Temat numeru
 
36 godzin...
Janusz Komenda

Trzydzieści sześć godzin to czas, który upłynął od śmierci Pana Jezusa na Krzyżu do Jego chwalebnego Zmartwychwstania. Gdzie przebywał wtedy nasz Zbawiciel? Co się z Nim działo? Jakie doniosłe wydarzenia mają miejsce w ten – na swój sposób – dziwny dzień, jakim jest Wielka Sobota? Niewiele mówi nam o tym Pismo Święte, dlatego sięgnijmy do świadectw dwóch wielkich mistyczek, których prywatne objawienia zostały uznane przez Kościół: bł. Anny Katarzyny Emmerich i Marii z Agredy. Znajdziemy tam sporo interesujących odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

 

Gdy Jezus, głośno wołając, skonał na Krzyżu, dusza Jego w postaci świetlistej, otoczona Aniołami, między którymi był i Gabriel, spłynęła w ziemię u stóp Krzyża – rozpoczyna swoją relację, dotyczącą tego, co działo się z Panem Jezusem tuż po śmierci, bł. Anna Katarzyna Emmerich.


Pan Jezus udaje się do Otchłani…


Według wizji tej niemieckiej mistyczki, Chrystus wraz z aniołami najpierw udał się do Otchłani, aby uwolnić wszystkich swoich przodków wywodzących się z narodu wybranego. Otchłań była przestrzenią podzieloną na trzy wyraźnie rozdzielone strefy. W jej pierwszej części znajdowali się Adam i Ewa – pierwsi rodzice wypędzeni z Raju po popełnieniu grzechu pierworodnego; w drugiej – przodkowie Jezusa od dzieci pierwszych rodziców aż do czasów Abrahama; a w trzeciej – przodkowie Jezusa od pokolenia Abrahama aż do Jana Chrzciciela. Przodkowie Abrahama podlegali mękom czyśćcowym, za to jego sprawiedliwi potomkowie, a wśród nich żydowscy Patriarchowie, sędziowie, królowie, Mojżesz, aż do Joachima, Anny, Józefa, Zachariasza, Elżbiety i Jana nie podlegając cierpieniom charakterystycznym dla czyśćca, oczekiwali z utęsknieniem na spełnienie obietnicy zbawienia i otworzenie drogi do Nieba. To właśnie do nich wszystkich z orszakiem aniołów udał się najpierw Pan Jezus. Przekazał im radosną Nowinę o odkupieniu i zbawieniu, która kończyła ich cierpienia i oczekiwanie. Szczęśliwe te dusze, wyzwolone z Otchłani, mogły od tej pory cieszyć się oglądaniem Boga i radością obiecanego Nieba.


Na wieść o tym od dawna oczekiwanym zdarzeniu wielbiły one swojego Odkupiciela słowami: Baranek, który został zabity, godny jest przyjąć Bóstwo, moc i potęgę. Ty, o Panie, swoją Krwią wykupiłeś nas i uczyniłeś królestwem dla naszego Boga, abyśmy panowali. Twoja jest potęga, Twoje jest Królestwo, Twoja chwała z Twoich dzieł. Nastrój, który panował wtedy w Otchłani, tak opisała w swojej wizji Maria z Agredy: Ciemne więzienie zmieniło się w Niebo (…), dusze znajdujących się tam sprawiedliwych doznały stanu błogosławieństwa i dostąpiły jasnego widzenia Bóstwa, (…) przeszły ze stanu długiej tęsknoty do nieustannej chwały, z ciemności do światła. Niektóre z tych dusz zostały wysłane na ziemię, aby zaświadczyć o zmartwychwstaniu Chrystusa. Następnie radosny pochód wyruszył, aby oswobodzić dusze pogan, którzy kierowali się za życia prawdą i dążeniem do niej.

Niezliczone gromady dusz, uwolnionych z Otchłani i miejsc oczyszczenia, poprowadził Jezus w triumfalnym pochodzie w górę do radosnego przybytku, umieszczonego pod Niebiańską Jerozolimą. (…) Przybyłe dusze czekała radość i pokrzepienie; zastawiono dla nich podobne stoły Niebiańskie, do jakich i ja zasiadałam, gdy Bóg dobrotliwy chciał mnie pocieszyć i pokrzepić w bolesnych widzeniach – opowiada, co zobaczyła, Anna Katarzyna Emmerich.

Następnie nasz Zbawiciel skierował się do piekła. Za zbliżeniem się Jezusa dał się słyszeć ryk potężny i okrzyk trwogi, bramy rozwarły się na oścież i ukazała się przepaść, pełna ohydy, ciemności i okropności – relacjonuje swoją wizję niemiecka mistyczka. – Wszyscy czarci musieli uczcić i uznać Jezusa, to było dla nich najstraszniejszą męką – dodaje. Wszystkie złe duchy zostały spętane i wrzucone do piekła. Ich przywódcę – Lucyfera aniołowie wrzucili w środkowy krąg, skąd miał się wydostać na pewien czas dopiero w XX wieku.


Tymczasem w Wieczerniku…


Co się działo wtedy z Apostołami i uczniami Jezusa oraz Maryją i pozostałymi niewiastami? Wszyscy oni przebywali pogrążeni w smutku i modlitwie w Wieczerniku. – Wtem pojawił się Najświętszej Pannie anioł z poleceniem, by wyszła do furtki Nikodema, bo zbliża się Pan. Radość napełniła Serce Maryi. Nie wspominając nic innym niewiastom, otuliła się płaszczem i pospieszyła do furtki w murach, którą wychodziło się do ogrodu Józefa. Była może dziewiąta godzina wieczorem – opowiada swoją wizję Emmerich. Nagle Matka Boża zobaczyła Najświętszą Duszę swojego Boskiego Syna w otoczeniu dusz jego przodków. Uścisnąwszy Maryję, Zbawiciel powiedział do nich: Oto Maryja, Matka Moja! Gdy cały orszak oddalił się, Jego Matka powróciła do Wieczernika, nic nie wspominając niewiastom i Apostołom o tym, co ją spotkało.


… i w Grobie Pańskim


W tym czasie, jak pisze bł. Anna Katarzyna, drzwi Grobu były wciąż zamknięte i przywalone kamieniem, ale poprzez nie widziałam Ciało Zbawiciela tak, jak je złożono, otoczone jasnym blaskiem; dwaj Aniołowie stali przy świętym Ciele, oddając Mu cześć. (…) Koło Grobu Świętego cicho było i spokojnie. Strażnicy, w liczbie siedmiu, stali lub siedzieli naprzeciw groty i po bokach.


Dusza naszego Odkupiciela przebywała w Otchłani do godziny trzeciej nad ranem w niedzielę. O tej porze Pan Jezus wraz z aniołami i uwolnionymi z Otchłani świętymi powrócił do miejsca, gdzie spoczywało Jego Ciało. Czuwający przy Nim aniołowie oddawali Mu cześć. Na rozkaz Maryi niektórzy z aniołów zebrali i z najwyższą czcią przechowywali wszystkie relikwie należące do Chrystusa. Maria z Agredy wszystkie je wylicza: Krew, kawałki Ciała, włosy i wszystko cokolwiek należało do Ciała Boskiego Syna.


Gdy wszyscy przybyli do Grobu Odkupiciela i zobaczyli umęczone Ciało Pana Jezusa, oddali Mu hołd. A gdy to się wypełniło, aniołowie zwrócili Ciału Zbawiciela wszystkie utracone podczas Męki fragmenty i osiągnęło ono pełnię i doskonałość.


Zmartwychwstał Pan, Alleluja!


W tej chwili Dusza Pana Jezusa połączyła się znowu z Ciałem i nadała mu przez to nieśmiertelne życie i chwałę
. W porównaniu z jasnością Jego Boskiego Ciała nawet kryształ wydaje się ciemny (…). Piękność wszystkich stworzeń razem wziętych była niczym w porównaniu z pięknością Ciała Chrystusowego, wspaniałość zmartwychwstałego Zbawiciela z niczym się nie da porównać – relacjonuje swą wizję Maria z Agredy.


A tak opisuje moment Zmartwychwstania Chrystusa bł. Anna Katarzyna Emmerich: Ujrzałam Najświętszą Duszę Jezusa, unoszącą się nad grotą między dwoma Aniołami z hufców wojowniczych, otoczoną zastępem zjawisk świetlanych. Przeniknąwszy skałę, opuściła się Dusza na święte Ciało i pochyliwszy się niejako nad nim, stopiła się z Nim w jedną całość. W tej chwili widać było przez przykrycia, że członki się poruszają, a oto z boku, spośród całunów, ukazało się jasne, żywe Ciało Pana, z Duszą i z Bóstwem złączone (…).


Dary zmartwychwstałego Ciała


Najświętsze, uwielbione Ciało Pana Jezusa uzyskało cztery dary chwały: jasność, niepoddawanie się cierpieniu, zwinność i delikatność. Ponieważ każdy zbawiony człowiek uzyska po wejściu do Nieba te same dary, opiszmy je pokrótce.


Jasność oznacza, że otrzymamy pełne, czyli lepsze niż wszyscy uczeni w Piśmie i doktorzy Kościoła, zrozumienie Boskiej doskonałości. Niepoddawanie się cierpieniu znaczy, że nasze ciało nie zazna już żadnego bólu, choroby, rozkładu, zgnilizny i powtórnej śmierci. Dzięki darowi zwinności, czyli innymi słowy nie posiadając fizycznego ciężaru, będziemy przemieszczać się prędzej niż jakiekolwiek stworzenie ziemskie, szybciej niż ptaki i wiatr. Delikatność zaś objawi się w tym, że będziemy mogli przenikać przez absolutnie wszystkie napotkane na naszej drodze przeszkody.


Ponadto nasza dusza otrzyma dary oglądania i posiadania Boga, dar rozkoszowania się tym najwyższym Dobrem, dary pewności i spokoju cenniejsze niż wszystkie ziemskie majątki, uciechy i radości, niż wszystko co jest dostępne na ziemi. Dodatkowo, jak powiedziała podczas objawień Matka Boża do Marii z Agredy: Każdy dobry uczynek, który człowiek spełni w stanie łaski uświęcającej, pomnaża w odpowiedni sposób każdy z tych darów.


Boski Syn odwiedza swoją Matkę


W momencie połączenia Duszy i Ciała Pana Jezusa, smutek i cierpienie Maryi zmieniło się w radość i rozkosz, wynagradzające Jej wszystkie udręki i boleści, które przeżyła podczas Męki i Śmierci swojego Syna.


Wkrótce po Zmartwychwstaniu, Pan Jezus udał się do Swojej ukochanej Matki. Tak opisuje to zdarzenie bł. Anna Katarzyna: – Teraz znowu ujrzałam Zbawiciela w chwale świetlistej, jak przeniknąwszy skaliste sklepienie, uniósł się ponad grotę. Ziemia zadrżała w posadach, a równocześnie spłynął z Nieba na Grób jak błyskawica anioł w postaci wojownika, odwalił kamień na prawą stronę i usiadł na nim. Jezus piękny był nad wyraz i majestatyczny, a blask bił od Niego. Okrywała Go na kształt szerokiego płaszcza suknia fałdzista, koloru blado niebieskiego, połyskująca podobnie jak dym w świetle słonecznym. (…) Na rękach i nogach znać było błyszcząco rany tak rozwarte, że np. w rany u rąk można było włożyć palec. (…) Tak stanął Jezus przed Swą Matką, otoczony duszami praojców – opisuje ten moment i postać Zbawiciela niemiecka mistyczka.


Wtedy wszedł do Niej Zmartwychwstały Zbawiciel, Jezus Chrystus, pełen wspaniałości i otoczony wszystkimi świętymi i patriarchami – relacjonuje z kolei Maria z Agredy.
A Maryja, oddając pokłon i hołd Jezusowi, upadła na ziemię. Jezus podniósł Swoją Matkę i przytulił Ją do Najświętszego Serca, dając Jej poznać cudowność Swojej Boskiej Duszy. Boża Rodzicielka usłyszała skierowane do siebie słowa: Wstąp wyżej, Przyjaciółko Moja!, otrzymując w ten sposób nagrodę za wszystko, co wycierpiała. Jak jeszcze parę godzin wcześniej Maryja odczuwała cierpienia Męki i umierania Swojego Boskiego Syna, tak teraz trwała w zachwyceniu, dzieląc z Nim Jego chwałę, triumf i radość. – Przy Zmartwychwstaniu Zbawiciela Matka Boża doznała radości i działania łask w tej samej mierze, w jakiej poprzednio cierpiała – pisze Maria z Agredy.


* * *


Na koniec przytoczmy jeszcze ten wzruszający opis spotkania św. Marii Magdaleny z Mistrzem, tak jak przekazuje go bł. Anna Katarzyna Emmerich: Wtedy Jezus – On to był bowiem rzekł zwykłym, znanym jej głosem: „Mario!”. Magdalena, poznawszy Pana po głosie, zapomniała o ukrzyżowaniu, śmierci i pogrzebie, upadła przed Nim na kolana i wyciągnąwszy ręce ku Jego stopom, zawołała, jak zwykła była Go dawniej nazywać: „Rabbuni” (Mistrzu)!


Wesołego Alleluja! Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał!



NAJNOWSZE WYDANIE:
Budzimy sumienia Polaków!
Obchodzimy właśnie piękny jubileusz… 25 lat temu w Krakowie grupa młodych katolików powołała do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, by wzorem swego patrona budzić uśpione sumienia Polaków – wzywać do nawrócenia, dbać o duchowe dobro kraju i pielęgnować tradycyjną pobożność.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Pielgrzymka do Fatimy - Maryja nas zaprasza!
Agnieszka Kowalska

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.

 

Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.


Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.


Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.


Po pierwsze: Fatima


Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.


Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…


Po drugie: zachwyt


Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…


W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!


Po trzecie: ludzie


Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.


Z dalekiej Fatimy…


To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!

Anna z Podkarpacia

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.

Wojciech z Buska-Zdroju

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.

Zofia z Mielca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!

Irena z Bielska-Białej

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!

Józefa z Małopolskiego