Rodzina
 
Jak rodzice mogą zniszczyć swoją władzę
Bp Tihamér Tóth

Publikujemy treść kazania węgierskiego biskupa, ks. Tihaméra Tótha o autorytecie i władzy rodzicielskiej. Homilia, choć ukazała się w Polsce drukiem w roku 1933, nadal poraża swoją aktualnością.

Kochani Bracia! Od czasu, jak Cham wyśmiał ojca, niektóre dzieci robią to samo; od czasu, jak Absalon podniósł miecz przeciwko swemu ojcu Dawidowi, dużo dzieci postąpiło tak samo wobec swoich rodziców; od czasu, jak Bóg ukarał Helego za pobłażliwość względem synów, wiele rodziców zostało ukaranych. Wszystko to prawda, ale chyba nigdy nie płynęło tyle skarg ze strony rodziców, nigdy nie było tyle nieposłusznych dzieci i może nigdy ludzkość nie zdawała sobie sprawy z takiego upadku powagi społecznej i prawnej, jak dziś.

 

Przychodzą matki z zapłakanymi oczyma, skarżąc się, że ich nie słucha dorosła córka. Przychodzą ojcowie, przeciwko którym powstaje dorosły syn. Skarżą się nauczyciele przed rodzicami, że w szkole nie mogą dać rady rozwydrzonej młodzieży. Rodzice znów skarżą się na szkołę, twierdząc, że dziecko tam się uczy różnych złych rzeczy, których w domu nigdy nie widzi.

 
Zachowuj przykazania. Wszystkie!

 

Wszyscy skarżą się, wszyscy szukają przyczyn złego. A wiecie, co jest przyczyną? To, że wiele rodziców i wielu przełożonych zapomniało o wzniosłej godności, którą Bóg przyozdobił ich czoła: rodzice są zastępcami Boga w wychowaniu dzieci! Niektórzy rodzice sami obniżają swą godność, którą ich Bóg przyozdobił. Czy wiecie, dlaczego wiele ludzi nie zachowuje Czwartego Przykazania Bożego? Dlatego, bo wiele rodziców nie zachowuje reszty przykazań! Przykazania są ściśle jedno z drugim związane. Nie wolno jednego odrzucić, a drugiego zachowywać! Wiele rodziców tak postępuje z Dziesięciorgiem Bożych Przykazań, jak z modlitwą Pańską: pierwsza połowa, czyli „Święć się Imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje!” – wcale ich nie interesuje… Dopiero kiedy jest mowa o osobistej korzyści: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…” a, to co innego!

 

Tak samo postępują z Dziesięciorgiem Bożych Przykazań: „Czcij Boga, szanuj Jego święte Imię, uczęszczaj na Mszę Świętą – to nie ciekawa seria. Ale czwarte Przykazanie! O, tak, to coś warte. Owszem, chcieliby mieć posłuszne, dobre dzieci! Chcieliby mieć owoce bez drzewa! Chcieliby mieć bogate żniwa bez zasiewu!

 

A to jest niemożliwe! Bóg miłuje porządek. Czy nie podziwiamy cudownej harmonii wszechświata; harmonii, ładu, ścisłości i miary? Każda roślinka, każdy pyłek ma swoje miejsce. Tak samo i wszystkie Przykazania mają swoje miejsce i znaczenie, nic nie można z nich ująć, nic nie da się utargować!

 
Spostrzegawcze dziecko wszystko zauważy

 

Rozpaczliwie skarżyła się jedna matka na 38-letniego syna, mówiąc, że jej nie szanuje, że się z nią źle obchodzi, że się na nią gniewa, że trwoni jej mienie… Chciałem pocieszyć zasmuconą matkę. Pomyślałem, że najlepiej potrafi to zrobić Bóg, i zapytałem: – Czy szanowna pani chodzi do spowiedzi, do Komunii Świętej? Popatrzyła na mnie: – Nie! – od czasu mojego ślubu nie byłam u spowiedzi.

 

Bracia! Ma 38-letniego syna i od czasu swojego ślubu nie była u spowiedzi; tak zachowuje Przykazania Boskie, a skarży się, że jej syn nie zachowuje czwartego Przykazania, że nie szanuje matki. Matki, która sama również lekceważy Przykazania Boskie!

 

Bracia! Nie łudźmy się! Spostrzegawcze dziecko nie tylko zauważy, że rodzice opuszczają Mszę Świętą w niedzielę, i to, że zamiast do kościoła idą do kawiarni, ale z grzesznych zaniedbań rodziców kuje broń na usprawiedliwienie swojego nieposłuszeństwa. Jeśli rodzice nie poczuwają się do obowiązku, by przestrzegać Trzeciego Przykazania, to dzieci też na pewno nie będą zachowywać Czwartego Przykazania!

 

I nic im nie można zarzucić! Jakim prawem żądasz, żeby dziecko szanowało ciebie, ojca ziemskiego, kiedy sam nie czcisz Ojca Niebieskiego?!

 
Bądź wzorem!

 

Rodzice! Bóg dał wam wspaniałą godność, tylko nie zrzucajcie jej z waszych skroni!

 

Kochani Bracia! Treść Czwartego Przykazania świadczy o niezrównanej mądrości Boskiej. Nie mówi ono: Kochaj ojca i matkę swoją, ale czcij! Bądź więc takim ojcem, którego by mogło dziecko czcić, pod każdym względem brać sobie za wzór. Zawsze, we wszystkich okolicznościach życia służ mu jako wzór i wzbudzaj dla siebie szacunek w jego duszy. Szczęśliwe jest dziecko, które ma w swoich rodzicach idealny przykład, które strzeże ich obrazu w swoim sercu, gdyż błogosławiona pamięć rodziców będzie dla niego w najcięższych pokusach aniołem stróżem nawet wtedy, gdy już mogił rodziców trudno odszukać.

 
Wracajmy do nauki Czwartego Przykazania

 

W autobiografiach wielkich ludzi znajdujemy przepiękne wzmianki o wpływie samych wspomnień o rodzicach, które były ich ostoją w trudnych chwilach życia… Naszą epokę nazywamy „epoką postępu” – i słusznie. Rzeczywiście, jesteśmy naocznymi świadkami zawrotnego rozwoju techniki, a jednak potrzebne jest hasło: Wracajmy!

 

Wracać mamy? Dokąd? Z powrotem do wspaniałej nauki Czwartego Przykazania! Z powrotem do przekonań rodziców, którzy uważają siebie za zastępców Boga! Z powrotem do rodziców, którzy wiedzą, że Bóg im dał koronę i piastują ją z drżeniem, bo pamiętają, że ponoszą wielką odpowiedzialność za losy ziemskiego i wiecznego szczęścia swoich dzieci.

 

Bracia! Największą radością rodziców tu na ziemi jest szczęście własnych dzieci: wierzę, że i w życiu wiecznym będzie to pełnią ich radości! Wprawdzie radość wieczna polega na oglądaniu nieskończonego majestatu Boga, ale i to oglądanie ma stopnie; z pewnością pełną radość zapewni rodzicom obecność ich dzieci przed obliczem Pana: dzieci, które powinny być wdzięczne najpierw Bogu, a później im, rodzicom, że się tam dostały.

 

Panie Boże! Daj nam rodziców, którzy by przez wypełnianie swej wspaniałej godności, od Ciebie otrzymanej, szczęśliwie oglądali wraz z dziećmi swoimi Twoje Oblicze. Amen.

 

* Ks. dr Tihamér Tóth, Dekalog (kazania) I, s. 243–255, Kraków 1933. Śródtytuły od redakcji. Pisownia została uwspółcześniona.

 


NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel