Kilka miesięcy temu próbowałem na tych łamach przybliżyć Czytelnikom obraz czyśćca wyłaniający się z objawień katolickich świętych i błogosławionych. Być może dla wielu osób wizje mistyków nie były zbyt krzepiące, mieli oni bowiem inne jego wyobrażenie…
Jak wiemy, istnienie czyśćca, a zwłaszcza piekła, bywa obecnie przez wielu „katolików” negowane, ale chyba ze świecą trzeba by szukać kogoś, kto przeczy istnieniu Nieba. Wręcz przeciwnie: znajdziemy takich, którzy uważają, że Ono nam się po prostu należy; w końcu po to zostaliśmy odkupieni przez Mękę i Śmierć na Krzyżu naszego Zbawiciela. Nie wnikając w te rozważania, przypatrzmy się, jak to miejsce i stan wiecznej szczęśliwości opisują nam: Pismo Święte, Katechizm Kościoła Katolickiego oraz mistycy i święci.
Niebo w Biblii
Słowo „niebo” pojawia się już w pierwszym zdaniu Starego Testamentu. W Księdze Rodzaju czytamy: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (Rdz 1,1). Terminem tym określone zostało sklepienie oddzielające wody. Nas jednak interesuje Niebo, jako przygotowane dla nas po życiu ziemskim miejsce i stan wiecznej szczęśliwości, w którym Pan tron swój ustawił, a swoim panowaniem obejmuje wszechświat (Ps 103,19).
Święty Piotr opisał Niebo jako miejsce, gdzie odbierzemy niewiędnący wieniec chwały (1 P 5,4). Z kolei św. Jan zapisał w Ewangelii słowa Pana Jezusa: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele (J 14,2), z którymi koresponduje fragment Drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian: Będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w Niebie (2 Kor 5,1). Św. Łukasz zaś miejsce, do którego udamy się, gdy [wszystko] się skończy nazywa wiecznymi przybytkami.
Niebo w Katechizmie
A czego o Niebie naucza nas ustanowiony przez Chrystusa Kościół katolicki? Katechizm w kanonie 1024 tak Je opisuje: To doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi, jest nazywane „Niebem”. Niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia.
Niebo w wizji św. Siostry Faustyny
Na przestrzeni wieków wiele osób zostało obdarzonych łaską mistycznego widzenia Nieba. Chyba najbardziej znana obecnie polska święta – siostra Faustyna Kowalska – tak zrelacjonowała tę wizję w swoim słynnym „Dzienniczku”: Byłam w Niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je.
Podkreślając znaczenie Miłosierdzia i Sprawiedliwości Bożej w dziele zbawienia ludzkości, siostra Faustyna najważniejszą i kluczową rolę przypisuje Bożej Miłości, notując w „Dzienniczku” słowa: I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a tą jest miłość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość – i z jednym aktem czystej miłości Bożej nie może iść nic w porównanie.
Niebiańska Jerozolima
Żyjąca w XIX wieku niemiecka mistyczka bł. Anna Katarzyna Emmerich, znana nam z opisu życia i śmierci Pana Jezusa oraz Matki Bożej, też została obdarzona wizją Nieba, „mieszkania błogosławionych, świętych”, „siedziby szczęśliwości”. Miejsce to jawi się jej jako Niebiańska Jerozolima, jako miasto olbrzymie o różnorodnych pałacach i ogrodach, zapełnionych cudownymi owocami i kwiatami różnych gatunków, stosownie do niezliczonych warunków i odmian szczęśliwości, gdzie wszystko jest ugruntowane na prawidłach wiecznego pokoju, wiecznej harmonii i zadośćuczynienia. Najwyraźniej zachwycona tym, co zobaczyła, wizjonerka pisze: Widziałam najróżnorodniejsze przybytki radości i uwielbienia, widziałam najcudowniejsze ogrody pełne owoców Boskiego pokrzepienia, Niebiańskich przybytków błogosławieństwa, miłości, jedności, radości i szczęśliwości.
Rozkosze Nieba ponad ziemskie uciechy
Dla wielu świętych Niebem jest po prostu sama osoba Chrystusa. Żyjąca w XVI wieku hiszpańska mistyczka i zakonnica, św. Teresa z Avili, po wizjach, podczas których otrzymała łaskę oglądania oblicza i dłoni Pana Jezusa napisała: Chociażby w Niebie nie było innej rozkoszy dla oczu niż widok tej wielkiej piękności ciał uwielbionych, a zwłaszcza Człowieczeństwa Pana naszego Jezusa Chrystusa, to jedno już byłoby niewypowiedzianą chwałą i szczęśliwością. I dodała: Po spotkaniu z Bogiem to, co doczesne, materialne, wydaje się dalekie i mało interesujące. Św. Teresa od Jezusa wyznawała: Wypowiedzieć nie mogę tego, co dusza czuje, gdy Pan odkrywa przed nią tajemnice i łaskawości swoje. Jest to rozkosz tak przewyższająca wszelkie rozkosze, jakie umysł ludzki na tej ziemi pojąć zdoła, iż dusza, która jej zakosztowała, słusznie się brzydzi uciechami tego życia, które wszystkie razem zebrane samym są błotem. Wzdryga się ze wstrętem na myśl równania ich, chociażby miała używać ich bez końca, z tymi rozkoszami, którymi Pan ją nasyca. A przecież rozkosze te są tylko jedną kroplą z tej wielkiej i bystrej rzeki wesela bez miary, która nas czeka w wieczności.
Wszystko jest dobre i jasne
Bardziej szczegółowy obraz Nieba przedstawiła żyjąca w XX wieku polska mistyczka Stefania Fulla Horak. W książce Piękna Pani – poświęconej między innymi otrzymanym wizjom rzeczy ostatecznych – napisała: Zbawiona dusza widzi i rozumie, zna i podziwia Bożą Potęgę, Dobroć, Świętość i Mądrość i tą mądrością się syci, czerpie z niej, żyje nią, osiąga wszystko to, za czym tęskniła na ziemi, nawet te pragnienia, których sobie nie uświadamiała. Niebo to nie bezruch i bezczynność! „Patrzenie w Oblicze Boga” jak niedoskonale to określamy, jest niemożnością czynienia czegokolwiek inaczej niż wedle Jego woli. A to jest szczęście! I dodaje: Wszystko jest sprawiedliwe. Wszystko jest dobre i jasne. To jest Niebo!
W otrzymanej wizji zobaczyła ona niezliczoną ilość i jakość kręgów Niebiańskich: Im wyżej, tym w nich jaśniej, piękniej, tym więcej wiedzieć w nich można o Bogu. Szczyt Nieba stanowią: Krąg Mądrości Bożej, gdzie przebywają wszyscy Święci, Krąg Darów Ducha Świętego gromadzący dusze, które osiągnęły maksymalny rozwój duchowy, oraz Krąg Miłości – najwyższy dostępny duszy ludzkiej – miejsce przebywania tych dusz, które ponad wszystko ukochały miłość Bożą w Najświętszym Sercu Pana Jezusa albo poświęciły swoje życie Bogu nawet za cenę wyrzeczenia się miłości ziemskiej.
Zwieńczeniem tych wszystkich sfer jest najwyższy i ostatni Krąg Nieba – Krąg Tronowy Trójcy Przenajświętszej: Jądro Jasności, gorejące trzema, ściśle ze sobą złączonymi ogniskami. Bijący stąd nieopisany blask Miłości, promieniuje na najbliższe Kręgi Duchów najjaśniejszych. Bóg – Światłość Przedwieczna jest więc wszędzie równocześnie, wszystko nasyca, wszystko przenika, wszystko opromienia i wszystko przebóstwia swą Najświętszą Obecnością – pisze Fulla Horak.
Królową tej Niebieskiej krainy i Najświętszą ze Świętych jest obdarzona wyjątkowymi prawami i przywilejami Maryja – Matka Zbawiciela. Tylko Ona i Jej Boski Syn przebywają w Niebie w swych uwielbionych ciałach. Dla Najświętszej Maryi Panny nie ma w Niebie żadnych ograniczeń, a wszystkie spływające stamtąd na ziemię łaski przechodzą najpierw przez Nią.
Wieczne szczęście nie dla wszystkich
Zarówno zdaniem Stefanii Fulli Horak, jak i na przykład świętego Alfonsa Marii de Liguoriego przebywające w Niebie dusze są w równym stopniu szczęśliwe i większego szczęścia, niż same odczuwają, nie są w stanie sobie wyobrazić. Większość z nas żyje oczywiście nadzieją na znalezienie się wśród nich. Podana w Księdze Apokalipsy liczba 144 tysięcy zbawionych, zgodnie uważana przez znawców Pisma Świętego za symbolicznie opisującą nieprzebraną rzeszę przyszłych mieszkańców Nieba, nie powinna jednak uśpić naszych starań o życie wieczne, lecz raczej skłonić do refleksji. Nie wszyscy znajdą się bowiem w tej krainie wiecznego przebywania z Bogiem. Pan Jezus nie bez przyczyny przecież przestrzegł nas słowami: Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych (Mt 22,14).
– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. – Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.
Wysłuchane modlitwy
Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. – Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.
Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: – Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.
Zaczęło się od Różańca świętego
Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: – Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” – np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka – wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.
Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.
Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie
W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…
– Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.
– Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.
– Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.
Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: – Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej – oprócz zabytków i wycieczek – podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.
A pani Brygida dodaje: – Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.
Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.
Mariusz
Szczęść Boże!
Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
Teresa z Mazowieckiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.
Helena ze Strzegomia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.
Wiesław z Warszawy
Szanowny Panie Prezesie!
Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.
Jolanta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.
Alina z Gliwic
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!
Z wyrazami poważania i szacunku
Stała Czytelniczka