Na co dzień nie uzmysławiamy sobie, jak wielką rolę w życiu społeczeństw odgrywa kultura osobista. Dopiero rażąco złe zachowanie, którego jesteśmy świadkami, skłania nas do refleksji na ten temat. Rzadko jednak łączymy naukę dobrych obyczajów, łagodzących konflikty, chroniących słabszych itp. z Kościołem, a przecież i w tej dziedzinie cywilizacja europejska jest wielkim dłużnikiem Mistycznego Ciała Chrystusa.
Wiele osób uważa, że skoro każdy lud ma swoją obyczajowość i zasady zachowania się w grupie, nie ma większej różnicy między kulturami i religiami. Szokujące przejawy barbarzyństwa tłumaczy się niedojrzałością konkretnej społeczności. Prawda jest jednak inna. Postęp moralny świat zawdzięcza chrześcijaństwu. To przykazanie miłości Boga i bliźniego było fundamentem, na którym Europejczycy wznieśli swoją cywilizację. Była ona na tyle atrakcyjna, że przedstawiciele innych kultur czerpali i czerpią z niej pełnymi garściami. Podkreślmy, że największym dziedzictwem Europy nie są wyprane z religii „prawa człowieka”, ale miłość bliźniego, która ponad wszystkimi różnicami społecznymi, narodowymi czy rasowymi przerzuca mosty szacunku.
EWANGELIA WCIELANA W ŻYCIE
Współczesna propaganda antyreligijna z diabelskim zapałem wyciąga z historii Kościoła wszystkie czarne owce i ich niechlubne czyny, wołając z triumfem: Oto, jakie morderstwa popełnił ten władca, budowniczy katedr… lub: Spójrzcie na biskupa, który wyzyskiwał poddanych i trwonił pieniądze na kochanki… W cieniu grzesznych jednostek pozostaje natomiast życie całej rzeszy autentycznie pobożnych władców i świątobliwych biskupów, którzy dzięki swojej pracy i dawanemu przykładowi, podnieśli moralność społeczeństw na wyższy poziom, a przez to uczynili życie znośniejszym.
Jako przykład może służyć ciemny okres w historii Europy, czas po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego, gdy terytorium Europy opanowały barbarzyńskie plemiona. Ziemie dawnego Imperium Romanum zamieszkiwały klany, wręcz bandy, które nieustannie znajdowały jakiś pretekst do wojny. Wśród nich stawali święci misjonarze, wołając: Nawróćcie się! Kochajcie nieprzyjaciół swoich! Przypominali mordercom, dla których przemoc była sposobem na życie, że są na prostej drodze do piekła. I to przyniosło skutki. Nie pierwsze, to następne pokolenia nasiąkały ideami ewangelicznymi, cywilizując się.
Wielkie idee przekładają się na życie codzienne. Okazało się, że spory można rozstrzygać w sposób cywilizowany. Rywale, miast co krok walczyć ze sobą, uprzedzali się w demonstrowaniu grzeczności. Bez ewangelicznej zasady skromności (Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich) niemożliwa byłaby taka kurtuazja.
CHRZEŚCIJAŃSTWO ŁAGODZI OBYCZAJE
W chwili rozkwitu chrześcijańskiej kultury średniowiecznej skromność i uprzejmość należały do dobrego tonu, a ktoś, kto np. spierałby się o pierwszeństwo przejścia przez próg, powołując się na swój status społeczny, uważany byłby za prostaka. Wręcz przeciwnie, do dobrego tonu należało wieść spór o przejście w drugiej kolejności. Ktoś powie, że to trywialny przykład, jednak dobrze pokazuje, jak chrześcijaństwo łagodziło surowe, pogańskie obyczaje, tępiąc pychę.
Można zaryzykować twierdzenie, że cała kultura dworska zawdzięcza swe powstanie oddziaływaniu chrześcijaństwa. Nie do przecenienia był zwłaszcza wpływ na ten proces zakonów. W ich rękach przez długi czas pozostawały szkoły. Młodzi ludzie oprócz wiedzy, wynosili z nich znajomość zasad grzeczności.
WZMOCNIENIE POZYCJI KOBIET
Wielkim beneficjentem rozwoju chrześcijaństwa były kobiety. Wbrew twierdzeniom współczesnych feministek, Kościół dowartościował je i wzmocnił ich pozycję w społeczeństwie. W zafascynowanym Bogiem i wiarą Średniowieczu miały one zdecydowanie lepszą pozycję niż np. w XVI wieku, w epoce reklamowanej obecnie w szkołach jako „lepsza”, bo skoncentrowana na człowieku. Widać renesansowy antropocentryzm niósł ze sobą bardziej zamiłowanie do cielesności i grzechu niż szacunek dla osoby ludzkiej i jej godności dziecka Bożego. Niestety, w późniejszych epokach było jeszcze gorzej.
W Średniowieczu spotykamy takie kobiety, jak św. Jadwiga Królowa, św. Joanna d’Arc, które wywarły znaczący wpływ na politykę; św. Katarzyna ze Sieny – udzielała rad papieżowi i co więcej, Ojciec Święty jej posłuchał. Później, zwłaszcza w świecie zachodnim, trudniej o przykłady takich kobiet. Podobnie było w sferze prawnej. W wiekach średnich kobieta mogła wywierać większy wpływ w życiu społecznym, niż potem, kiedy nastąpił odwrót od tego potwierdzony Kodeksem Napoleona, który prawo reprezentowania kobiety dawał jej mężowi.
Dziś, gdy Kościół wypychany jest z życia społecznego, obserwujemy proces odwrotny do tego sprzed wieków. Spychanie Boga i Jego nauki na margines powoduje rozpad dobrych obyczajów. Gdy w bliźnim nie widzi się odbicia Boga, traktuje się go przedmiotowo i lekceważąco. I to najlepszy dowód, że bez Boga nie uda się stworzyć sprawiedliwego ładu i wielkiej cywilizacji.
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.
Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.
Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.
Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.
Po pierwsze: Fatima
Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.
Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…
Po drugie: zachwyt
Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…
W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!
Po trzecie: ludzie
Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.
Z dalekiej Fatimy…
To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!
Szanowna Redakcjo!
Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!
Anna z Podkarpacia
Szczęść Boże!
Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.
Wojciech z Buska-Zdroju
Szanowny Panie Prezesie!
Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.
Zofia z Mielca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!
Irena z Bielska-Białej
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!
Józefa z Małopolskiego