Temat numeru
 
Zmartwychwstanie i Piękno
o Jan Strumiłowski OCist

Prawda, Dobro i Piękno są wartościami, na których została zbudowana nasza cywilizacja. Współczesny świat postmodernistyczny w sposób programowy walcząc ze światem chrześcijańskim, uderza właśnie w te wartości, chcąc je pogrzebać na cmentarzu przeszłości. Coraz częściej mówi się, że nie ma prawdy obiektywnej, że każdy ma swoją prawdę, więc wszystkie poglądy mogą ze sobą współegzystować w atmosferze wzajemnej tolerancji. Jednak jeśli nie ma prawdy obiektywnej, to nie ma prawdy w ogóle, a my trwamy w ciemności błędu.

 

Podobnie jest z Dobrem. Jest ono coraz bardziej relatywizowane. Dobre jest to, co jest korzystne dla danej jednostki. Dobro obiektywne zaś bywa kwestionowane. Oczywiście takie kwestionowanie ma służyć zniszczeniu jakiegokolwiek systemu moralnego. W związku z tym nie można narzucać nikomu jakichś uniwersalnych norm moralnych, gdyż hipoteza istnienia dobra obiektywnego uderza w wolność człowieka.


Uderzenie w te fundamentalne wartości prowadzi wprost do chaosu i o ile jeszcze tkwi w nas jakaś iskra Bożego porządku, to sprzeciwiamy się współczesnemu, postmodernistycznemu bełkotowi. Jednak jeśli spojrzymy na Piękno, to wydaje się, że nasza wrażliwość słabnie. Prawda i Dobro są czymś obiektywnym, to wydaje się dość jasne. Jednak Piękno chyba bardziej zależy od naszych upodobań… Otóż nie. Piękno również jest obiektywne, a rewolucja wymierzona w porządek świata chrześcijańskiego rozpoczęła się właśnie od subiektywizacji Piękna.


Odblask Stwórcy


Prawa, Dobro i Piękno to nie tylko wartości. Filozofia chrześcijańska nazywa je transcendentaliami, czyli powszechnymi właściwościami bytu. Co jednak oznacza ten dziwny, filozoficzny zwrot? Otóż Prawda, Dobro i Piękno są właściwościami każdego stworzenia i wynikają one z tego, że wszystko, co jest stworzone, nosi na sobie jakiś odblask i podobieństwo do Stwórcy.


W istocie to sam Bóg jest absolutną Prawdą, Dobrem i Pięknem. Jego stworzenie zaś jest do Niego podobne i im bardziej jest podobne, tym bardziej jest prawdziwe, dobre i piękne. Zaznaczyć jednak tutaj należy, że stworzone piękno, dobro i prawda nie są tym samym co Boskie ich odpowiedniki. Jeśli widzimy piękno stworzonego świata, to nie znaczy, że w świecie dostrzegamy piękno samego Boga. Widząc piękno stworzenia, widzimy odblask Boga albo Jego ślad odciśnięty na stworzeniu. Stworzenie samo w sobie nie jest święte. Tak zwana „Matka Ziemia” nie jest święta. Stworzenie jest mniejsze od Stwórcy. Jest mniejsze także od człowieka, który jest koroną stworzenia i który jest powołany do tego, by mieć udział w życiu Bożym.


Stworzenie poprzez swoje piękno może prowadzić nas do Boga, ale tylko w sposób ograniczony. Z tego względu, że piękno stworzone jest tylko odblaskiem i śladem chwały Bożej, a nie samą Jego świętością, świat nie mówi nam nic o samej istocie Boga ani też świat i stworzenie nie może nas uświęcać i zbawiać. Z tego względu kulty pogańskie są po prostu błędne i bluźniercze, gdyż w nich zamiast Boga człowiek uwielbia stworzenie.


Z tego względu, że świat nosi na sobie odcisk Boga, to świat może jednak nas pouczać o tym, że Bóg jest, może nas podprowadzać pod próg wiary w Boga. Jednak o samym Bogu poucza nas dopiero Objawienie w Jezusie Chrystusie, gdyż On jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.


Święty jest piękny!


Ze względu na związek piękna stworzonego, ludzkiego i piękna Bożego możemy powiedzieć, że im człowiek jest bardziej podobny do Boga, tym jest piękniejszy. Wiemy, że grzech oddziela nas od Boga i jest sprzeciwem względem Niego. Grzech w swojej istocie jest zatem brzydotą, kłamstwem i złem. Stworzenie dotknięte grzechem jest stworzeniem tracącym podobieństwo do Boga, a więc popadającym w brzydotę. W taki sposób na piękno patrzy Pismo Święte. Kobieta piękna to kobieta pełna bojaźni Bożej, a nie tylko zewnętrznie i cieleśnie powabna. Najpiękniejszą spośród córek ludzkich jest Maryja – Niepokalana. Właśnie ze względu na to, że jest niepokalanie poczęta, że nigdy zmaza grzechu u niej nie powstała, Maryja jest odblaskiem Bożego Piękna. Jest ona Niewiastą obleczoną w słońce, symbolizujące Chrystusa i Jego Boską chwałę. Jest też nową Ewą, doskonale podobną do Boga, bo też doskonale wierną Bogu.


Istnieje zatem związek między pięknem stworzenia a jego świętością. Bóg stworzył człowieka podobnego do siebie, a więc z natury pięknego, noszącego na sobie odblask piękna Boga. Przez grzech człowiek częściowo utracił swój pierwotny blask. Nie utracił go całkowicie – nadal istnieją w nim przebłyski piękna wynikającego z podobieństwa do Boga – jednak to podobieństwo zostało zdeformowane. Całkowicie przywrócone może ono zostać tylko poprzez uświęcenie – czyli poprzez zjednoczenie z Bogiem. W stanie świętości człowiek (a szerzej stworzenie) staje się piękne nie tylko poprzez podobieństwo i analogię, ale poprzez fakt zjednoczenia z Bogiem – Pięknem absolutnym. Jeśli ktoś staje się mieszkaniem Boga, staje się piękny Jego pięknem.


Jezus Chrystus – najpiękniejszy z synów ludzkich


Z tego też względu Jezus Chrystus jest przez Pismo określany mianem najpiękniejszego z synów ludzkich. Chrystus jest Piękny, bo sam w sobie jest prawdziwym Człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Jego człowieczeństwo jest doskonale zjednoczone z Bóstwem, a więc Jego człowieczeństwo jest nie tylko doskonale piękne miarą stworzonego piękna, ale też jakby promieniuje i wypełnione jest Pięknem Boskim. Owo Piękno jest czymś przewyższającym ten świat. Dlatego też nawet w momentach, kiedy po ludzku w Chrystusie nie było widać ludzkiego piękna – proroctwa Izajasza opisujące Jego Mękę mówią, że był On oszpecony tak, iż nie było w Nim żadnego blasku – to jednak widać w Nim cały czas piękno Boskie. Bo czyż istnieje piękniejszy od Ukrzyżowanego? Czy Chrystus ukrzyżowany, chociaż nie jest powabny i pociągający, to jednak nie jest rzeczywiście najpiękniejszym spośród ludzi? Czy człowiek odwracający głowę przed Krzyżem nie jest okaleczony w swojej duszy i duchowo ślepy na blask piękna Bożego? I czy z Maryją nie jest podobnie? Czy Jej pokora, czystość i posłuszeństwo Bogu nie są właśnie tym blaskiem, które czyni ją absolutnie piękną? A czy zepsuty świat, pozbawiony wiary w Boga i życia nadprzyrodzonego nie odwraca się od Maryi i jej nie lekceważy właśnie z tego względu, że jest Ona Służebnicą Pańską? Czy ta ślepota duchowa również nie jest symptomem ciemności duchowej sprowadzonej przez grzech?


Piękno jest skutkiem zjednoczenia z Bogiem


Widzimy zatem, że prawdziwa brzydota jest skutkiem grzechu. Prawdziwe piękno jest skutkiem zjednoczenia z Bogiem. Piękno zbawienia zaś jest pięknem przewyższającym przyrodzone piękno ludzkie. Chrystus jest piękniejszy od Adama, którym zachwycał się Stwórca jeszcze przed jego grzechem. Maryja jest piękniejsza od Ewy, którą zachwycał się Adam, zanim posłuchała ona węża. Piękno dotknięte Palcem Bożym przewyższa to, co jest piękne jedynie w sposób naturalny.


Piękno Kościoła


Ciekawe jednak jest to, że owo nadprzyrodzone piękno dostrzec możemy nie tylko w Ewangelii, w Chrystusie i Maryi, ale również w Kościele i w Jego dziełach – a zwłaszcza w liturgii. Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa – i jako taki jest on piękny. Współczesny świat nie widzi piękna Kościoła z dwóch przyczyn – z jednej strony często piękno Kościoła jest przysłonięte przez grzech tych, którzy są w Kościele, jednak nie żyją Jego nauczaniem, lecz grzechem. Dzisiaj jest niestety wielu, którzy własną brzydotą zasłaniają piękno Kościoła. Są to nie tylko obrzydliwi grzesznicy dopuszczający się najgorszych i skandalicznych aktów, ale również przysłaniają piękno Kościoła pełni pychy synowie Kościoła, którzy w imię własnych mniemań chcą zmieniać Kościół i kształtować go według własnych, ludzkich tylko, a często egocentrycznych zapatrywań.


Liturgia nie z tego świata


Kiedy jednak spojrzymy na Kościół nie w jego jedynie ludzkiej warstwie, ale kiedy spojrzymy na działanie Kościoła w tych miejscach, w których objawia się jego Bosko-ludzkie działanie, zobaczymy znowu piękno, które przerasta to, co tylko stworzone. Liturgia jest takim miejscem i co ciekawe, kiedy spojrzymy na tradycyjną liturgię, to wydaje się ona być czymś nie z tego świata. Nie jest bowiem przypadkowe, że obrzędy liturgiczne ukształtowane przez Kościół są takie niepodobne do tego, co znamy z codziennego życia. Swoją „innością” odsyłają nas one do jakiejś Tajemnicy, do tego, co ponadnaturalne. Ich struktura jest ukształtowana przez formy, które nie znajdują odzwierciedlenia i analogii w tym, co znamy z codzienności.


Spójrzmy chociażby na chorał gregoriański. Z jednej strony śpiew wykonywany przez ludzi, ale z drugiej jakby nie z tego świata – śpiew, który nie został wykreowany w przestrzeni świeckiej i włączony do liturgii, ale śpiew, który wyłania się jakby z wnętrza liturgii i który posiada tak sakralny i święty charakter, że nie znajduje powtórzenia i zastosowania w rzeczywistości świeckiej.


Innym przykładem jest malarstwo sakralne – na przykład malarstwo ikonowe. Znowu mamy tutaj do czynienia ze sztuką, która nie zrodziła się w świecie, po czym została włączona w obręb liturgii – ale było tak jak z chorałem. Ikona zrodziła się w łonie liturgii i jest sztuką, która nie znajduje odzwierciedlenia i zastosowania w przestrzeni świeckiej – gdyż jest zbyt święta. Dokładnie tak samo ma się rzecz z architekturą. Forma gotyckiej katedry nie jest formą architektoniczną przeniesioną ze świata w obręb życia i praktyki Kościoła. Jest to sztuka, która wyłania się jakby z samego wnętrza piękna Boga, z wnętrza Bosko-ludzkiego aktu Najświętszej Ofiary Chrystusa, która dokonuje się nieustannie w Jego Mistycznym Ciele – Kościele.


Piękno Zmartwychwstania!


Owo piękno, które widzimy w Kościele, jest zatem pięknem nie tylko ludzkim, ale jest pięknem Bosko-ludzkim, pięknem Chrystusowym. Jest jakby dowodem prawdziwości Kościoła, dowodem obecności w nim Chrystusa Zmartwychwstałego. Pełne Piękno Syna Bożego objawiło się wszak w pełni w Zmartwychwstaniu, w którym to, co ludzkie zostało absolutnie i ostatecznie przebóstwione, uświęcone i uwielbione. Zmartwychwstałe ciało, zmartwychwstałe człowieczeństwo jest człowieczeństwem nie tylko o przywróconym pierwotnym pięknie, ale jest przeniknięte pięknem Bożym. Zmartwychwstanie człowieka jest lśnieniem chwały Boga.


Jeśli zaś Kościół jest rzeczywiście Mistycznym Ciałem Chrystusa, to wszystko co go dotyczy, powinno być kształtowane nie przez trywialne i zdeformowane przez grzech prowizoryczne piękno tego świata. Ale, niestety, kiedy spojrzymy na współczesną architekturę i sztukę rzekomo sakralną, to jest ona marnym blaskiem ziemskiego i światowego powabu. Przez to zauroczenie światem nasze świątynie i nasze celebracje coraz bardziej chcą błyszczeć powabem świata. Jest to oczywiście nie tylko błąd i popadnięcie w kłamstwo o naturze Kościoła, ale jest to także bluźnierstwo przeciw chwale Boga i mocy Zmartwychwstania. Jeśli zaś chcemy, by Kościół głosił Zmartwychwstanie nie tylko słowem, ale też by jaśniał blaskiem Zmartwychwstałego, to wszystko, co należy do działania Kościoła, a zwłaszcza liturgia oraz to, co jej towarzyszy (sztuka liturgiczna), swój początek muszą brać nie ze świata, ale z własnego wnętrza, z samej Tajemnicy Najświętszej Ofiary. Bo to nie Kościół ma stać się podobny do świata, który jest naznaczony brzydotą grzechu. To świat i my mamy stać się podobni do Kościoła jaśniejącego pięknem Zmartwychwstałego.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina