Problemy
 
Testament – okazja do czynienia dobra!

Z Robertem Kawałko, prezesem m.in. Polskiego Instytutu Filantropii, twórcą kampanii dobroczynnych „Dobry Testament” i „Kilometry Dobra” rozmawia Janusz Komenda.

 

Na czym polega działalność prowadzonych przez Pana fundacji?


– Od 2015 roku prowadzimy kampanię „Dobry Testament”, której celem jest edukacja i zachęcanie Polaków, żeby spisywali testamenty póki czas, bo wynikają z tego rozliczne korzyści. Próbujemy przedstawić testament jako narzędzie zgody w rodzinie, wprowadzania dobrych relacji rodzinnych. Badania pokazują, że np. w Wielkiej Brytanii ludzie ze sporządzonym testamentem żyją średnio o 8 lat dłużej i ktoś powie, że to nie dlatego, że mają testament, ale testament jest właśnie znakiem pewnego stylu życia, który eliminuje obawę o to, co stanie się z naszym majątkiem po śmierci.


Skąd pomysł, żeby zorganizować taką akcję?


– W wielu krajach prowadzone są kampanie, które polegają na zachęcaniu ludzi do dokonywania zapisów testamentowych i dzielenia się zebranym majątkiem z organizacjami społecznymi. Te kampanie odnoszą duże sukcesy i stąd idea, żeby w Polsce też taka kampania była prowadzona. Jednym z bodźców jest też informacja, że w polskich bankach leży już kilkanaście miliardów złotych, które są niczyje, bo banki przyjęły czyjeś lokaty lub depozyty, a te osoby zmarły i nie zostawiły żadnej dyspozycji, co z tym zrobić. Często nawet rodziny czy potencjalni spadkobiercy nie wiedzą o tych pieniądzach.


Dlaczego w Polsce wciąż tak niechętnie rozmawiamy o testamentach i rzadko je spisujemy?


– Rozmawianie o testamencie jest wciąż w naszym kraju źle przyjmowane. Wielu myśli w taki sposób: Po co o tym rozmawiać, jeszcze coś złego na siebie ściągniemy. Tymczasem jest odwrotnie – jeśli ktoś zadysponował majątkiem sprawiedliwie, to wie, że po jego śmierci bliscy nie będą się kłócić i wydawać pieniędzy na adwokatów, a jego majątek będzie „pracował” na coś pożytecznego. Jak się wszystko dobrze poukłada, to ma się święty spokój i można się zająć pożytecznym spędzaniem czasu, a nie konfliktami.


Czy łatwo jest sporządzić ważny testament? Co jest do tego niezbędne?


– Trzeba umieć napisać tylko trzy zdania: po pierwsze – miejsce oraz aktualną datę, po drugie umieścić słowa: ja (imię nazwisko) powołuję do spadku po mnie następujące osoby (podać ich imiona i nazwiska) w następujących częściach (wpisać co im zapisujemy); można jeszcze dopisać jedno zdanie: oraz przeznaczam kwotę/składnik majątku dla organizacji (wpisać jej nazwę) albo na cel charytatywny (wpisać jaki). Wystarczy się pod takim dokumentem podpisać i już mamy testament gotowy. Jeśli wiemy, co chcemy komu dać, zapisanie tego zajmuje 10–15 minut.


Możemy też pójść do notariusza i on za niewielką opłatą 200–300 zł dopilnuje, żeby testament był napisany poprawnie i dodatkowo zarejestruje ten testament. Wtedy każdy notariusz może sprawdzić, znając PESEL, czy taki dokument istnieje.


Pamiętajmy też, że testament nie jest decyzją nieodwołalną. Możemy go zmienić nawet następnego dnia. Nieraz rozmawiałem z seniorami, którzy przekazali notarialnie mieszkanie swoimi dzieciom, a potem byli z niego wyrzucani do domu opieki społecznej, bo już nie mieli do niego prawa. Gdyby sporządzono testament, który można zmienić w każdej chwili, wtedy sytuacja byłaby bezpieczna, bo zapewniałaby nam przebywanie w naszym mieszkaniu do końca życia, a dopiero po śmierci przypadłoby ono spadkobiercy. Jeżeli ktoś u notariusza przepisał prawo do mieszkania swoim dzieciom, to już nie jest jego mieszkanie. Chodzi o to, żeby nie przekazywać prawa do lokalu, do domu, tylko zapisać go w testamencie i wtedy nikt nas z niego nie wyrzuci aż do śmierci.


A dlaczego warto zapisać część swojego majątku organizacji pożytku publicznego, charytatywnej, religijnej?


– Ważne, żeby ludzie, którzy chcą przeznaczyć część majątku dla takiej organizacji, znaleźli informacje, czy ona przyjmuje takie zapisy. Dla takich ludzi jest to przysługa, bo oni nie chcą, żeby dorobek ich życia poszedł na marne. Po co karmić banki leżącymi na koncie pieniędzmi, gdy można wspomóc organizację dobroczynną. Znam organizacje, które dzięki temu otrzymują w Polsce każdego roku kilka takich spadków. Są to przeważnie mieszkania, pola, domy i zwykle jest to spieniężane. Tylko zasada jest taka, że o tym zapisie powinni wiedzieć wszyscy spadkobiercy, żeby tego nie kwestionować!


Można powiedzieć na przykład swoim dzieciom: każdy z was dostaje równą część mojego majątku, ale kilkadziesiąt tysięcy macie wypłacić organizacji, którą wspierałam przez całe życie. Bardzo często dzieci mówią wtedy: mama 50 lat wpłacała na tę organizację, więc nic dziwnego, że przeznaczyła dla nich część majątku. Zgadzamy się na to, bo szanujemy wolę mamy. Tak jest w większości przypadków. Dlatego piszmy testamenty, ponieważ jest to znakomita okazja, by zrobić coś dobrego dla siebie i swoich bliskich, a może też pomóc komuś częścią majątku, którego przecież kiedyś nie będziemy już potrzebować.


Dziękuję za rozmowę.

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Wierzę w Ciebie Boże żywy!
Drodzy Przyjaciele! Przeżywając październik, pamiętajmy o naszej Matce – Królowej Różańca Świętego. Prośmy Ją w tej pięknej modlitwie, by wyjednała nam łaskę mocnej i żywej wiary. Niech nasze przylgnięcie do Prawdy będzie pełne miłości i ufności, wszak wiara chrześcijanina jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem – Synem Boga żywego i Bogiem, który zbawia!

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Apostolat pomaga w życiu

– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.

 

Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.


Wysłuchane modlitwy


Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.

Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.


Zaczęło się od Różańca świętego


Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.


Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.


Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie


W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…


Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.


Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.


Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.


Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej oprócz zabytków i wycieczek podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.


A pani Brygida dodaje: Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.


Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.

Mariusz

 

 

Szczęść Boże!

Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.

Teresa z Mazowieckiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.

Helena ze Strzegomia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.

Wiesław z Warszawy

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.

Jolanta

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.

Alina z Gliwic

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!

Z wyrazami poważania i szacunku

Stała Czytelniczka