Słowo kapłana
 
Nie czekajmy ze spowiedzią
Ks. Adam Martyna

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy Czciciele Matki Bożej Fatimskiej! Nie tak dawno czciliśmy Matkę Bożą w Jej miesiącu maju, a już przeżywamy Adwent. Wiemy, że wbrew temu, jak konsumpcja zmieniła dziś ten czas oczekiwania, celem Adwentu jest dobre przygotowanie się do uroczystości Bożego Narodzenia.

 

Kiedy byłem dzieckiem, nasz nieduży, ale bardzo przez wszystkich kochany kościół był podczas rorat pełny. Z dnia na dzień zwiększała się nasza tęsknota za Bożym Dzieciątkiem, szopką, bo święta Narodzenia Pańskiego celebrowaliśmy we właściwym czasie, a nie tak jak dziś – „dzięki” telewizji, radiu i galeriom handlowym – od połowy listopada. Jeżeli telewizja poprzez reklamy mówi o świętach już od listopada, to zdążymy się już tym wszystkim tak zmęczyć, że kiedy przychodzi właściwe Boże Narodzenie, zaczynamy obojętnieć. Ideałem i wielkim darem pokuty dla Matki Najświętszej byłoby zrezygnowanie z telewizji, internetu na czas Adwentu, ale że to w naszych czasach bardzo trudne, dobrze byłoby chociaż ograniczyć ich oglądanie, a zaoszczędzony w ten sposób czas poświęcić na refleksję nad swoją duszą, nad przygotowaniem wewnętrznym do świąt. Pomyślmy: jeżeli ograniczymy się w czasie świąt tylko do oglądania prezentów i jedzenia, to co nam zostanie z tych dni, kiedy się one skończą? Naprawdę nic.

 

Tymczasem człowiek wierzący czeka na Osobę, Przyjaciela, Kogoś Kochającego. Tą Osobą jest Dzieciątko Jezus. Ono przychodzi co roku, ale ilu ludzi tak naprawdę spotyka się z Nim? Dlatego narzekamy, że po świętach jest tak, jak było przed świętami… Gdybyśmy traktowali Boże Narodzenie poważnie, Dziecię Jezus przyniosłoby nam wiele łask, które odmieniłyby nasze życie.

 

Ale – zapyta ktoś – jak najlepiej przygotować się na spotkanie z Bożym Dzieciątkiem? Koniecznie przystąpmy do spowiedzi i oczyśćmy nasze serca. Tym bardziej, że nigdy nie wiemy, czy nadchodzące święta nie będą naszymi ostatnimi na tej ziemi. Jednak kto chce naprawdę dobrze się wyspowiadać, powinien to zrobić nie w ostatnich dniach przed świętami, ale dużo wcześniej. Ostatnie dni powinien poświęcić modlitwie, a przede wszystkim przyjmowaniu Komunii Świętej.

 

Powinniśmy prosić Matkę Bożą, żeby nam pomogła przygotować się na przyjście Jej Syna. Kiedy czekamy ze spowiedzią do ostatnich dni, narażamy się na to, że z powodu dużej ilości penitentów nasza spowiedź będzie powierzchowna. Możemy być zdenerwowani olbrzymią kolejką, a i ksiądz może być poirytowany, bo gdy spowiada którąś godzinę z kolei i strasznie boli go głowa, to również może nas potraktować jak kolejny „przypadek”, który należy rozgrzeszyć. Kapłan jest tylko człowiekiem i czasem zaczyna mu brakować cierpliwości.

 

Ja osobiście najbardziej cierpię, kiedy w kolejce jest wielu czekających, a podchodzi człowiek i mówi, że ostatnio spowiadał się przed rokiem, ale właściwie to nie ma grzechu. Wtedy ręce mi opadają, ale też budzi się we mnie zwyczajny gniew: jak ty, bracie/siostro, się przygotowałaś/przygotowałaś do tej spowiedzi? Z samej wypowiedzi widać, że nie było żadnego rachunku sumienia, a jeśli tego nie ma, to nie ma i mocnego postanowienia poprawy. Wtedy spowiedź nie jest szczera… No i wszystko jest właściwie tylko formalnością, gdzie nie ma miejsca nawet na odrobinę miłości Boga ani żalu za grzechy.

 

Nie chcę, broń Boże, wrzucać wszystkich do jednego worka i ganić tych, którzy z różnych względów nie mogą przystąpić do spowiedzi wcześniej. To jest zrozumiałe, że oni chcą choćby w ostatnich dniach oczyścić swoje serce i Bogu dzięki, jeśli mogą to zrobić. Najczęściej są to ludzie wracający na święta zza granicy, gdzie często już nikt nie spowiada. Pozostawmy im możliwość szczerego i dobrego wyspowiadania się, tak samo, jak i tym wszystkim, którzy do spowiedzi mogą przystąpić dopiero w ostatnich dniach.

 

Niestety, bardzo często jest tak, że parafianie nie chcą we wcześniejszym terminie podejść do konfesjonału, w którym siedzi ksiądz czekający na penitenta, bo boją się, że wtedy kapłan będzie miał zbyt dużo czasu i będzie pytał o jakieś szczegóły z życia. Kalkulują wtedy: zaczekam na spowiedź-masówkę tuż przed świętami, ksiądz nie będzie miał wiele czasu, o nic nie będzie pytał, tylko szybko zada pokutę i da rozgrzeszenie.


No i tak jest. Formalność się odbyła, spowiedź ważna, ale czy naprawdę godna, czy szczera, czy pomoże mi przygotować się na spotkanie z Bożym Dzieciątkiem? To już inna sprawa…

 

Kochani, postanówmy, że z czystym sercem będziemy tęsknie oczekiwać na przyjście Syna Bożego od początku Adwentu, wzrastając w dobrych uczynkach, miłości do Pana Jezusa przez Komunię Świętą i modlitwę. Tak czyniła Matka Najświętsza, która przez dziewięć miesięcy oczekiwała na Swojego Syna. Jesteśmy Jej dziećmi, a Ona naszą Matką i Nauczycielką w drodze do Pana Jezusa, nie tylko w Adwencie, ale przez całe nasze życie. Pamiętajmy, nie odkładajmy na koniec tego, co powinniśmy zrobić dużo wcześniej. Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia!

 

Ks. Adam Martyna

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Chrystus Zmartwychwstał! Dla Ciebie i dla mnie
Wielki Post, Wielki Tydzień, Wielka Noc… Ten numer naszego pisma obejmuje czasowo jakże wielkie wydarzenia. Zatem pragniemy w temacie głównym odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana są Jego najwspanialszymi dla nas darami i dlaczego były niezbędne, byśmy mogli zbawić nasze dusze.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Wiarę wyniosłem z domu rodzinnego

Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…

 

– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.


Zaangażowanie w życie Kościoła


– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.


– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.

Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.


– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.


Duchowni w rodzinie


– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.


– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.


Wspieranie Stowarzyszenia


– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.


Pielgrzymka do Fatimy


– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.

– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.

Stanisława ze Śląskiego

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!

Tadeusz z Małopolski

 

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.

Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.

Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:

W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.

Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!

Mariola – Apostołka Fatimy

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.

Grażyna z Torunia

 

 Szanowny Panie Prezesie!

Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!

Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.

Z Panem Bogiem

Irena z Jastrzębia Zdroju

 

 Szczęść Boże!

Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!

Henryk z Tychów