Drodzy Przyjaciele,

W dzisiejszych czasach pokora i posłuszeństwo tracą na wartości… „Przebojowość”, umiejętność „rozpychania się łokciami” i „stawiania na swoim” – oto pożądany zestaw zachowań we współczesnym świecie. Co ciekawe, te nowe „wartości”, kosztem pokory i posłuszeństwa, zyskują również wielu zwolenników wśród katolików – tak duchownych, jak i świeckich.

A co na to święci, czyli ci, którzy egzamin ze swego chrześcijańskiego życia zdali w stopniu doskonałym? Święty Ojciec Pio z Pietrelciny pisał: Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma cnoty. Gdzie nie ma cnoty, tam nie ma dobra, nie ma miłości, a gdzie nie ma miłości, tam nie ma Boga, a bez Boga nie idzie się do nieba. Wszystkie te cnoty tworzą jakby drabinę, a jeśli zabraknie w niej choćby jednego szczebla, to się spada. Ten słynny stygmatyk był kiedyś niesłusznie oskarżany o oszustwo, pychę i szarlatanerię. Przez kilka lat – decyzją przełożonych – nie mógł normalnie sprawować swej kapłańskiej posługi. Słynny kapucyn przeszedł jednak tę próbę celująco. Podporządkował się woli przełożonych, bo widział w niej wolę samego Pana Jezusa. I wygrał. Ten sam Kościół, który poddał go próbie, ogłosił Ojca Pio świętym. Ta pełna pokory postawa do dziś przynosi obfite owoce w postaci wielu uzdrowionych i nawróconych za jego wstawiennictwem. W podobnym tonie można pisać o wielu świętych, jak choćby o św. Józefie z Kupertynu czy św. Siostrze Faustynie.

Święty Franciszek Salezy twierdził, że w Kościele posłuszeństwo jest jedną z cech prawdziwej pokory. Pisał: Jeżeli jesteś posłuszny, prędko, szczerze, bez szemrania, z radością: znak to, że jesteś prawdziwie pokorny. Według niego, bez pokory trudno być szczerze posłusznym, gdyż posłuszeństwo będące cnotą, wymaga uległości i poddania serca.

Posłuszeństwo jest cudownym lekarstwem na zwalczanie własnej pychy i egoizmu. Trzeba podkreślić, że poddawanie się woli przełożonych nie jest oznaką słabości, lecz duchowej dojrzałości. Człowiek rezygnujący ze swojego egoizmu zyskuje zupełnie inny wymiar łaski i nowy, ściślejszy stopień zjednoczenia z Bogiem.

Oczywiście, posłuszeństwo nie obowiązuje, gdyby przełożeni czy rodzice namawiali nas do czynienia jakiegoś moralnego zła, przy czym chodzi tu o sytuacje ewidentne, a nie o nasze osobiste odczucia czy przypuszczenia.

Pokory i posłuszeństwa możemy się uczyć także od bohatera naszego działu Święte Wzory – bł. Edmunda Bojanowskiego. Wiemy, że bardzo pragnął zostać księdzem. Niestety, stan zdrowia mu na to nie pozwalał. Co zrobił bł. Edmund? Nie forsował swojego stanowiska, lecz pokornie podporządkował się decyzji swych przełożonych w seminarium, którzy odesłali go do domu. Bóg chciał, by ewangelizację prowadził jako człowiek świecki. Efekt? Powstały z jego inicjatywy zakon sióstr służebniczek z ogromnym powodzeniem prowadzi posługę i należy do najliczniejszych zgromadzeń zakonnych w Polsce.

Dzięki pokorze i posłuszeństwu tego wielkiego człowieka, został wydany piękny i dobry owoc!

W Jezusie i Maryi

 

Bogusław Bajor