Bardzo dziękuję za przepiękny różaniec. Już dawno żaden prezent mnie tak nie ucieszył, zwłaszcza że urodziłam się 13 maja… Moje życie nigdy nie było łatwe, ale dopiero niedawno nauczyłam się jak żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Żałuję, że kiedyś nie potrafiłam się tak modlić jak dziś, ale do tego trzeba chyba dojrzeć. Pięć lat temu pożegnałam moją mamę Teresę, która była dla mnie całym światem. Ufam, że kiedyś się spotkamy. Moja mama była wyjątkową osobą, zawsze gotową do pomocy, nawet swoim kosztem. Dziś niewielu już takich ludzi się spotyka. Drugą ogromną stratą w moim życiu była śmierć pierwszego syna, Arkadiusza. Teraz, choć już po nim nie płaczę, to codziennie wyobrażam sobie jak by wyglądał, kim by dzisiaj był. Mam jeszcze dwoje dzieci, córkę (18 lat) i syna (16 lat). Kocham ich bardzo i codziennie dziękuję Bogu, że ich mam. Od niedawna modlę się codziennie na różańcu i staram się zachęcać do tej modlitwy osoby mi bliskie, które do tej pory tego nie robiły. Osobiście odczuwam zawsze ogromne pocieszenie. Modlitwa podnosi mnie na duchu. Czuję, że żadne problemy mnie nie zabiją, ale wzmocnią.
Z poważaniem
Urszula
Szczęść Boże!
Chciałam bardzo podziękować za słowa, które dodają mi otuchy i utwierdzają mnie w wierze. Tym bardziej, że w swoim życiu przeszłam wielką próbę wiary. Kilkanaście lat temu mąż, który był człowiekiem bardzo religijnym, zdradził wiarę katolicką i został świadkiem Jehowy. Walczyłam o niego, ale bez skutku. Byłam na rozdrożu, zastanawiałam się, czy zostać z nim, czy odejść, a mamy trzech synów. Wybrałam jednak drogę „pokutnicy” i pozostałam z nim, bo nie chcę podeptać sakramentu małżeństwa. Modliłam się o siłę i wytrwałam, choć życie w takim „układzie” jest bardzo ciężkie. Maryja dodawała mi otuchy i wciąż pomaga mi zmagać się z codziennością. Dzięki Niej wiem, że w każdej sytuacji – z Bożą pomocą – można się odnaleźć. Cieszę się, że mogłam podzielić się z Wami moimi troskami. Dzięki temu lżej mi na sercu. Proszę o modlitwę za mnie i za męża.
Pozdrawiam Was serdecznie
Bogumiła
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę za pośrednictwem Redakcji serdecznie podziękować za Jubileuszowy Różaniec 100-lecia Objawień Matki Bożej w Fatimie oraz za wszystko, co od Was otrzymałam. Wiara jest podstawą mojego życia. Doświadczyłam Bożego Miłosierdzia i wielkiej łaski i chciałam się tym z Czytelnikami podzielić. W tym roku obchodzimy z mężem 10. rocznicę ślubu i z tej okazji otrzymaliśmy najpiękniejszy prezent od Boga. 7 kwietnia urodziłam zdrowego synka. Przez te wszystkie lata naszego małżeństwa przeżyliśmy wiele pięknych chwil, ale też dużo wycierpieliśmy. Straciliśmy pięcioro dzieci we wczesnym etapie ciąży. Przeszłam liczne zabiegi i leczenie, po których stan mojego zdrowia się pogorszył. Lekarze widzieli jedyną nadzieję dla mnie w „in vitro”. Nie skorzystaliśmy jednak z tego. Pomimo bólu i bezsilności, zawierzyliśmy całkowicie Jezusowi Miłosiernemu i Matce Przenajświętszej. Nie było dnia, bym nie myślała o utraconych dzieciach, ale nie miałam żalu do Boga. Pomyślałam, że być może takie jest nasze przeznaczenie. Pan Bóg różnie kieruje naszymi drogami. Cały czas jednak modliłam się o cud macierzyństwa m.in. do św. Rity. I w końcu moja modlitwa została wysłuchana. Zaszłam w ciążę w Roku Miłosierdzia. Dwóch lekarzy, u których się leczyłam, stwierdziło, że z medycznego punktu widzenia było to mało prawdopodobne. Była to ciąża dużego ryzyka i miałam problemy, ale dotrwaliśmy szczęśliwie do końca. I jestem mamą! Napisałam ten list, aby wyrazić swoją radość i wlać nadzieję w serca tych osób, które borykają się z podobnymi kłopotami. Nadzieja jest zawsze, trzeba tylko zaufać Bogu i powierzyć mu swoje życie. A wtedy wszystko jest możliwe. Dziękuję również Wam za umożliwienie przesłania za Waszym pośrednictwem intencji do Fatimy czy grobu św. Rity. To bezcenna inicjatywa. Pozdrawiam wszystkich, którzy modlą się za mnie.
Z Panem Bogiem
Anna
Szczęść Boże!
Dzień przed przyjęciem kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej (który jest u nas w parafii przenoszony z domu do domu) otrzymałam od Was Jubileuszowy Różaniec Fatimski. Bardzo serdeczne za niego dziękuję!
Jestem wielką czcicielką Maryi. Za Jej pośrednictwem wiele dobra doświadczyłam w życiu. Jestem przekonana, że gdy człowiek odda Jej swoje troski, Ona najlepiej wie, co z nimi zrobić. Trzeba Jej tylko zaufać bezgranicznie. Wiele razy w trudnych chwilach zwracałam się do Maryi i nigdy się nie zawiodłam. Pamiętam jak koleżanki jechały latem na wakacje, a ja brałam dzieci ze sobą i ruszałam na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy dziękować i prosić. W 1992 roku w Fatimie powierzyłam Matce Bożej całą moją rodzinę i od tej pory poczułam, jakby połowa moich kłopotów odeszła ode mnie. A i cuda się zdarzają. Niedawno, podczas pobytu w sanatorium, natrafiłam na kaplicę z wizerunkiem Matki Bożej Uzdrowienie Chorych. Uklękłam i powierzyłam Jej swoją chorobę – cztery lata bezskutecznie leczyłam wysoki poziomu leukocytów w moim organizmie i żaden ze specjalistów, u których bywałam, nie był w stanie mi pomóc. Po wizycie u Matki Bożej, niemal z dnia na dzień dolegliwości ustąpiły. Wróciłam do domu z doskonałymi wynikami, których nie miałam od lat i które do dziś się utrzymują. Piszę o tym, by pokazać, że wiara czyni cuda. Bóg Wam zapłać za dobrą robotę.
Z pozdrowieniami
Maria z Jarocina
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka