Święte wzory
 
Św. Bernadetta Soubirous służebnica Niepokalanej

11 lutego mija 146 lat od pierwszego objawienia się Najświętszej Maryi Panny św. Bernadetcie Soubirous w Lourdes. Czternastoletnia wówczas Bernadetta, posłuszna słowom Matki Bożej, przekazywała wiernym, którzy tłumnie zjawiali się na miejscu objawień wezwanie Maryi do modlitwy różańcowej i pokuty. To Bernadetta usłyszała, ze Maryja jest Niepokalanym Poczęciem. Pokorna służebnica Niepokalanej została nagrodzona w szczególny sposób - ciało Bernadetty do dziś nie uległo zniszczeniu i zachowało się w idealnym stanie.

Św. Bernadetta Soubirous urodziła się 7 stycznia 1844 roku w Lourdes we Francji. Była najstarszą córką Franciszka Soubirous i Ludwiki Casterot. Już dwa dni po urodzeniu została ochrzczona. Otrzymała imiona Maria Bernadetta. Oprócz naszej świętej, w domu państwa Soubirous narodziło się jeszcze 6 synów i 2 córki.

Bardzo wcześnie, bo już w wieku 6 lat Bernadetta poważnie zachorowała na astmę. Później doszły jeszcze inne dolegliwości. Cierpienia małej dziewczynki rozbudziły w niej jednak gorącą pobożność.

W wieku 12 lat Bernardetta otrzymała od swej siostry Antoniny różaniec, z którym święta nie rozstała się już do końca życia. Dwa lata później w rodzinnej miejscowości Bernadetty miały miejsce wydarzenia, które w krótkim czasie rozsławiły Lourdes w całym świecie.

Objawienia Niepokalanej

 

Te wydarzenia, to oczywiście objawienia Najświętszej Maryi Panny, która ze swoim przesłaniem zwróciła się właśnie do małej Bernadetty.

Pierwsze objawienie miało miejsce w czwartek 11 lutego 1858 roku. Bernadetta wraz z siostrą Antoniną i swoją przyjaciółką Joanną Abadie wyszły z domu w poszukiwaniu drewna na opał. Zatrzymały się w miejscu, gdzie rzeka Gave łączy się z kanałem prowadzącym do młyna. Po lewej stronie ujrzały skalisty, stromy brzeg z grotą Massabielle u podnóża. W grocie tej dziewczynki zobaczyły kawałki drewna. Gdy Bernadetta postanowiła przejść na drugą stronę kanału, usłyszała jakby uderzenie gwałtownego wichru. Spojrzała za siebie, ale nie dostrzegła nic szczególnego. Gdy szum się powtórzył, dziewczynka obejrzała się jeszcze raz i zobaczyła w grocie piękną, młodą Panią ubraną na biało, rozkładającą ręce w geście powitania.

Porażona tym widokiem włożyła rękę do kieszeni, w której nosiła różaniec i chciała się przeżegnać. Nagle ogarnęła ją jakaś dziwna niemoc. Dopiero gdy piękna Pani zrobiła znak krzyża, wtedy także Bernadetta mogła uczynić to samo. Uklękła i zaczęła odmawiać różaniec w obecności tej wspaniałej postaci, która także przesuwała paciorki swego różańca. Gdy skończyła - cudowna Pani zniknęła.

Towarzyszki zastały Bernadettę pogrążoną w modlitwie. Ta jednak nie powiedziała od razu kogo ujrzała. Tę tajemnicę wyjawiła swojej siostrze dopiero przed samym domem. Antonina natomiast szybko poinformowała o tym rodziców. Wtedy cała rodzina uznała, że trzeba się modlić. Wieść o tym wydarzeniu szybko obiegła całe Lourdes.

W sobotę 13 lutego dziewczynka wyjawiła swoją tajemnicę miejscowemu księdzu. Kapłana uderzył zwrot: „uderzenie gwałtownego wichru", co przypomniało mu dzień Pięćdziesiątnicy z Dziejów Apostolskich. Ksiądz uznał, że trzeba czekać co będzie dalej. Dzień później Bernadetta ponownie zobaczyła cudowną Panią, która uśmiechała się jeszcze łagodniej. To samo powtórzyło się 18 lutego, lecz tym razem piękna Postać przemówiła i poprosiła dziewczynkę, aby przychodziła w to miejsce przez piętnaście dni.

I tak Bernadetta odwiedzała grotę regularnie od 18 lutego do 14 marca 1858 r. za każdym razem modląc się na różańcu. Dziewczynce towarzyszyły tłumy wiernych, ale oprócz Bernadetty, nikt nie widział białej Pani.

W niedzielę, 21 lutego dziecko zostało przesłuchane przez komisarza Jacometa. Bernadetta opowiedziała mu, że Pani ubrana jest na biało z niebieskim paskiem pośrodku sukni, z białym welonem na głowie i żółtą różą na każdej stopie. Mimo zastraszania przez komisarza rodziców i wszystkich mieszkańów Lourdes, Bernadetta nadal chodziła do groty Massabielle.

23 lutego miało miejsce siódme widzenie. Wtedy Cudowna Pani przekazała Bernadetcie, by ludzie modlili się i pokutowali za swoje grzechy. Następnie dziewczynka otrzymała polecenie, by umyła twarz wodą spod skały, a potem napiła się jej. Od tego momentu ludzie zaczęli tę wodę czerpać do buteleczek i pić ją, okazało się bowiem, że ma ona cudowne właściwości uzdrawiające. Ten cud trwa do dziś!

Od 27 lutego do l marca Bernadetta miała widzenia pokutne. W ostatni dzień. z wyznaczonych dwóch tygodni, tj. 4 marca na obu brzegach Gave modliło się ponad 20 tysięcy wiernych. Wszyscy odmawiali różaniec. 25 marca, w Święto Zwiastowania, Bernadetta znów odwiedziła grotę Massabielle. Wówczas biała Pani „przedstawiła się", mówiąc iż jest Maryją, Niepokalanym Poczęciem. Tym samym niedługo po ogłoszeniu przez papieża bł. Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, Maryja potwierdziła tę prawdę. Ostatnie widzenie Bernadetta miała 16 lipca. Wszystkich objawień w dniach 11 lutego do 16 lipca 1858 roku było osiemnaście. W roku 1862 biskup diecezji Tarbes, Laurence, do której należało Lourdes, ogłosił dekret o prawdziwości objawień.

Służba Bogu

 

Bernadetta wraz z ostatnim objawieniem zakończyła swoją misję. Wcześniej, 3 czerwca 1858 roku przyjęła upragnioną Pierwszą Komunię Świętą. W tym też roku zachorowała na obustronne zapalenie płuc.

Po wyzdrowieniu postanowiła poświęcić się służbie Bogu. Dzięki pośrednictwu biskupa Forcarde z Nevers, wstąpiła tamże do zakonu Sióstr Od Miłości i Nauczania Chrześcijańskiego. Śluby zakonne złożyła 30 października 1867 roku, a śluby wieczyste 22 września 1878 roku.

Niestety niedożywienie, ciężka praca i choroby powoli coraz bardziej wyniszczały osłabiony organizm. Stan zdrowia Bernadetty pogarszał się z dnia na dzień.

Pod koniec 1876 roku delegacja z Nevers udała się do Lourdes na uroczystości konsekracji bazyliki i koronacji posągu NMP. Niestety ciężko chora Bernadetta nie mogła w niej wziąć udziału, ale gorąco modliła się w tym czasie za swoją rodzinę. Po czterech latach wielkich cierpień, spowodowanych chorobą, 16 kwietnia 1879 roku Bernadetta odeszła po cichutku po nagrodę do Pana. Miała zaledwie 35 lat. Ostatnie jej słowa wypowiedziane do sióstr zakonnych brzmiały: „Módlcie się za mnie, biedną grzesznicę".

„Jakby była pogrążona we śnie"

 

Od czasu śmierci św. Bernadetty jesteśmy świadkami cudu. Ciało świętej, wbrew wszelkim prawom natury, w ogóle nie ulega procesowi rozkładu zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego, do dziś zachowując świeżość i piękno.

Z jej twarzy promieniuje dziewicze piękno, oczy ma zamknięte, jakby była pogrążona w spokojnym śnie, usta nieco rozchylone. Głowę lekko przechyloną na lewo, skóra w idealnym stanie przylega do mięśni, ręce złożone na piersi i owinięte różańcem, pod skórą można zobaczyć zarys żył, paznokcie są również w doskonałym stanie.

Wyniesiona na ołtarze

 

W 1925 r. Ojciec Święty Pius XI ogłosił Marię Bernadettę błogosławioną, a w 1933 roku tenże papież zaliczył ją uroczyście w poczet świętych.

18 lipca 1925 r. ciało Błogosławionej umieszczono w przezroczystym sarkofagu w tej samej nowicjackiej sali, gdzie Bernadetta po przyjęciu do zakonu, po raz pierwszy szczegółowo opowiedziała 300 siostrom o objawieniach Matki Bożej. Sarkofag przeniesiono 3 sierpnia 1925 roku do kaplicy po prawej stronie głównego ołtarza i jest tam do dnia dzisiejszego.

Kościół wyniósł na ołtarze św. Bernardettę nie ze względu na objawienia, lecz przez wzgląd na jej osobistą świętość i pokorę. Bernadetta, sławna w świecie, chciała być służebnicą wszystkich i cieszyła się z wszelkich upokorzeń. Często powtarzała: „O Jezu, daj mi swój Krzyż. Skoro nie mogę przelać swej krwi za grzeszników, chciałabym cierpieć dla ich zbawienia".

 

Oprac. BB


NAJNOWSZE WYDANIE:
Chrystus Zmartwychwstał! Dla Ciebie i dla mnie
Wielki Post, Wielki Tydzień, Wielka Noc… Ten numer naszego pisma obejmuje czasowo jakże wielkie wydarzenia. Zatem pragniemy w temacie głównym odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana są Jego najwspanialszymi dla nas darami i dlaczego były niezbędne, byśmy mogli zbawić nasze dusze.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Wiarę wyniosłem z domu rodzinnego

Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…

 

– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.


Zaangażowanie w życie Kościoła


– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.


– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.

Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.


– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.


Duchowni w rodzinie


– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.


– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.


Wspieranie Stowarzyszenia


– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.


Pielgrzymka do Fatimy


– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.

– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.

Stanisława ze Śląskiego

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!

Tadeusz z Małopolski

 

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.

Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.

Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:

W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.

Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!

Mariola – Apostołka Fatimy

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.

Grażyna z Torunia

 

 Szanowny Panie Prezesie!

Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!

Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.

Z Panem Bogiem

Irena z Jastrzębia Zdroju

 

 Szczęść Boże!

Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!

Henryk z Tychów