Spośród doniosłych osiągnięć cywilizacyjnych Kościoła katolickiego, na szczególną uwagę i wdzięczność współczesnego świata zasługuje Jego wkład w rozwój szkolnictwa.
Opanowanie ziem Cesarstwa Rzymskiego przez plemiona barbarzyńskie przyniosło w konsekwencji upadek kulturalny Europy Zachodniej. Póki jeszcze w miarę sprawnie działała administracja państwowa, nie było najgorzej. Niestety, po przejęciu kontroli nad poszczególnymi ziemiami przez plemiona germańskie niewiele takich placówek przetrwało.
Kościół uczy
Instytucją, która nie mogła sobie pozwolić na upadek intelektualny swoich elit, był Kościół, toteż w miarę jak zanikały szkoły publiczne, ośrodkami kultury i edukacji stały się klasztory.
Napływ do nich młodzieży, która czasem w bardzo wczesnym wieku, z własnej chęci lub za namową krewnych, decydowała się na rozpoczęcie życia mniszego, stawiał przed przełożonymi zadanie gruntownego wykształcenia kandydatów. Uczono więc ich czytania i pisania, zasad wiary, liturgii itd. Co ciekawe, to właśnie wśród zobowiązanych do milczenia mnichów upowszechniła się technika cichego czytania, obca starożytnym, przyzwyczajonym do głośnej lektury.
Brak szkół świeckich spowodował, że ludzie zamożni zaczęli oddawać swe dzieci na wychowanie do klasztorów. Po kilku latach wracały do domów rodzinnych, naturalnie o ile nie odkryły w sobie powołania do życia monastycznego czy też do stanu kapłańskiego. Dla przyszłych prezbiterów osobne szkoły z internatem organizowali czasem biskupi.
Należy podkreślić, że mnisi traktowali powierzone im dzieci z rzadko w tym czasie spotykaną łagodnością. W ówczesnym społeczeństwie panowały bowiem bardzo surowe obyczaje rzymskie, zbarbaryzowane jeszcze przez mentalność ludów germańskich. Wychowawcom klasztornym zalecano umiar w karceniu uczniów, odradzano podnoszenia na nich głosu itp. Ideał stanowiło wychowywanie przez własny przykład pedagoga. Tego typu wskazówki zawarł w swej regule św. Benedykt z Nursji.
Uniwersytety
Renesans szkolnictwa nastąpił na terenie królestwa Franków na przełomie VIII i IX wieku. Wybitny władca, cesarz Karol Wielki, którego głównym doradcą w sprawach nauki był mnich anglosaski Alquin, przeprowadził reformę szkolnictwa, na mocy której troska o utrzymanie szkół wyższych została powierzona biskupom i kapitułom katedralnym. Edukację w nich podzielono na dwa stopnie: niższy, w ramach którego uczono dyscyplin świeckich (tzw. siedmiu sztuk wyzwolonych), oraz wyższy przeznaczony na zgłębianie teologii.
W środowiskach skupionych wokół wyróżniających się poziomem nauczania szkół katedralnych, narodziły się uniwersytety. Dzięki przywilejom papieskim średniowieczne wszechnice uzyskały niezależność od władz lokalnych, co w poważnym stopniu przyczyniło się do rozwoju nauki w kolejnych wiekach. Do najstarszych, a przy tym cieszącym się największym autorytetem w świecie chrześcijańskim, należy Uniwersytet Paryski (ok. 1200 roku). Przez kilka stuleci jego profesorowie stali niestrudzenie na straży ortodoksji katolickiej.
jezuici, pijarzy…
Nowy etap działalności edukacyjnej Kościoła rozpoczął się po wybuchu reformacji protestanckiej. Zauważono, że do sukcesu błędnych nauk Lutra, Kalwina i Zwinglego przyczyniła się ignorancja religijna wielu duchownych i świeckich. W tym czasie do nauki garnęły się coraz szersze kręgi społeczeństwa, przede wszystkim szlachta i mieszczaństwo, istniała zatem potrzeba umożliwienia młodym katolikom wychowywania w duchu ortodoksji. Szczególne zasługi na polu zakładania szkół średnich oddało założone przez św. Ignacego z Loyoli Towarzystwo Jezusowe.
Nauka w kolegiach jezuickich była darmowa. Wykładano w nich łacinę, grekę, poetykę, retorykę itp. Wiedzę z zakresu historii, heraldyki, prawa, polityki itd. uczniowie otrzymywali w ramach lekcji filologicznych. Co ciekawe, zajęcia z religii odbywały się tylko raz w tygodniu. Dokładano za to starań, by uczniowie nie zaniedbywali praktyk religijnych. Każde kolegium zobowiązane było do posiadania biblioteki.
Tworząc swoje szkoły, Towarzystwo Jezusowe trafiło w ogromne zapotrzebowanie społeczne. Świadczy o tym szybki wzrost liczby placówek. O ile w 1599 roku było ich w świecie 245, to już w 1615 roku działało aż 572.
Dodajmy, że własne szkoły prowadziły także inne zakony, jak: pijarzy, somaskowie (ojcowie somascy), barnabici, teatyni….
Niestety, idee oświecenia, a potem rewolucja francuska, wypowiedziały szkolnictwu katolickiemu wojnę. Na szczęście, mimo prześladowań i konfiskat, szkoły katolickie istnieją do dziś, wychowując kolejne pokolenia dzieci i młodzieży. Co więcej, z reguły cieszą się zasłużoną renomą.
Adam Kowalik
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel