Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dziękuję za przysłanie mi „Przymierza...". To bardzo ciekawe czasopismo. Pomaga ono zrozumieć, dlaczego Maryja płacze. Mam nadzieję, że to czasopismo przyczyni się do tego, że Matka Boża przestanie płakać. Dziękuję także za Cudowny Medalik. Mam nadzieję, że dzięki niemu osiągnę świętość. Na zakończenie życzę opieki Bożej i Bożego Błogosławieństwa we wszystkich akcjach, jakie prowadzicie.


Jakub Gleń
uczeń szkoły podstawowej
Podwórkowe Koło Różańcowe

 

***


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Dziewica! Dziękuję bardzo za przysłanie mi książeczki pt. „Fatima...". Jednocześnie przepraszam za zwłokę, ponieważ choruję i byłam w szpitalu. Ja mam niską rentę, która wynosi 470 zł. Pomimo tego będę Was zawsze wspierała chętnie skromnymi datkami. Bardzo jestem zadowolona z nawiązania z Wami kontaktu, a dzięki temu również kontaktu z Maryją, co uważam za najważniejsze w życiu człowieka. Otrzymałam od Was również broszurkę pt. „Przymierze z Maryją". Bardzo mi się podoba i proszę o dalszy kontakt. Dziękuję Matce Bożej za wszystko i pozdrawiam całą Redakcję.

Pani Czesława

 

***


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Piszę ten list, ponieważ jestem bardzo wdzięczna Matce Najświętszej za łaskę, którą mnie obdarzyła. Mój syn jest alkoholikiem, to właśnie ten nałóg przyczynił się do odejścia syna od Boga i wielu cierpień w naszej rodzinie. Przez wiele lat modliłam się o uzdrowienie jego duszy i ciała, bardzo ubolewałam nad nieszczęściem mojego dziecka. Postanowiłam oddać go Maryi. Wiele czytałam o cudach, jakich dokonuje Matka Najświętsza poprzez Cudowny Medalik. Po otrzymaniu Cudownego Medalika od Waszego Stowarzyszenia poprosiłam mojego syna, aby go nosił. Matka Boża uczyniła prawdziwy cud, mój syn po dwudziestu latach przystąpił do Sakramentu Spowiedzi. Ufam, że Maryja pomoże mu wyjść z nałogu oraz wesprze go na drodze powrotu do wiary, którą rozpoczął.

Wdzięczna Matka

 

***


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Odważyłam się do was napisać. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta moje skromne słowa. Bardzo dziękuję za przysłanie wizerunku Matki Bożej Fatimskiej. Szczególnie podobał się mojej babci. Oprawimy go i powiesimy na ścianie. Przykro mi, że nie mogę Was wspomóc większym datkiem niż 30 zł. Niestety, nie pracuję i jestem na utrzymaniu dziadków. Od roku nie pracuję. Starałam się o pracę chałupniczą, ale to sami oszuści. Bardzo proszę o modlitwę, może wreszcie znajdę pracę, której tak bardzo potrzebuję. Moi dziadkowie obchodzą 21 września 50-tą rocznicę ślubu. Bardzo proszę o modlitwę w tej szczególnej intencji, aby razem, w dobrym zdrowiu mogli przeżyć następną taką rocznicę. Jestem z Wami całym sercem i jak najbardziej popieram Waszą działalność. Choć to trudne czasy. Sama również noszę Cudowny Medalik i uważam, że jak największa liczba osób powinna taki posiadać oraz czytać "Przymierze z Maryją". Ja i moi rodzice doświadczyliśmy dzięki Medalikowi cudownych łask uzdrowienia z choroby. Moja babcia była chora na serce i ma rozrusznik, ale żyje. Mój dziadek podejrzewał groźną chorobę, ale na szczęście okazała się ona niegroźna. Mój wuj był w szpitalu i lekarze mówili żeby przygotować się na najgorsze. A tymczasem wyszedł ze szpitala i, choć o kulach, chodzi. Wielka jest moc Cudownego Medalika i miłość Maryi. Na koniec chcę Redakcji życzyć wszystkiego dobrego. Jestem pewna, że osiągnięcie zamierzone cele. Zapewniam o swojej za Was modlitwie. Szczęść Boże!

Pani Magdalena

 

***


Szczęść Boże! Na wstępie listu bardzo gorąco pozdrawiam i dziękuję za przysłany mi wizerunek Maryi. Bardzo chętnie wsparłbym Waszą inicjatywę, lecz jestem osobą bezrobotną, bez prawa do zasiłku i żyjemy z emerytury mamy. Jest niezmiernie ciężko odłożyć jakąkolwiek kwotę. Chcę jednak podkreślić, że Wasze akcje są piękne i potrzebne. Być może gdy ludzie zaczną się więcej modlić, a nie gonić za pieniądzem, będzie lepiej nie tylko w kraju, ale i w każdej rodzinie, gdzie teraz jest dużo niezrozumienia i agresji. Jeszcze raz przepraszam, że nie mogę wesprzeć Was finansowo, ale wspieram Was modlitwą. Z poważaniem

Pan Artur

 

***


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Jestem całym sercem z Waszą akcją rozpowszechniania wizerunku Maryi Królowej Rodziny. W obecnych czasach jest to promyk dla biednych, zmęczonych, żyjących z dnia na dzień rodzin. Moja sytuacja finansowa nie pozwala mi na wsparcie Waszej chwalebnej akcji. Nasza rodzina jest wielodzietna. Pięcioro moich dzieci jest w wieku szkolnym. Wydatki związane z wyposażeniem ich do szkoły są bardzo duże. Mąż bardzo się stara, jednak jego praca jest mało dochodowa(...) Jednak cieszymy się, że jesteśmy zdrowi, żyjemy skromnie z Bogiem w sercu. Czterej chłopcy są ministrantami, a dziewczynka pójdzie w przyszłym roku do Pierwszej Komunii Świętej. Jeszcze raz dziękuję za przysłanie mi wizerunku Maryi Królowej Rodziny. Zapewniam o naszej modlitwie za Was i Waszą sprawę. Serdecznie pozdrawiam. Szczęść Boże!

Pani Barbara

 

***


Na początku mego listu serdecznie Was pozdrawiam i z całego serca dziękuję za złożoną propozycję. Z radością pragnę przyłączyć się do Waszej akcji, ponieważ jestem głęboko przekonana, że Maryja powinna królować w polskich rodzinach. Postaram się rozpowszechnić jak największą ilość tego wizerunku. Udało mi się znaleźć dziesięć osób, które tak jak ja chcą, aby Maryja królowała w ich życiu, mając na uwadze dobro, jakie płynie z obecności Najświętszej Maryi Panny. Po otrzymaniu owych wizerunków, darowane pieniądze prześlę na wspólnym przekazie. Niestety moja skromna emerytura nie pozwala mi na hojniejszy dar, ale dołożę wszelkich starań, aby zachęcić jak największą liczbę osób do włączenia się w Waszą akcję. Przez cały czas będę się modlić, aby Maryja królowała we wszystkich polskich rodzinach i przywróciła im spokój i harmonię. Czekam na odpowiedź od Was i całym sercem jestem przy Was. Szczęść Boże!

Pani Waleria

 

***


Od redakcji: Drodzy Przyjaciele, serdeczne Bóg zapłać składamy Wam wszystkim, którzy zechcieliście odpowiedzieć na nasze akcje. Bóg zapłać za wsparcie modlitewne, ogromne zaufanie i tyle ciepłych słów pod naszym adresem. Dziękujemy wszystkim, którzy tak hojnie wspierają naszą działalność swoimi datkami. Jest to tak ogromna rzesza, że nie sposób już często wszystkich wymienić i każdemu z osobna podziękować. Napływający do nas stale zalew korespondencji opóźnia często szybką odpowiedź na liczne prośby, dlatego prosimy o cierpliwość. Na każdą prośbę postaramy się odpowiedzieć. Wszystkich, którym z jakiś względów zależy na szybkiej odpowiedzi prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem telefonu (12) 423-44-23. W intencji wszystkich naszych dobrodziejów oraz we wszystkich ich intencjach każdego miesiąca odprawiana jest Msza Święta. Wszystkich prosimy o modlitwę w naszej intencji, naszych akcji i triumfu Niepokalanego Serca Maryi w naszych rodzinach i Ojczyźnie.

Redakcja "Przymierza z Maryją"


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina