Święte wzory
 
Św. Jan Bosko - duchowy olbrzym
Bogusław Bajor

Papież Pius XI przy okazji kanonizacji św. Jana Bosko, nazwał go „duchowym olbrzymem” i dodał: - W jego życiu nadprzyrodzone stało się niemal naturalne, niezwykłe zaś – zwykłe. Pan Bóg, zsyłając tego olbrzyma na świat, sprawił człowiekowi XIX wieku swoisty żart. Był to wiek racjonalizmu, socjalizmu, rozwoju nauki, ateizmu, zachłyśnięcia się rozumem i jego wytworami. Europą tamtego czasu rządziła rewolucja – buntownicy obalali królów i królestwa, budowano demokracje, zwalczano Kościół i Boga. Św. Jan Bosko był wyraźnym znakiem sprzeciwu wobec tego „racjonalnego” bezbożnictwa.

Św. Jan Bosko urodził się 16 sierpnia 1815 roku w Becchi, w przysiółku należącym do gminy Castelnuovo d’Asti – 40 kilometrów od Turynu. W późniejszych czasach osadę przemianowano na Castelnuovo Don Bosco. Jego ojciec, Franciszek zmarł kiedy Jan miał zaledwie 2 lata. Matka, Małgorzata musiała zająć się utrzymaniem trzech synów: Antoniego, Józefa i Jana. Podstawą w wychowaniu dzieci było dla matki życie religijne. Wykorzystywała każdą okazję, by mówić chłopcom o Opatrzności i sądzie Bożym. Wychowywała ich po spartańsku. Takie twarde życie uczyniło z nich ludzi silnych, nie cofających się przed trudnościami.

Proroczy sen

W 1824 roku, kiedy Jan miał 9 lat, Pan Bóg objawił mu we śnie jego przyszłą misję: Janek we śnie znalazł się wśród tłumu chłopców, którzy krzyczeli i przeklinali. Chciał ich uciszyć, zaczął krzyczeć i grozić im pięścią. Wówczas zbliżył się do niego dostojny, pięknie ubrany mężczyzna, który zawołał go po imieniu i powiedział: - Musisz zjednać sobie przyjaciół łagodnością i miłością, nigdy szturchańcami. Zacznij więc natychmiast mówić im o brzydocie grzechu i o pięknie cnoty.

Młody Jan Bosko odznaczał się konsekwencją w dążeniu do celu. Widząc, jak wielkim powodzeniem cieszą się przygodni kuglarze i cyrkowcy, za pozwoleniem swej matki zaczął ich naśladować. W ten sposób zbierał mieszkańców swojego osiedla i zabawiał ich w niedziele i święta, przeplatając popisy (wykonywał trudne skoki, chodził na rękach, jako kuglarz robił różne sztuczki, a jako linoskoczek skakał, biegał i tańczył na sznurze, wisiał na jednej nodze) modlitwą, pobożnym śpiewem i „kazaniem”, które było powtórzeniem wcześniej usłyszanego w kościele. W latach 1831-1835 ukończył szkołę podstawową w Castelnuovo i średnią w Chieri. Nie znajdując funduszów na ich opłatę, musiał pracować dodatkowo w różnych zawodach, by zdobyć konieczne podręczniki i opłacić nauczycieli. Musiał także pomyśleć o własnym utrzymaniu, mieszkając na stancji. Dorabiał przez dawanie korepetycji. Po ukończeniu szkół średnich Jan został przyjęty do wyższego seminarium duchownego w Turynie. Tu pod kierunkiem św. Józefa Cafasso, wykładowcy i spowiednika, czynił znaczne postępy w doskonałości chrześcijańskiej.

Kapłan i wychowawca

Ratowanie zapuszczonych moralnie chłopców – ta myśl przenikała jego umysł od najmłodszych lat. Pragnienie wychowawcze św. Jana Bosko oraz wielka miłość do młodzieży zaowocowała podczas jego pobytu w Turynie, gdy jako kapłan (święcenia otrzymał w 1841 r.) zaopiekował się młodzieżą z ulicy, dla której zorganizował oratorium, które stało się miejscem życia młodych; miejscem modlitwy, nauki, pracy, zabawy, twórczości, wypoczynku... W ciągu 15 lat stworzył niezwykłą wspólnotę, która zajmowała się opuszczoną i biedną młodzieżą. Następnie powstawały szkoły zawodowe, warsztaty i zakłady wychowawcze, lecz przede wszystkim zrodziła się metoda wychowawcza księdza Bosko, nazwana systemem prewencyjnym, oparta na trzech podstawowych zasadach: miłości, rozumie i religii. Święty wymagał od chłopców pracy nad sobą, aktywnego spędzania wolnego czasu i twórczości.

„Do szpitala, szybko!”

Mimo ogromu łask, tytanicznej pracy i siły woli, nie było mu łatwo. Urzędnicy piętrzyli trudności, właściciele domów i możnowładcy nie patrzyli na hałaśliwą i zaniedbaną młodzież zbyt ufnie... Do tego dochodziły pułapki ze strony współbraci w kapłaństwie. Znany jest przypadek, gdy dwaj z nich uznali ks. Jana za osobę chorą psychicznie. Zawiązali więc intrygę, której celem było umieszczenie go w domu dla obłąkanych. Umówili się z pracownikami szpitala psychiatrycznego, że wsadzą do powozu Don Bosko i każą go zawieźć na „ostry dyżur”. Tam już miał zostać przez dłuższy czas. Odwiedzili więc ks. Jana i zaproponowali mu przejażdżkę. Nie wiedzieli jednak jednego – święty czytał w sumieniach i myślach bliźnich. Kiedy więc podeszli do powozu, Jan odsunął się na bok, przewrotni kapłani wsiedli do powozu, a ten zamknął za nimi drzwi i krzyknął do woźnicy: Do szpitala psychiatrycznego – szybko! Trochę czasu zajęło wyjaśnianie „żartu”, ale efekt był taki, że ci dwaj księża już nigdy nie starali się przechytrzyć Don Bosko.

Dar czytania w sumieniach

To, co szczególnie niepokoiło, ale też fascynowało współczesnych św. Janowi, to jego nadprzyrodzony dar czytania w sumieniach i dar poznania rzeczy przyszłych. Wystarczyło, że spojrzał na kogoś i już mógł określić jego myśli, zainteresowania i stan duchowy. Jeden z jego nowo przybyłych podopiecznych powiedział kiedyś z bezczelnym uśmieszkiem: - Jeśli rzeczywiście Don Bosko jest taki mądry i przenikliwy, że zna moje grzechy, niech je wymieni. Święty nachylił się nad chłopcem i powiedział mu całą „litanię” grzechów, zaniedbań i występków, nawet tych najbardziej skrytych.

Owoce św. Jana Bosko

Działalność św. Jana Bosko przyniosła wspaniałe owoce. Święty założył dwie rodziny zakonne: Pobożne Towarzystwo Św. Franciszka Salezego dla młodzieży męskiej (1859) (salezjanie) i zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych dla dziewcząt (1872). Położył także wielkie zasługi w zakresie udostępniania literatury katolickiej. Rozpoczął od wydawania żywotów świętych i biografii papieży. Potem pojawiły się Czytanki Katolickie na każdy miesiąc. Od roku 1877 dla wszystkich przyjaciół swoich dzieł zaczął wydawać miesięcznik „Biuletyn Salezjański”. Wszystkie pisma, wydane drukiem staraniem św. Jana Bosko doszły do 1174 pozycji, co razem obejmuje 37 tomów, w tym on sam napisał i wydał 130 książek i książeczek. Jego droga do świętości – uświęcanie się przez pracę i sumienne wypełnianie obowiązków stanu wyniosła do chwały ołtarzy m.in. św. Dominika Savio, św. Marię Dominikę Mazzarello, św. Alojzego Orione, bł. Michała Rua.

Dary nadprzyrodzone

Opatrzność wyposażyła ks. Bosko również w dary nadprzyrodzone. W czasie kanonicznego procesu naoczni świadkowie w detalach opisywali wypadki: uzdrowienia niewidomych, głuchych, chromych, sparaliżowanych, nieuleczalnie chorych. Wiadomo o co najmniej jednym wskrzeszeniu zmarłego. Święty posiadał nawet dar bilokacji. Najwięcej jednak rozgłosu przyniosły świętemu: dar czytania w sumieniach ludzkich, którym posługiwał się niemal na co dzień, oraz dar widzenia przyszłości.

* * *

Św. Jan Bosko pożegnał ziemię dla Nieba 31 stycznia 1888 roku w Turynie. Papież Pius XI beatyfikował go w 1929 roku, a 1 kwietnia 1934 dokonał jego kanonizacji. Wspomnienie liturgiczne świętego przypada 31 stycznia.



NAJNOWSZE WYDANIE:
U Matki z Guadalupe
W tym numerze „Przymierza z Maryją", zabierzemy Was, Drodzy Przyjaciele, w odległe miejsca, postaramy się wyjaśnić, na czym polega istota postu, czym są wspominane przez Fatimską Panią „błędy Rosji”; zaprezentujemy także sylwetkę bł. Jerzego Matulewicza - arcybiskupa wileńskiego, a zarazem odnowiciela Zgromadzenia Księży Marianów, przypomnimy dlaczego sobota jest dniem Matki Bożej.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Nie skupiać się tylko na sobie

– Do Apostolatu Fatimy należę od lipca 2021 roku. Mam takie przekonanie wewnętrzne, że należy wspierać organizacje, które robią coś na rzecz innych – mówi pani Krystyna, mieszkająca na co dzień w Koźmicach Wielkich koło Wieliczki.

 

Ze Stowarzyszenia otrzymuję „Przymierze z Maryją”, które czytam od A do Z, a także „Apostoła Fatimy”, którego po przeczytaniu przekazuję koleżance, a ona swojej siostrze itd. Obraz Matki Bożej Fatimskiej oprawiłam i powiesiłam w sypialni na głównym miejscu. Figurkę Fatimskiej Pani mam na stoliku, obok mojego łóżka, a drugą przekazałam córce, która mieszka wraz z rodziną w Kopenhadze. Ze Stowarzyszenia dostałam też różaniec, na którym się modlę. Co roku otrzymuję również kalendarz z Matką Bożą Fatimską, który wieszam w kuchni – jestem z niego bardzo zadowolona.


Nie wstydzę się wiary


– Zostałam wychowana w typowo chrześcijańskiej rodzinie. Jestem wierząca i zawsze to podkreślam. Dzieci też wychowałam w takiej wierze. Moją pierwszą parafią była parafia św. Klemensa w Wieliczce, ale odkąd zbudowaliśmy kościół w mojej miejscowości Koźmice Wielkie, należę już do swojego kościoła parafialnego pw. Trójcy Świętej.


– W 2010 roku miałam udar, z którego wyszłam nad podziw dobrze. Jestem pewna, że stało się tak dzięki wstawiennictwu św. Józefa, o którym przeczytałam, że jak się ktoś do niego zwraca, to otrzymuje pomoc. Leżąc w szpitalu, ciągle się do niego modliłam, nie tylko za siebie, ale i za wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Mam taki sposób modlitwy i takie przekonanie, żeby nie skupiać się tylko na sobie, ale myśleć też o innych i za nich też się modlić.


Palec Boży


– Chciałam osobiście podziękować za tę łaskę i w 2012 roku wraz z mężem pojechałam do Ziemi Świętej z pielgrzymką Caritasu. Wtedy jeszcze pracowałam i fundusze były większe, dlatego mogłam sobie pozwolić na taki wyjazd. Teraz jestem emerytką, dlatego gdy usłyszałam, że zostałam wylosowana na pielgrzymkę do Fatimy, to bardzo się ucieszyłam i podziękowałam Panu Bogu. Wydaje mi się, że to jest Palec Boży i nagroda za moje datki na rzecz Afryki, ponieważ staram się
wspierać różne organizacje, które do mnie piszą i proszą o ofiary.


– Mąż był bardzo zaskoczony i miał pewne obawy, że to może jakieś oszustwo, ale ja byłam przekonana, że choć jest wiele organizacji oszukujących ludzi, to wiedziałam, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi jest prawdziwe i uczciwe. Mąż pojechał ze mną do Fatimy i przekonał się o tym sam. Podobnie jak ja był bardzo zadowolony.

Świetnie zorganizowana pielgrzymka


– To był mój pierwszy raz w Fatimie. Zawsze chciałam tam pojechać. Pielgrzymka była świetnie zorganizowana. Pani przewodnik miała bardzo dużą wiedzę. Wprawdzie teraz nie było z nami księdza, ale wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką: w pierwszy dzień byliśmy na Mszy Świętej, którą sprawował kapłan ze Słowacji, a na drugi i trzeci dzień była Msza, w której wzięliśmy udział z innymi grupami z Polski.


– Podczas pielgrzymki kupiłam sobie szkaplerz, który poświęciłam od razu w sanktuarium. Szkaplerz poświęcony Matce Bożej dostałam wprawdzie wcześniej ze Stowarzyszenia, ale gdzieś zgubiłam i dlatego kupiłam nowy.


Matka Boża Fatimska ocaliła nas!


– Mam pięcioro wnucząt. Ostatnio, gdy wracaliśmy z wnuczką z przedszkola, z podporządkowanej ulicy wyjechał samochód i nie zatrzymując się, sunął wprost na nas. Myśleliśmy, że będzie wypadek, a on tuż przed naszym autem wykręcił i zahamował. W ten sposób uniknęliśmy wypadku, a ja wtedy powiedziałam do mojej wnuczki Elenki: – Widzisz! Ocaliła nas Matka Boża Fatimska, bo miałam szkaplerz na szyi. Później, przez całą drogę powrotną do domu wnuczka powtarzała: Matka Boża Fatimska ocaliła nas od wypadku!

Pozdrawiam serdecznie Zarząd Stowarzyszenia i wszystkich Apostołów Fatimy.

Życzę szczęśliwego Nowego Roku!


oprac. Janusz Komenda


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Jestem Apostołką Fatimy. Każda kampania zorganizowana przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest wielką nauką pobożności i poświęcenia się Matce Bożej, która może rozwiązać wszystkie problemy, jakie nas dotykają. W moich modlitwach polecam Bogu i Matce Najświętszej wszystkich pracowników Stowarzyszenia. Życzę, aby Wam Pan Bóg błogosławił w Waszej codziennej pracy. Z Panem Bogiem!

Zofia z Mazowsza

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kocham Maryję i Jezusa od dzieciństwa i tak myślę, że mam za to wielką zapłatę, bo trzy razy będąc w bardzo trudnej sytuacji, uniknęłam śmierci. Gdy byłam w lesie, przewróciło się na mnie drzewo, uderzyło mnie w głowę i straciłam przytomność, a mimo to nic złego poza bólem głowy, ramion i kręgosłupa mi się nie stało. Następnie w 2016 roku miałam masywną zatorowość płucną, a w 2020 roku następną. W miarę możliwości pragnę wspierać akcje ochrony dzieci nienarodzonych. Być może poprzez nasze prośby i modlitwy do Maryi i Jezusa kobiety opamiętają się i przestaną zabijać swoje poczęte dzieci, może ruszy ich sumienie, że ich nienarodzone dzieci nie są niczemu winne.

Halina z Mazowieckiego

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

W pierwszych słowach mojego listu serdecznie Pana pozdrawiam, życząc Panu wielu sił i mocy płynącej z Najświętszego Sakramentu w tej nieustającej i żmudnej pracy, jaką jest Pańska działalność. Przede wszystkim również pragnę złożyć Panu gorące podziękowania za wszystkie listy, które od Pana otrzymywałam i otrzymuję, które czytam zawsze z wielkim zainteresowaniem oraz z ogromną cierpliwością, gdyż sama nie mam wyrobionego daru, aby móc na wszystkie odpowiadać. Na marginesie dodam, że całą korespondencję od Pana przechowuję w prawie trzech segregatorach. Dziękuję również za wszelkie inne przesyłki, a w szczególności za pisma: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”. Przyznaję, że obydwa periodyki czytam zawsze od deski do deski, czekając na nie z utęsknieniem, gdyż bez nich już nie wyobrażam sobie po prostu dobrze przeżytego dnia. Tym drugim z pism dzielę się również z moim sąsiadem, dając mu je do przeczytania. I chociaż niektóre artykuły w „Polonii Christiana” nie zawsze napawają optymizmem, niejednokrotnie wręcz smutkiem, lękiem i goryczą, opisując trudne czasy i rzeczywistość, której nie owijają w bawełnę, to zawsze cieszę się, kiedy pisma do mnie docierają i nie mogę doczekać się kolejnego nowego egzemplarza, najbardziej dziękując Maryi, że o mnie wciąż pamięta. Ponadto sądzę, że celowe okłamywanie jest jak zdrada, a nieopisywanie rzetelnie prawdy przez dziennikarzy i redaktorów z mediów przeciwnego nurtu, nastawione przede wszystkim na pranie mózgu i robienie z niego przysłowiowej wody, jest nie tylko szkodliwe, ale jest też najpodlejszą ze zdrad… Dlatego też wolę wziąć do ręki magazyn „Polonia Christiana” czy też „Przymierze z Maryją”, gdyż one kształtują nasze poglądy i charaktery, z nich też czerpię przydatną wiedzę i otrzymuję prawdziwe informacje, a przy tym – podobnie jak Pismo Święte – w dużym stopniu służą mi radą w wielu różnych kwestiach. Krótko mówiąc, pisma „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana” są mądre i natchnione, dlatego wspieram je finansowo. Na zakończenie tego mojego listu chciałabym przeprosić Pana za moje wcześniejsze milczenie i jeszcze raz życzyć Panu wielu sił i pogody ducha od Pana Jezusa i Maryi mimo przeciwności oraz dla całego Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i wszystkich redaktorów, a także Przyjaciół „Przymierza z Maryją” i pisma „Polonia Christiana”.

Anna z Włocławka

 

 

Szczęść Boże!

Po dłuższym milczeniu z mojej strony, chciałam wraz z moim mężem podziękować Wam za wszystko, co otrzymujemy od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Nie będziemy wymieniać poszczególnych materiałów, bo brakłoby kartki. Bóg zapłać za to, że przyjęliście nas do grona czcicieli Matki Bożej Fatimskiej. Dziękujemy za to dzieło, jakie tworzycie. W dzisiejszym chaosie cały czas szukamy Boga (chociaż de facto, to On nas szuka i znajduje). Dobrze, że jesteście i działacie, bo przecież tyle nierozumienia i mieszania prawdy z kłamstwem jest wszędzie…

Jesteśmy też odbiorcami Waszych programów i audycji internetowych. To jest piękne! Nie umiemy tego wyrazić słowami. Powtórzymy więc – dobrze, że jesteście i Prawda jest przekazywana! Niech Pan Bóg Wam zawsze błogosławi, a Matka Najświętsza okrywa Wasze dzieło Swoim płaszczem. Z Panem Bogiem!

Ewa i Bogdan ze Śląska

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za Wasze przesyłki, za „Przymierze z Maryją” i za setny numer magazynu „Polonia Christiana”. Historia powołania Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest mi znana. Podzielam Waszą odwagę i inicjatywę. Przypomina mi to czas, kiedy byłem starostą semestru na uczelni.

Otrzymałem od Pana Prezesa podziękowanie za moją pracę, jestem Panu za to bardzo wdzięczny. (…) Ja każdego dnia jestem na Mszy Świętej, która jest odprawiana w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, a wieczorem odmawiam Różaniec wraz z widzami telewizji TRWAM. Modlę się za rodzinę, za Was, a także za wszystkich biednych powodzian. To straszna klęska. Ale mimo wszystkich trudności i dramatów, pragnę złożyć Panu gratulacje i wyrazy szczerego szacunku w związku z jubileuszem 25-lecia działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. To szmat czasu i wiele poświęceń, aby osiągnąć to wszystko, co Wam się udało zrobić. Życie trzeba tak przeżyć, żeby też coś wartościowego po sobie zostawić. Życzę miłych i owocnych dalszych dni życia oraz realizacji planów. Niech Pan Bóg Wam błogosławi!

Józef z Olsztyna

 

 

Szczęść Boże!

Niech tajemnica przeżytego Bożego Narodzenia przypomina, że prawdziwa wielkość rodzi się w prostocie, a odwaga miłości potrafi przemieniać nawet najtrudniejsze czasy. W obliczu obecnych wyzwań życzę Państwu, abyśmy wspólnie odnajdywali w sobie mądrość i jedność, tak potrzebne do budowania świata, w którym harmonia i sprawiedliwość staną się codziennością.

Mariusz