X
 
Dziewica z Guadalupe przymnoży nam wiary!
Michał Wikieł

– Maryjo, Matko Boża z Guadalupe, Ty, która objawiłaś się na Tepe­yac świętemu Juanowi Diego, stając się znakiem nadziei i miłosierdzia dla wszystkich narodów. Przyjmuję Cię dzisiaj jako moją Matkę i Królową. Oddaję Ci moje serce i całe moje życie… To słowa modlitwy, jaką odmówiły tysiące polskich czcicieli Matki Bożej po tym, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi zaprosiło ich jesienią 2024 roku do oddania się Maryi czczonej od niemal pięciu wieków w cudownym wizerunku objawionym w ­Meksyku…

 

To, że wierni znad Wisły kochają Matkę Bożą, jest sprawą oczywistą, dlatego z wielkim zaangażowaniem włączyli się w kampanię propagującą Jej najstarsze objawienia. Akcja ta została zorganizowana w szczególnym dla Polaków czasie…


Maryjo, przymnóż nam wiary!


Widzimy, jak zmienia się nasza duchowość. Niestety, kolejne pokolenia tracą wiarę, ulegając zgubnym trendom (ateizm, konsumpcjonizm, materializm) i systematycznym działaniom finansowanym przez globalne i państwowe instytucje (promowanie antykultury, satanizmu, ideologii LGBT, transpłciowości etc.), a także bezpardonowym atakom na Kościół (rozdmuchiwanie nielicznych skandali, ośmieszanie, akty nienawiści promowane przez media). Ale pamiętajmy, że nasz Zbawiciel powiedział jasno: Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10,22) i nieco dalej czytamy u św. Mateusza: Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w Niebie (Mt 10,33). Te słowa były inspiracją do przeprowadzenia naszej wielkiej kampanii „Nie wstydzę się Jezusa” sprzed 14 lat, dzięki której przypomnieliśmy młodym Polakom, że wiara katolicka jest naszą chlubą!

Dziś natomiast, wierząc, że Matka Boża z Guadalupe – tak jak przemieniła kiedyś serca mieszkańców Ameryki – może przemienić także i nasze serca, zwróciliśmy się po pomoc właśnie do Niej. Z przerażeniem obserwujemy, jak w Polsce upada wiara, jak setki tysięcy, a może i miliony Polaków zaprzestają praktyk religijnych, pogrążając się w otchłaniach bezbożności. Wielu naszych bliskich nie kieruje się już Dekalogiem, lecz zwraca się ku zabobonom lub podąża za swoimi własnymi kaprysami i zachciankami – napisaliśmy na specjalnym zwoju, który jako wotum zawieźliśmy do Meksyku. – My wszyscy, nie znajdując nikogo innego, kto może zaradzić naszemu upadkowi, z pokorą zwracamy się do Ciebie i razem wołamy: „Matko Boża z Guadalupe, przymnóż nam wiary!”. Wołamy i zwracamy się do Ciebie, bo pragniemy prosić Cię o łaskę wiary dla naszego narodu, naszych rodzin, małżeństw i dla naszych dzieci; także tych nienarodzonych, bo na ich życie wciąż czyha szatan i ludzie, którzy – idąc za jego podszeptem – chcą znów doprowadzić do rozszerzenia się procederu dzieciobójstwa w naszym kraju. Uciekamy się do Ciebie również jako do Tej, która zwyciężyła wszystkie herezje, a teraz pomoże nam zwalczyć falę profanacji, która dotyka także nasz kraj, przez wielu wciąż określany jako katolicki. Oby taki pozostał na wieki!


Zanim powstał wspomniany zwój, we wrześniu 2024 roku rozesłaliśmy do 190 646 polskich rodzin piękny pakiet zawierający łaskami słynący meksykański cudowny wizerunek Maryi wraz z Aktem poświęcenia się Królowej oraz broszurę opisującą objawienia sprzed pięciu wieków. Odzew był bardzo duży: aż 25 159 osób odesłało do nas potwierdzenie odmówienia tego Aktu, a tym samym włączenia się w naszą akcję. Ponadto wielu naszych rodaków wsparło duchowo to dzieło, dlatego także w ich imieniu pielgrzymowaliśmy do Meksyku, by w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia 2024 roku modlić się podczas Mszy Świętej odprawionej przy głównym ołtarzu sanktuarium w Guadalupe w intencji Przyjaciół i Dobrodziejów Stowarzyszenia, którzy wzięli udział w tej kampanii.


Przed cudownym Obrazem


Tuż po Mszy Świętej udaliśmy się do zakrystii, zabiegając o to, by nazwiska Przyjaciół Stowarzyszenia zapisane na zwoju, dotarły pod sam Cudowny Obraz. Jest on zawieszony bardzo wysoko, dzięki temu można go zobaczyć z każdego miejsca wielkiej nowej bazyliki, konsekrowanej w 1976 roku (świątynia może pomieścić ponad 10 ­tysięcy pielgrzymów). Przywitał nas rektor Narodowego Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, ks. Efraín Hernández Díaz. Usłyszawszy, że niemal 200 tysięcy Polaków otrzymało wizerunek Maryi z Guadalupe, a ponad 25 tysięcy odmówiło Akt a ich nazwiska zostały wpisane na 30-metrowym zwoju – bardzo dziękował nam za tę kampanię. Zakładając, że ksiądz rektor niejeden dar ofiarowany przez różne pielgrzymki już widział, a Guadalupe jest – po Watykanie – drugim największym i najczęściej odwiedzanym miejscem kultu chrześcijańskiego na świecie (przybywa tu ponad 20 milionów ludzi rocznie), tym bardziej cieszyło nas, że był tak bardzo poruszony, gdy słuchał o naszej akcji i oglądał nasz piękny zwój, wykonany z wyjątkowego meksykańskiego drewna bocote. To piękne wotum trafiło aż pod sam Obraz, pod którym pomodliliśmy się za wszystkich uczestników akcji. Następnie zaproszono nas do zakrystii, gdzie ksiądz rektor ofiarował nam prezent: obrazek Matki Bożej z Guadalupe z błogosławieństwem oraz książkę o wotach składanych w sanktuarium.


Z ziemi polskiej do… Ameryki


Meksyk, choć położony bardzo daleko od Polski, przyciąga wielu pielgrzymów także ze Starego Kontynentu. Nie jest to jednak łatwa wyprawa prawie 20-godzinna podróż, do tego 7-godzinna różnica czasu oraz wysokość 2 200 m n.p.m. (jak najwyższe szlaki w Tatrach), na jakiej jest położony Meksyk. Ale słynący łaskami wizerunek Dziewicy z Guadalupe – która zaledwie w kilka lat nawróciła prawie 9 milionów ludzi pogrążonych dotąd w pogaństwie, krwawych kultach i narażonych na zbrodnicze rytuały – do tej pory otaczany jest czcią i zachwyca zarówno prostych wiernych, jak i najwybitniejszych naukowców. Gdy patrzymy na miejscowych pielgrzymów, raczej widzimy tych prostych ludzi szczerze kochających Królową Meksyku po prostu za to, że jest ich najlepszą Matką. I to jest dla nich najważniejsze! Ale są i tacy, którzy przybywają tutaj z powodu spektakularnych cudów, a jeszcze inni – zafascynowani niezwykłymi odkryciami naukowców studiujących cudowny Obraz: matematyków, fizyków, geografów i astronomów.

Cudowny wizerunek można kontemplować w nowej bazylice, jednak nasze oko zdecydowanie bardziej ucieszy piękno starej świątyni, stojącej tuż obok. Patrząc na nią, odnosimy wrażenie, jakby nasze zmysły nas zawodziły, bowiem jest ona… wyraźnie przechylona, a spacerując w jej wnętrzu, czujemy, że idziemy pod górkę albo z niej schodzimy… Wszystko to dlatego, że ta konsekrowana w 1709 roku bazylika została postawiona na grząskim gruncie (większość Mexico City powstało w basenie osuszonego jeziora Texcoco), a ponadto przetrwała liczne trzęsienia ziemi. W rezultacie budynek zaczął się niebezpiecznie przechylać i zagrażać pielgrzymom, dlatego w 1976 roku po otwarciu nowej świątyni zamknięto tę starą w celu przeprowadzenia prac konserwacyjnych. Ponownie otwarto ją w roku 2002.


Oprócz niej na terenie sanktuarium jest wiele miejsc godnych uwagi. Na tyłach starej bazyliki znajduje się muzeum, a za pomnikiem św. Jana Pawła II (bardzo kochanego przez Meksykanów, bo odwiedził ich już podczas swojej pierwszej zagranicznej pielgrzymki, a potem jeszcze cztery razy), możemy udać się na położone 100 metrów wyżej wzgórze Tepeyac, gdzie w miejscu, w którym Matka Boża objawiła się świętemu Juanowi Diego, stoi kaplica (pierwszą kapliczkę postawiono tu w 1666 roku, a w 1749 roku zbudowano większy kościół). Nieco dalej ujrzymy pomnik przedstawiający kadłub okrętu z ożaglowaniem. Upamiętnia on jeden z najsławniejszych cudów Matki Bożej z Guadalupe: gdy statek wiozący ludzi z Hiszpanii próbował podczas burzy wpłynąć do portu w Veracruz. Wtedy marynarze – spodziewając się najgorszego – poprosili o pomoc Dziewicę z Guadalupe i… morze cudownie się uspokoiło! Ocaleni, pełni wdzięczności, przynieśli na swoich barkach maszt okrętu, który ulokowano na terenie sanktuarium. Niestety, na początku XX wieku silny wiatr zniszczył maszt i wtedy został zastąpiony pomnikiem.


Schodząc, napotkamy piękny ogród, pełen kwiatów i drzew, gdzie Juan Diego miał zebrać róże jako znak dla biskupa Zumarragi potwierdzający prawdziwość objawień, a w nim kilkanaście figur przedstawiających „Ofiarowanie Matce Bożej” – hołd złożony przez Indian. Dalej zobaczymy Kaplicę Źródełka, które wytrysnęło na pamiątkę objawień i Kaplicę Indian z 1649 roku – najstarszy zachowany budynek na terenie sanktuarium.


Rocznie do sanktuarium przybywa na różne sposoby ponad 20 milionów czcicieli. Są to pątnicy piesi, rowerowi, inni przyjeżdżają samochodami, a nawet wielkimi ciężarówkami w amerykańskim stylu – pięknie przystrojonymi obrazami i wielkimi figurami Dziewicy z Guadalupe, flagami, wstążkami, napisami etc. Często są to konwoje pielgrzymkowe złożone z wielu uczestników. Każda grupa jest niesamowicie barwna: pielgrzymi mają kolorowe stroje regionalne albo noszą koszule z wizerunkami Guadalupańskiej Pani. Grają na instrumentach, tańczą i śpiewają, niosą figury Maryi, obrazy, feretrony… Często są to własnoręcznie wykonane wota. Widzieliśmy nawet, jak indiańskiej urody dziewczynka składała kolorowanki z Maryją jako swój osobisty dar.


Meksyk pełen kontrastów


Liczący niemal 130 mln mieszkańców Meksyk jest zupełnie innym krajem niż Polska, choć ciągle jeszcze łączy nas to, co najważniejsze: wiara w Boga i ­miłość do Niepokalanej. Ponad 80 procent Meksykanów przyznaje się do katolicyzmu. Kojarzą doskonale Roberta Lewandowskiego (zapewne raczej ze świetnej gry w piłkę niż np. z udziału w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”) i oczywiście św. Jana Pawła II. Ale różnic między naszymi krajami jest mnóstwo: są tu tylko dwie główne pory roku: deszczowa i sucha, kuchnia zachwyci nas (lub na ostro przerazi) zupełnie nowymi smakami – jej podstawą jest kukurydza, fasola, awokado, limonka i ostra papryka. Reszty dopełnią świeże owoce! Leki kupimy w aptekach w zasadzie bez recepty, prawo jazdy uzyskuje się tu bez egzaminu – wystarczy zapłacić, a ulicami jeżdżą zarówno wielkie amerykańskie krążowniki, jak i stare, wiecznie reanimowane graty. W mieście widać sporo kontrastów – obok dzielnic z 250-metrowymi drapaczami chmur, znajdziemy także obszary zamieszkane przez biedotę, a na ulicach i chodnikach pełno jest drobnych handlarzy, czyścicieli szyb samochodowych czy pucybutów. Trzeba jednak przyznać, że jest tu dużo więcej wolności niż w Europie. Nie ma tylu zakazów i kurczowego trzymania się absurdalnych przepisów – ludziom pozwala się po prostu na więcej.


Meksykanie muszą pracować aż sześć dni w tygodniu, żyjąc nadzieją na… zaledwie 12 dni urlopu w pierwszym roku zatrudnienia. Dopiero w kolejnych latach otrzymają 2 dodatkowe dni rocznie. Ale mimo różnych problemów, bije od nich życiowy optymizm. Są bardzo otwarci i uśmiechnięci. Czy to zasługa słońca? Położenia geograficznego? A może czerpią ze swej przepastnej historii? Najstarsze ślady pobytu człowieka datowane są tu na 20 tysięcy lat przed Chrystusem… Na tych terenach istniało kilka cywilizacji: Olmekowie, Zapotekowie, Majowie, Toltekowie i Aztekowie (XIII–XVI w.), którzy stworzyli stolicę w Tenochtitlán (obecne miasto Meksyk) i dopiero w XVI wieku zostali podbici przez Hiszpanów, za którymi przybyły misje Kościoła Katolickiego (franciszkanie i jezuici). Jednak to nie oni nawrócili te ludy, a sama Maryja – Virgen de Guadalupe, która położyła kres szerzącemu się złu.

Wciąż jednak stare wierzenia są obecne w kulturze Meksyku – widać to nawet pod katedrą pw. Wniebowzięcia NMP, na głównym placu Zócalo, gdzie można natknąć się na tańczących i śpiewających szamanów, którzy za drobną opłatą, „miziając” piórkiem i okadzając dymem, „odczarowują” licznych chętnych, niestety zarówno miejscowych, jak i turystów… Ale przecież są i Polacy łudzący się, że wróżka prawdę powie, niezważający jednak na to, iż taka „niewinna zabawa” może otworzyć na działanie Złego…

Dlatego nie ustawajmy w błaganiach: Dziewico z Guadalupe, przymnóż nam wiary!


NAJNOWSZE WYDANIE:
U Matki z Guadalupe
W tym numerze „Przymierza z Maryją", zabierzemy Was, Drodzy Przyjaciele, w odległe miejsca, postaramy się wyjaśnić, na czym polega istota postu, czym są wspominane przez Fatimską Panią „błędy Rosji”; zaprezentujemy także sylwetkę bł. Jerzego Matulewicza - arcybiskupa wileńskiego, a zarazem odnowiciela Zgromadzenia Księży Marianów, przypomnimy dlaczego sobota jest dniem Matki Bożej.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!

 
Istota postu
Ks. Bartłomiej Wajda

Post to w tradycji biblijnej jedna z najważniejszych religijnych praktyk obok modlitwy i jałmużny. Polega on na powstrzymaniu się od korzystania z pewnych dóbr, z których korzystanie samo w sobie nie jest grzeszne, dla osiągnięcia dobra wyższego. Stąd post może przybrać charakter powstrzymania się od pewnych rodzajów pokarmu (np. mięsa) albo czynności, które lubimy (np. dzisiaj mogłoby to być odstawienie smartfona).


Post, aby zasłużyć na to miano, musi być podjęty z motywu religijnego, gdyż inaczej staje się zwykłą świecką czynnością np. odchudzaniem czy psychologicznym leczeniem nałogu.

Wielu świętych Ojców Kościoła podkreślało, że post, modlitwa i jałmużna zawsze muszą istnieć nierozdzielnie. Bardzo dobre jest tutaj odniesienie do tajemnicy Trójcy Przenajświętszej: Osoby Trójcy zawsze istnieją razem i nierozdzielnie działają. Jeśli zaś weźmiemy każdą Osobę Trójcy „osobno”, to zauważamy, że to tylko pozór, albowiem Ojciec jest Ojcem dlatego, że odwiecznie rodzi Syna i do Niego na wieki w ten sposób jest odniesiony itd. Wracając do naszych rozważań, możemy powiedzieć, że post jest postem tylko wtedy, gdy jest odniesiony do modlitwy i jałmużny, bo bez nich „osobno” nie istnieje.

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


 
Nie skupiać się tylko na sobie

– Do Apostolatu Fatimy należę od lipca 2021 roku. Mam takie przekonanie wewnętrzne, że należy wspierać organizacje, które robią coś na rzecz innych – mówi pani Krystyna, mieszkająca na co dzień w Koźmicach Wielkich koło Wieliczki.

 

Ze Stowarzyszenia otrzymuję „Przymierze z Maryją”, które czytam od A do Z, a także „Apostoła Fatimy”, którego po przeczytaniu przekazuję koleżance, a ona swojej siostrze itd. Obraz Matki Bożej Fatimskiej oprawiłam i powiesiłam w sypialni na głównym miejscu. Figurkę Fatimskiej Pani mam na stoliku, obok mojego łóżka, a drugą przekazałam córce, która mieszka wraz z rodziną w Kopenhadze. Ze Stowarzyszenia dostałam też różaniec, na którym się modlę. Co roku otrzymuję również kalendarz z Matką Bożą Fatimską, który wieszam w kuchni – jestem z niego bardzo zadowolona.


Nie wstydzę się wiary


– Zostałam wychowana w typowo chrześcijańskiej rodzinie. Jestem wierząca i zawsze to podkreślam. Dzieci też wychowałam w takiej wierze. Moją pierwszą parafią była parafia św. Klemensa w Wieliczce, ale odkąd zbudowaliśmy kościół w mojej miejscowości Koźmice Wielkie, należę już do swojego kościoła parafialnego pw. Trójcy Świętej.


– W 2010 roku miałam udar, z którego wyszłam nad podziw dobrze. Jestem pewna, że stało się tak dzięki wstawiennictwu św. Józefa, o którym przeczytałam, że jak się ktoś do niego zwraca, to otrzymuje pomoc. Leżąc w szpitalu, ciągle się do niego modliłam, nie tylko za siebie, ale i za wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Mam taki sposób modlitwy i takie przekonanie, żeby nie skupiać się tylko na sobie, ale myśleć też o innych i za nich też się modlić.


Palec Boży


– Chciałam osobiście podziękować za tę łaskę i w 2012 roku wraz z mężem pojechałam do Ziemi Świętej z pielgrzymką Caritasu. Wtedy jeszcze pracowałam i fundusze były większe, dlatego mogłam sobie pozwolić na taki wyjazd. Teraz jestem emerytką, dlatego gdy usłyszałam, że zostałam wylosowana na pielgrzymkę do Fatimy, to bardzo się ucieszyłam i podziękowałam Panu Bogu. Wydaje mi się, że to jest Palec Boży i nagroda za moje datki na rzecz Afryki, ponieważ staram się
wspierać różne organizacje, które do mnie piszą i proszą o ofiary.


– Mąż był bardzo zaskoczony i miał pewne obawy, że to może jakieś oszustwo, ale ja byłam przekonana, że choć jest wiele organizacji oszukujących ludzi, to wiedziałam, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi jest prawdziwe i uczciwe. Mąż pojechał ze mną do Fatimy i przekonał się o tym sam. Podobnie jak ja był bardzo zadowolony.

Świetnie zorganizowana pielgrzymka


– To był mój pierwszy raz w Fatimie. Zawsze chciałam tam pojechać. Pielgrzymka była świetnie zorganizowana. Pani przewodnik miała bardzo dużą wiedzę. Wprawdzie teraz nie było z nami księdza, ale wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką: w pierwszy dzień byliśmy na Mszy Świętej, którą sprawował kapłan ze Słowacji, a na drugi i trzeci dzień była Msza, w której wzięliśmy udział z innymi grupami z Polski.


– Podczas pielgrzymki kupiłam sobie szkaplerz, który poświęciłam od razu w sanktuarium. Szkaplerz poświęcony Matce Bożej dostałam wprawdzie wcześniej ze Stowarzyszenia, ale gdzieś zgubiłam i dlatego kupiłam nowy.


Matka Boża Fatimska ocaliła nas!


– Mam pięcioro wnucząt. Ostatnio, gdy wracaliśmy z wnuczką z przedszkola, z podporządkowanej ulicy wyjechał samochód i nie zatrzymując się, sunął wprost na nas. Myśleliśmy, że będzie wypadek, a on tuż przed naszym autem wykręcił i zahamował. W ten sposób uniknęliśmy wypadku, a ja wtedy powiedziałam do mojej wnuczki Elenki: – Widzisz! Ocaliła nas Matka Boża Fatimska, bo miałam szkaplerz na szyi. Później, przez całą drogę powrotną do domu wnuczka powtarzała: Matka Boża Fatimska ocaliła nas od wypadku!

Pozdrawiam serdecznie Zarząd Stowarzyszenia i wszystkich Apostołów Fatimy.

Życzę szczęśliwego Nowego Roku!


oprac. Janusz Komenda




 
Bł. Jerzy Matulewicz – oddany sługa Kościoła
Adam Kowalik

Litwin, członek polskiego episkopatu, teolog, znawca i popularyzator Katolickiej Nauki Społecznej, odnowiciel Zakonu Księży Marianów, błogosławiony – to tylko najważniejsze fakty opisujące w ogromnym skrócie życie i działalność błogosławionego Jerzego Matulewicza.

 

Przyszły biskup wileński urodził się 13 kwietnia 1871 roku w miejscowości Ługin niedaleko Mariampola. Jego rodzice, Andrzej i Urszula Matułaytisowie, posiadali tam 32-hektarowe gospodarstwo. Byli Litwinami, prostymi ludźmi nieumiejącymi pisać i czytać.

Uczeń

 

Intelektualną drogę do kapłaństwa mały Jerzy rozpoczął w szkole elementarnej w Mariampolu. Niestety, nie żył już wówczas jego ojciec. W 1881 roku zmarła także matka. Zaopiekowali się nim krewni. Starszy brat Andrzej, student uniwersytetu moskiewskiego, dostrzegłszy żywą inteligencję chłopca, przygotował go do nauki w szkole średniej. W 1883 roku Jerzy został uczniem mariampolskiego gimnazjum. Warto dodać, że zarówno w szkole elementarnej, jak i średniej w tajniki katolicyzmu wprowadzali go kapłani z Zakonu Księży Marianów, pełniący w różnym czasie funkcję przełożonych generalnych: Jerzy Czesnas i Wincenty Sękowski.

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


 
Na nowej drodze
Leonard Przybysz

I oto nastał nam 2025 rok… Niejako wkroczyliśmy na nową, nieznaną nam jeszcze drogę. Jakie będą plany Bożej Opatrzności wobec nas w tym nowym roku, który – pod wieloma względami – zapowiada się bardzo niespokojnie? Tego nie wiemy, ale co do jednego nie możemy mieć wątpliwości – na pewno nie zabraknie nam wystarczających łask, by podążać dobrą drogą, czyli drogą nawrócenia, którą wskazała nam Matka Boża podczas objawień w Fatimie. Jeśli jednak zgrzeszymy, zejdziemy tym samym z Bożej ścieżki. Możemy być wtedy pewni, że Bóg nas skarci. Starajmy się więc spełniać nie swoją, lecz Bożą wolę. Nie bądźmy jak ci, którzy kierują się wyłącznie własnymi kaprysami, ale pamiętajmy o „Bożej ekonomii”, która różni się od ludzkich miar i zasad, co wyraża Pismo Święte: Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami (…). Bo jak Niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi (Iz 55,8–9).


Droga, którą wszyscy podążają
; Droga przeznaczona dla narodów całej ziemi – to wyrażenia, którymi Pismo Święte w wielu miejscach określa śmierć (por. Joz 23,14; 1 Krl 2,2; Hi 16,22). A ponieważ rozpoczynając tę podróż przez 2025 rok, nie możemy być pewni tego, że doczekamy jej końca, potraktujmy z powagą i czcią to, co proponuje nam Kościół, a mianowicie Eucharystię, jako viaticum, czyli zaopatrzenie na drogę, aby nas wzmocnić przed przejściem do wieczności.


Dzisiejszy świat jest pełen zwodniczych uroków – syren. Ojcowie Kościoła postrzegali syreny jako symbol pokus, którym wszyscy jesteśmy codziennie poddawani. Katolik musi świadomie opierać się zwodniczym „mądrościom” tych syren: neopogaństwu, herezjom w Kościele, pokusie cielesnych przyjemności…


Nasz Pan Jezus Chrystus daje nam zbawienną radę: Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! (Mt 7,13–14)


Pamiętajmy, że Ojczyzną chrześcijanina jest Niebo, a ten, który zmierza do tej Ojczyzny, nie może pozwolić, by cokolwiek go na tej drodze mamiło i spowodowało, że zboczy z właściwej ścieżki. Wtedy bowiem narażamy się na śmiertelne niebezpieczeństwo i podobni jesteśmy do takiego śmiałka, który wypływa na pełne i wzburzone morze w małej drewnianej łódce. Szanse na ocalenie są praktycznie żadne…



 
Kochajmy i wspierajmy dziadków!
Agnieszka Stelmach

Dla człowieka wierzącego babcia czy dziadek modlący się z miłością w intencji swoich wnuków jest nieocenionym skarbem w tych niezwykle trudnych i burzliwych czasach, gdy propagowany jest model życia bez Boga, bez tradycji, bez szacunku dla godności człowieka.

 

Jakże piękne są słowa modlitwy papieża Benedykta XVI w intencji dziadków: Panie Jezu, Ty narodziłeś się z Dziewicy Maryi, córki świętych Anny i Joachima. Patrz z miłością na dziadków na całym świecie. Ochraniaj ich! Oni są bogactwem dla rodzin, dla Kościoła i dla całego społeczeństwa. Ojciec Święty przypominał ponadto, że dziadkowie są dla swojej rodziny mocnymi filarami wiary ewangelicznej, stróżami szlachetnych wartości rodziny, żywymi skarbcami trwałych tradycji religijnych, a także nauczycielami mądrości i odwagi, ­przekazując przyszłym pokoleniom owoce swoich dojrzałych doświadczeń ludzkich i duchowych.


Choćby z tych powodów każdy powinien doceniać obecność i rolę dziadków, nie zaniedbywać ich, okazywać im miłość i szacunek.

 

[pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Jestem Apostołką Fatimy. Każda kampania zorganizowana przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest wielką nauką pobożności i poświęcenia się Matce Bożej, która może rozwiązać wszystkie problemy, jakie nas dotykają. W moich modlitwach polecam Bogu i Matce Najświętszej wszystkich pracowników Stowarzyszenia. Życzę, aby Wam Pan Bóg błogosławił w Waszej codziennej pracy. Z Panem Bogiem!

Zofia z Mazowsza

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kocham Maryję i Jezusa od dzieciństwa i tak myślę, że mam za to wielką zapłatę, bo trzy razy będąc w bardzo trudnej sytuacji, uniknęłam śmierci. Gdy byłam w lesie, przewróciło się na mnie drzewo, uderzyło mnie w głowę i straciłam przytomność, a mimo to nic złego poza bólem głowy, ramion i kręgosłupa mi się nie stało. Następnie w 2016 roku miałam masywną zatorowość płucną, a w 2020 roku następną. W miarę możliwości pragnę wspierać akcje ochrony dzieci nienarodzonych. Być może poprzez nasze prośby i modlitwy do Maryi i Jezusa kobiety opamiętają się i przestaną zabijać swoje poczęte dzieci, może ruszy ich sumienie, że ich nienarodzone dzieci nie są niczemu winne.

Halina z Mazowieckiego

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

W pierwszych słowach mojego listu serdecznie Pana pozdrawiam, życząc Panu wielu sił i mocy płynącej z Najświętszego Sakramentu w tej nieustającej i żmudnej pracy, jaką jest Pańska działalność. Przede wszystkim również pragnę złożyć Panu gorące podziękowania za wszystkie listy, które od Pana otrzymywałam i otrzymuję, które czytam zawsze z wielkim zainteresowaniem oraz z ogromną cierpliwością, gdyż sama nie mam wyrobionego daru, aby móc na wszystkie odpowiadać. Na marginesie dodam, że całą korespondencję od Pana przechowuję w prawie trzech segregatorach. Dziękuję również za wszelkie inne przesyłki, a w szczególności za pisma: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”. Przyznaję, że obydwa periodyki czytam zawsze od deski do deski, czekając na nie z utęsknieniem, gdyż bez nich już nie wyobrażam sobie po prostu dobrze przeżytego dnia. Tym drugim z pism dzielę się również z moim sąsiadem, dając mu je do przeczytania. I chociaż niektóre artykuły w „Polonii Christiana” nie zawsze napawają optymizmem, niejednokrotnie wręcz smutkiem, lękiem i goryczą, opisując trudne czasy i rzeczywistość, której nie owijają w bawełnę, to zawsze cieszę się, kiedy pisma do mnie docierają i nie mogę doczekać się kolejnego nowego egzemplarza, najbardziej dziękując Maryi, że o mnie wciąż pamięta. Ponadto sądzę, że celowe okłamywanie jest jak zdrada, a nieopisywanie rzetelnie prawdy przez dziennikarzy i redaktorów z mediów przeciwnego nurtu, nastawione przede wszystkim na pranie mózgu i robienie z niego przysłowiowej wody, jest nie tylko szkodliwe, ale jest też najpodlejszą ze zdrad… Dlatego też wolę wziąć do ręki magazyn „Polonia Christiana” czy też „Przymierze z Maryją”, gdyż one kształtują nasze poglądy i charaktery, z nich też czerpię przydatną wiedzę i otrzymuję prawdziwe informacje, a przy tym – podobnie jak Pismo Święte – w dużym stopniu służą mi radą w wielu różnych kwestiach. Krótko mówiąc, pisma „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana” są mądre i natchnione, dlatego wspieram je finansowo. Na zakończenie tego mojego listu chciałabym przeprosić Pana za moje wcześniejsze milczenie i jeszcze raz życzyć Panu wielu sił i pogody ducha od Pana Jezusa i Maryi mimo przeciwności oraz dla całego Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i wszystkich redaktorów, a także Przyjaciół „Przymierza z Maryją” i pisma „Polonia Christiana”.

Anna z Włocławka

 

 

Szczęść Boże!

Po dłuższym milczeniu z mojej strony, chciałam wraz z moim mężem podziękować Wam za wszystko, co otrzymujemy od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Nie będziemy wymieniać poszczególnych materiałów, bo brakłoby kartki. Bóg zapłać za to, że przyjęliście nas do grona czcicieli Matki Bożej Fatimskiej. Dziękujemy za to dzieło, jakie tworzycie. W dzisiejszym chaosie cały czas szukamy Boga (chociaż de facto, to On nas szuka i znajduje). Dobrze, że jesteście i działacie, bo przecież tyle nierozumienia i mieszania prawdy z kłamstwem jest wszędzie…

Jesteśmy też odbiorcami Waszych programów i audycji internetowych. To jest piękne! Nie umiemy tego wyrazić słowami. Powtórzymy więc – dobrze, że jesteście i Prawda jest przekazywana! Niech Pan Bóg Wam zawsze błogosławi, a Matka Najświętsza okrywa Wasze dzieło Swoim płaszczem. Z Panem Bogiem!

Ewa i Bogdan ze Śląska

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za Wasze przesyłki, za „Przymierze z Maryją” i za setny numer magazynu „Polonia Christiana”. Historia powołania Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest mi znana. Podzielam Waszą odwagę i inicjatywę. Przypomina mi to czas, kiedy byłem starostą semestru na uczelni.

Otrzymałem od Pana Prezesa podziękowanie za moją pracę, jestem Panu za to bardzo wdzięczny. (…) Ja każdego dnia jestem na Mszy Świętej, która jest odprawiana w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, a wieczorem odmawiam Różaniec wraz z widzami telewizji TRWAM. Modlę się za rodzinę, za Was, a także za wszystkich biednych powodzian. To straszna klęska. Ale mimo wszystkich trudności i dramatów, pragnę złożyć Panu gratulacje i wyrazy szczerego szacunku w związku z jubileuszem 25-lecia działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. To szmat czasu i wiele poświęceń, aby osiągnąć to wszystko, co Wam się udało zrobić. Życie trzeba tak przeżyć, żeby też coś wartościowego po sobie zostawić. Życzę miłych i owocnych dalszych dni życia oraz realizacji planów. Niech Pan Bóg Wam błogosławi!

Józef z Olsztyna

 

 

Szczęść Boże!

Niech tajemnica przeżytego Bożego Narodzenia przypomina, że prawdziwa wielkość rodzi się w prostocie, a odwaga miłości potrafi przemieniać nawet najtrudniejsze czasy. W obliczu obecnych wyzwań życzę Państwu, abyśmy wspólnie odnajdywali w sobie mądrość i jedność, tak potrzebne do budowania świata, w którym harmonia i sprawiedliwość staną się codziennością.

Mariusz




Pismo Fatimskiej Pani
 

 

„Przymierze z Maryją” powstało, gdyż odnaleźliśmy w sobie potrzebę podzielenia się z Czytelnikami wspaniałym darem – świadomością niezmierzonej opieki, jaką Maryja otacza nas i nasze rodziny.

 

Każdy kolejny numer pisma daje nam nowe doświadczenia pozwalające kstałtować „Przymierze z Maryją” jako czasopismo dla rodzin, dla małżeństw oraz dla każdego, kto czuje więź z katolicką Wiarą i Tradycją. Na tym fundamencie propagujemy postać Matki Bożej, która w tak wielu okolicznościach otacza opieką nasz naród.

 

Od pierwszego numeru, kiedy to rozesłaliśmy czasopismo do niewielkiego grona korespondentów aż do dzisiaj czujemy obecność Matki Bożej, która stała się dla nas życiowym drogowskazem, za którym chcemy podążąć zarówno w publikowanych artykułach, jak i w codziennym życiu. Maryja to przewodniczka i opiekunka na każdy czas – w pracy, w domu, w szkole. Dlatego czynimy wszystko w myśl założenia, by każda katolicka rodzina mogła znaleźć w „Przymierzu z Maryją” wartości, które pozwolą jej wzrastać w wierze i miłości.

 

Maryja obecna jest na kartach naszego czasopisma dla rodzin katolickich w różnych kontekstach. Najważniejsze tematy, które poruszamy to:

 

  • kwestia godnego przyjmowania Komunii Świętej,
  • świętość i nierozerwalność sakramentalnego katolickiego małżeństwa,
  • rodzina katolicka jako wspólnota i miejsce wzrastania w Chrystusie, z opieką Maryi,
  • śmierć, czyściec i modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące, wieczne zbawienie i wieczne potępienie – pojęcia coraz częściej zapomniane i niezrozumiałe dla współczesnego człowieka,
  • objawienia maryjne w Fatimie, w Lourdes, w Akicie, nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa, postaci błogosławionych i świętych stygmatyków,
  • objawienia Jezusa Miłosiernego i kult Bożego Miłosierdzia,
  • szkaplerz święty i związane z nim nabożeństwo,
  • żywoty i historie świętych zapisane na kartach historii i przekazywane w Tradycji katolickiej,
  • lokalne polskie miejsca kultu Maryi.

... i wiele innych spraw, wśród których nie brakuje kwestii dotykających kryzysu naszej cywilizacji, takich jak kondycja współczesnych rodzin, czy też walka o życie nienarodzonych.

 

„Przymierze z Maryją” zaprasza do lektury!

Maryja
i „Przymierze...”
 

CZYLI OD POMYSŁU NA BIULETYN KATOLICKI DO OGÓLNOPOLSKIEGO CZASOPISMA CZYTANEGO PRZEZ SETKI TYSIĘCY KATOLIKÓW

 

Kiedy w październiku 2001 roku wydrukowaliśmy pierwszy numer „Przymierza z Maryją”, niewiele osób dawało nam szanse na „sukces”. Sceptyków lub pesymistów patrzących na przyświecającą nam misję było więcej niż optymistów. Dziś jednak chyba nie ma wątpliwości – setki tysięcy rodzin, które otrzymują pismo, to najlepszy dowód na to jak ważny i potrzebny jest nasz dwumiesięcznik.

 

Wszelkie łaski, jakie otrzymaliśmy od pierwszego do bieżącego numeru, w tym każdego nowego korespondenta, który zaczął czytać „Przymierze z Maryją”, oddajemy z wyrazami wdzięczności jednej, szczególnej osobie – to Maryja, której fatimskie oblicze zdobi okładkę naszego pisma jest sprawczynią sukcesu, jaki odniosło skromne czasopismo dla rodzin katolickich. Maryja daje nam pomoc, którą czujemy na każdym kroku. I Jej też zawierzamy nasze pismo, z wiarą oczekując triumfu Jej Niepokalanego Serca!

 

 

„Przymierze z Maryją” przeszło długą drogę – od czarno-białego biuletynu do wielkonakładowego, bogato ilustrowanego pisma, z którego opinią liczą się duchowni i świeccy katolicy. Korzystając z sukcesu, jaki stał się udziałem naszych Czytelników oraz redakcji, z okazji wydania 100. numeru, przygotowaliśmy dla naszego magazynu nową okładkę. Oprócz tego, przebudowaliśmy układ wewnętrzny, aby jak najlepiej spełniał oczekiwania wszystkich, którym „Przymierze z Maryją” będzie służyć w przyszłości.