Najważniejszą misją Kościoła Świętego jest zbawienie człowieka. Niestety, obecnie coraz bardziej owo zbawienie rozumie się na sposób jedynie ludzki. W takim kontekście ma więc ono oznaczać zaradzenie wszelkim naszym potrzebom materialnym. Idąc zatem tym tokiem myślenia, należy uporać się przede wszystkim z problemem ubóstwa, głodu, chorób, niesprawiedliwości społecznej, a ostatnio nawet z problemami klimatycznymi…
Niewątpliwie, te wszystkie problemy ludzkie czy społeczne są czymś, co nas bardzo mocno dotyka. Kościół również nigdy nie był na te trudne zagadnienia całkowicie obojętny. Należy jednak pamiętać, że wszelkie problemy, które możemy nazwać pewnego rodzaju skazą czy nieuporządkowaniem stworzenia, posiadają głębszą przyczynę.
Brak Boga
Problemy wewnątrzświatowe są w ogóle obecne w naszym życiu, bo właśnie ten świat jest dotknięty grzechem. Grzech zaś jest odrzuceniem Boga. Zatem ten świat jest naznaczony złem, jest nie taki jakim powinien być nie dlatego, że jest źle zarządzany, nieprawidłowo uporządkowany czy kierowany według niewłaściwych zasad. Nie wystarczy zatem opracowanie najlepszego systemu społecznego, postęp technologiczny czy rewolucja ideologiczna, by ten świat został uzdrowiony.
„Światowa skaza” nie wynika bowiem w pierwszym rzędzie z nieuporządkowania, ale z faktu, że brakuje nam, można powiedzieć, najważniejszego „elementu” – rdzenia, serca, które wszystko powinno napędzać i porządkować. A sercem właściwie działającego stworzenia jest Bóg – Stwórca. Stworzenie bowiem bez swojego Stwórcy zanika – i to właśnie obserwujemy w świecie dotkniętym grzechem, a objawia nam się to przez owo rozdarcie, które jest tak dotkliwe w naszym życiu.
Zatem pierwszym celem zbawienia jest wybawienie nas od grzechów. Uzdrowienie świata ze zmazy grzechu pierworodnego. Grzech bowiem utworzył ogromną przepaść między stworzeniem i Stwórcą. Dlatego też dla naszego zbawienia konieczne było Wcielenie, które stało się początkiem pojednania Boga i człowieka.
Uporządkować relację ze Stwórcą
Jednakże nie tylko o samo pojednanie i zjednoczenie tutaj chodzi. Albo mówiąc bardziej precyzyjnie, to pojednanie i zjednoczenie nie może się dokonać bez naprawienia właściwego porządku, jaki od początku stworzeniu był wyznaczony. To prawda, że pierwszorzędnym skutkiem grzechu jest oderwanie człowieka od Boga. Jesteśmy po grzechu niczym osierocone dzieci bez Ojca. Najbardziej dotkliwym tego skutkiem są wszelkie cierpienia, które nas dotykają, na czele ze śmiercią jako nieszczęściem ostatecznym. Jednak pierwszorzędnym skandalem grzechu jest to, że przez niego stworzenie przestało oddawać cześć Najwyższemu Bogu, a samego siebie uczyniło „bogiem”.
Zbawienie, które przynosi Chrystus, polega zatem w pierwszej kolejności na oddaniu Ojcu najwyższej chwały. Ofiara Chrystusa była nade wszystko ofiarą uwielbienia. Owo uwielbienie dokonało się także w ludzkiej naturze Jezusa Chrystusa.
I dla nas to jest objawienie prawdy, że zbawienie nie może polegać tylko na tym, że zrozumieliśmy, iż bez Boga nie możemy żyć, więc już teraz chcemy, żeby to On był tym, który realizuje nasze szczęście. Zbawienie rozpoczyna się od właściwego uporządkowania relacji między człowiekiem a Bogiem. To On jest godzien chwały, a my jesteśmy winni Mu posłuszeństwo i oddanie. A być oddanym Bogu to, paradoksalnie, zasmakować zbawienia. Dopiero kiedy człowiek wywyższa Boga, to owa bariera między Stwórcą a stworzeniem, która powstała na skutek grzechu, może być zażegnana.
Nowy człowiek
Właściwa relacja do Boga jest możliwa tylko dzięki Wcieleniu Syna Bożego, bo to był pierwszy akt pojednania człowieka z Bogiem. Ta relacja jest możliwa tylko dzięki Jego Ofierze Krzyżowej (bo w tym akcie Syn Boży w ludzkiej naturze oddał najwyższą chwałę Ojcu jednocześnie czyniąc zadość za nasze grzechy), i tylko w Kościele Świętym, gdyż Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, przez co będąc w Kościele, jesteśmy zjednoczeni z Synem Bożym i mamy udział w Jego naturze i w Jego dziele.
Jednakże zbawienie nie dokonuje się automatycznie poprzez owe święte misteria Chrystusa i nasze wszczepienie w łono Kościoła. Zbawienie domaga się naszego nawrócenia. A owo nawrócenie nie polega jedynie na doskonałości moralnej, ale właśnie na tym, żeby będąc w Kościele, nie żyć już własnym ja, nie żyć życiem starego człowieka, nie żyć według ciała, ale żeby podporządkować się w posłuszeństwie woli Chrystusa wyrażanej przez Kościół, żyć życiem nowego człowieka, zjednoczonego z Chrystusem i żyć według Ducha.
Zbawienie zatem to odnowienie i urzeczywistnienie owego zjednoczenia naruszonego przez grzech. Dokonuje się to przez życie Ewangelią w Kościele, życie mocą sakramentów i praktyką cnót chrześcijańskich. Wtedy dopiero naprawdę zaczyna w nas żyć Chrystus, a nasze życie coraz bardziej ukierunkowuje się na poddanie i uwielbienie Boga, a tym samym staje się naprawdę spełnione.
Człowiek bowiem jest jedyną istotą, która nie może znaleźć spełnienia w sobie samym i w obrębie własnej natury, ale tylko w Bogu. Tym samym widzimy, że początek zbawienia jest de facto początkiem uświęcenia, a kres zbawienia jest po prostu w świętości. Łaska uświęcająca, która w nas działa, dokonuje bowiem dwóch cudów. Po pierwsze, oczyszcza i uzdrawia nas z grzechu, który jest przeszkodą w zjednoczeniu z Bogiem, a po drugie, naprawdę daje nam przystęp do życia Bożego.
Bez wiary nie można podobać się Bogu!
I dopiero wtedy, gdy owo oczyszczenie z grzechu oraz zjednoczenie z Bogiem i uświęcenie zaczyna w nas się dokonywać, to jesteśmy zdolni do naprawiania świata – do zaradzania skutkom grzechu. Tylko wtedy bowiem nasze życie i nasze czyny niosą w sobie obecność i działanie Boga. Zatem tylko Kościół i chrześcijanie są zdolni do uzdrawiania tego świata – oczywiście nie sami z siebie, ale ze względu na fakt, że Kościół jest miejscem zjednoczenia człowieka z Bogiem.
Same ludzkie czyny, nawet jeśli są dobre, to są co najwyżej zgodne z pierwotną naturą stworzenia. Nie są jednak pełne. Nie dosięgają obecności Boga. Z tego względu Kościół wyznaje, że dobre uczynki nas nie zbawiają, lecz zbawia nas jedynie łaska. Natomiast uczynki wynikające z łaski już niosą w sobie moc zbawczą, gdyż są uczynkami Chrystusa w naszym ciele.
Z tego wynika jeszcze jeden wniosek. Nie wystarczy być „dobrym człowiekiem” aby dostąpić zbawienia. Istotą zbawienia nie jest bowiem przyzwoitość, ale zjednoczenie z Bogiem. Do zbawienia konieczna jest łaska, czyli życie Boże, które przejawia się w cnotach teologicznych (są one tak nazywane, gdyż jednoczą nas z Bogiem), czyli w Wierze, Nadziei i Miłości. Dlatego ten, kto nie ma w sobie miłości Bożej, tak naprawdę nie ma w sobie życia. I dlatego, jak świadczy św. Paweł w Liście do Hebrajczyków, bez wiary nie można podobać się Bogu (por. Hbr 11,6)!
Czy wszyscy będą zbawieni?
Zatem fałszywym poglądem jest twierdzenie, że wszyscy będą zbawieni. Otóż, nie. Zbawieni będą jedynie ci, którzy poznają Boga i Go pokochają. Dlatego też posłannictwo Kościoła musi być przede wszystkim misją ewangelizacyjną i sakramentalną, a nie może sprowadzić się jedynie do filantropii. Chrześcijanin zaś nie tyle powinien żywić nadzieję na zbawienie wszystkich ludzi (gdyż to może osłabiać jego zapał ewangelizacyjny), co raczej powinien mieć pragnienie doprowadzenia do zbawienia wszystkich – bo takie też pragnienie było w Chrystusie, naszym Panu.
Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.
W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.
Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…
Tam, gdzie mówiła Maryja
Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.
Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.
Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.
Szlakiem portugalskiej historii
W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.
W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.
Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.
Słowa podziękowania
Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.
Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!
Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.
* * *
Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi
W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.
Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.
28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.
Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.
KG
Szanowna Redakcjo!
„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.
Anna z Ostrowca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!
Stała czytelniczka Zofia
Szanowny Panie Prezesie!
Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!
Tadeusz z Pomorskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.
Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.
Maria z Choszczna
Szczęść Boże!
Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.
Marian z Garwolina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.
Regina z Lubuskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…
Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!
Ewa