Katolik w podróży
 
Sycylia – wyspa pełna kontrastów
Łukasz Dankiewicz

Z perspektywy katolickiego turysty urlop we Włoszech w pierwszej kolejności kojarzy się z miejscami takimi, jak Rzym, Asyż czy San Giovanni Rotondo. Jednak Sycylia – a dokładnie jej wschodnia część, gdzie wraz z rodziną spędziłem urlop – również ma do zaoferowania wiele tym, którzy oprócz błogiego wypoczynku i delektowania się włoską kuchnią, chcą wzmocnić także swojego ducha.

 

Swoją podróż po tej największej wyspie Morza Śródziemnego rozpoczęliśmy w Katanii. Miejsce to wzbudza wśród turystów dość skrajne emocje. Jedni uważają, że to właśnie tutaj najlepiej można poczuć prawdziwy klimat południowych Włoch. Inni zaś przestrzegają przed falą migrantów, wszechobecnym brudem i śmieciami. Już pierwszego dnia przekonałem się, że obie opinie są prawdziwe. Po pokonaniu kilku obskurnych uliczek, gdzie raczej lepiej nie zapuszczać się po zmroku, ujrzeliśmy okazałą Piazza del Duomo. To właśnie na placu Katedralnym, wybudowanym z wulkanicznego czarnego bazaltu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie skupione są główne atrakcje miasta.


W cieniu Etny…


Punktem obowiązkowym naszej wyprawy była oczywiście wizyta w katedrze św. Agaty, patronki Katanii i Sycylii. Świątynia została wzniesiona w latach 1078–1093, w miejscu ruin rzymskich łaźni, a samo powierzenie jej św. Agacie Sycylijskiej oczywiście nie jest przypadkowe. Według źródeł historycznych, Agata postanowiła poświęcić swoje życie Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Po odrzuceniu zalotów konsula Kwincjana, została za karę oddana do domu publicznego. Bóg uratował ją od pohańbienia, jednak zalotnik nie dawał za wygraną i postawił ją przed sądem, by wyrzekła się swojej wiary. Agata odmówiła, przez co została skazana na tortury: najpierw obcięto jej piersi, a następnie rzucono na rozżarzone węgle. Mieszkańcy Katanii wierzą, że to właśnie św. Agata oręduje za nimi u Boga i chroni miasto przed żywiołem Etny, która co jakiś czas daje o sobie znać.


Sama katedra zrobiła na nas spore wrażenie, z kolei dzieci nie chciały opuścić zlokalizowanej przed świątynią fontanny dell’Elefante. Przedstawia ona słonia wykonanego z czarnego kamienia, na którym znajduje się egipski obelisk i krzyż. Ten okazały monument przypomina, że tysiące lat temu tereny te zamieszkiwały słonie karłowate, czego dowodzą przeprowadzone wykopaliska archeologiczne.


Będąc w Katanii, nie mogliśmy oczywiście odpuścić wycieczki na pobliską Etnę, by spacerując po jej dolnych kraterach pokazać dzieciom, że przyroda w tym szczególnym miejscu wygląda zgoła inaczej niż w Polsce. Wieczór upłynął nam zaś na kosztowaniu specjałów lokalnej kuchni.


Rajski zakątek z widokiem na nieskończoność


To najwspanialsze dzieło sztuki i natury, kawałek Raju na ziemi
– pisał w 1787 roku o Taorminie Johann Wolfgang von Goethe. Urokliwe miasteczko faktycznie zachwyca pięknym położeniem i zabytkową architekturą, zasłużenie dorabiając się przydomka „Perła Morza Jońskiego”. Główną atrakcją Taorminy jest pochodzący z III w. p.Chr. teatr grecki. Obiekt został wykuty w skale i w przeszłości był wykorzystywany podczas walk gladiatorów. Dziś służy do obserwowania zapierających dech w piersiach krajobrazów.


W Taorminie życie najmocniej tętni na Corso Umberto, głównej ulicy miasta z niezliczoną liczbą eleganckich butików i restauracji. Mniej więcej w jej połowie mieści się Piazza IX Aprile, a na nim mały kościół Sant’Agostino i górująca nad placem świątynia San Giuseppe. Jest to miejsce bardzo wdzięczne dla fotografów, par ślubnych, ale i osób, które w pięknym miejscu chcą napić się aromatycznej kawy i zjeść słodkie cannoli. Ktoś powie, że jest tu mocno komercyjne i czuć nastawienie na bogatego turystę z Zachodu. My jednak mieliśmy to szczęście, że dane nam było doświadczyć czegoś pięknego i zarazem swojskiego.


Gdy spacerowaliśmy po placu, w pewnym momencie postawny mężczyzna raptownie oderwał się od swojego stolika i wbiegł do kościoła. Przez moment kołatały w mojej głowie naprawdę różne myśli, ale po chwili wszystko było już jasne. Jak się okazało, miał on uruchomić kościelne dzwony, zapowiadające nadejście procesji ku czci św. Antoniego. Po chwili główną ulicą Taorminy przeszła liczna procesja ze śpiewem na ustach i okazałą figurą Świętego z Padwy na czele. Niektórzy przebywający na placu ochoczo dołączyli do tłumu, włączając się w obchody. Pozostali robili zdjęcia, z uznaniem obserwując lokalną kulturę i tradycję religijną. Kto wie, może widok procesji stał się dla kogoś okazją do bliższego poznania św. Antoniego z Padwy?


Będąc w Taorminie warto wybrać się też do położonej powyżej miasta starożytnej wioski Castelmola. To właśnie tutaj rozpoczyna się słynna ścieżka Saracenów, łącząca obydwie miejscowości. Szlak, pomimo towarzyszących nam w tym dniu upałów, nie był przesadnie męczący. Zresztą szybko doszliśmy też do wniosku, że nawet gdyby był, to zjawiskowe widoki zrekompensowałyby nam nawet największy wysiłek.


U św. Łucji w Syrakuzach


Ostatnim miejscem naszej tygodniowej wyprawy były Syrakuzy, które swoją sławę zawdzięczają znanym mieszkańcom: Archimedesowi oraz św. Łucji, patronce osób niewidomych. Z racji tego, że miasto w przeszłości było ważnym ośrodkiem kultury greckiej, można w nim podziwiać wyjątkowe połączenie architektury właśnie greckiej oraz włoskiej. Tu starożytne świątynie, takie jak ruiny świątyni Apolla, współistnieją z pięknymi barokowymi kościołami i renesansowymi pałacami, tworząc harmonijną mozaikę stylów i epok.

Dobrze widać to szczególnie w przypadku katedry Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, której zarówno bryła, jak i wnętrze przypominają o tym, że niegdyś była to świątynia Ateny. Obecnie w katedrze archidiecezji Syrakuz znajdują się relikwie św. Łucji. Aby jednak zobaczyć słynny obraz Pogrzeb św. Łucji Caravaggia musieliśmy wyruszyć na 20-minutowy spacer. Dziś bowiem dzieło to umieszczone jest poza obszarem Starego Miasta, w sanktuarium poświęconym tej Świętej, wzniesionym w miejscu męczeńskiej śmierci patronki Syrakuz. Surowość i dramatyzm charakterystyczne dla twórczości Caravaggia zrobiły na nas ogromne wrażenie, a samo sanktuarium, pełne spokoju i zadumy, stanowiło doskonałe dopełnienie naszego urlopu. A ten był dla nas czymś więcej niż zwykłymi wakacjami. Był możliwością zetknięcia się z wyjątkowymi miejscami, które pozwalają na kontemplację zarówno dzieł ludzkich, jak i Bożych.


Na koniec czuję się w obowiązku wspomnieć o sycylijskiej życzliwości, jakiej doświadczaliśmy na każdym kroku naszego pobytu na wyspie. W przeszłości wielokrotnie słyszałem, że Włosi uwielbiają dzieci, jednak to, z czym spotkaliśmy się na Sycylii, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Niezależnie od tego, czy byliśmy w restauracji, na plaży, w autobusie czy na spacerze, Sycylijczycy zawsze znajdowali chwilę, by obdarzyć nas, a szczególnie dzieci, uśmiechem, serdecznym słowem lub drobnym gestem, który sprawiał, że czuliśmy się mile widziani i wyjątkowi w ich gościnnej społeczności.


Jakże jest to duży kontrast w porównaniu z wieloma krajami Europy Zachodniej – i niestety coraz częściej także Polską – gdzie dzieci zamiast być powodem do radości, coraz częściej traktowane są jak niedogodność w przestrzeni publicznej… 



Czytaj także w innych numerach Przymierza z Maryją:
NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa