Temat numeru
 
Królestwo cierpienia - czyściec w wizjach mistycznych
Janusz Komenda

Czyściec jest straszniejszy od wszystkiego, co się da o nim powiedzieć – twierdziła żyjąca w XX wieku polska mistyczka, Fulla Horak. Jak zauważyła: – Najstraszniejszą męką duszy jest tęsknota za Bogiem, którą odczuwa się prawie przez cały okres przebywania w czyśćcu, a im dusza znajduje się bliżej Boga, tym tę tęsknotę odczuwa bardziej. Przede wszystkim jednak czyściec naprawdę istnieje i jest bardzo daleki od naszych ziemskich wyobrażeń.

W czyśćcu odbywamy karę za grzechy popełnione na ziemi. Zanim dusza wstąpi do Nieba musi oczyścić się ze wszystkich niedoskonałości i brudów powstałych na skutek przewinień popełnionych podczas życia ziemskiego. Zdaje sobie sprawę, że jest niegodna wejścia do Nieba zanim zupełnie się nie oczyści. Dusza żałuje, że popełniała grzechy i że nie odpokutowała ich na ziemi, bo wtedy uniknęłaby czyśćca lub mniej w nim cierpiała. Zdaje sobie sprawę, że nawet najcięższe ziemskie życie jest lepsze niż jedna chwila spędzona w czyśćcu. Chętnie wróciłaby na ziemię, żeby tam znosić wszystkie niedogodności i w ten sposób skrócić czas przebywania w czyśćcu. Nie jest to już jednak możliwe. Ponadto dusza jest zmuszona odbyć pokutę za wszystko dobro, które mogła uczynić na ziemi, a tego nie zrobiła. W czyśćcu więc nie tylko odbywa się pokutę, ale też dojrzewa do Nieba.

Jednak dusza, która musi przejść przez czyściec, mimo perspektywy odbycia kary za wszystkie złe uczynki, jest szczęśliwa, że może to zrobić i że nie została potępiona na wieki. Św. Katarzyna ze Sieny twierdzi, że dusze przebywające w czyśćcu są na swój sposób szczęśliwe, ponieważ za grzechy domagające się kary nieskończonej – kary piekła, otrzymały tylko karę skończoną – karę czyśćca.

JAK WYGLĄDA CZYŚCIEC?

Żyjąca w drugiej połowie XVI wieku karmelitańska zakonnica Maria Magdalena De’ Pazzi wyznała pewnego razu przeoryszy swojego klasztoru: – Matko, nie przypuszczałabym, że tam tak bardzo się cierpi, jeśli sam Bóg by mi tego nie ukazał. Według objawień, które otrzymała, w czyśćcu osobno znajdują się ci, którzy upadli z powodu ignorancji, słabości i nawyków, ci co zgrzeszyli hipokryzją, kłamstwem, chciwością, nieczystością, pychą, brakiem miłości do Boga albo „tylko” grzechami lekkimi. Jest też „miejsce” przeznaczone tylko dla księży.

Z kolei święta Franciszka Rzymianka, włoska mistyczka żyjąca na przełomie XIV i XV wieku, nazwała czyściec królestwem cierpienia. Widziała ona czyściec złożony z trzech poziomów: na najwyższym są dusze pozbawione widoku Boga i cierpiące niewielkie kary fizyczne; środkowy poziom dzieli się na trzy części: bagno zamarzniętej wody, staw z wrzącą smołą i olejem oraz staw piany, w których aniołowie zanurzają dusze; najniższy poziom – pełen ognia, który oczyszcza i uświęca – dzieli się na miejsce dla świeckich chrześcijan, kleryków jeszcze niewyświęconych na księży oraz kapłanów i biskupów. Wielkość kary, którą ponoszą, zależy od godności, łaski i świadomości doktryny katolickiej każdej z tych osób.

Bł. Matylda z Magdeburga, jedna z największych mistyczek niemieckiego średniowiecza, pozostawiła opis czyśćca, który bardziej przypomina nam wizję piekła: Był tam cuchnący i brudny zbiornik ognia, smoły i dymu, przykryty gęstą czarną chmurą, która otaczała go jak niezwykle czarna skóra. Wewnątrz znajdowały się dusze, jak żaby w błocie. (…) Dusze otaczał i dręczył tłum diabłów.

Pochodząca ze szlacheckiej rodziny Hackeborn mniszka Mechtylda zobaczyła męki dusz czyśćcowych przypisane do każdego grzechu: pyszni spadali z jednej otchłani w drugą, niewierni ślubom zakonnym dźwigali ogromne ciężary, żarłocy i pijacy cierpieli głód i pragnienie, a rozpustnicy smażyli się na ogniu. Każdy ponosił największe kary za grzech, który był jego głównym na ziemi.

Bł. Anna Maria Taigi, włoska charyzmatyczka, otrzymała dar widzenia losu osób zmarłych i ich kar w czyśćcu. Widziała np. kapłana bardzo wychwalanego za życia, który przebywał w czyśćcu za to, że bardziej szukał swojej sławy niż chwały Bożej; widziała dusze cierpiące za to, iż za życia chwaliły się swoimi zdolnościami, były pyszne, roztargnione w kapłaństwie, schlebiające wysoko postawionym.

Włoska klaryska kapucynka, mistyczka i stygmatyczka św. Weronika Giuliani, widziała dusze cierpiące za próżność, niecierpliwość, używanie ziemskich przyjemności i rozrywek. Dusze, które nie odpokutowały jeszcze swoich win, przypominały rozżarzone węgle, wyglądały jak potwory, a nie jak normalne istoty. Święta otrzymała łaskę ich zobaczenia, aby przekonać się, czym są niedoskonałości, wady i winy, za które należy pokutować w czyśćcu.

Św. Anna Schaeffer widziała dusze cierpiące za brak miłości do Boga podczas życia ziemskiego; dusze zapomniane, domagające się modlitwy; takie, o których sądzi się, że są już w Niebie. Dusze skarżyły się na pragnienie i ogromny upał…

JAK POMÓC DUSZOM CZYŚĆCOWYM?

Potrzebuję Mszy – napisała jedna z dusz św. Annie Schaeffer, a wszystkie potwierdziły, że Komunia i Msza Święta oraz Najcenniejsza Krew Jezusa to dla nich nieskończona pociecha i ulga. Dziękowały za akty strzeliste, odprawiane Msze i Komunie Święte przyjmowane w ich intencji.

Święta Franciszka Rzymianka twierdziła, że modlitwy za daną osobę przynoszą korzyści wszystkim duszom czyśćcowym, a jeśli ta dusza jest zbawiona, to pomagają też innym. Przyznała to również św. Siostra Faustyna, która zauważyła, że nie zawsze nasze modlitwy pomagają osobie, za którą się wstawiamy, ale wtedy nie marnują się, lecz przynoszą ulgę innym. Bł. Maria od Aniołów widziała dusze wstępujące do Nieba po przyjęciu przez nią Komunii Świętej.

Wszystkie wspomniane tu już święte i błogosławione podejmowały wiele ciężkich cierpień i pokut w intencji wybawienia dusz od mąk czyśćcowych. Św. Weronika Giuliani poświęciła temu całe swoje życie i wciąż podejmowała nowe pokuty dla odkupienia dusz czyśćcowych: cierpiała boleści, utratę wszelkich uczuć, czuła się zlodowaciała, opuszczona i bliska śmierci, czuła jakby krojono ją brzytwą i jakby znajdowała się w płonącym piecu, a złe duchy chłostały ją rozpalonymi rózgami, wszędzie widziała grzechy i piekło, a jej serce przeszywał ból.

Św. Maria Krescencja Hoess i bł. Katarzyna Mattei Da Racconigi widziały dusze cierpiące w płomieniach czyśćcowych i ofiarowywały za nie modlitwy oraz ciężkie pokuty. Bł. Maria od Jezusa umarła za to, żeby jedna z dusz natychmiast poszła do Nieba. Św. Maria Franciszka od Pięciu Ran Chrystusowych traktowała pomoc duszom czyśćcowym jako swoją misję: cierpiała okropne bóle i spazmy, traciła przytomność i była przykuta do łóżka przez wiele dni. Łóżko św. Teresy Cou­derc otaczały dusze proszące o modlitwę, budziła się w nocy i nie mogła zasnąć, dopóki za nie się nie pomodliła.

JAK MODLIĆ SIĘ ZA DUSZE CZYŚĆCOWE?

Mniszce Mechtyldzie z Hackeborn Pan Jezus objawił, jak należy modlić się za dusze zmarłych i jak najlepiej im pomóc: Odmówisz za nie „Ojcze nasz”, wraz z intencją, jaką nosiłem w sobie, gdy wydobyłem tę modlitwę z mojego serca, żeby nauczyć jej ludzi.
Przy słowach Ojcze nasz, któryś jest w Niebie, należy przepraszać za brak miłości do Boga;
Przy słowach święć się imię Twoje, należy przepraszać za brak szacunku do Boga;
Przy słowach przyjdź Królestwo Twoje, należy przepraszać za brak dążenia do Boga i Jego Królestwa;
Przy słowach bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi, należy przepraszać za brak posłuszeństwa Bogu;
Przy słowach chleba naszego powszedniego należy przepraszać za niewystarczające pragnienie i niegodne przyjmowanie Najświętszego Sakramentu;
Przy słowach nie wódź nas na pokuszenie, należy przepraszać za niedostateczną walkę z pokusami i grzechami;

Św. Mechtylda widziała skuteczność tej modlitwy i wiele dusz uzyskujących dzięki niej zbawienie. Pan Jezus powiedział jej też, że każdy wstawiający się za zmarłymi po swojej śmierci może liczyć na taką samą pomoc w zbawieniu.

ZNACZENIE DNIA ZADUSZNEGO

W wizji Fulli Horak szczególną datą dla dusz czyśćcowych jest Dzień Zaduszny: Wtedy męki całego czyśćca zostają na jedną dobę zawieszone, nastaje świąteczny spokój i cisza… Dusze odpoczywają… Nie cierpią… Dzieje się tak dlatego, że 2 listopada cały Kościół walczący na ziemi zanosi modlitwy w intencjach dusz czyśćcowych. Każda nasza ofiara – moralna, fizyczna czy materialna – ma zwłaszcza w Dzień Zaduszny ogromną, realną wartość dla takich dusz. W tym dniu każde nasze wyrzeczenie powinniśmy ofiarować świadomie w ich intencji: na przykład za skąpca warto ofiarować jałmużnę, za bezbożnika modlitwę, za oszczercę milczenie, itd. Ogromne znaczenie ma nawet tak symboliczna czynność jak zapalanie zniczy: w ten sposób niejako ofiarowujemy światło świecy za światłość wieczną zmarłych.

PRZESTROGA Z CZYŚĆCA

Jedna z dusz czyśćcowych pokazała św. Annie Schaeffer przez okno żyjących na ziemi ludzi i skierowała do niej takie słowa: – Widzisz, tutaj na zewnątrz jest świat. I świat, ślepy, nie myśli o tym, jak ciężko wszystko będzie musiało być odpokutowane…



NAJNOWSZE WYDANIE:
Bóg uniżył się dla nas!
Dwa tysiące lat temu nie było miejsca dla godnych narodzin Króla Wszechświata, ale czy dziś jest miejsce dla Niego w sercach i duszach ludzkich? Iluż naszych bliźnich, sąsiadów, członków rodzin zamyka przed Nim – i to z hukiem! – swoje drzwi?

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Małopolska pielgrzymka Apostołów Fatimy
Tomasz D. Kolanek

Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…

 

Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i  co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.


Pięć dni…


W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…

Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…


W Krakowie i Kalwarii…


I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…


No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.


Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.


Ze św. Charbelem…


Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.


Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makh­loufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.


Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach


Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.


Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.


Piękny czas


Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowni Państwo!

Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!

Barbara ze Środy Śląskiej

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.

Bóg zapłać!

Helena z Krakowa

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.

Roman ze Rzgowa

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.

Marzena

 

 

Szczęść Boże!

Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!

Daniela z Włocławka

 

 

Szanowni Państwo!

Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!

Mieczysława z Przemyśla

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!

Jan z Lubelskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.

Apostołka Agnieszka z Łódzkiego