Setki lat temu pewien człowiek, Teofil z Adany, sprzedał duszę diabłu. Nie był pierwszym, a na pewno nie ostatnim, który to uczynił. Co ciekawe, jego historię zobrazowano na portalu średniowiecznej katedry Notre Dame w Paryżu, a także w kilku innych świątyniach. Ta historia miała silnie przemawiać do świadomości ludzi niepiśmiennych, by wiedzieli, że niezależnie od położenia, w jakim się znajdą – choćby najstraszniejszego – nie mogą tracić nadziei, lecz zawsze winni zwracać się o pomoc do Matki Bożej.
Teofil z Adany w Cylicji (obszar dzisiejszej Turcji) żył w VI wieku i był zarządcą dóbr kościelnych. Duchowny tak dobrze nimi administrował, że kiedy zmarł biskup, cała ludność uznała go za godnego tego urzędu. Być może z wrodzonej skromności ów urzędnik kościelny wymawiał się i oddalał możliwość swego wyboru. Ostatecznie pozostał administratorem, a na biskupa wyświęcono inną osobę. Z czasem jednak – wskutek wrogich podszeptów – nowy biskup pozbawił Teofila urzędu. Ten, zaślepiony namiętnością, popadł w taką rozpacz, że aż udał się do żydowskiego czarnoksiężnika, by pomógł mu odzyskać utracone stanowisko.
Mag ułatwił mu oddanie się szatanowi, który miał go „wyratować ze smutnego położenia i pomóc odzyskać urząd”. Zły duch zażądał wyrzeczenia się Jezusa i Maryi. Wręczył mu własnoręcznie sporządzone oświadczenie, które Teofil podpisał własną krwią.
Następnego dnia biskup, przekonawszy się o niewłaściwym potraktowaniu Teofila, przywrócił go do dawnej godności. Nieszczęsny duchowny wkrótce zdał sobie sprawę z ogromnej nieprawości, jakiej się dopuścił. Dręczony wyrzutami sumienia z powodu grzechu ciężkiego, głęboko żałował, zalewając się rzewnymi łzami.
W końcu postanowił udać się do kościoła poświęconego Najświętszej Panience i upadłszy na kolana przed Jej wizerunkiem, rzekł: O Matko Boga! Nie chcę poddawać się rozpaczy, kiedy wiem, że mam ratunek w Tobie, któraś litości nieprzebranej możesz mnie wesprzeć!
Przez 40 dni opłakiwał swoją winę i modlił się. Potem w nocy ukazała mu się Matka Miłosierdzia i tak przemówiła: – O Teofilu! Czegoś się dopuścił? Wyrzekłeś się Mnie i Syna Mego. A dla kogo? Dla twojego i Mego wroga!
– Najmiłościwsza Pani moja – odparł skruszony grzesznik. – Tyś to powinna zaradzić złu, którem wyrządził. Już teraz zajmij się tym, żebyś mi sama przebaczyła i wyjednała przebaczenie u Syna Twego.
Widząc, jaką ufność w Niej pokładał, Maryja poleciła, by nie tracił nadziei. Obiecała wstawić się za nim do Boga. Teofil pokrzepiony widzeniem, jeszcze bardziej żałował i pokutował. Maryja powtórnie mu się objawiła i rzekła: Pociesz się Teofilu. Przedstawiłam Bogu twoje łzy i modlitwy. Przyjął je łaskawie i przebacza ci. Bądźże odtąd wdzięcznym i wiernym.
– O Pani moja najdroższa! – zawołał grzesznik. – Tego nie dość dla mojej pociechy. Wróg trzyma jeszcze w ręku bezbożne pismo, w którym wyrzekłem się i Ciebie, i Boskiego Syna Twego – kontynuował. – Ty przecież możesz zmusić go, żeby mi je oddał – dodał duchowny nieco zuchwale. W trzy dni później Teofil przebudziwszy się w nocy, znalazł na swoich piersiach rzeczone pismo.
Następnego dnia w świątyni pełnej wiernych, podczas Mszy sprawowanej przez biskupa, Teofil upadł mu do nóg i zanosząc się od płaczu o wszystkim opowiedział. Wręczył także niegodziwy pakt. Biskup polecił go zaraz spalić. Wszyscy płakali ze wzruszenia, jednocześnie wielbiąc dobroć Boga i Maryi.
Teofil powrócił do kościoła, gdzie przez trzy dni trwał na modlitwie, wielbiąc i dziękując swojej Wybawicielce. Wkrótce też umarł spokojny, składając Maryi i Jezusowi cześć i uwielbienie.
Inspiracja dla artystów
O losach Teofila z Adany, zwanego też Teofilem Pokutnikiem, później kanonizowanego, pisał m.in. św. Alfons Maria de Liguori w dziele zatytułowanym Uwielbienie Maryi. Historia archidiakona Adany, położonej na terenie dzisiejszej Turcji, jest bardzo stara. Stała się inspiracją dla wielu artystów i literatów traktujących o paktach z diabłem. Uwieczniono ją między innymi na portalu średniowiecznej katedry Notre Dame w Paryżu.
Na transepcie portalu północnego okazałej świątyni w Paryżu widoczna jest postać klęczącego Teofila i stojącego nad nim żydowskiego czarnoksiężnika, który obejmuje go za ramię. Teofil trzyma dłoń w szponach demona, z którym zawarł pakt.
Kolejna z czterech przedstawionych scen wyobraża postać siedzącego Teofila, który z jednej strony przyjmuje monety od szatana, a z drugiej – przekazuje jałmużnę pewnemu człowiekowi. Dalej widoczny jest Teofil modlący się przed figurką Matki Bożej. Wreszcie czwarta zilustrowana scena uwiecznia Królową Nieba i Ziemi dzierżącą w ręce miecz, ostrzem skierowanym ku szatanowi, wijącemu się ze strachu u jej stóp. Z tyłu, za Maryją, Teofil modli się. Matka Boża lewą rękę zabiera pakt podpisany przez nieszczęsnego grzesznika.
Kunsztownie wykonane rzeźby nie tylko odmalowują charakterystyczne cechy przedstawionych postaci, ale sprawiają wrażenie ruchu. Artysta uchwycił zarówno brzydotę demona, jak też majestatyczne piękno Maryi. Diabeł jest przedstawiony jako upiorna istota o ludzkiej postaci i zwierzęcych szponach, szpetnej głowie z wydatnymi ustami i małymi oczkami. Jego nagi tors przeorany jest bruzdami. Wszędzie widać wyraźnie żebra.
Maryja z kolei ukazana jest jak piękna Królowa z koroną na głowie, która dominuje nad demonem. W lewej dłoni trzyma zdecydowanie miecz, jakby chciała nim ugodzić szatana. To miecz nieustępliwości, Matczynej ochrony przed potworem, który sprowadził jej „syna” Teofila na złą drogę. Przesuwa się w stronę diabła i wymusza jego odwrót. On bezsilny wije się u Jej stóp. Podczas, gdy twarz Maryi jest surowa wobec szatana, Teofil kryjacy się tuż za nią, ubrany w zdarty habit modli się, zachowując spokój.
Matka Boża – ucieczka grzeszników i obrończyni przed złem
Ta scena miała poruszać umysły niepiśmiennych ludzi, pokazując im, że Matka Boża przedstawiona między Teofilem a diabłem, jest obrończynią przed złem. Jest też pośredniczką. Do Niej zawsze należy się zwracać w trudnych chwilach, nawet beznadziejnych z ludzkiego punktu widzenia.
Maryja ma koronę i aureolę świętości wyrażającą, że jest Najświętszą Matką Boga. Rzeźby ilustrujące historię Teofila mają w sobie niezwykłe życie. Przedstawiają ludzkie uczucia – macierzyńską miłość, pragnienie Nieba, strach przed piekłem z powodu zaprzedania duszy diabłu w zamian za ziemskie korzyści.
Św. Alfons Maria de Liguori, który także przywołał tę opowieść w Uwielbieniu Maryi, podkreślił w swoim dziele, że Matka Boża jest Matką Miłosierdzia i jak powiedziała kiedyś św. Brygidzie, jest Matką nie tylko sprawiedliwych i niewinnych, lecz i grzeszników, byle mieli pragnienie poprawy. – Jestem – rzekła – Matką wszystkich grzeszników pragnących się poprawić.
- Maryja jest matką grzeszników chcących się nawrócić, i niemożliwe jest dla Niej, aby nie ulitowała się nad nieszczęściem swych dzieci, albo raczej aby takowego nie odczuła jakby własne nieszczęście – tłumaczył słynny redemptorysta.
Św. Bernard z kolei tak to wyraził: Ty Pani najmiłościwsza nie odrzucasz żadnego grzesznika uciekającego się do Ciebie, chociażby był najobrzydliwszymi grzechami skalany, skoro westchnie do Ciebie, wzywając Twojej pomocy. Wyciągasz ku niemu miłościwą rękę i wydobywasz go z otchłani rozpaczy.
Ilustracja: Jacek Widor
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka