Problemy
 
Modlitwa - Osobiste Spotkanie Z Bogiem
Ks. Marcin Kostka FSSP

Wielu naszych Czytelników nurtują pytania: „Czym jest modlitwa?” i „Jak się dobrze modlić”? Swoją refleksją na temat modlitwy dzieli się z nami ks. Marcin Kostka FSSP.

 

 

Drodzy Czytelnicy, zacznę od osobistego świadectwa. Otóż ja nieustannie uczę się modlitwy i – jako kapłan – staram się nią żyć na co dzień. Modlę się przede wszystkim każdą sprawowaną Mszą Świętą, ale i tą obowiązkową modlitwą kapłańską zawartą w brewiarzu. Modlę się – i każdego do tego zachęcam! – na różańcu, słowami modlitwy Pańskiej, a także Zdrowaś Maryjo… Zresztą modlitewny skarbiec Kościoła jest przebogaty, każdy może znaleźć w nim modlitwę, która będzie jego ulubioną.

 

Pragnę jednak podkreślić, że w modlitwie nie mniej ważne od treści jest nastawienie wewnętrzne. I tutaj przede wszystkim modlę się w cichości serca. Pragnę tym samym każdego dnia trwać przed moim Panem i Królem, Treścią Mojego Życia, Źródłem Radości i Pokoju. W modlitwie daję przecież tak niewiele – odrobinę mojego czasu i siebie, a zyskuję samego Boga, Jego miłość i bezmiar łask.

 

CZYM JEST MODLITWA?

 

Modlitwa to jakby spotkanie dwóch przyjaciół, którzy z przyjemnością rozmawiają ze sobą i cieszą się swoją obecnością. Modlitwa jest wielką bramą do wiary. Przez modlitwę człowiek umacnia więź z Tym, z którym pewnego dnia spotka się twarzą w Twarz. Dlatego do życia chrześcijańskiego przynależy wysiłek codziennej modlitwy.

 

Modlitwa jest jak światło, które rozprasza ciemności zła i grzechu, dodaje sił do walki, broni i umacnia w zmaganiach. Modlitwa jest pokarmem duszy.

Modlić się to znaczy rozmawiać z Bogiem o swoich sprawach, nauce, relacjach z innymi ludźmi, o swych planach na życie, o problemach i trudach codzienności. Bóg jest zawsze blisko nas i wszystko wie, ale dobrze jest spotykać się z Nim sam na sam i czuć się szczęśliwym w Jego ramionach. Możemy Mu powiedzieć: Mój Boże, kocham Cię! Jestem gotów spełniać Twoją wolę!

 

Musimy mieć świadomość, że Pan Bóg nieustannie nas szuka, by z nami rozmawiać. Kocha nas i czeka na naszą miłość. Nigdy nie zamyka się na nas.

Wiemy, że Bóg jest niewidzialny, lecz wewnętrznie czujemy, że On jest bliżej nas niż najlepszy przyjaciel i bardziej nas kocha niż najczulsza mama.

W modlitwie nie wolno myśleć tylko o sobie. Nie wolno zamykać się w kręgu własnych spraw. Obok nas jest człowiek, którego też trzeba objąć swą modlitwą. Kiedy się modlimy, to wchodzą cichutko do naszego serca osoby, które spotykamy w ciągu dnia: rodzice, przyjaciele, nauczyciele, znajomi, ludzie dobrzy i „źli”, głodujące dzieci widziane w telewizji i ubodzy spotkani na ulicy. W modlitwie przedstawiamy ich Bogu oraz ich sprawy, a przez to uczymy się lepiej kochać drugiego człowieka.

 

Modlić się to prosić Boga o pomoc. Wzywajmy Boga, kiedy ktoś z naszych bliskich jest chory, gdy widzimy w telewizji wojny, kiedy cierpimy. Kiedy chcemy być dobrzy, a nie udaje się, prośmy Boga o odwagę i siłę, aby żyć tak, jak On sobie tego życzy. I prośmy Go także o „chleb powszedni” dla wszystkich.

Modlić się to dziękować Bogu. On nas stworzył. On jest przy nas w chwilach radosnych i smutnych i cierpi, kiedy czynimy źle. Dziękujmy Mu za Jego dary i za Jego miłość do nas.

 

Modlić się to podziwiać Boga. Otrzymaliśmy od Boga wiele darów, ale nie patrzmy tylko na dary. Podziwiajmy Boga, który stworzył niebo, ziemię i wszystkich ludzi. On stworzył prawa, które rządzą całym wszechświatem. Chwalmy Boga, bo jest piękny, wysławiajmy Go, bo jest potężny, uwielbiajmy – bo jest wielki, błogosławmy – bo jest dobry.

 

Modlić się to stawiać Bogu pytania. Pytajmy Go, dlaczego nas stworzył takimi a nie innymi, dlaczego dał nam właśnie takich rodziców i przyjaciół, dlaczego jesteśmy skłonni do radości lub smutku? Pytajmy Boga, aby zrozumieć, dlaczego na świecie są nie tylko piękne pejzaże, lecz także tragedie? Zapytajmy Boga, dlaczego w każdym człowieku toczy się walka między dobrem i złem. I poprośmy o zrozumienie, dlaczego cierpią niewinni, a źli żyją bezkarnie?

 

Modlić się to przepraszać Boga za grzechy. Powiedzmy Mu szczerze, że jest nam przykro. Nie szukajmy wymówek i nie zrzucajmy winy na innych. Przebaczenie Boga (i braci) da nam siłę, aby zacząć na nowo.

Modlić się to powierzyć się Bogu. Złóżmy w modlitwie swoje życie w Jego ręce. Ufajmy Mu w każdej chwili i bądźmy gotowi spełniać Jego wolę, budując z Panem Jezusem Jego Królestwo.

 

Zgodnie z Pismem Świętym modlitwa ochrania nas przed pokusami, uczy czujności i wytrwania, wzbudza miłość, uzdrawia, uwielbia Boga. Modlitwa jest cudownym środkiem nie tylko otrzymywania darów Bożych, lecz służy zacieśnieniu więzów porozumienia, bliskości i miłości z Trójcą Świętą. To wszystko zmienia nasze życie.

 

JAK SIĘ MODLIĆ?

 

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: jak do najczulszego Ojca, nie zapominając jednak, iż jest On zarazem Ojcem Niebieskim – Bogiem pełnym chwały, majestatu i potęgi: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! (Mt 6,9). Możemy Go wzywać w każdej chwili i w każdym miejscu, bo On zawsze i wszędzie nas słyszy. Potrzeba nam wytrwałej i wiernej modlitwy: Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie – powiedział Pan Jezus (Mt 26, 41).

 

Pamiętajmy, że modlitwa „na pokaz” nie tylko nie spełnia swego zadania i nie sprowadza Bożych błogosławieństw, lecz jest niegodna.

Nie wolno zapominać o tym, że człowiek, który świadomie i dobrowolnie łamie Boże przykazania, nie może liczyć na wysłuchanie swych modlitw.

Należy sobie uświadomić także to, że naszego nieposłuszeństwa nie „wynagrodzi” Bogu żadna ofiara. Natomiast szczera modlitwa połączona z postem jest w stanie rozwiązać najtrudniejsze nawet problemy.

 

TRZY RADY DOTYCZĄCE MODLITWY

  1. Polecam praktykowanie krótkich, lecz częstych westchnień do Boga – Aktów Strzelistych. We wszystkich okolicznościach dnia kierujmy serce i myśli ku Bogu. Rano – uczyńmy znak krzyża i ofiarujmy Bogu cały dzień. W drodze do zajęć – Akt wiary. Przy rozpoczęciu zajęć – Akt nadziei i Jezu Ufam Tobie. Gdy atakuje zły duch – modlitwa Jezusowa: Jezu Chryste ulituj się nade mną. Kiedy siły ustają – Akt miłości: Jezu kocham Ciebie. Uwielbiajmy, dziękujmy, błagajmy i prośmy Boga Żywego, który zawsze jest przy nas.
  2. Codziennie znajdźmy pięć minut, aby spotkać się sam na sam z Bogiem w codziennym pacierzu. Możemy modlić się od razu, gdy wstaniemy. Podobnie wieczorem. Zanim położymy się spać, podziękujmy Bogu za cały dzień. W ciągu dnia także westchnijmy do naszego Pana.
  3. Msza Święta. Wyznaczył Ją Bóg dla wszystkich chrześcijan, aby byli razem z Nim, śpiewali i świętowali, aby opowiadali Mu o swoich problemach i słuchali Jego słów, aby dziękowali Mu i składali dary oraz przyjmowali Ciało Pana Jezusa w Komunii Świętej, a potem starali się przeżyć dobrze cały tydzień.
    Msza Święta jest najważniejszym spotkaniem z Bogiem. Żadna modlitwa Jej nie zastąpi ani nie może się z nią równać. Msza jest tym, co najpiękniejsze po tej stronie Nieba, a ja osobiście uważam, że jest ona cząstką Nieba, w którą wchodzimy, składając Bogu Najświętszą Ofiarę. Jest Ona pełnią naszych modlitw. W Niej także składamy siebie Bogu w ofierze. Msza Święta niech będzie dla nas czymś najcenniejszym nie tylko w niedziele i święta.

JAK SOBIE RADZIĆ Z PRZESZKODAMI?

 

W naszej modlitwie często napotykamy przeszkody, które… mieszkają w nas. Oto one:

 

Lenistwo duchowe

 

Modlitwa jest podobna do nauki – pomaga nam wzrastać, ale wymaga wysiłku. Bóg pragnie pomagać w tym trudzie, dając radość temu, kto się modli. Walcząc z duchowym lenistwem, wyznaczmy sobie chwile na spotkanie z Bogiem na modlitwie i bądźmy tym chwilom wierni codziennie.

 

Nie mam czasu…

 

Przy codziennym zabieganiu często zapominamy, co jest naprawdę ważne! Dlatego zdecydujmy się poświęcić codziennie kilka minut, aby modlić się i być sam na sam z Bogiem. Zrezygnujemy z jakiejś zabawy, oglądania telewizji lub z jakiejś rzeczy niekoniecznej do życia, aby ten czas poświęcić na rozmowę z Panem Bogiem.

 

Bóg mnie nie wysłuchuje…

 

Prosimy Boga, by nam pomógł w jakiejś sprawie, a mimo to nic nie dzieje się tak, jak chcemy. A więc nie warto się modlić? Warto! Bóg zawsze nas wysłuchuje, a przede wszystkim chce nam powiedzieć, że nas kocha i że nie musimy się niczego obawiać. Gdy się modlimy, Bóg napełnia nas radością i daje nam odwagę do walki ze złem. Choć nie zawsze spełnia naszą wolę, bo i nie wszystko, o co prosimy, jest dla nas dobre, jednak Swojej miłości nigdy nam nie skąpi. W modlitwie bądźmy wytrwali!

 

Roztargnienie

 

Może nie skończyliśmy jeszcze Ojcze nasz, a już zaatakowały rozproszenia. Nie zrażajmy się tym. W modlitwie potrzeba koncentracji i wytrwałości, by po chwili roztargnienia zacząć od nowa. Te wszystkie myśli i roztargnienia oddawajmy w pokorze Panu Bogu.

 

Inni się nie modlą…

 

To prawda, że nie wszyscy się modlą. Ale my mamy to czynić, bo tego pragnie Bóg. Modlitwa jest darem Pana Boga. I On chce, abyśmy się modlili właśnie za tych, którzy się nie modlą. Poza tym, nie sądźmy nigdy nikogo, bo tak naprawdę nie wiemy, czy inni się modlą, czy też nie.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Bóg uniżył się dla nas!
Dwa tysiące lat temu nie było miejsca dla godnych narodzin Króla Wszechświata, ale czy dziś jest miejsce dla Niego w sercach i duszach ludzkich? Iluż naszych bliźnich, sąsiadów, członków rodzin zamyka przed Nim – i to z hukiem! – swoje drzwi?

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Małopolska pielgrzymka Apostołów Fatimy
Tomasz D. Kolanek

Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…

 

Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i  co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.


Pięć dni…


W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…

Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…


W Krakowie i Kalwarii…


I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…


No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.


Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.


Ze św. Charbelem…


Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.


Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makh­loufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.


Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach


Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.


Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.


Piękny czas


Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowni Państwo!

Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!

Barbara ze Środy Śląskiej

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.

Bóg zapłać!

Helena z Krakowa

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.

Roman ze Rzgowa

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.

Marzena

 

 

Szczęść Boże!

Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!

Daniela z Włocławka

 

 

Szanowni Państwo!

Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!

Mieczysława z Przemyśla

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!

Jan z Lubelskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.

Apostołka Agnieszka z Łódzkiego