Święte wzory
 
Święty Leon I - Wielki Papież
Adam Kowalik

Pontyfikat Ojca Świętego Leona Wielkiego postrzegany jest jako ważny okres w rozwoju Kościoła powszechnego oraz znaczący moment w historii papiestwa. Dostrzec w nim można zapowiedź tego, czym papiestwo stanie się w kolejnych wiekach – ostoją prawowierności i przewodnikiem świata chrześcijańskiego.

św. leon I papież
Przyszły papież urodził się pod koniec IV wieku w Toskanii lub w Rzymie, w którym mieszkał od najmłodszych lat. Niestety dziecięce lata Leona nie są nam dobrze znane. Niewątpliwie uczniem był zdolnym i pilnym, o czym świadczy rozległa wiedza i kultura słowa, jakie emanują z jego późniejszych kazań. Świat, w którym żył, był pełen trwogi i niepewności. Na ziemie Imperium Rzymskiego wdzierały się plemiona barbarzyńców, które bardzo opornie wtapiały się w miejscowe społeczeństwo. Mimo że mniej liczne, przemieniały życie mieszkańców prowincji rzymskich, zubażając, a nawet niszcząc zastaną na miejscu starożytną kulturę.

Obrawszy stan duchowny, Leon szybko dał się poznać jako wybitna osobowość, oddana bezgranicznie służbie Kościołowi. Należał do grona poważanych teologów. W roku 418 za jego pośrednictwem papież Zozym przesłał biskupowi Aureliuszowi z Kartaginy listy dotyczące sporów o błędne nauki Pelagiusza. Dziesięć lat później na polecenie kolejnego papieża, Celestyna I, kontaktował się ze św. Janem Kasjanem z Marsylii, znawcą Kościoła Wschodniego, na temat herezji głoszonych przez Nestoriusza. Te oraz inne fakty odnotowane w starych źródłach historycznych, świadczą o wysokiej pozycji achidiakona Leona w Kościele rzymskim.

W tym kontekście nie dziwi nas fakt, że po śmierci Sykstusa III (432–440) został on wybrany biskupem Rzymu. Warto podkreślić, że stało się to podczas jego nieobecności w Rzymie, gdy na zlecenie papieża oraz dworu cesarskiego przebywał w Galii z misją pogodzenia wodza armii cesarskiej Aecjusza z namiestnikiem prowincji Albinusem.

W dniu 29 września 440 roku Leon przyjął sakrę biskupią i rozpoczął ponad dwudziestoletni pontyfikat.

W obronie ortodoksji

 

Okres w historii Kościoła, który nastąpił po edykcie mediolańskim, przyznającym chrześcijanom prawo do wyznawania wiary, to czas definiowania doktryny. Proces ten toczył się pod naporem błędnych poglądów szerzonych przez niektórych teologów oraz samozwańczych „proroków”.

Jak już wiemy, z problemem fałszywych nauk Leon zetknął się jeszcze przed wyniesieniem go na Stolicę Apostolską. Borykał się z nimi także w czasie trwania pontyfikatu. Najbardziej gorące dyskusje teologiczne toczyły się we wschodniej części Cesarstwa Rzymskiego. Nie ma w tym nic dziwnego, zważywszy, że tamtejsze chrześcijaństwo, zarówno liczebnie, jak i pod względem intelektualnym, górowało nad innymi Kościołami lokalnymi.

Najżywiej w tym czasie spierano się o Osobę Chrystusa. Na początku wieku V wielu zwolenników zdobyła doktryna biskupa Konstantynopola Nestoriusza. Rozdzielał on zdecydowanie od siebie obie natury (boską i ludzką) Pana Jezusa, podważając przy tym tytuł Maryi – Bogarodzicielki. Uznawał Ją wyłącznie za matkę Chrystusa‑człowieka. Potępiony przez sobór efeski (431 r.) nestorianizm utracił wielu zwolenników, a z nimi dotychczasowe wpływy.

Reakcją na nestorianizm stała się przeciwstawna mu doktryna, również zresztą błędna – monofizytyzm. Podczas pontyfikatu Leona I aktywnie promował ją wpływowy archimandryta konstantynopolitański Eutyches. Twierdził on, że po wcieleniu Pan Jezus miał tylko jedną naturę – boską, gdyż ludzka niejako „rozpłynęła” się w tej pierwszej. Mnich ów znalazł gorącego zwolennika w osobie cesarza Teodozjusza II, który w celu rozstrzygnięcia wątpliwości zwołał synod do Efezu. Leon wysłał nań swoich przedstawicieli oraz napisał list do biskupa Konstantynopola Flawiana, nakreślając w nim prawdziwą naukę Kościoła o dwóch naturach w Chrystusie.

Synod zakończył się tumultem wywołanym przez zwolenników Eutychesa, którzy w ten sposób forsowali błędne twierdzenia swego przywódcy. Synod naturalnie był nieważny, co papież Leon uroczyście stwierdził, nazywając zajścia w Efezie rozbojem. Po rychłej śmierci cesarza Teodozjusza, jego następcy – Pulcheria i Marcjon zwołali kolejny sobór do Chalcedonu, na którym odczytano wspomniany list papieża skierowany do Flawiana. Tym razem zebrani hierarchowie przyjęli go przez aklamację: Oto jest wiara ojców! Przez Leona przemówił Piotr! – wołali zgodnie. Choć błąd został oficjalnie napiętnowany, fałszywe poglądy Eutychesa posiadały nadal swoich zwolenników, głównie w Palestynie i Egipcie. Wymagało to stałej czujności papieża, by tłumić herezję.

Pontyfikat Leona Wielkiego miał ogromne znaczenie dla ukształtowania się urzędu papieskiego. Ten sam sobór chalcedoński, który zadał cios monofizytyzmowi, uchwalił także kanon 28, wynoszący stolicę biskupią w Konstantynopolu tak wysoko w hierarchii patriarchatów, że Rzymowi pozostawało jedynie honorowe pierwszeństwo. Wynikało to wyłącznie ze stołecznej funkcji miasta nad Bosforem. Naturalnie Leon I kanonu tego nie zatwierdził i dbał o to, by dana Piotrowi przez Chrystusa władza duchowa nad Kościołem była wszędzie honorowana.

W jednym z pism wskazywał, że wprawdzie wszyscy biskupi posiadają tę samą godność, lecz pod względem jurysdykcji nie są sobie równi, ponieważ na czele biskupów jednej prowincji stoi metropolita, nad metropolitami jurysdykcję ma patriarcha, a nad patriarchami papież.

Choć Leona I mocno absorbowały problemy wewnętrzne Kościoła, musiał także zająć się polityką. Wobec słabnięcia Cesarstwa Bizantyjskiego i wycofania się jego namiestników do Rawenny, papież stał się dla mieszkańców Rzymu ojcem, od którego oczekiwano nie tylko przewodnictwa duchowego, ale także zaangażowania w rządzenie Miastem.


Opiekun rzymian
 
Wiosną 452 roku do Italii wtargnęło plemię Hunów, któremu przewodził słynny wódz Attyla. Papież postanowił ratować Wieczne Miasto przed niechybnym spustoszeniem. W tym celu osobiście udał się z poselstwem w okolice Mantui, gdzie spotkał się z przywódcą barbarzyńców. Splendor, jaki otaczał Leona Wielkiego, i emanująca od niego powaga wikariusza Boga na ziemi sprawiły, że Attyla zawrócił swe hordy, rezygnując z planowanego ataku na Rzym.

Niestety, trzy lata później pod Wiecznym Miastem pojawiły się chmary innych barbarzyńców – tym razem Wandalów. Tak jak poprzednio, Ojciec Święty udał się do nich z pokojową misją. Niestety, król Genzeryk nie poszedł w ślady Attyli i złupił Rzym. Leonowi udało się tylko uzyskać obietnicę, że Wandalowie nie spalą miasta i pozostawią rzymian przy życiu.

Doktor Kościoła
 
Duże zasługi papież Leon I położył w dziedzinie liturgii. Był autorem wielu modlitw włączonych potem do ksiąg liturgicznych Kościoła. Sporo zostało napisanych przez innych autorów, pod wyraźnym wpływem jego mów. Z racji pełnionego urzędu Leon Wielki wygłosił bowiem wiele kazań. Do dziś dotrwało 97. Odznaczają się pięknym stylem, siłą wyrazu, a przede wszystkim głębią teologiczną.

Po ponad dwu dekadach posługi na Stolicy Piotrowej, Ojciec Święty Leon I zmarł. Stało się to najprawdopodobniej 10 listopada 461 roku. Jego ciało złożono na terenie Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Osobista pobożność sprawiła, że Kościół ogłosił go świętym, a doniosłość jego pontyfikatu zaowocowała przydomkiem Wielki, jaki z czasem przylgnął do jego imienia. Dorobek teologiczny przyniósł Leonowi I tytuł doktora Kościoła, nadany przez Benedykta XIV w dniu 15 października 1754 roku.

Pierwotnie Kościół w sposób szczególny czcił Leona Wielkiego w dniu 11 kwietnia. Po reformie kalendarza rzymskiego w 1969 roku przesunięto jego wspomnienie na dzień zejścia z tego świata i narodzin dla Nieba (dies natalis), to znaczy 10 listopada.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Chrystus Zmartwychwstał! Dla Ciebie i dla mnie
Wielki Post, Wielki Tydzień, Wielka Noc… Ten numer naszego pisma obejmuje czasowo jakże wielkie wydarzenia. Zatem pragniemy w temacie głównym odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana są Jego najwspanialszymi dla nas darami i dlaczego były niezbędne, byśmy mogli zbawić nasze dusze.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Wiarę wyniosłem z domu rodzinnego

Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…

 

– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.


Zaangażowanie w życie Kościoła


– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.


– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.

Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.


– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.


Duchowni w rodzinie


– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.


– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.


Wspieranie Stowarzyszenia


– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.


Pielgrzymka do Fatimy


– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.

– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.

Stanisława ze Śląskiego

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!

Tadeusz z Małopolski

 

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.

Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.

Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:

W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.

Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!

Mariola – Apostołka Fatimy

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.

Grażyna z Torunia

 

 Szanowny Panie Prezesie!

Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!

Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.

Z Panem Bogiem

Irena z Jastrzębia Zdroju

 

 Szczęść Boże!

Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!

Henryk z Tychów