Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Długo nie mogłam się przemóc i napisać tego listu… Do niedawna znajdowałam się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Za namową koleżanek pojechałam do Częstochowy i tam się szczerze wyspowiadałam. Od tej pory wszystko w moim życiu zaczęło się zmieniać na lepsze. Dostałam od Państwa ulotkę z propozycją przystąpienia do Apostolatu Fatimy, z której skorzystałam. Dzięki temu otrzymałam wiele wartościowych pism i książek a także upominków. Zaczęłam codziennie modlić się na różańcu fatimskim i nosić Cudowny Medalik. Jestem wdzięczna Matce Bożej za opiekę i miłość, którą mnie obdarza. Dzięki niej moja schorowana mama jest wciąż z nami. Wiele dobrego dzieje się też z moimi dziećmi. Chciałabym wyrazić swoje wielkie szczęście i radość oraz podziękować całej redakcji za wspaniałą pracę na rzecz ludzi takich jak ja – kiedyś zagubionych i nieszczęśliwych, a dziś z nadzieją patrzących w przyszłość. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę opieki Matki Bożej.
Barbara ze Szczecina
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję bardzo za wszystkie publikacje, które z ogromną ciekawością zawsze czytam. W szczególny sposób ujęła mnie książka o św. Ojcu Pio. Już przed wielu laty polubiłam tego świętego i zawsze marzyłam, by kiedykolwiek pojechać do Włoch i nawiedzić jego grób. Dziękuję również za obraz Matki Bożej Fatimskiej i listy ­uświadamiające mi zagrożenia, jakie niesie tzw. współczesność, a także zawierające cenne wskazówki jak sobie z nimi radzić. Czasy, które przeżywamy, są trudne pod wieloma względami, ale myślę że w codziennym zabieganiu zawsze można znaleźć chwilę, aby się zatrzymać, skupić i zadumać. Człowiek powinien być „niespiesznym przechodniem” wtedy dostrzega rzeczy doniosłe, prawdę o sobie i ludziach. Dobrze, że Wasz Instytut istnieje i dzięki rozprowadzaniu pism i książek dociera do wielu rodzin. Niech Matka Boża uprosi dla Was potrzebne łaski.
Anna z Wielkopolski
 
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Z całego serca dziękuję za Waszą działalność, która jest szczególnie ważna w tych trudnych czasach, kiedy ludzie tracą wiarę i popadają w przygnębienie. Ja z natury jestem optymistką i nie daję się pokonać żadnym depresjom i smutkom, bo wiem, że diabłu właśnie na tym zależy, by nas pogrążyć. Z tego czerpie siłę. Przy pomocy słabych ludzi atakuje duchownych, Kościół, znieważa wizerunki świętych a także nas, katolików. Działa trochę jak piraci, którzy nie atakowali pustych łodzi, tylko te wyładowane skarbami, i my takimi „skarbami” jesteśmy. Dlatego trzeba się dużo modlić między innymi o święte powołania, by nie brakło nam odważnych kapłanów, gorliwych w nauczaniu i silnych duchem. Kapłanów, którzy będą przyciągać ludzi do Kościoła, a nie zrażać do niego i gorszyć. Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
Leokadia z Częstochowy
 
Witamy serdecznie!
Jesteśmy rodzicami Filipka, który urodził się 20 kwietnia 2009 roku. U naszego synka rozpoznano wiele wrodzonych wad serca. Zdecydowaliśmy się więc na jego operację w Monachium. Koszt leczenia operacyjnego, tj. operacji, pobytu w szpitalu oraz niezbędnych badań dodatkowych wynosi 20 100 euro. Operacja jest planowana na połowę 2011 roku. Koszt operacji znacznie przekracza nasze możliwości finansowe.
Czy redakcja „Przymierza z Maryją” mogłaby nam pomóc w umieszczeniu naszego apelu na stronach pisma? Chcielibyśmy bowiem, aby nasz apel dotarł do jak największej liczby ludzi o wielkim sercu.
Pozdrawiamy serdecznie,
Ola i Bartek Glinieccy z Jaworzna
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłany wizerunek Matki Bożej Fatimskiej i słowa skierowane do mnie w liście. Przywołana została w nim historia peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, a właściwie pustej ramy. Ja dokładnie pamiętam tamto zdarzenie. Dziś mam 54 lata, ale jako mała dziewczynka witałam przed całą parafią Matkę Bożą w pustych ramach słowami, które pamiętam do dziś:
„Przychodzisz do nas Maryjo,
tak jasna i uśmiechnięta.
Przychodzisz piękna, kochana,
Niepokalana Poczęta.
Nie widać Twego Oblicza,
w cudownym tym obrazie.
Ale nas to nie zraża,
bo to tylko na razie”.
Pozdrawiam Was ze łzami w oczach – jak wtedy. Życzę wytrwałości w tym dziele.
Józefa z Małopolski
 
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję Państwu za książkę „Ojciec Pio. Droga do świętości" z dołączonymi pięknymi obrazkami. Na ofertę zakupu książki trafiłam przypadkiem. Będąc w kościele podeszłam pod obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy i tam zobaczyłam kilka ulotek. Jedną wzięłam. Ucieszyłam się, gdyż od dawna szukałam książki o św. Ojcu Pio. Nawet w tym celu odwiedziłam bibliotekę przy parafii i w 5-tysięcznym księgozbiorze nie było żadnej książki o tej wielkiej postaci. Obserwuję, jak jedni drugim ­polecają ­modlitwy do św. Ojca Pio, ale są to wiadomości podawane z ust do ust. Tym bardziej warto propagować tę lekturę wśród jak najszerszej grupy ludzi. Życzę obfitości Łask Bożych dla całego Instytutu.
Alicja z Koszalina
 
 
Szanowni Państwo,
Chciałbym wyrazić moje uznanie dla czasopisma „Przymierze z Maryją”. Każdy kolejny numer czytam z radością, gdyż jest on pięknym świadectwem tego, że nie całe nasze społeczeństwo dało się sprowadzić na manowce przez tzw. środki masowego ogłupiania. Istnieje jeszcze zdrowe jądro naszego narodu, wierne wartościom, które kształtowały tożsamość Polaka-katolika, a „Przymierze z Maryją” w znacznym stopniu przyczynia się do utrwalania tych szlachetnych tradycji. Życzę owocnej i żarliwej pracy dla dobra ogółu. Z wyrazami szacunku,
Czytelnik z Jaworzna
(dane do wiadomości redakcji)
 
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie mi ikony Świętej Rodziny i obrazu Matki Bożej. (…) Zgadzam się ze wszystkim, o czym piszecie i przed czym przestrzegacie. Niestety świat się zmienia, i to w bardzo złym kierunku. Ludzie stają się podli. Chociaż niektórzy chodzą do kościoła, mówią że wierzą w Boga, gdy tylko wyjdą ze świątyni, potrafią obmawiać się nawzajem. Straszna mnie bierze złość na taką ich wiarę-niewiarę (…). Jestem katoliczką i staram się być wobec Boga i siebie uczciwa. (…) Ja po śmierci męża praktycznie nigdzie nie wychodzę, jedynie na spacer albo na działkę. Chętnie za to czytam książki i to jest cała moja rozrywka. Ale cieszę się tym, co mam, bo Bóg mi pomaga, a wiara czyni cuda. Z Panem Bogiem.
Antonina z Gdańska
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam 25 lat, jestem katoliczką. Obecnie przebywam poza granicami Polski i widząc jak młodzi ludzie odeszli od Kościoła i jak islam zaczyna być potężną religią... bójmy się Boga. Jestem zaskoczona, że dla tak wielu młodych ludzi religia nie jest istotną wartością.
Jak można pozwalać na decydowanie dziecku na wybór własnej religii? Ludzie nie chrzczą dzieci, tłumacząc to: „bo Jezus został ochrzczony jak był dorosły”.
(...) Ja też jestem osobą popełniającą błędy, ale Jezus Chrystus i religia są dla mnie bardzo ważne. Potrzebujemy dużo modlitwy i nawrócenia... 
Wierna Czytelniczka
(list przesłany pocztą elektroniczną)


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina