Temat numeru
 
Gdzie kapliczka, tam Polska!
Łukasz Karpiel

Są nieodłącznym elementem polskiego krajobrazu. Jeśli w przyszłości w ojczystym pejzażu ich zabraknie, to możemy być pewni, że z naszym krajem stało się coś bardzo niedobrego, wręcz tragicznego. Kapliczki, bo o nich mowa, stanowią jeden z najbardziej wyrazistych przejawów polskiej, nieskażonej obcymi wpływami, pobożności.

 

Podróżując polskimi drogami, z dala od szumu i pędu wypełniającego autostrady, z łatwością natrafimy na jedną z wielu kapliczek. Czasem dostrzeżemy ją na rozstaju dróg, niekiedy jej lokalizacja związana będzie z bardzo osobistym przeżyciem konkretnej osoby bądź lokalnej społeczności, w jeszcze innym przypadku spoglądający na przechodniów wizerunek Chrystusa Frasobliwego, czy Jego Bolesnej Matki został tam umieszczony jako wyraz ekspiacji i wezwanie do nawrócenia. Zatem choć powody powstania konkretnej kapliczki mogą być różne, to łączy je głęboka wiara w to, iż ewangeliczna prawda o Zbawieniu musi przenikać każdą chwilę naszego życia. Nie ma bowiem momentu ani sytuacji, w której człowiek byłby „wolny” od obecności Pana Boga – czułego Ojca, lecz potrafiącego, dla naszego dobra, skarcić nieposłuszne dzieci.

 

Nasza Królowa

 

Szczególne jednak miejsce pośród kapliczkowych miejsc kultu zajmują te związane z maryjną pobożnością polskiego ludu. Niemożliwe przecież byłoby, aby naród mający za Królową Matkę Bożą, nie odwdzięczał się za wieki szczególnej opieki swej Monarchini.

 

Tym bardziej, iż to sama Matka naszego Pana Jezusa Chrystusa upomniała się o Swą cześć, kiedy skierowała do modlącego się w klasztorze przy jezuickim kościele Gesu Nuovo w Neapolu ojca Juliusza Mancinellego zapytanie: Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie.

 

Jakże niewdzięczny okazałby się naród, który pozostałby głuchy na tak pełne słodyczy słowa? Bogu niech będą dzięki, że przez wieki staraliśmy się stać wiernie przy naszej Królowej, meldując się na Jej wezwanie słowami Apelu Jasnogórskiego: Maryjo Królowo Polski, jestem przy Tobie pamiętam, czuwam!

 

Dlatego też nie może dziwić, iż z wielu kapliczek, tych przydrożnych uczynionych czasem niewprawną ręką wiejskiego twórcy, ale także znajdujących się w polskich miastach, spogląda na Swe królestwo Święta Boża Rodzicielka. To przed Jej figurką umieszczoną w kapliczce modlił się strudzony rolnik, jak i mieszkaniec Warszawy, którego opuszczała nadzieja na ocalenie w straszne dni Powstania. Jakże wzruszające są wspomnienia pochodzące z tego czasu, w których odnajdujemy świadectwa głębokiej wiary i zaufania w Matczyną opiekę Maryi, także w ostatnich chwilach życia…

 

Matczyne Orędzie

 

Odzew na macierzyńską miłość Maryi względem Polski, jaką stanowią poświęcone Jej kapliczki, nie umyka niestety wrogom Świętej Wiary Katolickiej. Skrywający się pod różnymi flagami i hasłami nieprzyjaciele Kościoła wielokrotnie dawali upust swej wściekłości, niszcząc tak drogie każdemu katolickiemu sercu przydrożne miejsca Jej kultu czy Maryjne figury znajdujące się w różnych punktach polskich miast.

 

Tych, którzy nie mogą znieść tradycyjnej polskiej wierności Matce Bożej, szczególną wściekłością napełniają nie tylko jej zewnętrzne oznaki w postaci kapliczek i gromadzących się wokół nich ludzi, ale także wszelkie wspomnienie o szczególnej roli narodu polskiego, o której to wielokrotnie mówiła nasza Królowa. Warto, abyśmy przypominali bogactwo przesłań skierowanych przez Maryję do Polaków.

 

Szczególne miejsce pośród nich zajmuje orędzie przekazane trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej w Gietrzwałdzie w 1877 roku. Warto zwrócić uwagę, iż Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co podkreślił ks. Franciszek Hipler, w języku takim, jakim mówią w Polsce. Czyż ten fakt nie stanowi dla żyjących współcześnie Polaków wezwania do rachunku sumienia z szacunku do ojczystej mowy? Ileż to przekleństw, bluźnierstw i plugastwa jest obecne w języku, który słyszymy na ulicach, w mediach, w szkołach! Pamięć o wyróżnieniu, którego dostąpiła polska mowa, kiedy popłynęła z ust Maryi, powinna nas szczególnie motywować do zmagania się z wszelkimi przejawami rewolucji zaśmiecającej ojczysty język.

 

Ponadto z gietrzwałdzkiego przesłania płynie dla nas jakże istotna lekcja dotycząca przyszłości naszej Ojczyzny, którą głęboko do serca powinni sobie wziąć szczególnie sprawujący władzę. Jeśli bowiem naprawdę pragną pomyślności dla rządzonego przez nich kraju, winni wsłuchać się w wezwanie do stanowienia prawa zgodnego z Ewangelią Chrystusową. Maryja przypomina, że takiej właśnie przemiany serc i ludzkich dusz oczekuje Jej Wszechmocny Syn.

 

Nawracajcie się, dziateczki…

 

Nasza najukochańsza Matka przekazywała nam nie tylko słowa dotyczące swojej miłości wobec Polski, z Jej ust płynęły również przestrogi i wezwania do porzucenia grzesznego życia. 22 października 1943 r. w Siekierkach (dzielnica Warszawy) dwunastoletnia Władzia Fronczak (Papis) usłyszała takie oto słowa:

 

Dziateczki kochane, przychodźcie i módlcie się, to nie będę was karała. Daleko macie do kościoła, to módlcie się tu, a będę się wami opiekowała.

Nawracajcie się, dziateczki, to Syn Mój nie będzie was karał, a jak się nie nawrócicie, to was ukarze. Módlcie się i przyprowadzajcie do Mnie owieczki, tak jak wy przychodzicie, to po śmierci będziecie w Królestwie Niebieskim.

 

Przestroga przed karą pojawia się także w innym fragmencie „Orędzia z Siekierek”, gdzie mówi Pan Jezus: Wylałem na Krzyżu Najświętszą Krew za was. Kochajcie wy serce moje tak, jak Ja kocham serca wasze. Przykazuję wam, Syn Boga Żywego, nawróćcie się. Bo jak się nie nawrócicie, będą okropne choroby. Śmierć będzie dla was straszna. Krew będzie płynęła rynsztokami. Nawróćcie się, woła Chrystus Pan do was wszystkich, do całego świata. Bóg nie chce ludzi karać. Bóg chce ludzi ratować przed zagładą. Bóg żąda nawrócenia.

 

Wielu dopatruje się w tych słowach zapowiedzi tragedii Powstania Warszawskiego i hekatomby, jaką zgotowali mieszkańcom stolicy niemieccy okupanci. Jedną z przyczyn kary spuszczonej na miasto miał być grzech aborcji szeroko rozpowszechniony w przedwojennej Warszawie…

 

Odpowiedzmy na Jej wezwania!

 

Polska pobożność maryjna wyrażająca się w tak licznej obecności w przestrzeni publicznej kapliczek oraz innych oznak kultu Matki Bożej jest naszym narodowym skarbem. Śmiało można uznać ją za najcenniejsze dziedzictwo, jakie mamy obowiązek przekazać następnym pokoleniom.


100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości stanowi doskonałą okazję, aby raz jeszcze zachwycić się szczególną więzią łączącą naszą Ojczyznę z Jej Królową, gorąco za nią podziękować i przepraszać za wszelkie przejawy niewierności – doskonały materiał do rachunku sumienia stanowi tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego.

 

Nade wszystko jednak ta rocznica jest świetną okazją do podjęcia konkretnych zobowiązań, tak aby na co dzień realizować Maryjne wezwania skierowane do nas.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel