Co w ogóle oznacza to przesłanie? Przede wszystkim, jest to wezwanie do nawrócenia. A nie ma prawdziwego nawrócenia bez zaufania Bożemu Miłosierdziu. Jezus Chrystus chce nam wybaczyć każdy grzech, wystarczy tylko nasza dobra wola i przystąpienie do Trybunału Miłosierdzia, czyli do sakramentu spowiedzi. Mocna wiara, szczera skrucha, postanowienie poprawy, żal za grzechy, szczera spowiedź… Reszta w rękach Miłosiernego Pana.
Problem w tym, że dziś – zamiast ufności względem Boga, dajemy się zwodzić wrogowi naszego zbawienia, ulegając diabelskim podszeptom przeciw religii i Kościołowi. Nasza wiara ciągle wystawiana jest na próbę. Antykatolickie ataki są – w środkach masowego przekazu, w ramach inicjatyw ustawodawczych – zdecydowane i konsekwentne. To wszystko ma na celu zniszczenie chrześcijańskiego dziedzictwa Polski.
Ale, zadajmy sobie pytanie, co chcą osiągnąć wrogowie naszej wiary? Czy rzeczywiście chodzi im – jak mówią – o „dobro człowieka”, o jego „wyzwolenie” z krępujących więzów instytucjonalnej religii? Jakie byłyby skutki owego „wyzwolenia”? Czy rzeczywiście w ten sposób zbudowalibyśmy „raj na ziemi”? Wielu krytyków Kościoła i chrześcijaństwanie zdaje sobie sprawy (albo nie chce sobie zdawać sprawy) z tego, że wraz z ostateczną klęską tychże w niebyt odejdą: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie. Cechy te wszak stanowią – jak zapewnia św. Paweł w liście do Galatów (Ga 5, 22–23) – owoce Ducha Świętego.
Jeśli wyrzucimy z naszego życia Ducha Świętego, wszystkie te cnoty zamienią się w ich przeciwieństwo, a wtedy zamiast raju, będziemy mieć na ziemi piekło, jakiego jeszcze oko nie widziało…
O tym wszystkim myślałem, gdy widziałem reakcję Przyjaciół naszego pisma na dramatyczny list jednej z Czytelniczek, która znalazła się w ciężkiej sytuacji materialnej. Jestem niezwykle zbudowany tą postawą naszych Przyjaciół, jestem pod ogromnym wrażeniem chęci pomocy – materialnej i modlitewnej. To jest właśnie piękno uczynków miłosierdzia, to jest piękno chrześcijaństwa, które bez silnego Kościoła nie przetrwa. Dlatego potrzebny jest Jego triumf, o czym piszemy w temacie głównym tego numeru „Przymierza z Maryją”.
Triumf Kościoła jest oczywiście ściśle związany z triumfem Niepokalanego Serca Maryi, zapowiedzianym przez Nią w Fatimie. Módlmy się, by ten triumf nadszedł jak najszybciej!
W Jezusie i Maryi,
Bogusław Bajor
redaktor naczelny