Słowo kapłana
 
Nigdy dosyć o Maryi!
Ks. Adam Martyna

Drodzy w Panu Jezusie!

Przeglądając różne fora internetowe, spotykałem się nieraz z zarzutami wobec nas, katolików, że wypaczamy Pismo Święte, czcząc Maryję, Matkę Jezusa tak, jakby była ważniejsza niż sam Pan Bóg. Na dodatek, dziś nawet młodzi katolicy przeniknięci duchem fałszywego ekumenizmu, posuwają się do twierdzeń, że u nas w Polsce kult Maryi jest przesadny, niebiblijny, a ponadto stanowi przeszkodę w zbliżeniu z protestantami.

Zastanówmy się więc, jak to jest z kultem Matki Bożej. Czy rzeczywiście powinniśmy Ją czcić bardziej niż kogokolwiek ze świętych?

Kościół zawsze uczył, że tak właśnie powinno być. Żaden bowiem ze świętych nie został tak wyróżniony przez samego Boga, jak Maryja.

Zanim jednak sięgniemy do przywilejów Maryi jako Matki Bożej, pomyślmy tak całkiem po ludzku. Maryja jest Matką Jezusa, który jest Bogiem. Trudno byłoby uznać, że Pan Jezus nie jest kochającym Synem. A przecież kochający syn zawsze cieszy się, kiedy ktoś okazuje szacunek jego matce. Poza rodzinami patologicznymi cierpienia matki są cierpieniami dzieci, jej radości – ich radościami.

Czy Pan Jezus byłby, mówiąc po ludzku, dobrym Synem, gdyby był zazdrosny o cześć i szacunek dla Swojej Matki? A popatrzmy z drugiej strony: która dobra matka byłaby zazdrosna o cześć dla syna? Czy kochająca matka chciałaby zająć miejsce syna, nawet gdyby był królem? Odpowiedź brzmi: nie! Dlaczego więc ktoś podejrzewa, że Maryja pragnie zająć miejsce Jezusa? Przecież pamiętamy Jej słowa z Kany Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Jedyną Jej troską jest, by Słowo Jezusa było szanowane. Jak więc może przesłaniać nam Boga?

Pismo Święte nie jest bezładnym zapisem, ale każde słowo jest w nim przemyślane i pełni swoją rolę.

To właśnie Biblia mówi o Maryi: Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą (Łk 1, 28). Te słowa wypowiedział Anioł w dniu zwiastowania. Z powyższych słów wynika, że Maryja od początku, zanim jeszcze poczęła Syna, była „pełna łaski”. Czy taką pochwałę Maryi można zlekceważyć? Czy nie bylibyśmy głusi na Słowo Boże?

Dlatego Kościół od początku wierzył, że Maryja poczęła się bez grzechu pierworodnego. Co prawda, dogmat o Niepokalanym Poczęciu został ogłoszony dopiero 8 grudnia 1854 roku, ale w wierze Kościoła ta prawda była zawsze żywa.

Ostatecznie wszystkie przywileje i łaski Boże, jakie spłynęły na Niepokalaną, mają swe źródło w prawdzie o Bożym Macierzyństwie Maryi.

Popatrzmy: spośród wszystkich niewiast w historii, to właśnie Ją wybrał Bóg, by przez Nią Syn Boży stał się Człowiekiem i przyjął ludzkie ciało.

Czyż można podejrzewać Pana Boga, że potraktował Maryję tylko jako narzędzie, a po spełnieniu przez Nią wybranego zadania zapomniał o Niej?

Nasuwa się wniosek, że to nie my, katolicy umniejszamy rolę Pana Boga, ale właśnie nasi przeciwnicy przedstawiają najlepszego Boga zbyt „urzędowo”, nie zważając na Jego Miłość.

Jeżeli Pan Jezus obiecuje, że nawet ten, który ze względu na Niego poda uczniom kubek wody do picia, nie utraci swojej nagrody, to któż śmiałby wątpić, że Tę, która Go poczęła, porodziła, wychowała, potem towarzyszyła Mu w Jego działalności, wyniósł do najwyższej godności?

Na Jej prośbę Zbawiciel czyni pierwszy cud, Jej oddaje pod krzyżem Jana, który w Ewangelii nazywa siebie „uczniem, którego Jezus miłował”, aby w ten sposób oddać Jej w opiekę każdego ucznia Jezusa.

Wreszcie popatrzmy na Maryję jako na wspaniałe dzieło Boże. Przypuśćmy, że ktoś zaprojektował dom, zbudował go i wykończył. Potem wszyscy, którzy przechodzą drogą zachwycają się: „co za wspaniały dom!”. Czy twórca tego domu mógłby mieć za złe, że ludzie chwalą jego własne dzieło? Czy Bóg mógłby mieć za złe tym, którzy chwalą Go w Maryi i poprzez Nią, skoro On sam Ją stworzył i wybrał na Matkę Swojego Syna?

Są tacy, którzy twierdzą, że cześć Maryi jest niewłaściwa, bo nie ma o tym nic w Piśmie Świętym. Trzeba jednak umieć „czytać między wierszami”, a przekonamy się, że jest!

Poza tym, Pismo św. nie mówi też nic o wielu apostołach po Zmartwychwstaniu Pańskim. Trzeba pamiętać, że to nie katechizm, a Dobra Nowina, głosząca przede wszystkim prawdę o życiu, Odkupieniu i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Dlatego w ewangeliach Osoba Pana Jezusa jest zawsze na pierwszym miejscu i tak być powinno. Nie wyklucza to jednak obecności jego Matki.

Kochani! Św. Bernard, wielki czciciel Matki Bożej, mawiał: „Nigdy dosyć o Maryi”. Nie znaczy to, że jest Ona kimś lepszym czy ważniejszym od Boga. Wszystko co otrzymała, otrzymała z Jego łaski. Jej wielkość polega na tym, że żadnej z łask Bożych nie zmarnowała i umiała całe Swoje życie podporządkować Bożemu planowi, planowi Swojego Syna. Nawet wtedy, kiedy to było bardzo trudne. Kiedy stała pod krzyżem, łączyła Swój ból z Jego bólem i dlatego możemy nazywać Ją Współodkupicielką.

Cóż można powiedzieć więcej… Na temat Jej wielkości powstało wiele traktatów teologicznych, wspaniałych prac, książek i modlitw. Matka Boża wstawia się za nami u Boga oraz uczy nas, jak spełniać Jego wolę.

Skoro Pan Bóg przyjął modlitwę Abrahama wstawiającego się za mieszkańcami Sodomy (Rdz 18, 23-33), to dlaczego nie miałby przyjąć Jej modlitwy?

Niech w okresie Wielkiego Postu, kiedy podejmujemy próbę przemiany naszego życia i nawrócenia do Boga, towarzyszą nam słowa Matki Najświętszej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5), a na pewno nasze nawrócenie będzie owocne. Amen.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Budzimy sumienia Polaków!
Obchodzimy właśnie piękny jubileusz… 25 lat temu w Krakowie grupa młodych katolików powołała do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, by wzorem swego patrona budzić uśpione sumienia Polaków – wzywać do nawrócenia, dbać o duchowe dobro kraju i pielęgnować tradycyjną pobożność.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Pielgrzymka do Fatimy - Maryja nas zaprasza!
Agnieszka Kowalska

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.

 

Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.


Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.


Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.


Po pierwsze: Fatima


Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.


Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…


Po drugie: zachwyt


Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…


W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!


Po trzecie: ludzie


Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.


Z dalekiej Fatimy…


To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!

Anna z Podkarpacia

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.

Wojciech z Buska-Zdroju

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.

Zofia z Mielca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!

Irena z Bielska-Białej

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!

Józefa z Małopolskiego