Listy od Przyjaciół
 
Listy od Przyjaciół

 Szczęść Boże!

Z największą radością pragnę podziękować za wszystkie przesyłki, które dostaję z Instytutu. Szczególnie jestem wdzięczna za książeczkę „Uzdrowienie Chorych”, którą otrzymałam w ubiegłym roku. Pomogła ona dwóm rodzinom. Kilka miesięcy temu bliżej nieznana mi Pani zwierzyła się, że mąż ma raka w głowie i leczy się w szpitalu w Wałbrzychu. Rokowania były złe. Podarowałam jej wówczas Waszą broszurkę z obrazkiem Matki Bożej, by przekazała go mężowi. Bliscy i sąsiedzi zaczęli modlić się w jego intencji modlitwami z książeczki o powrót do zdrowia. I to wyczekiwane wsparcie rychło nadeszło. Jak się dowiedziałam, ten do niedawna ciężko chory Pan wrócił do pracy i pod kontrolą lekarzy dochodzi do sił. W drugim przypadku broszurkę od Was podarowałam znajomemu, który bardzo przeżywał chorobę swojej ukochanej babci. Z całych sił pragnął jej pomóc i wraz z najbliższymi przystąpił do odmawiania modlitw o uzdrowienie. Dziś, gdy piszę ten list, otrzymałam od niego telefon, że babcia jest już w domu i wszystko układa się pomyślnie. Jego wyznanie bardzo mnie ucieszyło i przynagliło do podzielenia się z Wami tymi informacjami. Obiecuję, że będę z całych sił propagować tę książeczkę, bo widzę, że dzięki niej ludzie zaczynają wierzyć w moc modlitwy i Bożą pomoc. Na koniec dziękuję Wam bardzo za wieloletnią łączność pocztową. Bóg zapłać za wszystko.

 

Stanisława z Kamiennej Góry

 
Szanowni Państwo!

Do domu moich Rodziców przychodzą numery „Przymierza z Maryją”. Początkowo byłem do tego pisma nastawiony z lekkim dystansem. Wydaje mi się, że mogło to być efektem pewnej ostrożności z mojej strony względem rozpowszechniania czasopism i materiałów religijnych sposobem, który Państwo stosują. Może ta właśnie metoda, z którą się wcześniej nie spotkałem, powodowała te obiekcje. Jednak po pewnym czasie wyrobiłem sobie zdanie, które jest jak najbardziej pozytywne. Mam tu na myśli teksty i ogólne przesłanie, które wypływa z Państwa pisma. Teksty są rzeczowe, poruszające ważne i zarazem ciekawe tematy. Klarownie można z nich odczytać przesłanie. Co bardzo istotne, są zakorzenione w odwiecznym nauczaniu Kościoła, w tym źródle Objawienia Bożego, które nazywamy Tradycją. Czerpią z przebogatego dziedzictwa cywilizacji chrześcijańskiej, ze wszystkich źródeł, które ją zbudowały, ukształtowały i zdecydowały o jej wielkości. I to zakorzenienie nie jest żadnym sentymentalizmem, wspominkami czy tkliwością, ale jest prawdziwie umacniające, inspirujące, twórcze i budujące – czerpiąc z przeszłości, buduje przyszłość na mocnym i sprawdzonym fundamencie. „Przymierze z Maryją”, jak również pismo „Polonia Christiana” czy też portal PCh24.pl, mają jeszcze tę pozytywną cechę, że wyróżniają się dbałością o stronę estetyczną. I to w jej uniwersalnej, klasycznej formie. I tu dochodzę do sedna, tego co skłoniło mnie do napisania do Państwa listu. Chciałbym Państwu pogratulować i bardzo podziękować za kartki świąteczne na Boże Narodzenie, które dołączacie Państwo zawsze w listopadowo-grudniowym numerze „Przymierza”. One nie tyle są ładne, co piękne! Takich kartek próżno szukać, nawet w katolickich księgarniach czy innych miejscach dystrybucji. Pomyślałem, że może Państwo byście mogli zająć się czy zlecić rozpowszechnianie tych właśnie kartek na większą skalę? Jednak to tylko moja spontaniczna myśl. Ja z pewnością chętnie bym takie nabywał. Te kartki są tak ładne, że po prostu żal mi je wysyłać…

Życzę obfitego błogosławieństwa od Bożej Dzieciny i wielu dobrych owoców Państwa pracy w Nowym Roku Pańskim 2018. Szczęść Boże!

 

Tomasz z Poznania

 
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam serdecznie całą Redakcję i pracowników Instytutu. Bardzo sobie cenię kontakt z Wami i z całego serca popieram Wasze działania. Należę do osób, które nie wstydzą się naszej wiary. Od 20 lat jestem zelatorką Roży Różańcowej w naszej parafii. Mój najstarszy syn z kolei jest zelatorem róży męskiej. Często zatem modlimy się w domu, ale i w kościele – w intencji parafii, Ojca Świętego, za chorych i samotnych. Modlitwa dawała i daje mi wielkie oparcie. W 1995 roku zmarł mój mąż. Zostałam nagle sama z piątką dzieci. Córka miała 15 lat, synowie: 12, 6, 4, a najmłodszy – cztery miesiące. Popadłam w depresję. Zmagałam się z tą chorobą prawie cztery lata. Każdy kto to przeżył, wie jak ciężko jest samemu wyjść na prostą z takiego stanu przygnębienia, niemocy. Mnie się to udało i jestem przekonana, że stało się to za wstawiennictwem Matki Bożej i przy pomocy Najświętszych Sakramentów. W maju 1999 roku trwały u nas w kościele Misje Ewangelizacyjne. Ostatniego dnia była odprawiona Msza Święta, po której udzielany był Sakrament Namaszczenia Chorych. Skorzystałam z tego i od tej pory czułam się coraz lepiej. Choroba już nie wróciła. Dziś cieszę się każdą chwilą. Dzieci są już dorosłe, mam sześć wnuczek i jednego wnuka. Nigdy nie żałowałam, że zdecydowałam się na tak liczną rodzinę, bo jest po co i dla kogo żyć, jest z kim dzielić troski i radości. I choć bywało ciężko, to warto było się poświęcić. Jeszcze raz gorąco Was pozdrawiam i zapewniam o swojej modlitwie, bo „bez Boga ani do proga”.

 

Wasza Stała Czytelniczka

 
 
Droga Redakcjo!

Bardzo sobie cenię Wasze bardzo inspirujące pismo. Codziennie modlę się za moją rodzinę i rządzących. Odmawiam w tych intencjach jedną tajemnicę Różańca św., modlę się też do św. Rity oraz św. Michała Archanioła, którzy mi często pomagają w życiu codziennym. Pozdrawiam serdecznie całą Redakcję życzę powodzenia, pomyślności i zdrowia.

Z Panem Bogiem

Sylwia

 


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina