Św. Józef jest patronem Krakowa. W królewskim mieście znajdują się aż cztery sanktuaria poświęcone Oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny: w kościele Karmelitów Bosych przy Rakowickiej, u sióstr bernardynek przy Poselskiej, na osiedlu Kalinowym i to najbardziej okazałe – górujące nad Rynkiem Podgórskim…
Dodajmy jeszcze do tego kościół i klasztor Karmelitanek Bosych przy ul. Łobzowskiej noszący wezwanie Opieki św. Józefa oraz poświęconą mu świątynię w Górce Kościelnickiej. Zaiste, Kraków pamięta o swoim patronie!
I właśnie szlakiem Józefowych sanktuariów wybrałem się w pieszą pielgrzymkę, by uczcić opiekuna podwawelskiego grodu. Inspiracją i duchowym wsparciem były dla mnie rozważania m.in. św. Teresy z Avili, św. Piotra Juliana Eymarda, św. Józefa Marello, bł. Wilhelma Józefa Chaminade czy teksty apokryficzne. Na ich podstawie zrodziły się poniższe refleksje.
* * *
Po Bogu i Najświętszej Pannie zajmuje święty Józef pierwsze miejsce między świętymi. Powołanie jego na ziemi, jego stosunek do Jezusa Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny, jego świętość, wszystko to było czymś odrębnym, niemogącym iść w porównanie z powołaniem, ze stanowiskiem i świętością innych świętych Pańskich. Św. Józef brał żywy udział w radości i smutku Najświętszej Panny, on troszczył się o dobro doczesne swego Boskiego Wychowańca, on też i we wieczności jest przy boku Tego, którego na ziemi był Opiekunem i Żywicielem.
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Pańskich
Refleksja I: Czystość i wierność
Niełatwo dziś zachować czystość. Złamano już chyba wszelkie tabu związane z życiem intymnym. Coraz większa jest społeczna akceptacja dla zdrady małżeńskiej i przeróżnych dewiacji…
Skutecznym antidotum na te choroby jest Święta Rodzina. Mały Jezus przygotowywał się do zbawczej misji w Rodzinie stawiającej na pierwszym miejscu miłość, piękno, dobro.
Św. Józef może być dla każdego mężczyzny wzorem czystości, męskości i wierności – potrafił stawić czoło problemom i przejąć inicjatywę. Dojrzały i odpowiedzialny, panował nad emocjami i popędami. Maryja mu zaufała i obdarzyła miłością. Nie zawiódł Jej. A przecież mógł zrezygnować, zdezerterować… Dowiedział się, że jego ukochana jest w stanie błogosławionym, mimo iż nie znała męża – nie znała z nim pożycia. Mimo wielu wątpliwości, uwierzył jednak Aniołowi, który objawił mu we śnie: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów (Mt 1,20–21).
Kościół nazywa Oblubieńca Maryi najwierniejszym. Józef jest wierny przede wszystkim Bogu. Praktykował wiarę – żarliwą, ufną, pełną miłości. Pozostał wierny również swojej Małżonce. Gotowy do poświęceń bez względu na okoliczności. Tutaj jedna wierność wynikała z drugiej.
O wzajemnej relacji między Józefem a Maryją tak pisał w XVII wieku wielki francuski teolog i kaznodzieja bp Jacques-Benigne Bossuet: Wierność w tym małżeństwie polegała na tym, iż oboje starali się być doskonale uczciwi wobec tego, co przyrzekali. Te dwa dziewictwa zostały złączone, aby się nawzajem podtrzymywały. Oto więź będąca istotą tego małżeństwa, mocniejsza od każdej innej, bowiem złożone przyrzeczenie jest tym bardziej niezłomne, im bliżej mu do świętości.
Uczmy się wierności od św. Józefa, będąc wierni także w pozornie małych sprawach, bo: Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny (Łk 16,10).
Refleksja II: Pomoc dla rodzin
Tradycyjna rodzina bywa dziś przedstawiana jako toksyczna wspólnota oparta na przemocy. W krajach Zachodu propaganda promuje antyrodzinne koncepcje współżycia społecznego – związki nieformalne, homoseksualne itp. Gdzie w tej sytuacji szukać pomocy?
W litanii do św. Józefa wołamy: Podporo rodzin, módl się za nami! Zatem św. Józef jest podporą. Oczywiście przede wszystkim dla Świętej Rodziny, ale też dla każdej rodzinnej wspólnoty, która zechce się uciekać do niego. Opatrzność Boża wybrała Józefa, by był głową Rodziny, przybranym ojcem Jezusa, wychowawcą, nauczycielem. Wszelkie łaski do wypełniania swej ziemskiej misji czerpał z tej cudownej atmosfery domowej, przenikniętej Bożym światłem Zbawiciela i czystością Niepokalanej. Któż był bliżej tych świętych Osób? Ale św. Józef nie tylko był blisko, lecz dzięki swej miłości, odpowiedzialności, odwadze i pracowitości zapewniał Świętym Domownikom dach nad głową, utrzymanie i bezpieczeństwo.
On, który doświadczył emigranckiej poniewierki, biedy i innych problemów – także pokus (przezwyciężonych!), jest poprzez swój przykład wzorcem dla współczesnych mężczyzn.
Święty Józef nie jest skupiony na sobie. Uczy swym przykładem, że można odeprzeć diabelski atak na rodzinę – doświadczył go choćby wtedy, gdy Herod planował zabicie małego Jezusa. Józef udowadnia, że z każdej trudności można wyjść honorowo i wzmocnić rodzinę. Jest wszak jeden warunek – w centrum tejże rodziny musi być miłość do Jezusa i Maryi.
Panowie, Oblubieniec Maryi uczy nas, jak być mężem i ojcem, jak spalać się z miłości do swych rodzin. I tylko na takiej rodzinie, której filarem jest odpowiedzialny, kochający i gotowy do poświęceń mężczyzna, można budować cywilizację.
Podążajmy więc za tym Mężem i Ojcem: Święty Józefie, Podporo rodzin! Prosimy Cię o pomoc. Podobnie jak w domu nazaretańskim, niech i w naszych rodzinach zapanuje duch miłości. Niech każdy z nas obdarza innych zaufaniem, poszanowaniem, życzliwością i ofiarną troską – aby w ten sposób powstała jedność i harmonia w naszych rodzinach. Niech to będzie świadectwem miłości, której Bóg od nas żąda. Amen.
Refleksja III: Pocieszyciel w problemach i chorobie
W sanktuarium św. Józefa przy ul. Poselskiej, którym na co dzień opiekują się siostry bernardynki, możemy usłyszeć pieśń, wyrażającą prawdę o tym niezwykłym opiekunie i pocieszycielu:
Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za opiekuna;
Niechaj się niczego nie boi, Gdy święty Józef przy nim stoi, nie zginie.
Idźcie precz marności światowe. Boście wy do zguby gotowe;
Już ja mam nad wszystko słodszego, Józefa Opiekuna mego, przy sobie.
Tradycja Kościoła ukazuje nam św. Józefa jako tego, który przychodzi z pomocą (nieraz z natychmiastową!) we wszelkich problemach.
Warto posłuchać więc rady św. Józefa Marello, założyciela zgromadzenia józefitów: Polećmy się dobremu ojcu, św. Józefowi, który jest patriarchą utrudzonych ludzi, ponieważ sam przeżył wiele trudów. W nieszczęściu, strapieniu, chorobie, niedostatku, depresji, w poczuciu osamotnienia, zdradzeni przez bliskich, w nałogu, w beznadziei – uciekajmy się do Józefa. Jest on niezawodnym pocieszycielem!
Strapionych pocieszać – to uczynek miłosierdzia względem duszy. Możemy przyjąć za pewnik, że św. Józef spełniał wszystkie uczynki miłosierdzia – tak względem duszy, jak i ciała. Bądźmy jak święty Józef – prośmy go o wsparcie, a nie tylko pocieszy nas wtedy, gdy będziemy w potrzebie, lecz – co ważniejsze! – nauczy nas nieść pociechę tym wszystkim, którzy cierpią.
Znane są liczne świadectwa osób uzdrowionych za wstawiennictwem tego Świętego. W cudowny sposób odzyskała zdrowie np. jego wielka czcicielka św. Teresa z Avili. Podobnie św. Tereska od Dzieciątka Jezus, gdy jeszcze była dzieckiem…
To tylko dwa przykłady uzdrowienia za wstawiennictwem Nadziei chorych. Jeśliby jednak zapisać wszystkie cudowne interwencje św. Józefa względem osób dotkniętych niemocą, trzeba by na to wiele grubych tomów…
On przychodzi z pomocą w każdej chorobie – duchowej czy fizycznej. I sprawuje opiekę nad nami w drodze do życia wolnego od jakichkolwiek dolegliwości – w Niebie.
Refleksja IV: Patron dobrej śmierci
Św. Piotr Julian Eymard, założyciel Zgromadzenia Kapłanów od Najświętszego Sakramentu pisał: Święty Józef jest patronem i opiekunem dobrej śmierci. Ci, którzy się do niego modlą, mają pewność, że umrą w dobrym usposobieniu. Jest wzorem dla tych, którzy pragną umrzeć w Panu.
Nie wiemy, jak będą wyglądały nasze ostatnie chwile. Możemy jednak wyprosić dobrą śmierć u tego patrona konających…
Kiedy św. Józef zakończył ziemski żywot? Prawdopodobnie przed rozpoczęciem przez Jezusa Chrystusa publicznej działalności.
Gdzie zmarł? Najprawdopodobniej w Nazarecie. Tam też pod klasztorem nazaretanek znajduje się znakomicie zachowany grób (co ciekawe – pusty!) z I wieku, z którego wydobywa się zapach kadzidła. Mówi się, że spoczął w nim sprawiedliwy, czyli św. Józef. Niemniej istnieje też tradycja, zgodnie z którą jego grób znajduje się w Jerozolimie. Jeszcze inny kierunek obrał Doktor Kościoła, św. Beda Czcigodny, twierdząc, iż został on pochowany w Dolinie Jozafata, wspomnianej w Księdze Joela jako miejsce Sądu Ostatecznego (por. Jl 4,12–14).
Ile miał lat w momencie śmierci? Nie mamy na ten temat wiarygodnych informacji. Według Historii cieśli Józefa – apokryfu z V–VI wieku, dożył 111 lat i zmarł 20 lipca Roku Pańskiego 18 albo 19. W rzeczywistości jednak Józef był o wiele młodszy.
Jakie były okoliczności tej śmierci? Jest raczej pewne, że w ostatnich chwilach towarzyszyli mu najbliżsi. U św. Alfonsa Marii de Liguoriego czytamy: Jezus i Maryja stanęli przy boku jego ubogiego łoża i tak, pocieszony ich zaszczytną obecnością, w niebiańskim spokoju, odszedł z tego nędznego życia. Jakżeby mogła być gorzką dla niego śmierć, skoro umierał w ramionach Życia?
Tradycja utrzymuje, że po śmierci święty Józef znalazł się w otchłani, gdzie oczekiwał tej radosnej chwili, w której Pan Jezus, po swej śmierci, otworzy bramy Niebios dla przebywających tam dusz sprawiedliwych. Został posłany do otchłani, by głosić oczekującym zbawienia Dobrą Nowinę o Wcieleniu Syna Bożego i Odkupieniu przez Niego ludzkości.
Refleksja V: Opiekun Kościoła
Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? – jakże aktualne jest to pytanie!
Kryzys wiary i nienawiść do Kościoła – kapłanów i świeckich, dotarły niestety do naszego kraju. Jadowite antychrześcijaństwo wylewa się na ulice polskich miast – atakuje świątynie, duchownych, „zwykłych” katolików. Ośmiesza dogmaty wiary, obraża Jezusa, Maryję, Józefa, świętych…
Sami niekiedy padamy ofiarami pomówień, wyzwisk, niesprawiedliwych sądów. No, ale przecież Pan Jezus zapowiadał: Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. (…) Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą (Mt 10,24–26).
8 grudnia 1870 roku papież bł. Pius IX ogłosił dekret Quemadmodum Deus, w którym ogłosił św. Józefa patronem Kościoła świętego. Był to gest wielkiej odwagi, wykonany w wyjątkowo trudnym czasie. Niespełna trzy miesiące wcześniej – po jedenastu wiekach istnienia – zlikwidowano bowiem Państwo Kościelne.
W tym samym dniu, w którym papież zdecydował się na ten krok, wierni Rzymu wychodząc ze świątyń, gdzie uczestniczyli w nabożeństwach, byli atakowani i obrzucani obelgami. Papieżowi grożono śmiercią! Ojciec Święty odnosząc się do tych skandalicznych wydarzeń, zauważył, że prześladowania, jakie spotykają katolików, powodują zwiększenie ich ufności w opiekę św. Józefa.
Kościół potrzebuje takiego opiekuna. Tak jak potrzebował go mały Jezus. A Kościół jest przecież Mistycznym Ciałem Jezusa Chrystusa!
Dziś my, katolicy, potrzebujemy ochrony ze strony św. Józefa nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zniszcz więc Józefie Święty herezje, schizmy, oczyść Kościół z tych, którzy znaleźli sobie w nim bezpieczne miejsce do realizacji egoistycznych, merkantylnych celów! Utwierdzaj nas w prawdziwej wierze, ucz pobożności, pracowitości, miłości, czystości, wierności aż po grób, pokory i posłuszeństwa!
Św. Józefie, Opiekunie Kościoła Świętego, módl się za nami!
Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.
W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.
Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…
Tam, gdzie mówiła Maryja
Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.
Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.
Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.
Szlakiem portugalskiej historii
W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.
W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.
Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.
Słowa podziękowania
Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.
Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!
Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.
* * *
Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi
W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.
Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.
28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.
Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.
KG
Szanowna Redakcjo!
„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.
Anna z Ostrowca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!
Stała czytelniczka Zofia
Szanowny Panie Prezesie!
Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!
Tadeusz z Pomorskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.
Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.
Maria z Choszczna
Szczęść Boże!
Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.
Marian z Garwolina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.
Regina z Lubuskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…
Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!
Ewa