Drodzy Przyjaciele,
– Obyś żył w ciekawych czasach – mawiają Chińczycy, gdy komuś życzą źle. I w takich czasach przyszło nam żyć. Na naszych oczach zmieniają się granice państw, padają systemy polityczne, ze zgrozą obserwujemy, jak świat zachodni konsekwentnie pozbywa się swego chrześcijańskiego dziedzictwa, a „rewolucja obyczajowa” wdziera się do szkół, a nawet – pod pretekstem „troski o osoby rozwiedzione” – do Kościoła! Europa jęczy pod naporem imigrantów z północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, z kolei mieszkańcy tych regionów świata cierpią na skutek niekończących się konfliktów i terrorystycznych praktyk samozwańczego „Państwa Islamskiego”. Do tego wszystkiego dochodzą nasze utrapienia powszednie…
Dlaczego cierpimy? – często zadajemy sobie to pytanie. Temu zagadnieniu poświęcony jest temat główny „Przymierza z Maryją”. Choroby, tragedie, bieda, smutek, wreszcie śmierć – to są skutki grzechu Pierwszych Rodziców.
Ale też wiemy, że to wszystko wpisane jest w Boży plan zbawienia. W artykule Jeżeli Bóg jest dobry, dlaczego ludzie cierpią? Valdis Grinsteins przypomina: Poprzez swoich proroków Bóg obiecał człowiekowi Odkupiciela. Kogoś, kto naprawi wyrządzone zło i popełnione wykroczenie (Adama i Ewy – przyp. BB). (…) I rzeczywiście, główną i najważniejszą częścią tego nowego planu jest nasz Pan, Jezus Chrystus, Bóg, który stał się człowiekiem. Popełniony grzech wymagał zadośćuczynienia. Jednak zadośćuczynienie musi być proporcjonalne do popełnionego wykroczenia, a także do poszkodowanej osoby. To nie to samo, gdy się wymierzy policzek przyjacielowi, policjantowi czy Bogu. Kto byłby na tyle wielki, aby zadośćuczynić wykroczeniu popełnionemu przeciw Bogu? Tylko sam Bóg, dlatego Jezus Chrystus zstąpił na ziemię, aby dokonać zadośćuczynienia. Przybył również po to, by dać nam przykład – pokazać, jak należy cierpieć, jak z miłości do Boga przyjąć nasze ograniczenia i problemy.
Drodzy Przyjaciele, jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam? Czegóż mamy się bać? W chwilach życiowych mroków, poczucia pustki i opuszczenia miejmy ufność w Boże Miłosierdzie. Ono dopuszcza cierpienie, które przyjęte po chrześcijańsku, oczyszcza nasze dusze. Dzięki niemu możemy zdobyć zasługi na życie wieczne. Św. Ojciec Pio mówił: Miej wiarę, że sam Chrystus cierpi w tobie i z tobą, i jednoczy się z tobą w swojej Męce. Bóg nas nigdy nie opuści!
I nigdy nie zapominajmy, że Matka Zbawiciela jest też naszą Matką. W październiku – miesiącu różańcowym – uciekajmy się pod Jej obronę, mając pewność, że nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca. To słowa Fatimskiej Pani, która jest patronką naszego pisma…
W Jezusie i Maryi
Bogusław Bajor
redaktor naczelny