Pani Anna pisze: Od pewnego czasu w moim życiu dzieją się złe rzeczy. Jestem przekonana, że moja sąsiadka, była przyjaciółka, rzuciła na mnie urok, przekleństwo. Nie wiem, co w tej sytuacji mam robić
Droga Pani Anno!
Słowa, które człowiek wypowiada względem bliźnich, mają swoją wartość i moc działania. Istnieją biblijne przesłanki sugerujące związek pomiędzy wypowiadanym słowem a rzeczywistym skutkiem tego słowa. Są to np. zakazy złorzeczenia: Nie będziesz złorzeczył głuchemu, a także polecenie Chrystusa: Błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6, 28). Błogosławienie innych przynosi pożytek osobie, która błogosławi. Święty Piotr, pisząc o tym, zaznacza: Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie. Przeciwnie zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo (1 P 3, 9).
Człowiek może błogosławić bliźniego, ale może go także przekląć. Zarówno wypowiadane błogosławieństwa, jak i przekleństwa mają moc sprawczą.
Mówiąc o złorzeczeniach i przekleństwach, musimy podkreślić, że są to najczęściej akty zemsty albo wynik zazdrości. Ten, kto przeklina albo rzuca urok, chce, by dobro, jakiego doświadcza drugi człowiek, skończyło się. Często nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że współpracuje w tym niegodziwym dziele ze złym duchem.
Prawdziwą pomocą dla osoby dotkniętej przekleństwem, klątwą lub urokiem, jest egzorcyzm. Dobrze byłoby także skłonić osobę, która rzuciła przekleństwo, aby je przed Bogiem odwołała. Główny ciężar obrony spoczywa jednak na osobie przeklętej. Jeśli żyje w grzechu – powinna z nim zerwać, zacząć żyć w stanie łaski, często korzystać z sakramentu pokuty (powinna też wyznać wtedy okoliczności przekleństwa) i Eucharystii. Ważne jest wzmacnianie wiary poprzez regularną lekturę Pisma Świętego i pogłębianie wiedzy religijnej. Potrzeba również osobistej modlitwy – zwłaszcza Różańca. Obroną przeciw skutkom przekleństwa jest modlitwa wielbiąca Pana Boga (złe duchy jej nie znoszą). Trzeba także przebaczyć sprawcy przekleństwa. Skuteczne jest ponadto ofiarowanie Mszy św. w intencji o zerwanie więzów przekleństwa.
Używajmy też godziwie (nie w sposób magiczny) sakramentaliów: egzorcyzmowanej wody, oleju i soli, a także posiadanych przy sobie i w domu znaków świętych: np. medalika, relikwii, krucyfiksu, obrazów świętych. Wielką pomocą jest zawsze modlitwa członków rodziny oraz osób poświęconych Bogu, a także pielgrzymowanie do sanktuariów. Niezastąpione jest włączenie się do grupy modlitewnej (np. Żywego Różańca) i systematyczny udział w modlitwach wspólnotowych. Nie należy przy tym zrażać się przeciwnościami – przekleństwo bowiem budzi niekiedy awersję do sacrum i utrudnia modlitwę osobistą.
Proszę zawsze pamiętać, że naszym oparciem jest sam Jezus Chrystus! Z Jego Serca nikt nie jest w stanie nas wyrwać wbrew naszej woli.
Złorzeczenie, przeklinanie drugiej osoby nigdy nie jest obojętne dla osoby, przeciwko której jest skierowane. Znam co najmniej kilka takich przypadków, kiedy przekleństwo rzucone na pewną osobę zaczęło realizować się w jej życiu. Potrzeba było modlitwy uwolnienia, aby zło, które ciążyło nad osobą przeklętą, ustąpiło. Najbardziej chyba dramatyczne są przykłady, gdy przekleństwa rzucane są na dzieci i to także te jeszcze nienarodzone. Kościół zna wiele takich przypadków. Stąd też praktyka używania egzorcyzmów w czasie obrzędów chrztu świętego.
Przekleństwo przytłacza, dręczy, przygniata, niszczy i pcha w kierunku, w którym w gruncie rzeczy wcale człowiek nie chce iść. Jest to jakby zła atmosfera, która wydaje się czasami silniejsza, czasami słabsza, ale od której nigdy nie jest się całkiem wolnym.
Znakami przekleństwa, złorzeczenia, uroku mogą być: upokorzenie, brak płodności, choroba umysłowa i cielesna, rozbicie rodziny, bieda, klęska, niepowodzenie, brak łaski Bożej.
Muszę podkreślić, że sam fakt złorzeczenia – przeklinania kogoś, jest grzechem śmiertelnym, i dlatego szatan może próbować takie wypowiedziane słowa obrócić w czyny.
Szczególnie groźne są przekleństwa rodziców. Może nimi być choćby permanentne powtarzanie dziecku: ale z ciebie łajza, nic z ciebie nie będzie etc. Diabeł wykorzystuje wtedy słabość tego dziecka: zły duch może doprowadzić do spełnienia się przekleństwa, a ojciec i matka po pewnym czasie zbiorą owoc tego, co mówili do dziecka. Co mogą więc zrobić rodzice, którzy tak postępowali? Powinni odwołać przekleństwo w sakramencie pokuty. Dobrze też by było, gdyby zamówili Mszę Świętą o przerwanie konsekwencji tego złorzeczenia. I powinni zacząć błogosławić dziecko, mówiąc mu o wszelkim dobru, które u niego widzą i które chcieliby zobaczyć w przyszłości.
Każdy z nas miewa w swoim życiu negatywne emocje z powodu złych doświadczeń z innymi ludźmi. Cisną się nam wtedy złe myśli do głowy i złe słowa na usta. Każdą krzywdę powinniśmy powierzyć Bogu w modlitwie i oddać Jego sprawiedliwemu sądowi. Jeśli zrezygnujemy z jakiejkolwiek zemsty i sądu, to Bóg się dalej zajmie tą sprawą: Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan (Rz 12, 19).
Pan Jezus uczył nas: Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych (Mt 11, 29). Jeśli chcemy się mienić dziećmi Bożymi i braćmi Zbawiciela, to musimy tak jak On przebaczać naszym winowajcom. Modlimy się przecież w codziennym pacierzu modlitwą Ojcze nasz i wypowiadamy słowa odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
Gdyby jednak nie daj Boże zdarzyło nam się złorzeczyć czy przeklinać kogokolwiek, to trzeba pamiętać, że trzeba je koniecznie odwołać, zwracając się do Boga z prośbą, by życzenie zła odwrócił i obdarzył błogosławieństwem tego, komu życzyliśmy źle. Nie wystarczy się z tego grzechu wyspowiadać. Sprawiedliwość domaga się także zadośćuczynienia.
Czy człowieka wierzącego może dosięgnąć przekleństwo? Tak, ale tylko wtedy, gdy tkwi on w grzechu. Jednakże gdy przystąpi do sakramentu pokuty i pojednania, wyzna swoje grzechy i uzyska rozgrzeszenie, to wówczas wchodzi już całkowicie pod opiekę i obronę samego Boga. Żadne zło, choćby i najgorsze, nie będzie w stanie wyrządzić mu krzywdy. Bóg ma moc je zablokować, ograniczyć skutki lub obrócić w dobro.
Stąd zadanie dla każdego katolika – trwać przy Bogu, nieustannie nad sobą pracować, przezwyciężając grzechy i pokusy, korzystać z sakramentów świętych, modlić się i uciekać pod obronę Maryi oraz być we wszystkim posłusznym Bogu.
Modlitwa – Łamanie przekleństw
W imieniu Jezusa Chrystusa łamię wszelkie przekleństwa ustanowione przeciwko mnie przez czary i rozkazuję tym przekleństwom i duchom od nich pochodzącym powrócić do tych, którzy je wysłali. (Psalm 109: 17–20)
W imieniu Jezusa Chrystusa łamię wszelkie przekleństwa odrzucenia od poczęcia czy nieślubnego dziecka, jakie było w mojej rodzinie, także wstecz do dziesiątego pokolenia po obu stronach rodziny. W imieniu Jezusa Chrystusa, wyrzekam się teraz, łamię i uwalniam się w tej chwili od wszelkiego demonicznego poddania; od wszelkich niebożych/duszewnych więzów z moją matką, ojcem, dziadkami czy jakąkolwiek inną osobą, która kiedykolwiek dominowała nade mną i kontrolowała mnie w sposób sprzeciwiający się Bożej woli i Bożemu Słowu. Dziękuję Ci, Panie za to, że mnie uwolniłeś. Pokutuję i proszę Ciebie o przebaczenie, jeśli kiedykolwiek dominowałem czy kontrolowałem inną osobę w niewłaściwy sposób.
(do prywatnego odmawiania)
(do prywatnego odmawiania)
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka