Prawda, Dobro i Piękno są wartościami, na których została zbudowana nasza cywilizacja. Współczesny świat postmodernistyczny w sposób programowy walcząc ze światem chrześcijańskim, uderza właśnie w te wartości, chcąc je pogrzebać na cmentarzu przeszłości. Coraz częściej mówi się, że nie ma prawdy obiektywnej, że każdy ma swoją prawdę, więc wszystkie poglądy mogą ze sobą współegzystować w atmosferze wzajemnej tolerancji. Jednak jeśli nie ma prawdy obiektywnej, to nie ma prawdy w ogóle, a my trwamy w ciemności błędu.
Podobnie jest z Dobrem. Jest ono coraz bardziej relatywizowane. Dobre jest to, co jest korzystne dla danej jednostki. Dobro obiektywne zaś bywa kwestionowane. Oczywiście takie kwestionowanie ma służyć zniszczeniu jakiegokolwiek systemu moralnego. W związku z tym nie można narzucać nikomu jakichś uniwersalnych norm moralnych, gdyż hipoteza istnienia dobra obiektywnego uderza w wolność człowieka.
Uderzenie w te fundamentalne wartości prowadzi wprost do chaosu i o ile jeszcze tkwi w nas jakaś iskra Bożego porządku, to sprzeciwiamy się współczesnemu, postmodernistycznemu bełkotowi. Jednak jeśli spojrzymy na Piękno, to wydaje się, że nasza wrażliwość słabnie. Prawda i Dobro są czymś obiektywnym, to wydaje się dość jasne. Jednak Piękno chyba bardziej zależy od naszych upodobań… Otóż nie. Piękno również jest obiektywne, a rewolucja wymierzona w porządek świata chrześcijańskiego rozpoczęła się właśnie od subiektywizacji Piękna.
Odblask Stwórcy
Prawa, Dobro i Piękno to nie tylko wartości. Filozofia chrześcijańska nazywa je transcendentaliami, czyli powszechnymi właściwościami bytu. Co jednak oznacza ten dziwny, filozoficzny zwrot? Otóż Prawda, Dobro i Piękno są właściwościami każdego stworzenia i wynikają one z tego, że wszystko, co jest stworzone, nosi na sobie jakiś odblask i podobieństwo do Stwórcy.
W istocie to sam Bóg jest absolutną Prawdą, Dobrem i Pięknem. Jego stworzenie zaś jest do Niego podobne i im bardziej jest podobne, tym bardziej jest prawdziwe, dobre i piękne. Zaznaczyć jednak tutaj należy, że stworzone piękno, dobro i prawda nie są tym samym co Boskie ich odpowiedniki. Jeśli widzimy piękno stworzonego świata, to nie znaczy, że w świecie dostrzegamy piękno samego Boga. Widząc piękno stworzenia, widzimy odblask Boga albo Jego ślad odciśnięty na stworzeniu. Stworzenie samo w sobie nie jest święte. Tak zwana „Matka Ziemia” nie jest święta. Stworzenie jest mniejsze od Stwórcy. Jest mniejsze także od człowieka, który jest koroną stworzenia i który jest powołany do tego, by mieć udział w życiu Bożym.
Stworzenie poprzez swoje piękno może prowadzić nas do Boga, ale tylko w sposób ograniczony. Z tego względu, że piękno stworzone jest tylko odblaskiem i śladem chwały Bożej, a nie samą Jego świętością, świat nie mówi nam nic o samej istocie Boga ani też świat i stworzenie nie może nas uświęcać i zbawiać. Z tego względu kulty pogańskie są po prostu błędne i bluźniercze, gdyż w nich zamiast Boga człowiek uwielbia stworzenie.
Z tego względu, że świat nosi na sobie odcisk Boga, to świat może jednak nas pouczać o tym, że Bóg jest, może nas podprowadzać pod próg wiary w Boga. Jednak o samym Bogu poucza nas dopiero Objawienie w Jezusie Chrystusie, gdyż On jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
Święty jest piękny!
Ze względu na związek piękna stworzonego, ludzkiego i piękna Bożego możemy powiedzieć, że im człowiek jest bardziej podobny do Boga, tym jest piękniejszy. Wiemy, że grzech oddziela nas od Boga i jest sprzeciwem względem Niego. Grzech w swojej istocie jest zatem brzydotą, kłamstwem i złem. Stworzenie dotknięte grzechem jest stworzeniem tracącym podobieństwo do Boga, a więc popadającym w brzydotę. W taki sposób na piękno patrzy Pismo Święte. Kobieta piękna to kobieta pełna bojaźni Bożej, a nie tylko zewnętrznie i cieleśnie powabna. Najpiękniejszą spośród córek ludzkich jest Maryja – Niepokalana. Właśnie ze względu na to, że jest niepokalanie poczęta, że nigdy zmaza grzechu u niej nie powstała, Maryja jest odblaskiem Bożego Piękna. Jest ona Niewiastą obleczoną w słońce, symbolizujące Chrystusa i Jego Boską chwałę. Jest też nową Ewą, doskonale podobną do Boga, bo też doskonale wierną Bogu.
Istnieje zatem związek między pięknem stworzenia a jego świętością. Bóg stworzył człowieka podobnego do siebie, a więc z natury pięknego, noszącego na sobie odblask piękna Boga. Przez grzech człowiek częściowo utracił swój pierwotny blask. Nie utracił go całkowicie – nadal istnieją w nim przebłyski piękna wynikającego z podobieństwa do Boga – jednak to podobieństwo zostało zdeformowane. Całkowicie przywrócone może ono zostać tylko poprzez uświęcenie – czyli poprzez zjednoczenie z Bogiem. W stanie świętości człowiek (a szerzej stworzenie) staje się piękne nie tylko poprzez podobieństwo i analogię, ale poprzez fakt zjednoczenia z Bogiem – Pięknem absolutnym. Jeśli ktoś staje się mieszkaniem Boga, staje się piękny Jego pięknem.
Jezus Chrystus – najpiękniejszy z synów ludzkich
Z tego też względu Jezus Chrystus jest przez Pismo określany mianem najpiękniejszego z synów ludzkich. Chrystus jest Piękny, bo sam w sobie jest prawdziwym Człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Jego człowieczeństwo jest doskonale zjednoczone z Bóstwem, a więc Jego człowieczeństwo jest nie tylko doskonale piękne miarą stworzonego piękna, ale też jakby promieniuje i wypełnione jest Pięknem Boskim. Owo Piękno jest czymś przewyższającym ten świat. Dlatego też nawet w momentach, kiedy po ludzku w Chrystusie nie było widać ludzkiego piękna – proroctwa Izajasza opisujące Jego Mękę mówią, że był On oszpecony tak, iż nie było w Nim żadnego blasku – to jednak widać w Nim cały czas piękno Boskie. Bo czyż istnieje piękniejszy od Ukrzyżowanego? Czy Chrystus ukrzyżowany, chociaż nie jest powabny i pociągający, to jednak nie jest rzeczywiście najpiękniejszym spośród ludzi? Czy człowiek odwracający głowę przed Krzyżem nie jest okaleczony w swojej duszy i duchowo ślepy na blask piękna Bożego? I czy z Maryją nie jest podobnie? Czy Jej pokora, czystość i posłuszeństwo Bogu nie są właśnie tym blaskiem, które czyni ją absolutnie piękną? A czy zepsuty świat, pozbawiony wiary w Boga i życia nadprzyrodzonego nie odwraca się od Maryi i jej nie lekceważy właśnie z tego względu, że jest Ona Służebnicą Pańską? Czy ta ślepota duchowa również nie jest symptomem ciemności duchowej sprowadzonej przez grzech?
Piękno jest skutkiem zjednoczenia z Bogiem
Widzimy zatem, że prawdziwa brzydota jest skutkiem grzechu. Prawdziwe piękno jest skutkiem zjednoczenia z Bogiem. Piękno zbawienia zaś jest pięknem przewyższającym przyrodzone piękno ludzkie. Chrystus jest piękniejszy od Adama, którym zachwycał się Stwórca jeszcze przed jego grzechem. Maryja jest piękniejsza od Ewy, którą zachwycał się Adam, zanim posłuchała ona węża. Piękno dotknięte Palcem Bożym przewyższa to, co jest piękne jedynie w sposób naturalny.
Piękno Kościoła
Ciekawe jednak jest to, że owo nadprzyrodzone piękno dostrzec możemy nie tylko w Ewangelii, w Chrystusie i Maryi, ale również w Kościele i w Jego dziełach – a zwłaszcza w liturgii. Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa – i jako taki jest on piękny. Współczesny świat nie widzi piękna Kościoła z dwóch przyczyn – z jednej strony często piękno Kościoła jest przysłonięte przez grzech tych, którzy są w Kościele, jednak nie żyją Jego nauczaniem, lecz grzechem. Dzisiaj jest niestety wielu, którzy własną brzydotą zasłaniają piękno Kościoła. Są to nie tylko obrzydliwi grzesznicy dopuszczający się najgorszych i skandalicznych aktów, ale również przysłaniają piękno Kościoła pełni pychy synowie Kościoła, którzy w imię własnych mniemań chcą zmieniać Kościół i kształtować go według własnych, ludzkich tylko, a często egocentrycznych zapatrywań.
Liturgia nie z tego świata
Kiedy jednak spojrzymy na Kościół nie w jego jedynie ludzkiej warstwie, ale kiedy spojrzymy na działanie Kościoła w tych miejscach, w których objawia się jego Bosko-ludzkie działanie, zobaczymy znowu piękno, które przerasta to, co tylko stworzone. Liturgia jest takim miejscem i co ciekawe, kiedy spojrzymy na tradycyjną liturgię, to wydaje się ona być czymś nie z tego świata. Nie jest bowiem przypadkowe, że obrzędy liturgiczne ukształtowane przez Kościół są takie niepodobne do tego, co znamy z codziennego życia. Swoją „innością” odsyłają nas one do jakiejś Tajemnicy, do tego, co ponadnaturalne. Ich struktura jest ukształtowana przez formy, które nie znajdują odzwierciedlenia i analogii w tym, co znamy z codzienności.
Spójrzmy chociażby na chorał gregoriański. Z jednej strony śpiew wykonywany przez ludzi, ale z drugiej jakby nie z tego świata – śpiew, który nie został wykreowany w przestrzeni świeckiej i włączony do liturgii, ale śpiew, który wyłania się jakby z wnętrza liturgii i który posiada tak sakralny i święty charakter, że nie znajduje powtórzenia i zastosowania w rzeczywistości świeckiej.
Innym przykładem jest malarstwo sakralne – na przykład malarstwo ikonowe. Znowu mamy tutaj do czynienia ze sztuką, która nie zrodziła się w świecie, po czym została włączona w obręb liturgii – ale było tak jak z chorałem. Ikona zrodziła się w łonie liturgii i jest sztuką, która nie znajduje odzwierciedlenia i zastosowania w przestrzeni świeckiej – gdyż jest zbyt święta. Dokładnie tak samo ma się rzecz z architekturą. Forma gotyckiej katedry nie jest formą architektoniczną przeniesioną ze świata w obręb życia i praktyki Kościoła. Jest to sztuka, która wyłania się jakby z samego wnętrza piękna Boga, z wnętrza Bosko-ludzkiego aktu Najświętszej Ofiary Chrystusa, która dokonuje się nieustannie w Jego Mistycznym Ciele – Kościele.
Piękno Zmartwychwstania!
Owo piękno, które widzimy w Kościele, jest zatem pięknem nie tylko ludzkim, ale jest pięknem Bosko-ludzkim, pięknem Chrystusowym. Jest jakby dowodem prawdziwości Kościoła, dowodem obecności w nim Chrystusa Zmartwychwstałego. Pełne Piękno Syna Bożego objawiło się wszak w pełni w Zmartwychwstaniu, w którym to, co ludzkie zostało absolutnie i ostatecznie przebóstwione, uświęcone i uwielbione. Zmartwychwstałe ciało, zmartwychwstałe człowieczeństwo jest człowieczeństwem nie tylko o przywróconym pierwotnym pięknie, ale jest przeniknięte pięknem Bożym. Zmartwychwstanie człowieka jest lśnieniem chwały Boga.
Jeśli zaś Kościół jest rzeczywiście Mistycznym Ciałem Chrystusa, to wszystko co go dotyczy, powinno być kształtowane nie przez trywialne i zdeformowane przez grzech prowizoryczne piękno tego świata. Ale, niestety, kiedy spojrzymy na współczesną architekturę i sztukę rzekomo sakralną, to jest ona marnym blaskiem ziemskiego i światowego powabu. Przez to zauroczenie światem nasze świątynie i nasze celebracje coraz bardziej chcą błyszczeć powabem świata. Jest to oczywiście nie tylko błąd i popadnięcie w kłamstwo o naturze Kościoła, ale jest to także bluźnierstwo przeciw chwale Boga i mocy Zmartwychwstania. Jeśli zaś chcemy, by Kościół głosił Zmartwychwstanie nie tylko słowem, ale też by jaśniał blaskiem Zmartwychwstałego, to wszystko, co należy do działania Kościoła, a zwłaszcza liturgia oraz to, co jej towarzyszy (sztuka liturgiczna), swój początek muszą brać nie ze świata, ale z własnego wnętrza, z samej Tajemnicy Najświętszej Ofiary. Bo to nie Kościół ma stać się podobny do świata, który jest naznaczony brzydotą grzechu. To świat i my mamy stać się podobni do Kościoła jaśniejącego pięknem Zmartwychwstałego.
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka