Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo ucieszyła mnie Wasza kampania „Twoje światło w Fatimie”. Ta akcja zbiorowej modlitwy do Matki Bożej Fatimskiej, oddanie się Jej w opiekę i zapalenie tych świec, aby jaśniały przed Jej obliczem, jest wspaniała i bardzo potrzebna. Ufam, że przyniesie ona ludziom chorym, zniedołężniałym nadzieję na powrót do zdrowia. Ja przebyłam ostatnio poważną operację, ale nie martwię się, gdyż oddałam się Matce Bożej Fatimskiej w opiekę i proszę Ją o zdrowie dla mnie i całej mojej rodziny. Modlę się razem z uczestnikami tej kampanii. Szczęść Boże!
Dane do wiadomości redakcji
 
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za wszystkie prezenty i niespodzianki, jakie od Was otrzymałam. Dziękuję również za zaufanie, jakim mnie obdarzyliście. Staram się być aktywna i rozsławiać imię Matki Najświętszej. Wszystkie „Przymierza z Maryją” oprawiam i wypożyczam znajomym do czytania. Bardzo wielu ludzi nie słyszało o Cudownym Medaliku, nie potrafi modlić się na różańcu. Ja także nie znałam Cudownego Medalika, ale kiedy mój mąż był bardzo chory i leżał w szpitalu, pojawił się tam mężczyzna, który miał medaliki i podarował mojemu mężowi i mnie. Od razu oboje założyliśmy je na szyje i poprosiliśmy Matkę Najświętszą o wstawiennictwo. Pomoc przyszła natychmiast, mąż długo chorował, ale nie cierpiał. Od tej pory minęło 8 lat, a ja nie rozstaję się z tym medalikiem. Co więcej, wciąż odczuwam pomoc Matki Bożej od Cudownego Medalika. Niedawno syn mojej przyjaciółki zdawał maturę. Był słabym uczniem i wszyscy martwili się, że sobie nie poradzi. Ja powiedziałam jej, że musimy się modlić i podarowałam mu Cudowny Medalik. Założył go i nosi do dziś, a maturę zdał bez problemu. Widzę też, że pogłębiła się jego wiara i praktyka religijna.
Jeszcze raz serdecznie za wszystko dziękuję. Szczęść Wam Boże!
Stanisława z Lubelskiego
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podzielić się świadectwem. Mam 75 lat, żonę i dwójkę dzieci. Ożeniłem się mając 19 lat. Żona zdrowia nie miała, ja natomiast lekarza nie znałem. Oczywiście do czasu. Małżonka wcześnie otrzymała rentę inwalidzką, a mnie powiedziała że „prędzej ja umrę, aniżeli ty otrzymasz emeryturę”. Lecz niezbadane są wyroki Boskie. W 1987 roku jadąc samochodem, poczułem ból i mrowienie w okolicy serca i lewej ręki. Podjechałem pod dom i o własnych siłach dotarłem do mieszkania. Zażyłem krople nasercowe żony, ale nie pomogły. Pamiętam jeszcze jazdę karetką. Jak się później dowiedziałem, reanimacja była długa i ciężka. Kiedy się ocknąłem, zobaczyłem zapłakaną twarz mojej żony. Powiedziała mi później, że wymodliła to uzdrowienie, bo lekarze dawali mi nikłe szanse na wyjście z tego. Na tym się nie skończyło. Miałem jeszcze drugi i trzeci udar, ale żyję. Z biegiem lat zacząłem wierzyć w cudowne ocalenie. Moje dzieci założyły rodziny i dały nam troje wnucząt. Jakoś wszystko zaczęło się układać. Tak było do 2006 roku. Wtedy moja małżonka przeszła udar mózgu z prawostronnym paraliżem, a rok później kolejny tego samego typu. Zabrali ją do szpitala, choć nie chciałem jej oddać. Miałem od Was figurkę i różaniec i zacząłem się modlić o uratowanie żony. Zostałem wysłuchany. Żona jest w domu. Opiekuję się nią już czwarty rok. Żona nie rusza się, nie mówi, ale ja zawsze ją rozumiem i wiem, czego chce. Stawiam wieczorem figurkę na stole i odmawiam różaniec, prosząc o łaski dla niej i dla siebie, i zostaję wysłuchany. Dziś mogę powiedzieć, że dzięki Matce Bożej ocalałem, bo Ona wiedziała, że będę potrzebny mojej żonie.
Drodzy pracownicy Instytutu, będę zawsze z Wami, bo to, co robicie, jest słuszne i dobre. Niech Bóg Was błogosławi.
Józef z Wielkopolski
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję serdecznie za Waszą korespondencję, która do mnie dociera. Dziękuję także za modlitwy w moich intencjach. A mam ich wiele. Każdego dnia przedstawiam Bożemu Miłosierdziu prośby własne oraz Wasze.
Jestem osobą żyjącą ze skromnej rolniczej emerytury, ale nie narzekam. Mieszkam na wsi, która dziś pozbawiona jest wszelkich dochodów, jest coraz ciężej. Ale my żyjemy z Bogiem i to nas trzyma. Tak żyli nasi przodkowie i tak my żyjemy. Dlatego tak cieszę się tym i chlubię, że ja, biedna wieśniaczka, mogę należeć do grona Apostołów Fatimy. To dla mnie ogromna radość i pewność, że Matka Boża jest obecna w moim domu i opiekuje się moją rodziną. Wyrażam moje podziękowanie, że za Waszym pośrednictwem stałam się Apostołem Maryi Fatimskiej. Serdecznie pozdrawiam wszystkich współpracowników Waszego Instytutu.
Niech Wam Bóg błogosławi.
Kazimiera z Łódzkiego
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie Was pozdrawiam i bardzo Wam dziękuję przede wszystkim za „Przymierze z Maryją”. Cieszę się bardzo, że mogę czytać takie chrześcijańskie czasopisma z dobrymi radami. Pożyczam je znajomym, moje dzieci też czytają. Pragnę podzielić się z Wami radością, jaka mnie spotkała. Kiedyś pisałam do Was o sprawie mojej synowej, która nie mogła zajść w ciążę. Przez cały czas modliłam się bardzo i zamawiałam Msze Święte w tej intencji. Niedawno dowiedziałam się, że synowa jest w stanie błogosławionym. Wierzę, że Matka Boża wyprosiła dla nas tę wielką łaskę poprzez Wasze modlitwy i wstawiennictwo. Teraz modlę się o szczęśliwe donoszenie ciąży i żeby dziecko urodziło się zdrowe. Was też proszę o modlitwę.
Życzę zdrowia i opieki Matki Bożej dla wszystkich pracowników Instytutu. Szczęść Boże!
Zofia z Lubelskiego


NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel