Drodzy Przyjaciele,
Weszliśmy w nowy rok. Rok przestępny. W związku z tym ludzie przesądni głoszą, że będzie to zły rok. Niektórzy politycy i posłuszne im media straszą nas pogłębiającym się kryzysem, drożyzną wyśrubowaną do granic możliwości, ogólną katastrofą i w ogóle końcem świata.
To nie kryzys, to rezultat – mawiał Stefan Kisielewski, komentując zapaść gospodarczą 1981 roku jako wynik „działania” realnego socjalizmu. I sytuacja w pewnym sensie powtarza się. Tyle tylko, że obecny kryzys nie jest już rezultatem realsocjalizmu, lecz systematycznego rugowania Boga Prawdziwego z przestrzeni publicznej na rzecz różnych sezonowych bożków.
Wśród owych propagowanych przez szarlatanów bożków mających przynieść nam szczęście przewijały się w ostatnim dwudziestoleciu m.in.: wolność, demokracja, dobrobyt, Unia Europejska, równouprawnienie, związki partnerskie, aborcja i edukacja seksualna. Wśród tych wszystkich „dobrodziejstw” zabrakło miejsca dla Pana Boga.
Mało tego, okazało się nawet, że wielu naszych rodaków – podpuszczonych przez owych zwodzicieli – dało się nabrać na propagandę, iż wszelkiemu złu winni są „czarni”, czyli ogólnie mówiąc – duchowieństwo.
Takie stawianie sprawy da się ująć w definicję „antyklerykalizmu tramwajowego”, polegającego na bezmyślnym powtarzaniu nieuzasadnionych pretensji wobec Kościoła.
Oczywiście, niekiedy wyważona krytyka osobista względem niektórych osób duchownych jaskrawo rozmijających się ze swym powołaniem jest nie tylko uzasadniona, ale wręcz konieczna. Powinniśmy mieć odwagę mówić takim kapłanom czy zakonnicom o trudnych sprawach prosto w oczy, modlić się za nich, pamiętając, że wystawieni są na pokusy w stopniu znacznie większym niż świeccy. Nie dajmy się ogłupić cwaniakom, którzy niejednokrotnie mając nieczyste sumienia i… ogromne belki we własnym oku, widzą drzazgi w oczach znienawidzonych przez siebie księży, często Bogu ducha winnych.
Pamiętajmy o kapłanach w modlitwie, bo bez nich nie mielibyśmy ani Mszy Świętej, ani życia sakramentalnego. Taki dramat przeżywają nasi bracia w wierze z Korei Północnej, gdzie tyrańska władza nie pozwala na to, by jakikolwiek ksiądz przedostał się na terytorium tego „komunistycznego raju”. Czy naprawdę chcielibyśmy mieszkać w takim państwie?
Polecam gorąco ten numer „Przymierza z Maryją” – podejmujemy w nim tematykę związaną m.in. z kapłaństwem i powinnościami duchowieństwa.
Pozdrawiam Was serdecznie, Drodzy Przyjaciele i życzę Wam owocnej lektury. W imieniu całej redakcji dziękuję za wszystkie nadesłane życzenia świąteczno-noworoczne i słowa otuchy. Zapewniam o modlitwie w Waszej intencji. Niech Matka Boża Fatimska otoczy Was swoją opieką w całym 2012 roku.