Wydarzenia
 
Dlaczego Matka Boża płacze?

Polska: Uwaga – profanacje!


W połowie lipca dwóch nastolatków zdewastowało kapliczkę w podkarpackim Żuklinie. 12- i 13-latek zniekształcili oczy w figurach Maryi oraz Jezusa. Sprawcy zostali zatrzymani i przyznali się do winy.

Z kolei 31 lipca w Chojnicach dwaj chłopcy zniszczyli obraz przedstawiający Ostatnią Wieczerzę wycinając twarz jednego z Apostołów. Zdarzenie miało miejsce przed wejściem do kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski. Do podobnych aktów w chojnickim kościele dochodziło już wcześniej.

Z innym przejawem wrogości spotkali się wierni obecni na Mszy Świętej w kościele pw. św. Michała Archanioła i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Poznaniu – Kiekrzu. Do świątyni wtargnęła nagle młoda, pijana kobieta. Wypoczywająca wcześniej nad pobliskim Jeziorem Kierskim plażowiczka popchnęła zbierającego ofiary kościelnego, po czym wyrwała mikrofon księdzu. Zakłócając nabożeństwo, domagała się możliwości opuszczenia parkingu, na którym bezprawnie pozostawiła swój samochód.


Kostaryka: Gorsząca „formacja” kleryków


Każdego roku seminarzyści przechodzą intensywny tydzień edukacji seksualnej, podczas którego omawia się ten temat bez świętoszkowatości i eufemizmów. Instruktorzy pokazują wulgarne filmy, które zawierają sceny seksu i nagość – czytamy w kostarykańskiej gazecie „La Nacion”. Seminarium pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej znajduje się w stolicy tego kraju, mieście św. Józefa (San Jose). Nie przeszkadza to czuwającym nad formacją kleryków, w miejscu szczególnie poświęconym Najczystszej Matce, karmić ich twierdzeniami, że samogwałt i homoseksualizm nie są grzechem, a księża nie mogą odmawiać innym przyjemności. Nie mogło oczywiście zabraknąć tak „potrzebnych” przyszłym księżom tematów, jak np. współżycie intymne między kobietą i mężczyzną (sic!).


Niemcy/Szwajcaria: Homoseksualne fiksacje


Wbrew wciąż oficjalnemu stanowisku Kościoła hierarchowie niemieccy coraz częściej błogosławią związki homoseksualne i pary żyjące w powtórnych związkach. Ostatnio na ten proceder pozwolił swoim podwładnym arcybiskup Berlina – Heiner Koch. Z kolei sami protestanci zorganizowali w zborze św. Idziego w Norymberdze wystawę „Jezus kocha”. Ekspozycja zawierała obsceniczne obrazy relacji homoseksualnych. Nawet dla części protestantów było to za wiele i wystawa po kilku dniach została zamknięta. Gorsi od Niemców nie chcieli być szwajcarscy protestanci, którzy w Lozannie zorganizowali występ promującego rozwiązłość i sodomię chóru „Gorące Ciało”. Obsceniczne i bluźniercze śpiewy miały miejsce w gotyckiej katedrze pod wezwaniem… Matki Bożej!


Niemcy/Austria: Requiem za „umierający lodowiec”


25 lipca katolicki ksiądz z archidiecezji Monachium i Fryzyngi wraz z bawarską pastorką odprawił pseudoekumeniczne nabożeństwo w intencji „umierającego lodowca”. Ceremonia miała miejsce w kaplicy pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, znajdującej się na górze-lodowcu Zugspitze. W ślady Niemców poszli Austriacy, którzy 5 września zorganizowali na szczycie góry Grossglockner katolicko-protestanckie nabożeństwo żałobne w intencji topniejącego lodowca. W trakcie tego swoistego requiem nie zabrakło apeli o realizację celów zrównoważonego rozwoju i ubolewania nad obniżeniem poziomu życia przyszłych pokoleń z powodu rzekomej katastrofy klimatycznej, której jesteśmy świadkami.


Nikaragua: Prześladowania duchowieństwa


W Nikaragui od pięciu lat trwają prześladowania chrześcijan przez marksistowski reżim prezydenta Daniela Ortegi. Szczególnie dotykają one miejscowego duchowieństwa. W maju władze zablokowały konta kościelne, oskarżając hierarchię katolicką o pranie brudnych pieniędzy, a w lipcu wstrzymano księżom wypłaty z funduszu emerytalnego. Tylko ostatnio wydalono z kraju siedmiu duchownych. Sześciu innych uciekło z kraju, obawiając się o własne życie. Administracja Ortegi nie pozwala też niektórym nikaraguańskim księżom na powrót do ojczyzny. Nie brak również kapłanów przebywających w areszcie lub więzieniu. Np. ks. Roberto Alvarez, biskup diecezji Matagalpa, odbywa karę 26 lat pozbawienia wolności za rzekomą „zdradę ojczyzny”, a na początku lipca za krytykę władz aresztowano ks. Fernando Zamorę. Pod koniec sierpnia reżim Ortegi wprowadził przepisy delegalizujące działalność zakonu jezuitów i wprowadzające konfiskatę ich majątku.


ŚDM: Brak szacunku dla Eucharystii


W trakcie niedawnych Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie oprócz pozytywnych wydarzeń dochodziło niestety też do gorszących scen. Jeszcze przed rozpoczęciem imprezy zapewniano, że nie będzie nawracania na chrześcijaństwo, lecz na… ekologizm. Na szatach liturgicznych przygotowanych specjalnie na tę imprezę zabrakło miejsca na znak krzyża; zniknął on również z plakatu ją promującego. Nie zabrakło za to miejsca i czasu na wspólne modlitwy z protestantami, tudzież wizyty w świątyniach innych, pogańskich kultów. Wspomnieć należy też o ojcu Jamesie Martinie SJ, który wystąpił z wykładem promującym otwarcie Kościoła na środowiska homoseksualne, czy ks. Guilherme Peixoto, który wcielając się w rolę DJ-a techno, przygrywał młodzieży przed Mszą Świętą. Tenże ksiądz w 2020 roku zapytany o to, czy akty homoseksualne są w porządku, odparł: – Tak sądzę. Uważam tak, bo to wzmocniłoby miłość między partnerami.

Wszystko przebił jednak brak szacunku do Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Doszło do mnóstwa nadużyć, profanacji, żeby nie powiedzieć świętokradztw. Zaobserwować można było m.in. nieodpowiednio ubranych przypadkowych ludzi, nie szafarzy, którzy rozdawali Ciało Pańskie na rękę komu popadnie z miseczek zakupionych w jednej z sieci handlowych. Szczególnie bulwersujące było to, gdy pewnego wieczora kilku polskich pielgrzymów natknęło się na Najświętszy Sakrament złożony w nieodpowiednich plastikowych pojemnikach i pozostawiony bez opieki pod jednym z namiotów…

 

Prosimy o modlitwę „Ojcze Nasz” i „Zdrowaś Maryjo…” w intencji wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenie oraz za prześladowanych chrześcijan.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina