W dniach 7-11 maja 38-osobowa grupa Apostołów Fatimy przebywała na pielgrzymce w portugalskiej Fatimie. Dziś swoimi przeżyciami związanymi z pobytem w tym niezwykłym miejscu dzieli się z Czytelnikami „Przymierza z Maryją” uczestnik pielgrzymki, Grzegorz Skałka z Krakowa.
Nie chciałem wyjeżdżać gdziekolwiek w te dni. Wiele spraw nagromadziło się do załatwienia. Miałem wykonać sporo rozmów telefonicznych, poukładać służbowe obowiązki. Czekała mnie jeszcze trudna rozmowa. Małżeńskie sprawy, które z braku czasu od miesięcy były odstawiane na boczny tor. Szukaliśmy z żoną – już nieco w desperacji – jakiegoś spokojnego azylu. Szukaliśmy jakiegoś miejsca tylko dla siebie, aby złapać oddech, popatrzeć z dystansu na trudności, których ostatnio nagromadziło się wiele. Wiadomość o tym, że wyjadę do Fatimy spadła nagle pomiędzy ten trudny i zawirowany czas. Nie spodziewałem się, że ciszę i spokój znajdziemy w tak szczególnym miejscu. Tysiące kilometrów od domu, w bliskości tak niezwykłego i świętego miejsca.
Fatima jest niewielkim miastem leżącym w centrum Portugalii. W 1917 roku miały tam miejsce objawienia Matki Bożej. W czasie, gdy świat pogrążony był w wojnie, Maryja wybrała tę małą wówczas wioskę na miejsce Swoich ziemskich odwiedzin. Podczas kilku objawień przekazała wiele ważnych słów trojgu pastuszkom: Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie. Najważniejszym wezwaniem Matki Bożej stały się jednak prośby o nawrócenie i codzienne odmawianie Różańca. To właśnie ta modlitwa po dzień dzisiejszy gromadzi w tym miejscu katolików z całego świata.
Pierwszego dnia pielgrzymowania przylecieliśmy z Krakowa do Lizbony. Dla wielu z nas było to nowe doświadczenie podróżowania samolotem. Fatima przywitała wszystkich pochmurnym niebem i deszczem. W hotelu czekał nas odpoczynek i smaczne, portugalskie jedzenie. Przewodnik grupy postarał się, abyśmy jeszcze tego samego dnia zobaczyli najważniejsze miejsca, które odwiedzają pielgrzymi. Deszcz i silny wiatr mocno dały się nam we znaki. Jeśli jest jakaś siła, która chciałaby nas powstrzymać w pielgrzymowaniu, to wydaje się, że właśnie wykorzystała do tego celu złą pogodę. Mimo to udało nam się zobaczyć Kościół Trójcy Przenajświętszej, Bazylikę Matki Boskiej Różańcowej i pierwszy raz w życiu ujrzeć na własne oczy Kaplicę Objawień – miejsce, w którym Maryja spotkała się z portugalskimi dziećmi.
Niedzielę rozpoczęliśmy Mszą Świętą. Okazuje się, że Polacy to wciąż licznie pielgrzymujący naród, bo naszą modlitwę dzieliliśmy z grupami, które także przybyły w to szczególne miejsce z naszej Ojczyzny. Tego dnia przebyliśmy Drogę Krzyżową i modląc się dotarliśmy do pobliskiej wioski Aljustrel, gdzie znajdują się domy dzieci, którym objawiła się Matka Boża. Rozważanie Męki Pana Jezusa w takich okolicznościach jest niepowtarzalnym przeżyciem.
Wieczorem zapaliliśmy świece, modląc się za naszych bliskich i tych, którzy przekazali nam swoje intencje. Nieco później fatimskie niebo rozświetlone zostało przez morze lampionów. Do Boga zanosiliśmy modlitwę różańcową w różnych językach, a nabożeństwo skończyło się procesją, w której niesiona jest figura Matki Bożej Fatimskiej. Przypadła mi w udziale pomoc w niesieniu Figury. Emocje były tak ogromne, że właściwie dopiero po nabożeństwie różańcowym uświadomiłem sobie, jaki zaszczyt mnie spotkał. Portugalczycy spontanicznie i bardzo żywiołowo okazują swoje religijne uniesienia, tak więc podczas procesji można było usłyszeć okrzyki na cześć Matki Bożej, co wzbudzało niemałe zaskoczenie u pozostałych pielgrzymów. Maryja to także moja Matka, która obdarowała mnie Swoją miłością. I jak tu nie krzyknąć z radości!?
Trzeci dzień pielgrzymowania wypełniony był pięknymi i świętymi miejscami. Zwiedziliśmy miasteczko Batalha, w którym znajduje się gotycki klasztor Santa Maria da Vitoria; pięknie położone nad Oceanem Atlantyckim Nazare oraz Alcobaca – miasteczko, w którym znajduje się dawne opactwo cystersów Santa Maria.
Po męczącym dniu położyłem na nocnym stoliku w pokoju hotelowym swój portfel, telefon i różaniec. Dwa pierwsze przedmioty od dawna są mi niezbędne. Często z nich korzystam. Nie wyobrażam sobie bez nich życia. Mam coraz mocniejsze przekonanie, że po tej pielgrzymce również różaniec stanie się takim bardzo potrzebnym do życia „przedmiotem”. A może będzie kluczem do tego, abym lepiej rozumiał swoje życie, o które od dawna zabiega Bóg?
Portugalia zazwyczaj jest pełna słońca. Nawet jeśli jest pochmurno, łaska Pana Boga i opieka Matki Bożej Fatimskiej dotykają każdego, kto tutaj przybywa. Fatima przywitała nas obfitymi opadami deszczu. Gdy odlatywaliśmy do Polski, świeciło piękne słońce. Wydawało mi się jednak, że na chwilę w samolocie pojawiły się krople deszczu. A może to nie był deszcz…
Grzegorz Skałka
Odpowiedz na wezwanie Maryi!
Dołącz do naszej duchowej rodziny Apostolatu Fatimy i powiedz „TAK” Maryi. Modląc się w intencji Instytutu i przekazując nam regularnie niewielką kwotę, wesprzesz to wielkie dzieło budzenia sumień Polaków. Otrzymasz codzienne wsparcie modlitewne sióstr klauzurowych, a 13. dnia każdego miesiąca zostanie odprawiona Msza Święta w intencjach wszystkich Apostołów, w tym także za Ciebie. Prócz tego po roku weźmiesz udział w losowaniu pielgrzymek do Fatimy. Nie zwlekaj, zadzwoń pod numer 12 423 44 23 w sprawie członkostwa w Apostolacie Fatimy jeszcze dziś!
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka