Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za wszystko co od Was otrzymuję, a zwłaszcza za „Przymierze z Maryją”. Cieszę się, że jest takie czasopismo. Wiem, że pomaga innym w trudnych chwilach. Mnie też wiele razy pomogło. Listy od redakcji również są dla mnie bardzo cenne i mądre. Mam takie same niepokoje, ubolewam nad rozmiarami zła na świecie, nad kryzysem wartości etycznych, humanitarnych, w końcu religijnych. Demoralizacja, materializm, pycha, zazdrość itp. osiągnęły już niebotyczne rozmiary. To wszystko martwi i zatrważa. Bardzo bym chciała, aby na całym świecie panował pokój i wszyscy żyli w zgodzie. Cieszą mnie też podejmowane przez Instytut akcje i działania. A już niezwykle uradowała mnie zapowiedź zwiększenia nakładu i objętości „Przymierza”. Mam nadzieję, że to niebawem nastąpi. To bardzo potrzebne naszym rodakom w tych czasach. Modlę się w duchu, aby się udało. Jeszcze raz za wszystko dziękuję i życzę powodzenia.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Z Panem Bogiem
Sylwia
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za troskę wyrażoną w kierowanych do mnie listach, a szczególnie za modlitwę w mojej intencji. Dziękuję również za Waszą pracę, która wnosi w nasze życie wiele dobra. Ja na co dzień stykam się raczej ze złem. Widzę jak w naszym mieście ludzie odchodzą od Boga i wpadają w pułapkę szatana. Pracuję z osobami, które potrzebują pomocy duchowej, moralnej, materialnej. Pomagam też uzależnionym od alkoholu. Poprzez współpracę z Caritas wychodzimy na ulice, gdzie spotykamy bezdomnych, do melin i w różne inne „trudne” miejsca. Obserwuję jak Pan Bóg z wielką troską pochyla się nad tymi ludźmi, jak o nich zabiega, jak ich ratuje, podsuwając różnorakie rozwiązania. Jednak ostateczna decyzja zawsze zależy od człowieka, czy skorzysta z tej oferty, jaką kieruje do niego Stwórca, czy nie, i będzie dalej szedł donikąd. Jakież są to cudowne sytuacje, gdy człowiek odwraca się od grzechu, a zwraca ku Bogu. Jaka to wielka radość dla rodziny nawracającego się grzesznika i dla nas, bo widzimy wówczas, że nasza praca przynosi owoce. Właśnie w takich intencjach potrzebna jest modlitwa. Z perspektywy czasu widzę, jak ogromną moc ma modlitwa różańcowa, przez którą Maryja, nasza najlepsza Matka, prowadzi nas do Pana Jezusa. Jeszcze raz dziękuję za wszystko co robicie, prowadząc ludzi na drogę do zbawienia. Dziękuję za to, co robicie dla naszego kraju. Niech Wam Bóg błogosławi w tej pięknej ewangelizacji, a Matka Najświętsza ma Was w swojej opiece.
Z pamięcią w modlitwie
S. Monika CSFN z Kalisza
Szanowna Redakcjo!
Składam serdeczne podziękowania za „Przymierze z Maryją”. Chciałam już dawno podzielić się z Czytelnikami swoim świadectwem, jednakże choroby i długotrwale leczenie wpędziły mnie w depresję i sprawiły, że trudno było zebrać myśli i przelać je na papier. Dzięki Bogu wyszłam na prostą, a pomogła mi Matka Boże od Cudownego Medalika. Doświadczyłam Jej szczególnej opieki, gdy wykryto u mnie raka piersi. Dostałam wówczas skierowanie na usunięcie guza, ale stchórzyłam i nie poszłam do szpitala. Załamałam się psychicznie, nie mogłam sobie z tym poradzić. I wtedy rozpoczęłam Nowennę do Matki Bożej, a Cudowny Medalik miałam cały czas przy sobie. Po miesiącu zdecydowałam się pójść na operację. W szpitalu przeszłam ponowne badania, po których okazało się, że guz zniknął, nie ma po nim śladu. Za ten cud uzdrowienia dziękuję Matce Bożej, do której wciąż zwracam się z gorącą modlitwą. Mocno ufam Bogu i Matce Najświętszej i ufać będę do końca swoich dni. Pozdrawiam cały zespół redakcyjny i życzę Wam dalszej owocnej pracy.
Anna z Lubelskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo sobie cenię Wasze pismo. Moje życie 66-latki jest usłane krzyżami, ale nie poddaję się, bo wierzę, że nawet z najtrudniejszych sytuacji jest wyjście. Trzeba tylko zaufać Bogu. Siedem lat temu u mojego syna wykryto raka mózgu. Lekarze mówili, że tylko cud może go uratować. Dziś ma 24 lata i jest po 5 operacjach. W tym czasie skończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, odbył staż w Teksasie, a obecnie pracuje jako programista w amerykańskiej firmie w Krakowie. Na razie – dzięki Bogu – wszystko z jego zdrowiem jest w porządku. Ja natomiast od 2015 roku walczę z nowotworem. Przeszłam już cztery operacje. Były momenty, że śmierć zaglądała mi w oczy. Cały czas jednak nie ustawałam w modlitwie i wiem, że dzięki niej zostałam ocalona. Różaniec i „Przymierze z Maryją” miałam zawsze pod ręką w szpitalu i czułam, że Matka Boża pomagała mi w tych trudnych chwilach. Byłam u Niej na Jasnej Górze i w Leśniowie, by osobiście prosić o dar życia i zostałam wysłuchana. Gdy szłam na pierwszą operację, najbardziej bałam się o to, kto zajmie się moją 89-letnią mamą, gdybym już nie wróciła. Tak się złożyło, że to mama zajmowała się mną przez dwa pierwsze miesiące po moim powrocie do domu, kiedy leżałam w straszliwych bólach. Opiekowała się mną 24 godziny na dobę. Dziś dziękuję Bogu za to, że ją mam przy sobie, że razem możemy na siebie liczyć. Jestem szczęśliwa, że żyję i doceniam każdy dany mi dzień. Dziękuję Wam za wszystko i modlę się codziennie za Was i Wasze dzieła.
Z wyrazami szacunku
Janina z Myszkowa
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel