
Decyzją Stolicy Świętej przeżywamy rok poświęcony św. Józefowi. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – 8 grudnia 2020 roku, papież Franciszek ogłosił tę nowinę w 150. rocznicę ustanowienia św. Józefa patronem Kościoła Powszechnego.
Św. Józef jest jednym z najpopularniejszych świętych, często wzywanym w sytuacjach trudnych i problemach rodzinnych. Jednocześnie nie mamy o nim większej wiedzy, bo Ewangeliści poświęcili mu niewiele miejsca.
Pewne światło na jego życie rzucają apokryfy, z tym że musimy zachować wobec nich ostrożność – nie są bowiem księgami kanonicznymi. Podobnie wizje mistyczne Marii z Agredy czy bł. Anny Katarzyny Emmerich, choć ukazują życie św. Józefa, nie są pewnymi źródłami informacji.
Pan Bóg przymnożył…
Imię Józef oznacza Niech Bóg przymnoży. Idealnie oddaje ono zarówno naturę, jak i ziemską misję naszego Świętego, którego Pan Bóg wybrał na ziemskiego opiekuna Jezusa Chrystusa i męża Maryi. Bóg przymnożył mu potomstwa. Jako patron Kościoła, jest bowiem św. Józef duchowym ojcem każdego katolika.
Józef i Maryja, oboje wywodzący się z rodu Dawida, mieszkali w Nazarecie jeszcze zanim zostali małżeństwem. Pismo Święte nie podaje wieku Józefa ani Dziewicy w dniu ich zaślubin. Kościół ostatecznie skłania się do tego, by uznać, że Józef był wtedy człowiekiem młodym i w pełni sił.
Miłość Józefa i Maryi, a także podporządkowanie ich życia Bogu, dały początek Świętej Rodzinie, w której na świat przyszedł Zbawiciel. Od tego momentu byli oni współpracownikami Bożymi w dziele Odkupienia.
Bóg przemawia w ciszy
Teksty biblijne dotyczące Oblubieńca Maryi są nieliczne. Ewangeliści – św. Mateusz i św. Łukasz – poświęcają mu w sumie 26 wersów, 14 razy wymieniając jego imię. Pismo Święte nie cytuje żadnej wypowiedzi św. Józefa.
Obszerniej zajmują się nim apokryfy, m.in. Protoewangelia Jakuba czy Historia cieśli Józefa. Zbyt wiele jednak w nich elementów legend, by można je było traktować w pełni poważnie.
W Piśmie Świętym Ewangelista św. Mateusz pisze o Józefie: Był człowiekiem sprawiedliwym (Mt 1,19). Cnota sprawiedliwości definiuje więc całą osobowość Świętego.
Poza tym okryty jest tajemniczą zasłoną ciszy i milczenia. To właśnie w ciszy nocy, gdy Józef pogrążony był we śnie, Pan Bóg trzykrotnie objawiał mu Swą wolę. Tak było w przypadku: Wcielenia Słowa w dziewiczym łonie jego Małżonki (zob. Mt 1,18–25); ucieczki do Egiptu przed królem Herodem, chcącym zabić Dzieciątko Jezus (Mt 2,13–15); powrotu z emigracji do Nazaretu (Mt 2,19–23).
Święty Józef potwierdza prawdę, że Bóg przemawia w ciszy.
Bracia, siostry…
Jeśli chodzi o wykonywany przez Józefa zawód, to pośrednio dowiadujemy się o nim u św. Mateusza, u którego czytamy o Jezusie jako synu cieśli (por. Mt 13,55).
Co do członków rodziny Józefa… Ewangelia podnosi kwestię braci i sióstr Jezusa (por. Mk 6,3; Mt 13,55). Musimy mieć świadomość, że język hebrajski poprzez określenie „bracia” wskazywał na najróżniejsze formy pokrewieństwa, jak np. kuzynostwo.
Mąż i ojciec
Św. Mateusz opisuje, jak w obliczu wiadomości o nieoczekiwanej brzemienności Małżonki, św. Józef chciał z godnością wyjść z sytuacji, której nie rozumiał. Jednocześnie nie śmiał nawet pomyśleć, że Maryja mogłaby sprzeniewierzyć się czystości: Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie (por Mt 1,19).
Józef, jako człowiek sprawiedliwy, zaufał Bożemu Posłańcowi, którego ujrzał we śnie, że z Ducha Świętego jest ten, który się począł w dziewiczym łonie. Później wziął Maryję do siebie. I tak oto został uznany powszechnie za ojca Dzieciątka, które się narodziło.
Został odpowiedzialnym Mężem i Ojcem. Na rozkaz anioła nadał swemu prawnemu synowi imię Jezus, dlatego Chrystus Pan może być uznany za prawowitego potomka króla Dawida.
Św. Łukasz pisze o Józefie jako ojcu Jezusa. Maryja, czyniąca wyrzuty 12-letniemu Synowi, który zgubił się podczas pielgrzymki w Jerozolimie i odnalazł w Świątyni, z szacunkiem wymienia Józefa na pierwszym miejscu: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie (Łk 2,48).
Po tym wydarzeniu Święta Rodzina wróciła do Nazaretu, gdzie Jezus był poddany Rodzicom. Pod czujnym okiem Józefa i Maryi przygotowywał się do zbawczej Misji. Józef przekazywał Jezusowi znajomość swego rzemiosła. Dbał także o religijne wychowanie.
Według tradycji, św. Józef odszedł z tego świata w obecności Żony i przybranego Syna.
Rozwój kultu św. Józefa
Można powiedzieć, że pierwszymi „czcicielami” św. Józefa są Jezus i Maryja – we wszystkim posłuszni Głowie Świętej Rodziny.
Patriarchę z Nazaretu otaczali też czcią ojcowie Kościoła, a później mnisi i zakonnicy (np. św. Bernard z Clairvaux czy św. Teresa z Avili).
W Polsce szczególnie żywy jest kult Świętego w Narodowym Sanktuarium w Kaliszu. Warto też nadmienić, że dwa poświęcone św. Józefowi sanktuaria znajdują się w Krakowie – mieście, któremu patronuje opiekun Pana Jezusa.
Wielkie nabożeństwo do św. Józefa mieli papieże: bł. Pius IX, który ogłosił go w roku 1870 patronem Kościoła Powszechnego, i Leon XIII – dawał go za przykład ojcom rodzin i robotnikom. Ojciec Święty Pius XII ogłosił święto Józefa Rzemieślnika, które obchodzone było 1 maja. Dziś jest to wspomnienie liturgiczne. Wielkim jego czcicielem był również św. Jan Paweł II. Odbicie tego znajdujemy w adhortacji Redemptoris Custos.
W 2013 roku papież Franciszek polecił wymieniać imię św. Józefa zaraz po Najświętszej Maryi Pannie w II, III i IV modlitwie eucharystycznej Novus Ordo Missae.
Patron
Święty Józef jest patronem miast i państw – między innymi: Krakowa, Kalisza, a także Austrii, Czech, Chorwacji, Włoch…
Jest też opiekunem: Kościoła, mnichów, stolarzy, robotników, inżynierów, przedsiębiorców, ojców rodzin. Przyzywamy go: w trudnościach materialnych, rodzinnych, w prośbach o dobrego małżonka, w prośbach o dobrą śmierć.
Uroczystość świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny Kościół obchodzi w dniu 19 marca, zaś 1 maja wspominamy św. Józefa Rzemieślnika.
Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…
Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i – co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.
Pięć dni…
W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…
Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…
W Krakowie i Kalwarii…
I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…
No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.
Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.
Ze św. Charbelem…
Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.
Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makhloufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.
Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach
Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.
Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.
Piękny czas
Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!
Szanowni Państwo!
Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!
Barbara ze Środy Śląskiej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.
Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.
Bóg zapłać!
Helena z Krakowa
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.
Roman ze Rzgowa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.
Marzena
Szczęść Boże!
Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!
Daniela z Włocławka
Szanowni Państwo!
Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!
Mieczysława z Przemyśla
Szczęść Boże!
Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!
Jan z Lubelskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.
Apostołka Agnieszka z Łódzkiego