Maj to wyjątkowy miesiąc… Przyroda przebudzona ze snu garnie się do życia, świat mieni się różnorodnymi barwami kwitnących drzew. Nic dziwnego, że od wieków miesiąc ten kojarzony jest z najpiękniejszym Kwiatem rozkwitłym na Ziemi – Niepokalaną Matką Zbawiciela.
Już w Średniowieczu znajdujemy przykłady nabożeństw maryjnych organizowanych właśnie w tym miesiącu. Król hiszpański Alfons X urządzał na swoim dworze spotkania modlitewne, podczas których śpiewano pieśni maryjne. Zachęcał także do tego swoich poddanych. Równie starą metrykę mają nabożeństwa ku czci Pana Jezusa. Teraz zajmiemy się jednak wyłącznie formami nabożeństw kultywowanych do dzisiaj.
Ave Maria
Nabożeństwo majowe w formie obecnej narodziło się pod koniec XVIII wieku. Jednym z jego najgorliwszych szerzycieli był włoski jezuita o. Alfons Muzzarelli. Mimo rozwiązania w 1773 roku Towarzystwa Jezusowego ojciec Alfons kontynuował krzewienie maryjnego nabożeństwa. Wprowadził je m.in. w rzymskim kościele Il Gesu, a podczas wizyty w Paryżu, gdzie towarzyszył papieżowi Piusowi VII, zaszczepił je na ziemi francuskiej. Po reaktywowaniu jezuitów, zakon ten na nowo stał się liderem w szerzeniu nabożeństwa majowego. To właśnie za jego sprawą trafiło ono do Polski.
Już w 1827 roku majówki odprawiano w konwikcie w Tarnopolu, a potem w innych placówkach zakonu: Starej Wsi i Nowym Sączu. W 1844 roku nabożeństwo majowe zaprowadził w podkrakowskich Liszkach ks. Alfons Skórkowski, tym samym trafiło ono do duszpasterstwa parafialnego. Pleban Skórkowski zachęcał także swoich parafian, by spotykali się wokół kapliczek w celu odmawiania modlitw i śpiewania pieśni wysławiających Maryję. W latach pięćdziesiątych XIX wieku majówki zagościły w murach kościoła Mariackiego w Krakowie oraz w kościele św. Krzyża w Warszawie. W następnej dekadzie rozprzestrzeniły się po wszystkich ziemiach polskich.
Nabożeństwo majowe celebrowane przez kapłana lub diakona przed Najświętszym Sakramentem rozpoczyna się zazwyczaj pieśnią maryjną, po której odmawiana jest Litania do NMP (Loretańska) z antyfoną „Pod Twoją obronę”, następnie głoszone jest krótkie kazanie lub prowadzone rozważania, często przetykane śpiewami maryjnymi. Naturalnie szczególne miejsce zajmuje adoracja Najświętszego Sakramentu z uroczystym błogosławieństwem monstrancją na koniec. Piękną tradycją jest wspomniany zwyczaj odprawiania majówek przez osoby świeckie, które gromadzą się przed kapliczkami, by modlić się do Maryi i śpiewać poświęcone Jej pieśni.
Kyrie Eleison
Bogarodzica zawsze wskazuje na swego Boskiego Syna, a udział w nabożeństwach majowych wprowadza wiernych w adorację Najświętszego Serca Pana Jezusa, które w sposób szczególny Kościół wysławia w miesiącu czerwcu.
Szerzenie kultu Bożego Serca zostało powierzone przez Zbawiciela osobiście francuskiej wizytce św. Małgorzacie Marii Alacoque w trakcie objawień, które otrzymała w klasztorze w Paray‑le‑Monial. Stało się to w XVII wieku. Jednak pomysł, by w czerwcu uczcić Serce Jezusowe przez codzienne odprawianie specjalnego nabożeństwa, narodził się dopiero na początku XIX w.
W 1833 roku jedna z wychowanek sióstr wizytek z klasztoru Couvent des Oiseaux – Aniela de Sainte‑Croix – odprawiając dziękczynienie po przyjęciu Komunii Świętej, pomyślała, że Serce Pana Jezusa należałoby czcić w sposób podobny do tego, jak to się czyni w przypadku Matki Bożej. Pomysł, którym podzieliła się z siostrami, został przyjęty bardzo przychylnie. Dzięki staraniom władz zgromadzenia wkrótce nowe nabożeństwo zostało oficjalnie zatwierdzone przez biskupa Paryża Ludwika de Quélen. Miesiącem, w którym je odprawiano, był czerwiec. Wybrano go nieprzypadkowo, bowiem to w czerwcu 1675 roku Pan Jezus przekazał św. Małgorzacie Marii ważną część swego przesłania.
Bardzo szybko nabożeństwo ku czci NSPJ zdobyło popularność na całym świecie. Do Polski dotarło w 1857 roku. 1 czerwca tegoż roku w kościele Sióstr Wizytek w Lublinie odprawiono pierwszą „czerwcówkę”. W tym czasie ukazało się także tłumaczenie książeczki popularyzującej to nabożeństwo. Wielkie zasługi w jego szerzeniu położył ks. Stanisław Ulanecki. To w dużej części dzięki jego staraniom w 1859 roku papież bł. Pius IX zatwierdził nabożeństwo ku czci Najświętszego Serca Jezusowego dla całej Polski. Co ciekawe, dopiero w 1873 roku tenże Ojciec Święty dokonał podobnego aktu dla całego Kościoła.
Nabożeństwo czerwcowe składa się z dwóch zasadniczych części: adoracji Najświętszego Sakramentu oraz Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Odprawia się je w świątyniach pod przewodnictwem kapłana lub diakona, ale także, wzorem majówek, pod kapliczkami i krzyżami przydrożnymi.
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel