Temat numeru
 
Niewiasta obleczona w słońce
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

W uroczystość Wszystkich Świętych 1950 roku Ojciec Święty Pius XII na mocy władzy danej mu jako Namiestnikowi Chrystusowemu ogłosił i zobowiązał wszystkich wiernych do odważnego wyznawania przed światem tej prawdy, iż Niepokalana Bogurodzica zawsze Dziewica Maryja, po zakończeniu biegu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały. - Dlatego też, gdyby ktoś, nie daj Boże, dobrowolnie odważył się temu, cośmy określili, przeczyć lub o tym powątpiewać, niech wie, że odstąpił zupełnie od wiary Boskiej i katolickiej - przestrzega w tym samym dokumencie papież.

Wniebowzięcie następstwem Niepokalanego Poczęcia

Niemal pięćdziesiąt cztery lata temu, kiedy komunizm zbierając swe krwawe żniwo umacniał się w wielu krajach, a cały świat stawał przed zagrożeniem kolejnej wojny prowokowanej przez komunistyczne sekty, Ojciec Święty Pius XII konstytucją Munificentissimus Deus przypomina światu prawdę o triumfie Tej, która miażdży głowę Węża. Albowiem i na całym naszym Pontyfikacie - pisze Pius XII - podobnie jak czasach obecnych spoczywa przytłaczającym ciężarem tyle trosk, niepokojów i obaw z powodu niezwykle ciężkich klęsk oraz masowych odstępstw od prawdy i cnoty. Jednakże wielką dla nas pociechą jest stwierdzenie, że podczas gdy wiara katolicka wyznawana jest publicznie i czynnie, nabożeństwo do Bogurodzicy Dziewicy wzmacnia się i rozpala z każdym dniem coraz bardziej, wieszcząc na całym niemal świecie poprawę i uświęcenie życia. Gdy bowiem Najświętsza Dziewica z niewymowną czułością spełnia swe macierzyńskie powinności względem ludzi odkupionych Krwią Chrystusową, umysły i serca (Jej) dzieci doznają tym silniejszej podniety do pilniejszego rozważania Jej przywilejów.

Wspominając przywileje Tej, którą Bóg Ojciec wybrał na Matkę dla swojego Syna, papież zwraca uwagę, że Wniebowzięcie Maryi jest konsekwencją Jej Niepokalanego Poczęcia, który to dogmat ogłosił jeden z wielkich poprzedników Piusa XII, błogosławiony papież Pius IX. Obydwa te przywileje Matki Bożej są bowiem ze sobą ściśle związane. Maryja Panna jako jedyna spośród wszystkich ludzi dostąpiła z woli Bożej szczególnego przywileju poczęcia bez obciążenia grzechem pierworodnym, jest więc Niepokalanie Poczęta. Dlatego też rozkład ciała w grobie nie może dotykać Jej ciała, które, w przeciwieństwie do innych, jest wolne również od fizycznych skutków grzechu pierworodnego. I chociaż, jak przypomina Pius XII, Pan Jezus zwyciężył grzech i śmierć swoją śmiercią, a ci którzy korzystają z owoców Jego Męki przez chrzest święty zostali wyrwani z mocy grzechu i śmierci, jednakże wszystkich skutków tego zwycięstwa dostąpią dopiero na końcu świata. Do tego czasu także ciała sprawiedliwych rozpadają się po śmierci i dopiero w dniu sądu połączą się każde ze swoją duszą uwielbioną.

Ale spod tego rodzaju ogólnego prawa zechciał Bóg wyjąć Najświętszą Maryję Pannę. Ona to, na mocy zupełnie szczególnego przywileju, swoim Niepokalanym Poczęciem zwyciężyła grzech, i dlatego nie podlega temu prawu trwania w rozkładzie grobowym ani nie musiała aż do końca świta czekać na wybawienie swego ciała - stwierdza Pius XII w dokumencie ogłaszającym dogmat o wniebowzięciu.

Wiara we Wniebowzięcie obecna w tradycji Kościoła

Chociaż dogmat o wniebowzięciu Matki Bożej ogłoszony został w 1950 roku, jednakże przeświadczenie o tym fakcie obecne było w Kościele od pierwszych wieków. Katolicy prowadzeni przez swych pasterzy nauczyli się z Pisma Świętego, jak pisze Pius XII, że Najświętsza Maryja Panna podczas życia na tej ziemi doświadczała cierpień i trosk, aż do cierpienia na Kalwarii wraz ze swoim Synem. Wreszcie przyjmowano też, że Ta, która porodziła Syna Bożego i współcierpiała z Nim na Kalwarii, tak jak On odeszła z tego świata. Stąd w wielu polskich Kalwariach obok stacji Drogi Krzyżowej i tzw. Dróżek Pana Jezusa są Dróżki Matki Bożej, na których stoją i kaplice Grobu Pańskiego, i tzw. Grobu Matki Bożej. Przed Świętem Wniebowzięcia, tak jak ma to miejsce w Kalwarii Zebrzydowskiej, wierni idą w procesji z figurą Matki Bożej na marach. Moment śmierci, czy też zaśnięcia, bo tak też określa się w tradycji chwilę odejścia Matki Bożej, przedstawiają takie dzieła sztuki jak ołtarz Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krakowie czy też ołtarz Śmierci Panny Marii w Spiskiej Kapitule na Słowacji. Choć wspominano to zaśnięcie Matki Bożej i przedstawiano na licznych obrazach oraz podczas uroczystości, równocześnie powszechnie w Kościele uznawano, że święte ciało Niepokalanej Maryi nie uległo rozkładowi w grobie. Więcej, na mocy szczególnego przywileju Ta, która porodziła Zbawiciela świata, który zmartwychwstał i własną mocą wstąpił do nieba, dostąpiła z Jego woli chwalebnego wniebowzięcia z ciałem i duszą.

Świadectwem tej wiary, jak uczy Ojciec Święty Pius XII, były od wieków m.in. liczne świątynie pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, obrazy ukazujące ten szczególny triumf Matki Bożej. Nie brakowało i nie brakuje miast, diecezji i krain, które właśnie Maryję Wniebowziętą obrały za swoją opiekunkę.

Jeden ze wspanialszych dowodów na odwieczną wiarę Kościoła we wniebowzięcie Matki Bożej znajdujemy w Jej ulubionej modlitwie sięgającej czasów średniowiecza - w Różańcu świętym. To właśnie temu wydarzeniu poświęca się przecież czwartą tajemnicę chwalebną - wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.

W liturgii, nauczaniu Ojców i Doktorów Kościoła...

W najstarszych liturgiach i obrzędach Kościoła znaleźć można świadectwa wiary we wniebowzięcie. Wymienia je w swoim dokumencie Pius XII, a między nimi Sakramentarz wysłany przez papieża Hadriana I dla Karola Wielkiego, gdzie znajdują się słowa: Panie, we czci jest u nas obchód tego dnia, w którym Święta Boża Rodzicielka zaznała śmierci doczesnej, ale nie mogła podlegać więzom śmierci Ta, która z siebie zrodziła Wcielonego Syna Twego, a Pana naszego.

Ojcowie i Doktorzy Kościoła wspominali nie tylko fakt, że martwe ciało Najświętszej Maryi Panny nie zaznało żadnego skażenia, lecz również triumf odniesiony nad śmiercią - Jej niebiańskie „uwielbienie" na wzór swego Jednorodzonego Jezusa Chrystusa.[1]

Pośród wielkich głosicieli tej prawdy wymienia Pius XII św. Jana Damasceńskiego, który głosi:
Potrzeba było, by Ta, która rodząc zachowała nienaruszone dziewictwo, zachowała również i po śmierci swe ciało bez żadnego skażenia. Potrzeba było, by Ta, która Stwórcę w swym łonie jako Dziecię nosiła, przebywała w Boskich przybytkach. Potrzeba było, by Oblubienica poślubiona przez Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Potrzeba było, by Ta, która widziała Syna swego na krzyżu i doznała w serce ciosu miecza boleści, uniknąwszy go przy rodzeniu, oglądała tegoż Syna zasiadającego wraz z Ojcem. Potrzeba było, by Matka Boża posiadała to, co do Syna przynależy i otrzymywała cześć od całego stworzenia jako Matka Boga i służebnica zarazem.

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny głosili również: św. German, biskup konstantynopolitański, św. Antoni Padewski, św. Albert Wielki, św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura i św. Bernardyn ze Sieny.

Św. Robert Bellarmin wyznaje: I któż, proszę, mógłby w to wierzyć, że Arka świętości, Mieszkanie Słowa i Świątynia Ducha Świętego miałyby runąć? Wzdryga się wprost mój duch na samą już myśl, by to dziewicze ciało, które poczęło, zrodziło, karmiło i piastowało Boga, miało być zamienione w proch lub stało się pastwą robactwa.

Św. Franciszek Salezy powołując się na obowiązek czci rodziców przypomina, iż Jezus Chrystus z pewnością ów obowiązek wypełnił jak wszystko w sposób doskonały i pyta:
Któryż syn, gdyby mógł, nie wskrzesiłby swej matki i nie zaprowadził jej po śmierci do nieba. A św. Alfons pisze: Jezus nie chciał, by ciało Maryi uległo po śmierci rozkładowi, gdyż to byłoby ujmą dla Niego, gdyby zamieniać się miało w zgniliznę dziewicze ciało Tej, z której On sam wziął Ciało.

Przekonanym obrońcą prawdy o wniebowzięciu Matki Bożej był także św. Piotr Kanizjusz, który na długo przed ogłoszeniem tego dogmatu otwarcie wyznawał i bronił tego przywileju i triumfu Maryi.

Wierna towarzyszka Boskiej wielkości i zwycięstw

Tymi słowami określa wielki apostoł maryjny św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Matkę Bożą, która, jak uczy Kościół święty, jest pogromczynią mocy piekielnych i Tą, która dostała władzę szafarki łask wszelkich.[2]

Dlatego też w uzasadnieniu dogmatu o Jej wniebowzięciu Pius XII pisze:
...Ojcowie Kościoła przedstawiają Maryję Dziewicę jako nową Ewę, która choć poddana nowemu Adamowi - łączy się z Nim najściślej w walce przeciwko piekielnemu wrogowi. Walka ta zapowiedziana już w protoewangelii ma zakończyć się zupełnym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które zawsze łączą się ze sobą w pismach Apostoła Narodów. Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem, a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona uwielbieniem Jej dziewiczego ciała (...)
Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga „jednym i tym samym aktem Bożej woli", złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w swym poczęciu, w Boskim swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków.[3]

Słodkie panowanie wywyższonej i ukoronowanej Maryi - Matki Kościoła

Maryja rozkazuje w niebie aniołom i błogosławionym - pisze o panowaniu Matki Bożej Jej wierny sługa św. Ludwik Maria Grignion de Montfort - W nagrodę Jej głębokiej pokory, Bóg zlecił Jej władzę i posłannictwo obsadzania świętymi tronów opróżnionych przez odszczepieńczych aniołów, których upadek spowodowała pycha. Taka jest wola Najwyższego, który podwyższa niskie, aby niebiosa, ziemia i piekło podlegały chętnie lub po niewoli rozkazom pokornej Maryi, którą Bóg uczynił panią nieba i ziemi, hetmanką swych zastępów, skarbniczką swych bogactw, szafarką łask, sprawczynią cudów wielkich, przeobrazicielką rodzaju ludzkiego, pośredniczką ludzi, pogromczynią nieprzyjaciół swoich i wierną towarzyszką Boskiej wielkości i zwycięstw.[4]

Papieska odpowiedź - cześć Maryi!

W odpowiedzi na ataki różnych środowisk wrogich kultowi Matki Bożej i oddawania Jej należnej czci, Ojciec Święty Pius XI pisze w Encyklice Lux Veritatis: Czemu więc wielu nowinkarzy i niekatolików zwraca się tak zjadliwie przeciwko czci, którą okazujemy Bogurodzicy Dziewicy, jakobyśmy przenosili na nią cześć należną samemu Bogu? Czyż nie wiedzą ani też zastanawiają się na tym uważnie, że dla Jezusa Chrystusa, który ku swej Matce pałał tak gorącą miłością, nie może być rzeczy milszej nad należne jej uczczenie, nad głęboką wdzięczność za jej miłość oraz nad pozyskiwanie sobie skutecznego jej orędownictwa przez naśladowanie najświętszego jej przykładu?[5]

Zaś św. Ludwik stwierdza: Najbardziej niezawodnym znakiem, pod którym odróżnić można odszczepieńców, wyznawców błędnych nauk, ludzi, którzy odpadli od Boga, od wybranych, jest to, iż heretycy i odrzuceni żywią do Matki Najświętszej tylko pogardę i obojętność, usiłując słowem i przykładem pomniejszyć kult i miłość do Niej, co czynią zarówno otwarcie, jak skrycie, częstokroć pod pięknymi pozorami. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, aby w nich złożyła mieszkanie swoje, gdyż są oni orszakiem Ezawów.[6]

 

1. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/
konstytucje/munificentissimus_deus_01111950.html

2. Por. Pius XII, Ad Caeli Reginam. O królewskiej godności Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 2002, s. 15.
3. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/
konstytucje/munificentissimus_deus_01111950.html

4. Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 1996, s. 24 - 25.
5. Pius XI, Lux Veritatis. O macierzyństwie Bogurodzicy, Warszawa 2002, s. 27.
6. Św. Ludwik op. cit., s. 26.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Budzimy sumienia Polaków!
Obchodzimy właśnie piękny jubileusz… 25 lat temu w Krakowie grupa młodych katolików powołała do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, by wzorem swego patrona budzić uśpione sumienia Polaków – wzywać do nawrócenia, dbać o duchowe dobro kraju i pielęgnować tradycyjną pobożność.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Pielgrzymka do Fatimy - Maryja nas zaprasza!
Agnieszka Kowalska

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.

 

Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.


Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.


Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.


Po pierwsze: Fatima


Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.


Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…


Po drugie: zachwyt


Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…


W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!


Po trzecie: ludzie


Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.


Z dalekiej Fatimy…


To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!

Anna z Podkarpacia

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.

Wojciech z Buska-Zdroju

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.

Zofia z Mielca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!

Irena z Bielska-Białej

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!

Józefa z Małopolskiego