Drodzy Przyjaciele,
Sto lat temu, 20 lutego 1920 roku odeszła do wieczności Hiacynta Marto. Święte dziecko. Jedno z trojga, którym w Fatimie dane było ujrzeć Matkę Bożą. Hiacynta była tą, która widziała i słyszała Maryję. Jej brat, Franciszek tylko widział Najświętszą Dziewicę, ale Jej nie słyszał. Jedyną, która dostąpiła zaszczytu rozmowy z Fatimską Panią była Łucja dos Santos, kuzynka rodzeństwa Marto.
Przykład św. Hiacynty fascynuje i zadziwia. Do dziś wiele osób zajmujących się duchowością zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że dziesięcioletnie dziecko praktykowało cnoty w tak doskonałym stopniu? Jej wrażliwa dusza nie tylko odrzucała możliwość popełnienia jakiegokolwiek grzechu ciężkiego, ale też powszedniego. Bez ścisłej współpracy z łaską Bożą byłoby to niemożliwe.
Pan Bóg zawstydza pysznych, ukazując takie właśnie wzory jak Hiacynta. Ona osiągnęła dojrzałość chrześcijańską, jakiej trudno szukać u wielu dorosłych chrześcijan. Jej posłuszeństwo, praktyki pokutne w intencji nawrócenia grzeszników, wyrzeczenia – to wszystko było podyktowane prostą, dziecięcą wiarą. I – oczywiście – posłuszeństwem względem próśb Matki Bożej. Doprawdy trudno przejść obok Hiacynty obojętnie. Więcej – w tym świętym dziecku mamy gotowy wzór do naśladowania, idealny wręcz na Wielki Post, który rozpoczyna się 26 lutego.
Rozważając krótkie życie Hiacynty, przy okazji nasuwa się szereg pytań: co współczesny świat gotuje naszym dzieciom? A ściślej – co my możemy zgotować naszym pociechom? Dokąd zmierza wychowanie w czasach genderowej „edukacji seksualnej”? Jakie będą dusze dzieci, które niemal bez przerwy wpatrzone są w ekrany wszechobecnych smartfonów? I bynajmniej nie w poszukiwaniu treści religijnych…
Szatan nienawidzi dziecięcej prostoty, czystości i niewinności. Jakie są zatem nasze priorytety – zachowanie czystości dziecięcych dusz czy przyzwolenie na zgorszenie przed czym w ostrych słowach ostrzegał Pan Jezus. Tylko my sami możemy odpowiedzieć na powyższe pytania, bo przecież kiedyś będziemy musieli tłumaczyć się przed Niebieskim Trybunałem.
Drodzy Przyjaciele, zmieniając temat, pragnę podziękować za wszystkie życzenia świąteczno-noworoczne, przesłane na adres naszej redakcji. Dziękuję za przesłane opłatki. Łamiąc się nimi symbolicznie z każdym z Was, trudno jest mi ukryć wzruszenie wobec tak pięknego gestu chrześcijańskiej życzliwości i dobroci.
Niech Dobry Bóg błogosławi Wam w każdym dniu tego roku!
W Jezusie i Maryi
Bogusław Bajor
redaktor naczelny