Z dziecięcej biblioteczki
 
Pierwszy Różaniec

Było to – opowiada ojciec Abel, słynny konferencjonista wiedeński i apostoł mężczyzn – podczas dorocznej pielgrzymki do Mariazell nad jeziorem Erlaf. Zgromadzili się tam już moi wiedeńczycy na wesołą zabawę. Ja przybyłem nieco za późno; przyjęli mnie z olbrzymim entuzjazmem. Stałem pośrodku moich mężczyzn z Mariazell na otwartym placu.

Naraz przecisnęła się do nas jakaś młoda dama przez tłum i wręczyła mi wspaniały bukiet z bielutkich szarotek i róż alpejskich; prosiła, bym przyjął te kwiaty jako podziękę za kazanie. To powiedziawszy, zniknęła w tłumie. Uprzejme słowa, jakimi wyraziłem mą wdzięczność nieznanej mi pani, wywołały deszcz niewinnych żartów u panów.

 

– Dlaczego to ojciec nie zapytał tej panienki, kiedy się ostatni raz spowiadała? Mnie to zaraz by ojciec o to męczyłżartował jeden.

Zapanowała powszechna wesołość. Kelner, przysłuchujący się rozmowie, trącił łokciem żartownisia i rzekłłgłosem:

– To jest protestantka!

– Tak? Któż ona jest?

– Nie znacie jej? Jest to aktorka W. S. z wiedeńskiego teatru; spędza u nas zawsze lato nad jeziorem Erlaf.

Na drugi dzień, w poniedziałek, o 7.00 rano uroczyście wyruszyła pielgrzymka z Mariazell. Ja pobiegłem jeszcze do kościoła, by odprawić Mszę Świętą; od 4.00 bowiem do 7.00 spowiadałem, a następnie miałem jeszcze pożegnalne kazanie. Na cmentarzu kościelnym zaszła mi znów drogę owa pani znad jeziora Erlaf.

– Czcigodny ojcze, widziałam dopiero co, jak ojciec rozdawał mężczyznom różańce. Czy mogłabym o jeden poprosić?

Z uśmiechem odpowiedziałem:

– Pani, jak słyszałem, jest protestantką; więc chyba nie będzie mogła modlić się na różańcu.

– Lecz moja towarzyszka jest katoliczką i będzie odmawiała ze mnążaniec. Proszę mi więc darować od razu dwa.

– Dla was, panie, robię wyjątek…

 

Po Mszy Świętej jechałem do oddalonego o pięć godzin drogi Kernhof, do pociągu, gdzie dogoniłem moją pielgrzymkę wiedeńską. Tu wręczył mi posłaniec pocztowy telegram z Mariazell następującej treści:

– W tej chwili odmówiłam pierwszy raz w życiu Różaniec! Decyzję mocną już powzięłam: zostanę katoliczką. W. S.

I rzeczywiście, nim rozpoczął się sezon teatralny, zjawiła się u mnie w Wiedniu pani W. S., by otrzymać dalsze wskazówki.

– Czcigodny ojcze, sprawa to dla mnie nader poważna i święta. Mój kontrakt trwa do lutego; wtedy porzucę teatr i rozpocznę naukę religii.

Skierowałem ją do sióstr „od dusz czyścowych” przy ul. św. Marcina; tam złożyła na ręce ówczesnego kapelana nadwornego, a późniejszego biskupa z Kaschau, dr. Fischera-Colbrie, katolickie wyznanie wiary.

Za jej przykładem w rok później poszła jej sędziwa matka. Pochodziła ona z Nymwegen, gdzie się urodził św. Piotr Kanizy, dlatego pragnęła, by akt nawrócenia odbył się w kościele św. Piotra Kanizego. Pierwszą Komunię Świętą przyjęła w kościele Wizytek, ponieważ jedna z jej kuzynek była zaślubiona z potomkiem św. Franciszki de Chantal.

 

Matka z córką osiągnęły szczęście, o jakim nawet nie marzyły. – O, jak dobra jest Matka Najświętsza, która przez Różaniec pociągnęła do siebie dwie dusze.

Chcesz wyprosić sobie lub komuś bliskiemu nawrócenie, zmianę życia – bierz koronkę i odmawiaj cząstkężańca, ale pobożnie i z ufnością. – Nie zawiedziesz się!

Dolega tobie lub twoim bliskim niepowodzenie, bieda materialna – chwytaj za koronkę i módl się gorąco, a z wielką nadzieją do Królowej Różańca Świętego. – Na pewno doznasz od niej pomocy!

 

Pierwotnie opowieść ta ukazała się w „Posłańcu Serca Jezusowego” w październiku 1933 roku. Pisownia została uwspółcześniona.

ilustrował: Jacek Widor



NAJNOWSZE WYDANIE:
Budzimy sumienia Polaków!
Obchodzimy właśnie piękny jubileusz… 25 lat temu w Krakowie grupa młodych katolików powołała do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, by wzorem swego patrona budzić uśpione sumienia Polaków – wzywać do nawrócenia, dbać o duchowe dobro kraju i pielęgnować tradycyjną pobożność.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Pielgrzymka do Fatimy - Maryja nas zaprasza!
Agnieszka Kowalska

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.

 

Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.


Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.


Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.


Po pierwsze: Fatima


Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.


Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…


Po drugie: zachwyt


Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…


W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!


Po trzecie: ludzie


Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.


Z dalekiej Fatimy…


To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!

Anna z Podkarpacia

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.

Wojciech z Buska-Zdroju

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.

Zofia z Mielca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!

Irena z Bielska-Białej

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!

Józefa z Małopolskiego