Święte wzory
 
Św. Mikołaj - biskup Miry
Bogusław Bajor
Czy ktoś w Polsce nie zna świętego Mikołaja? Choć może wydawać się to absurdem, odpowiedź brzmi twierdząco. Coraz więcej osób, a wśród naszych milusińskich chyba nawet większość nie wie, kim naprawdę był ten, który 6 grudnia każdego roku obdarowuje prezentami. W dzisiejszych czasach święty Mikołaj jest kojarzony z rubasznym czerwononosym krasnalem z zimnej Laponii. Jego czerwone wdzianko i takaż charakterystyczna czapka w ogóle nie kojarzą się z godnością biskupią. Zamiast pastorału, w ręku dzierży worek pełen podarunków i łakoci. Komercjalizacja i poganizacja życia stworzyły taki właśnie obraz jednego z najpopularniejszych i najbardziej czczonych niegdyś świętych. Nie jest to jednak obraz prawdziwy.

Święty Mikołaj, późniejszy biskup Miry (obecnie Demre) urodził się w Patarze w Licji (na terenie dzisiejszej Turcji) ok. 270 roku. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, którzy gorąco prosili Boga o potomstwo. Od najmłodszych lat Mikołaj wyróżniał się pobożnością. Był także bardzo wrażliwy na niedolę bliźnich. Ponadto okazał się bardzo pilnym i zdolnym uczniem. Duży wpływ na jego wychowanie i duchowość miał jego stryj, biskup Miry, z rąk którego nasz święty otrzymał święcenia kapłańskie.

Hojny cudotwórca - gorliwy obrońca wiary

Jako, że rodzice mieli znaczny majątek, toteż po ich śmierci nasz święty chętnie dzielił się nim z potrzebującymi. Gdy pewien mieszkaniec Patary utracił swój dobytek, a jego trzem córkom groziło zejście na złą drogę, Mikołaj wziął mieszek ze złotem i wrzucił go przez okno do domu tego człowieka. Najstarsza córka wyszła dzięki temu za mąż. Podobnie uczynił też wobec dwóch pozostałych panien. Dlatego św. Mikołaj często przedstawiany jest na obrazach z trzema mieszkami lub trzema złotymi kulami.

Kiedy został wybrany na biskupa Miry, zdobył serca wiernych nie tylko gorliwością duszpasterską, ale także wielką troską o ich potrzeby materialne.

Dobro i cuda, które czynił, przysparzały mu jeszcze większej chwały. Kiedy cesarz Konstantyn I Wielki skazał trzech młodzieńców z Miry na karę śmierci za jakieś w gruncie rzeczy niezbyt groźne wykroczenie, św. Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola, by wyprosić dla swoich wiernych ułaskawienie. Innym razem Mikołaj kierowany gorącą pobożnością i nabożeństwem do Męki Pańskiej postanowił odbyć pielgrzymkę do Jerozolimy. W czasie podróży morskiej pielgrzymów zaskoczyła wielka burza. Wydawało się, że statek zatonie. Marynarze zaczęli prosić Mikołaja o wstawiennictwo do Boga. Święty Mikołaj wzniósł oczy ku niebu, burza uciszyła się i statek ocalał. Kiedy zaś spadł z pomostu marynarz, Mikołaj wzywając imienia Boga wskrzesił go z martwych. Te wydarzenia sprawiły, że św. Mikołaj jest czczony także jako patron marynarzy. Prowadzony łaską Bożą w czasie zarazy, jaka nawiedziła także jego strony, usługiwał zarażonym z narażeniem własnego życia. Tradycja głosi, że święty biskup Miry wskrzesił trzech młodych ludzi, zamordowanych w złości przez hotelarza za to, że nie uregulowali należności. Trawiła go troska o zbawienie dusz grzeszników. Wielu złodziei skłonił do skruchy i zmiany życia, a także do zwrotu zagarniętych kosztowności. Św. Grzegorz I Wielki w żywocie św. Mikołaja podaje, że w czasie prześladowań, jakie wybuchły za cesarzy Dioklecjana i Maksymiana nasz święty został uwięziony (niektóre źródła podają, że został wypędzony). Uwolniony został dopiero na mocy edyktu mediolańskiego w roku 313. Dwanaście lat później św. Mikołaj uczestniczył w pierwszym soborze powszechnym w Nicei, na którym został potępiony arianizm. Mikołaj miał wtedy spoliczkować heretyka Ariusza.

W gronie świętych

Po długich latach błogosławionych rządów i świątobliwego życia biskup Mikołaj odszedł po zasłużoną nagrodę do domu Ojca 6 grudnia najprawdopodobniej w roku 346 (choć niektóre źródła podają przedział między latami 345 a 352). Ciało świętego zostało pochowane w Mirze, gdzie spoczywało do 1087 r. 9 maja tegoż roku zostało przewiezione do włoskiego miasta Bari. 29 września 1089 roku papież bł. Urban II uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice wystawionej ku jego czci. Do dziś dwa razy w roku - 9 maja i 6 grudnia - w Bari obchodzona jest uroczystość ku czci św. Mikołaja. Pierwsza jest na pamiątkę sprowadzenia z Miry jego relikwii, druga - w dzień jego śmierci. Święty Mikołaj nie przestał czynić cudów także po śmierci. Według św. Jana Chryzostoma z kości świętego wydobywał się pachnący płyn o właściwościach leczniczych, zwany „manną". Biskup Miry zaczął odbierać cześć należną świętym zaraz po śmierci, jednak najstarsze ślady jego kultu napotykamy dopiero w VI wieku, kiedy to cesarz Justynian wystawił w Konstantynopolu na cześć świętego jedną z najwspanialszych bazylik. W Rzymie św. Mikołaj miał dwie świątynie, wystawione już w IX wieku. Papież św. Mikołaj I Wielki ufundował ku czci swojego patrona na Lateranie osobną kaplicę. W całym chrześcijańskim świecie święty biskup Miry miał tak wiele świątyń, że pewien pisarz średniowieczny pisał: „Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów, wzniesionych ku jego czci".

Warto odnotować, że w XIII wieku pojawił się zwyczaj rozdawania w szkołach pod patronatem św. Mikołaja stypendiów i zapomóg. Z czasem w Polsce - jak i w całym świecie - rozpowszechnił się zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami albo w samo święto (6 grudnia), albo „na gwiazdkę". Św. Mikołaj był czczony również w Polsce jako opiekun pasterzy, chroniący trzodę przed drapieżnymi zwierzętami. Dlatego każdego 5 grudnia pasterze pościli, a w sam dzień świętego Mikołaja zamawiali nabożeństwa w intencji opieki nad zwierzętami domowymi.


Św. Mikołaj w ikonografii

W ikonografii św. Mikołaj przedstawiany jest w stroju biskupa rytu łacińskiego lub greckiego. Czasem ukazywany jest też jako: młody mężczyzna wrzucający trzy złote kule w okno trzech biednych dziewczyn; przywracający życie niesłusznie powieszonemu człowiekowi; ratujący rozbitków z wraku statku; wskrzeszający troje dzieci; jako noworodek chwalący Boga. Jego atrybutami są m.in.: anioł z mitrą, chleb, trzy złote kule na księdze lub w dłoni, pastorał, księga, kotwica, trzy sakiewki, okręt, worek prezentów.

Szczególną czcią otaczany jest w Bari, Monserrat i w Rosji. Jest także patronem m.in. Grecji, Antwerpii, Berlina, Miry, Moskwy, Nowogrodu; bednarzy, cukierników, dzieci, flisaków, jeńców, kupców, marynarzy, młynarzy, notariuszy, panien, piekarzy, pielgrzymów, piwowarów, podróżnych, rybaków, sędziów, studentów, więźniów, żeglarzy.


* * *

Taka jest prawdziwa historia świętego Mikołaja. Gorliwego pasterza, hojnego dla wszystkich potrzebujących. Biskupa o dobrym sercu i twardej postawie względem błędu. Trzymającego nie tylko „mieszek ze złotem", lecz także pastorał. I - co niemniej ważne - pochodzącego z Azji Mniejszej, a nie zimnej, leżącej za kołem polarnym Laponii.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania