Badania przeprowadzone przez CBOS w Polsce w 2017 roku wykazały, że 8 na 100 dorosłych Polaków ma przynajmniej jeden tatuaż, przy czym prawie dwukrotnie częściej na tę modyfikację ciała decydują się mężczyźni. Obserwacja rzeczywistości wokół podpowiada, że po tych kilku latach liczba osób poddających się tatuowaniu jest już prawdopodobnie znacznie większa, również wśród płci pięknej. Widać to zwłaszcza w lecie, na przykład podczas przebywania na plaży, gdzie można odnieść wrażenie, że niewytatuowani to już mniejszość.
Jeszcze nie tak dawno tatuaże kojarzyły się ze środowiskiem marynarzy, więźniów czy muzyków rockowych. Dziś w zasadzie trudno znaleźć grupę społeczną, w której nie ma osób wytatuowanych.
Czy tatuaże można zatem traktować tylko jako kolejną (odrodzoną) modę, która za jakiś czas przeminie? Czy modyfikacje ciała są bezpieczne? Czy mają one przede wszystkim funkcję estetyczną i ozdabiają ciało? Dlaczego tak wiele osób, również młodych, tatuuje się i wprowadza inne zmiany w swoim ciele? Z pewnością temat jest obszerny, nierzadko wywołujący emocje i rozbieżne zdania. Można go rozpatrywać na wielu płaszczyznach – antropologicznej, socjologicznej, psychologicznej czy wreszcie moralnej. W niniejszym opracowaniu temat modyfikacji ciała poruszony zostanie również w kontekście osób młodych.
Niewinne znaki?
Ludzie wprowadzali zmiany na swoim ciele już w czasach prehistorycznych, przez wieki tatuowanie i kolczykowanie różnych części ciała miało znaczenie przede wszystkim religijne i magiczne. Tatuaże miały charakter amuletu, znaku przynależności do danej grupy, były wyrazem wiary w bóstwo. W części starożytnego świata (Grecja, Rzym) uważano jednak, że tatuaż umniejsza godność człowieka i stosowano go do oznaczania szpiegów, niewolników i kryminalistów.
Również wśród chrześcijan pojawił się zwyczaj tatuowania symboli związanych np. z imieniem Chrystusa. W VIII wieku papież Hadrian I zabronił jednak tego rodzaju ozdabiania ciała, ponieważ ta praktyka zbyt kojarzyła się z pogaństwem, wiarą w zabobony i niewolnictwem. Obecnie nie ma konkretnego stanowiska Kościoła w sprawie tatuaży, należy jednak pamiętać, że tatuaż to zawsze znak na ciele. A ponieważ jesteśmy istotami wielowymiarowymi (ciało, psychika, duch), pozornie niewinne znaki mogą wprowadzać naszą cielesność w świat mrocznej duchowości. Z relacji osób, które same wykonały tatuaże lub zrobili to ich bliscy, można dowiedzieć się o różnych sytuacjach, których z pewnością nie można określić jako bezpieczne. Np. pewien salon tatuażu w ramach promocji zaproponował darmowe wykonanie małego wzoru dla pewnej liczby klientów. Tyle że promocyjnie wytatuowany obraz, który m.in. znalazł się na ciele młodej dziewczyny, okazał się wpisanym w różę odwróconym krzyżem…
Emocje złym doradcą
Czy taką wiedzę na temat ukrytego znaczenia wielu tatuaży mają ludzie młodzi i czy są oni w stanie podjąć odpowiedzialną decyzję o nieodwracalnej (w dużej mierze) zmianie na swoim ciele? Mimo nowoczesnych sposobów nie zawsze udaje się w pełni usunąć tatuaż, a dziury po kolczykach, szczególnie „tunelach”, nie zawsze zarosną. Należy tu wziąć pod uwagę, że racjonalne myślenie, planowanie czy przewidywanie dalekich konsekwencji to kompetencje, które u nastolatków dopiero się kształtują i sprawiają im spore trudności. Zdolności te związane są z korą przedczołową w mózgu, która dojrzewa do około 25. roku życia. Należy zatem przyjąć, że nastolatki, a nawet dwudziestolatki nie dysponują jeszcze pełnymi możliwościami do podejmowania wiążących decyzji w kwestiach modyfikacji ciała. Tym bardziej, że młodzi często podejmują decyzje pod wpływem impulsu, emocji i może okazać się, że wytatuowane imię ukochanej czy ukochanego po krótkim czasie już nie jest tym najważniejszym.
A jak to wygląda od strony prawnej? Profesjonalne studia tatuażu informują, że nie wykonają osobie niepełnoletniej tatuażu czy piercingu (umieszczanie kolczyków na różnych częściach ciała) bez zgody rodzica. Nie ma jednak regulacji prawnych, które zakazywałyby robienia tatuażu niepełnoletnim czy nakazywały legitymowanie osób przychodzących z zamiarem dokonania modyfikacji na ciele.
Idole z TikToka i Instagrama…
Dlaczego młodzi ludzie mogą być szczególnie podatni na modyfikacje ciała? Okres dorastania i wczesnej młodości to czas zmian w postrzeganiu świata, dążenie do autonomii i odgrodzenia się od dotychczasowego sposobu bycia dyktowanego przez dorosłych. Młody człowiek buduje swoją indywidualną tożsamość, chce być zauważony, doceniony. Potrzeba akceptacji u młodych jest tak mocna, że często bywa realizowana przed zaspokojeniem pozostałych potrzeb. Chodzi tu przede wszystkim o akceptację grupy rówieśniczej. Nastolatek nabiera przekonania, że przestał być już dzieckiem, w związku z tym chce decydować o każdym aspekcie swojego życia, w tym również o ciele i jego ozdabianiu. Tym bardziej, że wzorce w tym zakresie podsuwają mu internetowi idole. Młodzi ludzie są szczególnie podatni na wpływy, których w erze smartfonów nie brakuje. Nawet pobieżne przyglądnięcie się najbardziej popularnym postaciom Instagrama i TikToka w Polsce wskazuje, że tatuaże są im nieobce i z pewnością zadziała tu mechanizm identyfikacji i naśladownictwa – wielu młodych fanów również zapragnie je mieć. Potwierdzają to choćby wyniki badania prowadzonego pod koniec 2022 roku przez studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wśród uczniów szkół ponadpodstawowych. Okazuje się, że aż 66 procent ankietowanych dziewcząt oraz 44 procent chłopców zadeklarowało, że treści, które oglądali na TikToku, wpłynęły na chęć zmiany ich ciała. Na marginesie warto dodać, ze TikTok jest aplikacją, która cieszy się największą popularnością w grupie wiekowej… 4–15 lat!!!
Czy to już uzależnienie?
Kolczyk w nietypowym miejscu czy tatuaż mogą być traktowane przez młodego człowieka jako symbol autonomii, wyrażenia siebie, forma zwrócenia uwagi rówieśników. W celu zyskania aprobaty znajomych lub przyjęcia do grupy rówieśniczej młodzi są skłonni zrobić wiele, nawet zmierzyć się z bólem, który towarzyszy zabiegom. Warto wiedzieć, że osoby poddające się zabiegom modyfikacji ciała narażają się również na poważne następstwa zdrowotne. Badania prowadzone na Śląskim Uniwersytecie Medycznym udowodniły dużą szkodliwość barwników używanych do tatuażu; wydaje się, że szczególnie niebezpieczne mogą być dla organizmu będącego w trakcie rozwoju. Tatuowanie i kolczykowanie są również mocno uzależniające, bardzo często nie kończy się na jednym tatuażu czy kolczyku. Należy pamiętać, że mózg młodej osoby, jako bardziej plastyczny, szybciej wchodzi w mechanizm uzależniania, a zmiany powstałe w układzie nerwowym są większe. Nieostra jest również granica między ozdabianiem ciała a samookaleczaniem go. Nie jest łatwa ocena, czy przekłuwanie kolejnych części ciała służy upiększaniu go, czy może jest związane z regulowaniem trudnych przeżyć i emocji.
Jak reagować?
Młodzi ludzie chcą łamać konwenanse, podejmować nowe wyzwania. Jest to naturalne i potrzebne w uzyskiwaniu autonomii i budowaniu własnej tożsamości. Na dorosłych jednak spoczywa zadanie, aby na ile to tylko możliwe, uchronić młodego człowieka przed nieodwracalnym przekroczeniem granic w próbowaniu nowości. Warto rozmawiać z nastolatkiem, który chce przekłuć ciało w nietypowym miejscu czy zrobić sobie tatuaż. Z pewnością o wiele skuteczniejsze będą wyrażone z miłością i troską racjonalne argumenty, a nie tylko bezwzględny zakaz. Prawdopodobnie wtedy uchronimy swe dziecko przed taką modyfikacją ciała, która będzie nieodwracalna.
Pamiętajmy też, że naklejanie przez dzieci naklejek imitujących tatuaże może być prostą drogą do wychowywania przyszłych klientów salonów tatuażu. Jeśli chcemy, aby nasze dzieci i młodzież nie dołączyły do rzeszy osób kolczykujących się i tatuujących – zadbajmy o rozwijanie przez nich wartości i uczmy odkrywać sens życia w realizowaniu tych wartości, zwłaszcza religijnych, chrześcijańskich. Badania wykazały, że chęci posiadania tatuaży sprzyjają laicki światopogląd i nieuczestniczenie w praktykach religijnych.
A co z tatuażami przedstawiającymi symbole chrześcijańskie?
Tatuaż nie powstał jako forma kultu w chrześcijaństwie (podobnie jak np. muzyka metalowa), jego zadanie było wręcz odwrotne, nie wydaje się on więc właściwą formą oddawania czci Bogu.
Agnieszka Szymańska, psycholog dzieci i młodzieży, Fundacja „Auxilium”.
Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.
W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.
Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…
Tam, gdzie mówiła Maryja
Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.
Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.
Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.
Szlakiem portugalskiej historii
W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.
W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.
Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.
Słowa podziękowania
Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.
Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!
Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.
* * *
Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi
W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.
Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.
28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.
Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.
KG
Szanowna Redakcjo!
„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.
Anna z Ostrowca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!
Stała czytelniczka Zofia
Szanowny Panie Prezesie!
Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!
Tadeusz z Pomorskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.
Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.
Maria z Choszczna
Szczęść Boże!
Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.
Marian z Garwolina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.
Regina z Lubuskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…
Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!
Ewa