Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Nauczanie w Świątyni
Leonard Przybysz

Ten piękny obraz wielkiego Giotta di Bondone pochodzi z początku XIV wieku. Obraz, na którym zaobserwować można już pewne cechy stylu renesansowego, w genialny sposób przedstawia scenę odnalezienia Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej. Chrystus Pan jest tu postacią centralną, ku której skłania się uwaga siedzących obok uczonych w Piśmie. Rodzice Pana Jezusa: święty Józef oraz Maryja Panna, których dostrzegamy po lewej stronie obrazu, wyglądają na niemalże zrozpaczonych – wyciągają swe ręce w kierunku Syna, którego tak usilnie poszukiwali przez trzy dni. Jak wiemy, On odpowiedział im: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. (Łk 24,48–50).

Naszą uwagę zwracają także charakterystyczne twarze uczonych, którzy objaśniają święte Pisma. Widać, że pozostają oni pod silnym wrażeniem tego, co mówi dwunastoletni Pan Jezus, a nawet możemy powiedzieć, że na ich twarzach odczytać można zdumienie tym, co Dziecię Jezus do nich mówi. Czyż to nie właśnie oni są tymi, którzy właściwie interpretują święte Pisma? Czyż nie są uczonymi w Piśmie? Pytają sami siebie: Jak to? Czy to możliwe, by ten chłopiec mówił nam rzeczy nowe, o których dotąd nie słyszeliśmy? Gdy uważniej przyjrzymy się oczom owych mędrców, dostrzeżemy w nich podziw, ale także złość i zazdrość. Przekonani o swojej mądrości, nie potrafią przyznać racji Dziecięciu Jezus – Synowi Bożemu, który stał się człowiekiem, mędrcowi absolutnemu. Zaślepieni pychą nie uznają Go, w głębi serca czując się upokorzonymi przez Niego wobec ludu żydowskiego. Fascynujące, co na ten temat mówiła mistyczka, błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich: Z początku bowiem cieszyli się Jego mądrością, później jednak opanowała ich złość. (…) Otoczony był mnóstwem Żydów w podeszłym wieku, ubranych po kapłańsku. Słuchali z uwagą, lecz widać było, że pałają gniewem, tak iż lękałam się, że się rzucą na Niego, by Go pojmać (…), a pokonawszy uczonych i kapłanów zawstydzonych i rozgniewanych, udał się do rodziców. (…) Obecni tu ludzie przypatrywali się Świętej Rodzinie wielce zdziwieni. Obawiałam się, by się nie rzucili na Jezusa; wielu bowiem spomiędzy nich było oburzonych. Dziwiło mnie tylko, że puścili ich całkiem w spokoju. Tym większe było moje zdziwienie, że ludzie, sami, mimo natłoku, przed Świętą Rodziną się rozstępowali, torując jej wygodne przejście. Widziałam przy tym wiele szczegółów i słyszałam bardzo wiele Jego nauk, lecz nie mogę wszystkiego spamiętać. Nauka Jezusa wywarła na uczonych w Piśmie wielkie wrażenie. Niektórzy zapisywali ją sobie szczegółowo, szepcząc coś i rozmawiając, nawzajem się okłamując. Rzeczywisty jednakże przebieg sprawy uciszyli między sobą, a między ludźmi mówili o Jezusie, jako o zbyt głośnym chłopcu, którego trzeba było nieco skarcić; jest wprawdzie utalentowany, ale to musi się jeszcze ugładzić.

Tradycja przekazuje, że jeden z owych uczonych nawrócił się na łożu śmierci, uwierzywszy w Jezusa Chrystusa Mesjasza, Syna Bożego, Boga‑Człowieka. Jeśli tak rzeczywiście było, prośmy go, by wyprosił nam łaskę pokory, która pozwoli nam odrzucić nasze nawet najsilniej zakorzenione w duszy przekonania, jeśli tylko okazałyby się sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego. Łatwo bowiem dostrzec i wskazywać błędy innych, trudniej jest jednak postawić się na miejscu drugiego, pokornie uznać błąd i prosić o przebaczenie. W obliczu Syna Bożego owi uczeni w Piśmie na taki czyn się nie zdobyli. A ja? Jak ja bym postąpił, gdybym był na ich ­miejscu?

Nie spieszmy się z szybką odpowiedzią. Raczej pomedytujmy nad tym chwilę…



NAJNOWSZE WYDANIE:
Budzimy sumienia Polaków!
Obchodzimy właśnie piękny jubileusz… 25 lat temu w Krakowie grupa młodych katolików powołała do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, by wzorem swego patrona budzić uśpione sumienia Polaków – wzywać do nawrócenia, dbać o duchowe dobro kraju i pielęgnować tradycyjną pobożność.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Pielgrzymka do Fatimy - Maryja nas zaprasza!
Agnieszka Kowalska

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.

 

Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.


Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.


Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.


Po pierwsze: Fatima


Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.


Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…


Po drugie: zachwyt


Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…


W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!


Po trzecie: ludzie


Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.


Z dalekiej Fatimy…


To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!

Anna z Podkarpacia

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.

Wojciech z Buska-Zdroju

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.

Zofia z Mielca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!

Irena z Bielska-Białej

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!

Józefa z Małopolskiego