Szczęść Boże!
Chciałam podzielić się z Wami pewną refleksją. Otóż, od kilku lat otrzymywałam od Was „Przymierze z Maryją”. Zazwyczaj przeglądałam je pobieżnie, gdyż zawsze były ważniejsze sprawy na głowie. Jadąc do sanatorium, zabrałam parę starych numerów tematycznie związanych z okresem Wielkiego Postu, by w wolnych chwilach poczytać. Zdarzyło się, że „złapałam” przeziębienie, kilka dni musiałam leżeć w łóżku i miałam czas na lekturę. Dopiero wtedy mogłam docenić jak wielką i pożyteczną akcję prowadzi Instytut im. Ks. Piotra Skargi. Żałuję, że odkryłam to tak późno...
Przy okazji chciałam podzielić się historią związaną z Cudownym Medalikiem. Miałam go na szyi, gdy w 2004 roku przydarzył mi się wypadek samochodowy. Nocą, 8 grudnia, w dzień Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej jechałam samochodem i około 20 km od domu zderzyłam się z ciężarówką. Nie wiem jak to się stało... Pamiętam tylko, że usłyszałam wewnętrzny głos: „Hamuj!”. Próbowałam zahamować, ale chyba za słabo. Samochód został doszczętnie skasowany, a ja z licznymi złamaniami, po czterech miesiącach pobytu w szpitalu, wróciłam – na wózku inwalidzkim – do domu. Dziś, po rehabilitacji mogę normalnie chodzić. Jestem pewna i wszystkim mówię, że to dzięki Najświętszej Panience. W szpitalu lepiej poznałam postać św. Ojca Pio. Zobaczyłam też jak ciężka jest praca pielęgniarek. Pan Bóg dał mi czas na poprawę. Dziś wiem, że wszystko ma swój sens i cel. Przez zdarzenia, które nas dotykają, Bóg chce nam o czymś powiedzieć, tylko trzeba umieć odczytać przesłanie. Lektura „Przymierza z Maryją” uświadamia mi, jak słabą jestem katoliczką i jak ciężko się zmienić w późnym wieku (mam 64 lata). Niemniej jednak staram się, choć wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć. Życzę sukcesów w Waszej bardzo pożytecznej pracy.
Danuta z Lublina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie przesyłki, które od Was otrzymuję. Są dla mnie inspiracją i pociechą. Urodziłam się w Wadowicach, mieście naszego Papieża, wychowałam się w rodzinie religijnej. Mam 54 lata i jeszcze nie czuję się „babcią”, ale niestety coraz częściej nie rozumiem co się dzieje z tym światem. Nie odnajduję się w tej rzeczywistości...
Mieszkam we Wrocławiu w tzw. Trójkącie Bermudzkim – jest to jedna z najgorszych dzielnic miasta: stare bloki, zaniedbane podwórka, menele, narkotyzująca się młodzież... Co chwilę słyszy się, że jakieś dziecko trafiło do „poprawczaka”. Ludzie nie chodzą do kościoła, młodzi nie chcą się uczyć. Nie ma dnia, by coś złego się nie wydarzyło. (...) Na wszystkie wybryki sąsiadów patrzą moje dzieci. Córka ma 16 lat, a syn – 13. Śmieją się ze mnie i Kościoła, który dla nich jest „sektą”. Ostatnio prosiłam św. Ojca Pio, by pomógł mi w walce o ich dusze.
Jakiś czas potem moja córka poszła ze mną do Kościoła i była bardzo zadowolona. (...) Widzę dużą szansę w akcji „Nie wstydzę się Jezusa” i rozdawaniu breloczków z wizerunkiem Krzyża. Czeka nas jednak wielka i trudna walka. (...) Modlę się za współczesną młodzież, by obudziła się do normalnego życia. Potrzeba ogromu pracy i modlitwy, by temu podołać. Jednak w Bogu nadzieja.
Z poważaniem
Ewa z Wrocławia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę odnieść się do treści zawartych w ostatnim „Przymierzu z Maryją” oraz dołączonym do niego liście. Poruszony w nich został niezwykle ważny temat, jakim jest coraz częstsze nieuczestniczenie uczniów w lekcjach religii, przede wszystkim prowadzonych przez świeckich katechetów. Jak się okazuje, to pewnego rodzaju „moda” wśród młodych ludzi. Jedynym ratunkiem dla nich może być rodzina silna Bogiem, przykład rodziców i wspólna modlitwa.
Gdy byłam dzieckiem, a później nastolatką, klękaliśmy wszyscy do wspólnej modlitwy wieczornej, a była nas spora gromadka: rodzice i ośmioro dzieci. Jeszcze teraz, kiedy odwiedzam rodziców, modlimy się naszą ulubioną modlitwą różańcową i Koronką do Bożego Miłosierdzia. Niestety, w szkole przedmiot religii jest traktowany po macoszemu. Dzieci świetnie to wyczuwają, są znakomitymi obserwatorami i dają temu wyraz poprzez nieodpowiednie zachowanie lub też całkowite lekceważenie przedmiotu. Ważna jest tu postawa rodziców wobec takich zachowań ich dzieci.
Dziękuję za możliwość wyrażenia swej opinii na ten trudny i drażliwy temat, który mi bardzo leży na sercu. Pozdrawiam wszystkich pracowników Instytutu i życzę wszelkich łask Bożych w podejmowaniu i realizowaniu nowych inicjatyw na chwałę Bożą.
Marianna
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za pamięć i wszystkie upominki z Apostolatu Fatimy (...). Dzięki Wam mam stały dostęp do informacji, zarówno tych budujących, jak i tych zatrważających. Przeraża mnie to, jak dziś niszczy się polską rodzinę. Młodzi ludzie dają się uwieść fałszywym prorokom, odrzucają prawdziwego Boga na rzecz buddyzmu, hinduizmu czy innej pogańskiej duchowości. Tym bardziej cieszę się, że Wy piszecie o tych zagrożeniach. Staracie się przybliżać ludziom Boga, dając ostrzeżenia tym, którzy lekceważą sobie zbawienie duszy. A przecież jest takie mądre powiedzenie: „Mam jedną duszę i tę zbawić muszę”. Dziś ludzie nie myślą o tym, co następuje po śmierci, jak ważna jest godzina śmierci. I to jest największą tragedią człowieka. Ludzie zamiast zwracać się z problemami do Matki Bożej, popadają w rozpacz, a często się zdarza, że odbierają sobie życie, myśląc, że w ten sposób rozwiążą swoje problemy. Nie tędy droga. (...)
Pragnę angażować się w Wasze akcje, bo dzięki nim odnalazłem radość i sens w jesieni mojego życia. Życzę Wam dalszej owocnej pracy. Niech Matka Boża Fatimska czuwa nad Wami.
Marian z Warmińsko-Mazurskiego
Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…
– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.
Zaangażowanie w życie Kościoła
– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.
– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.
Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.
– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.
Duchowni w rodzinie
– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.
– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.
Wspieranie Stowarzyszenia
– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.
Pielgrzymka do Fatimy
– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.
– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.
Oprac. JK
Szanowna Redakcjo!
Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.
Stanisława ze Śląskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!
Tadeusz z Małopolski
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.
Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.
Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:
W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.
Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!
Mariola – Apostołka Fatimy
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.
Grażyna z Torunia
Szanowny Panie Prezesie!
Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!
Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.
Z Panem Bogiem
Irena z Jastrzębia Zdroju
Szczęść Boże!
Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!
Henryk z Tychów