Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Żyjemy w czasach szumu informacyjnego. Sami niejednokrotnie mieliśmy okazję przekonać się, jak nieprawdziwe i tendencyjne potrafią być informacje podawane w telewizji, internecie czy prasie. Niekiedy nie musi to być kłamstwo wprost, ale mówienie tzw. „półprawdy” albo „niepełnej prawdy”.
Spróbujmy się więc zastanowić, czy my mamy wpływ na informacje, którymi się dzielimy z innymi i jakie one powinny być, by nie szkodziły bliźnim i nie były obrazą Pana Boga. Musimy przy tym pamiętać, że On jest przecież autorem ósmego przykazania, stojącego na straży prawdy. Chodzi mi tutaj o jeden rodzaj informacji – taki, który jest omawianiem postępowania, a czasem wyglądu, pochodzenia etc. ludzi żyjących wokół nas. Wiemy, że w gronie kilku osób zazwyczaj rozmowa idzie w kierunku naszych bliźnich, których aktualnie między nami nie ma. Czy tak się godzi?
Zwróćmy uwagę, że gdy chodzi o ludzi powszechnie znanych, to wolno nam oceniać ich słowa i czyny – te, które znają wszyscy. Tzw. celebryci publicznie wypowiadają się na różne tematy, a zatem mówią także do nas, stąd to przyzwolenie.
Grzech obmowy, o którym dzisiaj chcę powiedzieć, jest natomiast celowym i niepotrzebnym opowiadaniem o kimś rzeczy złych, które są ogólnie nieznane. Będzie to też przypisywanie naszym znajomym działania czy mówienia ze złych pobudek. I jest to grzech. Ósme przykazanie Boże stoi przecież nie tylko na straży prawdy, ale także dobrego imienia naszych bliźnich.
Pierwszym z powodów, który każe nam zaprzestać plotkowania, jest oczywiście chęć przestrzegania przykazania miłości Boga i bliźniego. Drugim – też bardzo ważnym – jest fakt, że nikt nie mieszka we wnętrzu drugiego człowieka, a zatem nie wiemy, co on naprawdę czuje, co myśli, a nawet jeżeli robi coś niewłaściwego, to nie wiemy, czy jest tego świadomy i co nim kieruje. Do takich sytuacji idealnie pasuje nakaz Pana Jezusa, że jeżeli nas niepokoi czyjeś zachowanie, powinniśmy najpierw porozmawiać z nim w cztery oczy. Roztrząsanie wad bliźniego w towarzystwie innych jest niesprawiedliwe. Wystarczy, że postawimy się na moment w położeniu osoby obmawianej. Czy w ogóle chcielibyśmy, żeby ktoś nas oceniał poza naszą wiedzą, przypisywał nam złe intencje? Czy nie czulibyśmy się wtedy upokorzeni, a nawet zdradzeni? Często dochodzi do tego, że udając przyjaciół, dowiadujemy się czegoś od znajomych, a potem dzielimy się tym z innymi, wmawiając sobie, że to nic wielkiego, bo przecież „wszyscy” rozmawiają o innych. Pamiętajmy jednak, że pierwszą naszą wskazówką powinno być nie to, co robią „wszyscy”, ale czy to przystoi katolikowi i słudze Matki Bożej.
Kościół od wieków naucza, że wolą Bożą jest nie tylko milczenie o wadach naszych bliźnich, nawet jeżeli są to wady prawdziwe. Więcej – mamy próbować bronić dobrego imienia ludzi obmawianych. Kto przyłącza się do obmowy, grzeszy tak samo, jak ten, kto ją rozpoczął. Bardzo często ludzie nie znając przecież ani powodów cudzego postępowania, ani też trudności, nieraz dramatów, które inni przeżywają, znają tylko to, co jest uzewnętrznione. Nasz sąd w takim przypadku zazwyczaj jest mylący, dlatego że człowiek zwykle mierzy innych własną miarą.
Pozwólcie, że posłużę się przykładem. Jakiś czas temu oglądałem film o św. Siostrze Faustynie. Obraz ten przedstawiał relację jednej z żyjących sióstr, która znała świętą za życia, wspominała jej życie i to, jak ją traktowały inne siostry, w tym ona sama. Z niedowierzania lub wręcz z zazdrości, że jako niewykształcona ma objawienia Pana Jezusa, nie przepuściły żadnej okazji, żeby jej dokuczyć, wyśmiać ją, a najczęściej – obmówić. Inni święci też cierpieli na skutek obmów. Moglibyśmy tutaj wymienić choćby św. Ojca Pio czy św. Teresę od Dzieciątka Jezus. I to właśnie jest przerażające, że obmowa nie zatrzymuje się nawet przed klauzurą, wchodzi wszędzie i jest jako grzech tolerowana.
Nie chcemy ponadto pamiętać, że ludziom o słabej psychice może ona uczynić wielkie szkody. Ludzie obmawiani mogą bowiem stracić ochotę do kontaktów towarzyskich, gdy się dowiedzą, że inni ich nie szanują i szargają im opinię.
Ale… Można by jeszcze bronić się w taki sposób, że mówienie o wadach innych może ostrzec przed nimi i ich złym postępowaniem dobroduszne osoby, które mogą zostać przez nich zwiedzeni lub wykorzystani. Otóż, na pewno warto przestrzegać przed skutkami „zadawania się” z ludźmi złymi, ale należy to robić bez wdawania się w szczegóły i osądzania. Wystarczy powiedzieć na przykład: To nie jest właściwe towarzystwo dla ciebie.
Nic nie upoważnia nas do rozpowiadania o wadach i osądzania postępowania bliźnich. No chyba że jesteśmy za nich odpowiedzialni.
Drodzy Czciciele Maryi! Popatrzmy na naszą Matkę. Jak bardzo ceniła swój dar mowy. Ewangelie zapisują tylko bardzo nieliczne jej słowa, ale za to pełne treści . Choć to bardzo trudne, bierzmy przykład z Matki Bożej i dbajmy o dobre imię bliźniego tak, jak chcemy, by szanowano nasze. Amen.
– Do Apostolatu Fatimy należę od lipca 2021 roku. Mam takie przekonanie wewnętrzne, że należy wspierać organizacje, które robią coś na rzecz innych – mówi pani Krystyna, mieszkająca na co dzień w Koźmicach Wielkich koło Wieliczki.
Ze Stowarzyszenia otrzymuję „Przymierze z Maryją”, które czytam od A do Z, a także „Apostoła Fatimy”, którego po przeczytaniu przekazuję koleżance, a ona swojej siostrze itd. Obraz Matki Bożej Fatimskiej oprawiłam i powiesiłam w sypialni na głównym miejscu. Figurkę Fatimskiej Pani mam na stoliku, obok mojego łóżka, a drugą przekazałam córce, która mieszka wraz z rodziną w Kopenhadze. Ze Stowarzyszenia dostałam też różaniec, na którym się modlę. Co roku otrzymuję również kalendarz z Matką Bożą Fatimską, który wieszam w kuchni – jestem z niego bardzo zadowolona.
Nie wstydzę się wiary
– Zostałam wychowana w typowo chrześcijańskiej rodzinie. Jestem wierząca i zawsze to podkreślam. Dzieci też wychowałam w takiej wierze. Moją pierwszą parafią była parafia św. Klemensa w Wieliczce, ale odkąd zbudowaliśmy kościół w mojej miejscowości Koźmice Wielkie, należę już do swojego kościoła parafialnego pw. Trójcy Świętej.
– W 2010 roku miałam udar, z którego wyszłam nad podziw dobrze. Jestem pewna, że stało się tak dzięki wstawiennictwu św. Józefa, o którym przeczytałam, że jak się ktoś do niego zwraca, to otrzymuje pomoc. Leżąc w szpitalu, ciągle się do niego modliłam, nie tylko za siebie, ale i za wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Mam taki sposób modlitwy i takie przekonanie, żeby nie skupiać się tylko na sobie, ale myśleć też o innych i za nich też się modlić.
Palec Boży
– Chciałam osobiście podziękować za tę łaskę i w 2012 roku wraz z mężem pojechałam do Ziemi Świętej z pielgrzymką Caritasu. Wtedy jeszcze pracowałam i fundusze były większe, dlatego mogłam sobie pozwolić na taki wyjazd. Teraz jestem emerytką, dlatego gdy usłyszałam, że zostałam wylosowana na pielgrzymkę do Fatimy, to bardzo się ucieszyłam i podziękowałam Panu Bogu. Wydaje mi się, że to jest Palec Boży i nagroda za moje datki na rzecz Afryki, ponieważ staram się wspierać różne organizacje, które do mnie piszą i proszą o ofiary.
– Mąż był bardzo zaskoczony i miał pewne obawy, że to może jakieś oszustwo, ale ja byłam przekonana, że choć jest wiele organizacji oszukujących ludzi, to wiedziałam, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi jest prawdziwe i uczciwe. Mąż pojechał ze mną do Fatimy i przekonał się o tym sam. Podobnie jak ja był bardzo zadowolony.
Świetnie zorganizowana pielgrzymka
– To był mój pierwszy raz w Fatimie. Zawsze chciałam tam pojechać. Pielgrzymka była świetnie zorganizowana. Pani przewodnik miała bardzo dużą wiedzę. Wprawdzie teraz nie było z nami księdza, ale wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką: w pierwszy dzień byliśmy na Mszy Świętej, którą sprawował kapłan ze Słowacji, a na drugi i trzeci dzień była Msza, w której wzięliśmy udział z innymi grupami z Polski.
– Podczas pielgrzymki kupiłam sobie szkaplerz, który poświęciłam od razu w sanktuarium. Szkaplerz poświęcony Matce Bożej dostałam wprawdzie wcześniej ze Stowarzyszenia, ale gdzieś zgubiłam i dlatego kupiłam nowy.
Matka Boża Fatimska ocaliła nas!
– Mam pięcioro wnucząt. Ostatnio, gdy wracaliśmy z wnuczką z przedszkola, z podporządkowanej ulicy wyjechał samochód i nie zatrzymując się, sunął wprost na nas. Myśleliśmy, że będzie wypadek, a on tuż przed naszym autem wykręcił i zahamował. W ten sposób uniknęliśmy wypadku, a ja wtedy powiedziałam do mojej wnuczki Elenki: – Widzisz! Ocaliła nas Matka Boża Fatimska, bo miałam szkaplerz na szyi. Później, przez całą drogę powrotną do domu wnuczka powtarzała: Matka Boża Fatimska ocaliła nas od wypadku!
Pozdrawiam serdecznie Zarząd Stowarzyszenia i wszystkich Apostołów Fatimy.
Życzę szczęśliwego Nowego Roku!
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Jestem Apostołką Fatimy. Każda kampania zorganizowana przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest wielką nauką pobożności i poświęcenia się Matce Bożej, która może rozwiązać wszystkie problemy, jakie nas dotykają. W moich modlitwach polecam Bogu i Matce Najświętszej wszystkich pracowników Stowarzyszenia. Życzę, aby Wam Pan Bóg błogosławił w Waszej codziennej pracy. Z Panem Bogiem!
Zofia z Mazowsza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kocham Maryję i Jezusa od dzieciństwa i tak myślę, że mam za to wielką zapłatę, bo trzy razy będąc w bardzo trudnej sytuacji, uniknęłam śmierci. Gdy byłam w lesie, przewróciło się na mnie drzewo, uderzyło mnie w głowę i straciłam przytomność, a mimo to nic złego poza bólem głowy, ramion i kręgosłupa mi się nie stało. Następnie w 2016 roku miałam masywną zatorowość płucną, a w 2020 roku następną. W miarę możliwości pragnę wspierać akcje ochrony dzieci nienarodzonych. Być może poprzez nasze prośby i modlitwy do Maryi i Jezusa kobiety opamiętają się i przestaną zabijać swoje poczęte dzieci, może ruszy ich sumienie, że ich nienarodzone dzieci nie są niczemu winne.
Halina z Mazowieckiego
Szanowny Panie Prezesie!
W pierwszych słowach mojego listu serdecznie Pana pozdrawiam, życząc Panu wielu sił i mocy płynącej z Najświętszego Sakramentu w tej nieustającej i żmudnej pracy, jaką jest Pańska działalność. Przede wszystkim również pragnę złożyć Panu gorące podziękowania za wszystkie listy, które od Pana otrzymywałam i otrzymuję, które czytam zawsze z wielkim zainteresowaniem oraz z ogromną cierpliwością, gdyż sama nie mam wyrobionego daru, aby móc na wszystkie odpowiadać. Na marginesie dodam, że całą korespondencję od Pana przechowuję w prawie trzech segregatorach. Dziękuję również za wszelkie inne przesyłki, a w szczególności za pisma: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”. Przyznaję, że obydwa periodyki czytam zawsze od deski do deski, czekając na nie z utęsknieniem, gdyż bez nich już nie wyobrażam sobie po prostu dobrze przeżytego dnia. Tym drugim z pism dzielę się również z moim sąsiadem, dając mu je do przeczytania. I chociaż niektóre artykuły w „Polonii Christiana” nie zawsze napawają optymizmem, niejednokrotnie wręcz smutkiem, lękiem i goryczą, opisując trudne czasy i rzeczywistość, której nie owijają w bawełnę, to zawsze cieszę się, kiedy pisma do mnie docierają i nie mogę doczekać się kolejnego nowego egzemplarza, najbardziej dziękując Maryi, że o mnie wciąż pamięta. Ponadto sądzę, że celowe okłamywanie jest jak zdrada, a nieopisywanie rzetelnie prawdy przez dziennikarzy i redaktorów z mediów przeciwnego nurtu, nastawione przede wszystkim na pranie mózgu i robienie z niego przysłowiowej wody, jest nie tylko szkodliwe, ale jest też najpodlejszą ze zdrad… Dlatego też wolę wziąć do ręki magazyn „Polonia Christiana” czy też „Przymierze z Maryją”, gdyż one kształtują nasze poglądy i charaktery, z nich też czerpię przydatną wiedzę i otrzymuję prawdziwe informacje, a przy tym – podobnie jak Pismo Święte – w dużym stopniu służą mi radą w wielu różnych kwestiach. Krótko mówiąc, pisma „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana” są mądre i natchnione, dlatego wspieram je finansowo. Na zakończenie tego mojego listu chciałabym przeprosić Pana za moje wcześniejsze milczenie i jeszcze raz życzyć Panu wielu sił i pogody ducha od Pana Jezusa i Maryi mimo przeciwności oraz dla całego Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i wszystkich redaktorów, a także Przyjaciół „Przymierza z Maryją” i pisma „Polonia Christiana”.
Anna z Włocławka
Szczęść Boże!
Po dłuższym milczeniu z mojej strony, chciałam wraz z moim mężem podziękować Wam za wszystko, co otrzymujemy od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Nie będziemy wymieniać poszczególnych materiałów, bo brakłoby kartki. Bóg zapłać za to, że przyjęliście nas do grona czcicieli Matki Bożej Fatimskiej. Dziękujemy za to dzieło, jakie tworzycie. W dzisiejszym chaosie cały czas szukamy Boga (chociaż de facto, to On nas szuka i znajduje). Dobrze, że jesteście i działacie, bo przecież tyle nierozumienia i mieszania prawdy z kłamstwem jest wszędzie…
Jesteśmy też odbiorcami Waszych programów i audycji internetowych. To jest piękne! Nie umiemy tego wyrazić słowami. Powtórzymy więc – dobrze, że jesteście i Prawda jest przekazywana! Niech Pan Bóg Wam zawsze błogosławi, a Matka Najświętsza okrywa Wasze dzieło Swoim płaszczem. Z Panem Bogiem!
Ewa i Bogdan ze Śląska
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za Wasze przesyłki, za „Przymierze z Maryją” i za setny numer magazynu „Polonia Christiana”. Historia powołania Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest mi znana. Podzielam Waszą odwagę i inicjatywę. Przypomina mi to czas, kiedy byłem starostą semestru na uczelni.
Otrzymałem od Pana Prezesa podziękowanie za moją pracę, jestem Panu za to bardzo wdzięczny. (…) Ja każdego dnia jestem na Mszy Świętej, która jest odprawiana w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, a wieczorem odmawiam Różaniec wraz z widzami telewizji TRWAM. Modlę się za rodzinę, za Was, a także za wszystkich biednych powodzian. To straszna klęska. Ale mimo wszystkich trudności i dramatów, pragnę złożyć Panu gratulacje i wyrazy szczerego szacunku w związku z jubileuszem 25-lecia działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. To szmat czasu i wiele poświęceń, aby osiągnąć to wszystko, co Wam się udało zrobić. Życie trzeba tak przeżyć, żeby też coś wartościowego po sobie zostawić. Życzę miłych i owocnych dalszych dni życia oraz realizacji planów. Niech Pan Bóg Wam błogosławi!
Józef z Olsztyna
Szczęść Boże!
Niech tajemnica przeżytego Bożego Narodzenia przypomina, że prawdziwa wielkość rodzi się w prostocie, a odwaga miłości potrafi przemieniać nawet najtrudniejsze czasy. W obliczu obecnych wyzwań życzę Państwu, abyśmy wspólnie odnajdywali w sobie mądrość i jedność, tak potrzebne do budowania świata, w którym harmonia i sprawiedliwość staną się codziennością.
Mariusz