Spór o to, czy zmieniać czy też nie zapis w Konstytucji, który dawałby gwarancję nienaruszalności życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, abstrahując już od oczywistego faktu, że ustawodawca powinien stworzyć w tym zakresie optymalne warunki chroniące życie, bo przecież nie wolno zabijać człowieka niewinnego, ma istotne znaczenie jeszcze z dwóch innych powodów.
Po pierwsze dlatego, że poznajemy pokrętną argumentację zwolenników już nie tylko zabijania nienarodzonych, ale w ogóle tak zwanego „prawa wyboru", odnoszącego się w sposób szczególny do wszelkich kwestii moralnych (w rozumieniu ateistów, gnostyków, agnostyków itp. jest to postęp).
I po drugie - dopinguje on jeszcze bardziej do zdecydowanego przeciwstawienia się wszelkim poczynaniom wszystkich tych, dla których jedynym wyznacznikiem postępowania człowieka powinien być on sam i według jego miary powinno być zorganizowane całe życie społeczne.
Jeśli chodzi o ochronę życia, etyka katolicka stanowi wyraźnie. Przykazanie "Nie będziesz zabijał" dotyczy zakazu zabójstwa osoby niewinnej. W Księdze Wyjścia znajdziemy potwierdzenie tego zakazu: Nie wydasz wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego (23, 7). Zabójstwo takiej osoby jest grzechem wołającym o pomstę do Boga (Rdz 4, 10; Wj 23, 7). Zakaz ten uzasadnia się tym, że dawcą życia jest Bóg i każdy człowiek jest Jego obrazem, a ten, kto niszczy człowieka, niszczy Bożą własność (por. Rdz 9, 5-6). Stąd też wynika nienaruszalność godności osoby ludzkiej i na tym ostatecznie opiera się każda cywilizacja. Jest to tzw. prawo naturalne.
Matka w żadnym wypadku nie może zabić swego dziecka. Cierpienia (matki - przyp. AS) poniesione w bezwzględnym spełnieniu obowiązku naturalnego, Bóg jedynie w przebogatym zmiłowaniu swoim będzie mógł wynagrodzić i dać doprawdy miarę nie tylko natłoczną, ale opływającą (Encyklika Casti Connubii).
Z całego nauczania Kościoła, który w kwestiach fundamentalnych pozostaje niewzruszony, wynika, że każdy chrześcijanin ma dążyć do świętości i kiedy zajdzie potrzeba, wykazać się heroizmem. Innymi słowy ma głosić i bronić prawdy aż do męczeństwa, a przez swoje czyny ukazywać świętość Boga. Nie może inaczej postępować w rodzinie, inaczej w stosunku do innych ludzi. Chrześcijanin jest jednością.
Tyle, bardzo upraszczając, stanowi etyka katolicka.
Zachodzi jednak pytanie, czy właśnie taki pogląd może być narzucany wszystkim tym, którzy go nie uznają, bo na przykład w ogóle nie wierzą w Boga? A poza tym dopuszczają tzw. pluralizm systemów etycznych, czyli nie uznają np. wyższości etyki katolickiej nad „etyką marksistowską"? I czy w związku z tym państwo, które stanowi prawo, może je tak tworzyć, aby tylko takie podejście uwzględniać?
Polska znajduje się w kręgu cywilizacji zachodniej. A ta wiele zawdzięcza katolicyzmowi. Temu samemu katolicyzmowi, od którego systemu moralnego próbuje się dziś uciekać, bo „hamuje postęp". W tym wypadku „postęp" należy rozumieć jako usunięcie ze wszystkiego śladów chrześcijańskich i samodecydowanie o tym, co jest dobre, a co złe.
Nauka chrześcijańska opiera się na zasadzie poszukiwania prawdy o życiu, o nas samych. Dlatego korzysta z doświadczenia wiedzy filozoficznej wielu pokoleń i bada całą rzeczywistość, a nie tylko jej fragment, w przeciwieństwie do naturalistów (badają tylko to, co materialne, pomijając co duchowe). Stąd jest ona obiektywna. Sprawdzianem zaś odkrytych prawd rządzących światem jest ich zgodność ze zdrowym rozsądkiem i z praktyką codziennego życia. Dlatego też, jak zauważa ojciec Woroniecki, wiara nie jest kwestią uczucia czy potrzeby, lecz koniecznością, wynikającą z poznania prawdy o istnieniu porządku nadprzyrodzonego i przyrodzonego.
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.
Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.
Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.
Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.
Po pierwsze: Fatima
Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.
Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…
Po drugie: zachwyt
Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…
W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!
Po trzecie: ludzie
Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.
Z dalekiej Fatimy…
To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!
Szanowna Redakcjo!
Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!
Anna z Podkarpacia
Szczęść Boże!
Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.
Wojciech z Buska-Zdroju
Szanowny Panie Prezesie!
Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.
Zofia z Mielca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!
Irena z Bielska-Białej
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!
Józefa z Małopolskiego