Temat numeru
 
Krzyżu święty, nade wszystko!

Krzyżu święty, nade wszystko, drzewo przenajszlachetniejsze! W żadnym lesie takie nie jest, jedno, na którym sam Bóg jest. Słodkie drzewo, słodkie gwoździe rozkoszny owoc nosiło -
to słowa jednej z najstarszych pieśni pasyjnych, powstałej w VI wieku dla uczczenia kawałka Krzyża Świętego sprowadzonego wówczas w atmosferze wielkiego święta do francuskiego Poitiers. Jaką drogę pokonał chrześcijański niegdyś świat, a wraz z nim katolicka Polska, aby od aktu tak wielkiego uwielbienia i najwyższej czci dla drzewa Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata, przejść do otwartych zniewag, bluźnierstw i profanacji? Skąd furia i nienawiść do Ukrzyżowanego, której świadkami jesteśmy coraz częściej również w naszym kraju?

Z pewnością niejednym z nas, Drodzy Czytelnicy, wstrząsnęły wydarzenia, jakich byliśmy świadkami pewnej sierpniowej nocy. Niezależnie bowiem od politycznych kontekstów i rozgrywek, na naszych oczach dokonały się rzeczy wstrząsające. Ktoś kto zachował odrobinę wrażliwości, nie mógł nie zauważyć prawdziwego sensu tych wydarzeń. Oto jednej tylko nocy w sercu naszego kraju – w samej stolicy, za zgodą władz miasta, na ulicę wyległ parotysięczny motłoch, którego celem było wyszydzanie Krzyża. Niektórzy próbowali tłumaczyć, że nie o Krzyż chodziło, tylko o jego wykorzystanie do niewłaściwych celów, że nie można stawać po stronie „pisowskiego krzyża” (jakby Krzyż przynależał do jakiejś partii).

Pewnie ten i ów w tłumie przyszedł z takim naiwnym nastawieniem, jednak jeśli widział całą panoramę tych wydarzeń, nie mógł z czystym sumieniem przyłączyć się do owej pijanej zgrai. Po raz pierwszy bowiem w całej historii Polski zaatakowany został publicznie z taką furią Krzyż Zbawiciela i Kościół Święty. Dość wspomnieć, że uczestnicy tej manifestacji dopuścili się takich aktów bluźnierstw i profanacji, jak układanie krzyża z puszek po piwie, zatknięcie na krzyżu pluszowej zabawki, próba przyklejenia do krzyża pluszowej kaczki i otwarte szydzenie z papieża poprzez parodiowanie w papierowej mitrze papieskiej audiencji. Wszystko to pośród oklasków, śmiechu, drwin i wulgaryzmów rozbawionego i wściekłego zarazem motłochu. Poszczególnym wybrykom, które ktoś mógłby uznać za odosobnione, wtórował tłum skandujący w bluźnierczym amoku: Kto nie skacze, ten za krzyżem! oraz Precz z krzyżami! I jeszcze, jakby dla podkreślenia bachicznego ducha w jakim to wszystko się odbyło, śpiew: Niech żyje wolność, wolność i swoboda…

Znamienne, że do tego publicznego aktu nienawiści do samego Krzyża Zbawiciela doszło właśnie nocą. Jakby dla podkreślenia znaczenia roli sił ciemności, które w tym czasie zdawały się obejmować swoją mocą tłum pijanych bluźnierców. Takiej wrogości do Krzyża Polska jeszcze nie widziała i nie mogą nas uspokajać żadne zapewnienia organizatorów. Nawet komuniści w czasach PRL-u, mimo programowej i doktrynalnej nienawiści do religii, nigdy nie odważyli się na publiczne znieważanie Krzyża.

Z pewnością niejeden z nas owej nocy poczuł, że odbyło się na jego oczach wstrząsające widowisko urągające Panu Bogu. Jakbyśmy w twarzach tych upojonych nienawiścią ludzi wrzeszczących na ulicach Warszawy Precz z krzyżami! ujrzeli motłoch, który na słowa Piłata odnoszące się do ubiczowanego Zbawiciela – Oto człowiek!, zakrzyknął: Precz, precz! Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!

Kiedy więc w Niedzielę Palmową znów zastanawiać się będziemy, jak naród żydowski witający Zbawiciela wjeżdżającego do Jerozolimy słowami Hosanna Synowi Bożemu! mógł w Wielki Piątek krzyczeć: Precz, precz! Ukrzyżuj!, wspomnijmy na nasz naród. Przeszedł on bowiem niewyobrażalną przemianę: od chrztu i przyjęcia Krzyża, za który miliony naszych przodków oddało życie, broniąc się przed półksiężycem i pod Wiedniem ratując chrześcijańską Europę, przez czasy komunizmu, w których młodzież w wielu szkołach broniąc Krzyża śpiewała: Nie zdejmę Krzyża, choćby mi umrzeć trzeba, choćby mi groził kat morderca…, aż po ostatnie tygodnie z okrzykami: Precz z krzyżami! i serią profanacji krzyży w całej Polsce.

Kiedy piszę te słowa, niedługo przed świętem Podwyższenia Krzyża Świętego, nie milkną bluźniercze okrzyki i fala nienawiści do Ukrzyżowanego zdaje się obejmować kraj. Jakby tym nocnym aktem profanacji otwarto wrota piekieł i demony ruszyły w Polskę. Po internecie krąży właśnie nowy „przebój” polskich dyskotek:w klubach i nocnych lokalach młodzi ludzie przy dźwiękach plemiennej muzyki w transie skandują: Gdzie jest krzyż?! Tymczasem wrogie Kościołowi lewicowe środowiska, feministki i aborcjoniści organizują w sejmie konferencje, na których domagają się prawnej możliwości zabijania dzieci na żądanie i zapowiadają wyjście do otwartej wojny z Kościołem, który krytykują za obronę życia i dogmatyzm.

Liderzy największej obecnie partii lewicowej, jaką jest SLD, domagają się usunięcia krzyży z miejsc publicznych i zepchnięcia Kościoła na margines życia społecznego w imię tzw. laickości państwa i w myśl tej samej zasady rozpoczynają dyskusje na temat dalszej obecności religii w szkołach… Wszystko to, jak dotychczas, odbywa się przy niemal biernej postawie większości katolików oraz katolickich polityków, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za przyzwalanie na zło. W ten sposób cały naród zaciąga na siebie straszną odpowiedzialność przed Bożą Sprawiedliwością. I tylko miłosierny Bóg wie, jaką cenę – prócz minionych klęsk żywiołowych i tragedii – przyjdzie nam jeszcze zapłacić… Czy się to komuś podoba czy nie, Jezus Chrystus jest Królem Wszechświata i Panem całego stworzenia. Jak uczy Kościół ustami papieży, ma On odbierać należną Mu cześć tak w sercach poszczególnych ludzi, jak i w całych społeczeństwach. Dlatego troską każdego katolika musi być nie tylko oddawanie czci Panu Jezusowi prywatnie i osobiście, ale również – co jest naszym obowiązkiem wynikającym z chrztu świętego – publicznie, poprzez stanowione prawa, oficjalne nabożeństwa, budowane kościoły, kaplice, kapliczki, fundowane krzyże w miejscach publicznych właśnie i noszone przez nas z odwagą symbole i sakramentalia Świętej Wiary Katolickiej. Żaden działacz SLD ani innej wrogiej Kościołowi organizacji nie może nam tego zabronić, ani żaden katolik nie może się zgodzić na zepchnięcie naszej religii do sfery prywatnej. Byłoby to bowiem zdradą powierzonej przez Zbawiciela misji i próbą podważenia władzy jaką nad każdym człowiekiem i całym stworzeniem dzierży nasz Pan i Król – Jezus Chrystus, przed którym musi się w końcu ugiąć każde kolano.

Czy więc możemy biernie przyglądać się tej wrogiej Kościołowi inwazji ideologii laicyzmu i niczym nieskrępowanej chęci użycia? Czy też dokonując stale aktów wynagradzających za te wszystkie zniewagi i bluźnierstwa zwielokrotnimy nasz apostolat, aby w naszym otoczeniu i pośród naszych bliskich nikt nie ośmielił się szydzić z Chrystusa oraz Jego Krzyża? Czy odważymy się na takie świadectwo wierności Krzyżowi, aby żaden z naszych ochrzczonych bliskich i przyjaciół, pod groźbą grzechu, nie ośmielił się wspierać i korzystać z propagandy wrogich Kościołowi mediów takich jak „Nie”, „Fakty i mity” czy „Gazeta Wyborcza” lub oddawać głosu na partie i ludzi, sprzeciwiających się choćby w części Wierze Katolickiej i jej zasadom? Czy zdolni będziemy do takiego świadectwa naszej wiary, jakie w czasach PRL-u wyrażały słowa: Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany za żadne skarby świata. Bo na nim Jezus ukochany grzeszników z niebem brata. Nie zdejmę Krzyża z mego serca, choćby mi umrzeć trzeba, choćby mi groził kat, morderca, bo Krzyż to klucz do Nieba. Nie zdejmę Krzyża z mojej duszy, nie wyrwę Go z sumienia, bo Krzyż szatana wniwecz kruszy, bo Krzyż to znak zbawienia. A gdy zobaczę w poniewierce Jezusa Krzyż i ranę, która otwiera Jego Serce, w obronie Krzyża stanę!

Sławomir Skiba


NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa