Temat numeru
 
Szczęśliwy, kto św. Józefa ma za Opiekuna
Bogusław Bajor

Św. Józef jest patronem Krakowa. W królewskim mieście znajdują się aż cztery sanktuaria poświęcone Oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny: w kościele Karmelitów Bosych przy Rakowickiej, u sióstr bernardynek przy Poselskiej, na osiedlu Kalinowym i to najbardziej okazałe – górujące nad Rynkiem Podgórskim…

 

Dodajmy jeszcze do tego kościół i klasztor Karmelitanek Bosych przy ul. Łobzowskiej noszący wezwanie Opieki św. Józefa oraz poświęconą mu świątynię w Górce Kościelnickiej. Zaiste, Kraków pamięta o swoim patronie!


I właśnie szlakiem Józefowych sanktuariów wybrałem się w pieszą pielgrzymkę, by uczcić opiekuna podwawelskiego grodu. Inspiracją i duchowym wsparciem były dla mnie rozważania m.in. św. Teresy z Avili, św. Piotra Juliana Eymarda, św. Józefa Marello, bł. Wilhelma Józefa Chaminade czy teksty apokryficzne. Na ich podstawie zrodziły się poniższe refleksje.

* * *

Po Bogu i Najświętszej Pannie zajmuje święty Józef pierwsze miejsce między świętymi. Powołanie jego na ziemi, jego stosunek do Jezusa Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny, jego świętość, wszystko to było czymś odrębnym, niemogącym iść w porównanie z powołaniem, ze stanowiskiem i świętością innych świętych Pańskich. Św. Józef brał żywy udział w radości i smutku Najświętszej Panny, on troszczył się o dobro doczesne swego Boskiego Wychowańca, on też i we wieczności jest przy boku Tego, którego na ziemi był Opiekunem i Żywicielem.

Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Pańskich

 

Refleksja I: Czystość i wierność


Niełatwo dziś zachować czystość. Złamano już chyba wszelkie tabu związane z życiem intymnym. Coraz większa jest społeczna akceptacja dla zdrady małżeńskiej i przeróżnych dewiacji…


Skutecznym antidotum na te choroby jest Święta Rodzina. Mały Jezus przygotowywał się do zbawczej misji w Rodzinie stawiającej na pierwszym miejscu miłość, piękno, dobro.

Św. Józef może być dla każdego mężczyzny wzorem czystości, męskości i wierności – potrafił stawić czoło problemom i przejąć inicjatywę. Dojrzały i odpowiedzialny, panował nad emocjami i popędami. Maryja mu zaufała i obdarzyła miłością. Nie zawiódł Jej. A przecież mógł zrezygnować, zdezerterować… Dowiedział się, że jego ukochana jest w stanie błogosławionym, mimo iż nie znała męża – nie znała z nim pożycia. Mimo wielu wątpliwości, uwierzył jednak Aniołowi, który objawił mu we śnie: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów (Mt 1,20–21).


Kościół nazywa Oblubieńca Maryi najwierniejszym. Józef jest wierny przede wszystkim Bogu. Praktykował wiarę – żarliwą, ufną, pełną miłości. Pozostał wierny również swojej Małżonce. Gotowy do poświęceń bez względu na okoliczności. Tutaj jedna wierność wynikała z drugiej.


O wzajemnej relacji między Józefem a Maryją tak pisał w XVII wieku wielki francuski teolog i kaznodzieja bp Jacques-Benigne Bossuet: Wierność w tym małżeństwie polegała na tym, iż oboje starali się być doskonale uczciwi wobec tego, co przyrzekali. Te dwa dziewictwa zostały złączone, aby się nawzajem podtrzymywały. Oto więź będąca istotą tego małżeństwa, mocniejsza od każdej innej, bowiem złożone przyrzeczenie jest tym bardziej niezłomne, im bliżej mu do świętości.


Uczmy się wierności od św. Józefa, będąc wierni także w pozornie małych sprawach, bo: Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny (Łk 16,10).


Refleksja II: Pomoc dla rodzin


Tradycyjna rodzina bywa dziś przedstawiana jako toksyczna wspólnota oparta na przemocy. W krajach Zachodu propaganda promuje antyrodzinne koncepcje współżycia społecznego – związki nieformalne, homoseksualne itp. Gdzie w tej sytuacji szukać pomocy?


W litanii do św. Józefa wołamy: Podporo rodzin, módl się za nami! Zatem św. Józef jest podporą. Oczywiście przede wszystkim dla Świętej Rodziny, ale też dla każdej rodzinnej wspólnoty, która zechce się uciekać do niego. Opatrzność Boża wybrała Józefa, by był głową Rodziny, przybranym ojcem Jezusa, wychowawcą, nauczycielem. Wszelkie łaski do wypełniania swej ziemskiej misji czerpał z tej cudownej atmosfery domowej, przenikniętej Bożym światłem Zbawiciela i czystością Niepokalanej. Któż był bliżej tych świętych Osób? Ale św. Józef nie tylko był blisko, lecz dzięki swej miłości, odpowiedzialności, odwadze i pracowitości zapewniał Świętym Domownikom dach nad głową, utrzymanie i bezpieczeństwo.


On, który doświadczył emigranckiej poniewierki, biedy i innych problemów – także pokus (przezwyciężonych!), jest poprzez swój przykład wzorcem dla współczesnych mężczyzn.

Święty Józef nie jest skupiony na sobie. Uczy swym przykładem, że można odeprzeć diabelski atak na rodzinę – doświadczył go choćby wtedy, gdy Herod planował zabicie małego Jezusa. Józef udowadnia, że z każdej trudności można wyjść honorowo i wzmocnić rodzinę. Jest wszak jeden warunek – w centrum tejże rodziny musi być miłość do Jezusa i Maryi.

Panowie, Oblubieniec Maryi uczy nas, jak być mężem i ojcem, jak spalać się z miłości do swych rodzin. I tylko na takiej rodzinie, której filarem jest odpowiedzialny, kochający i gotowy do poświęceń mężczyzna, można budować cywilizację.


Podążajmy więc za tym Mężem i Ojcem: Święty Józefie, Podporo rodzin! Prosimy Cię o pomoc. Podobnie jak w domu nazaretańskim, niech i w naszych rodzinach zapanuje duch miłości. Niech każdy z nas obdarza innych zaufaniem, poszanowaniem, życzliwością i ofiarną troską – aby w ten sposób powstała jedność i harmonia w naszych rodzinach. Niech to będzie świadectwem miłości, której Bóg od nas żąda. Amen.


Refleksja III: Pocieszyciel w problemach i chorobie


W sanktuarium św. Józefa przy ul. Poselskiej, którym na co dzień opiekują się siostry bernardynki, możemy usłyszeć pieśń, wyrażającą prawdę o tym niezwykłym opiekunie i pocieszycielu:


Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za opiekuna;

Niechaj się niczego nie boi, Gdy święty Józef przy nim stoi, nie zginie.

Idźcie precz marności światowe. Boście wy do zguby gotowe;

Już ja mam nad wszystko słodszego, Józefa Opiekuna mego, przy sobie.


Tradycja Kościoła ukazuje nam św. Józefa jako tego, który przychodzi z pomocą (nieraz z natychmiastową!) we wszelkich problemach.


Warto posłuchać więc rady św. Józefa Marello, założyciela zgromadzenia józefitów: Polećmy się dobremu ojcu, św. Józefowi, który jest patriarchą utrudzonych ludzi, ponieważ sam przeżył wiele trudów. W nieszczęściu, strapieniu, chorobie, niedostatku, depresji, w poczuciu osamotnienia, zdradzeni przez bliskich, w nałogu, w beznadziei – uciekajmy się do Józefa. Jest on niezawodnym pocieszycielem!


Strapionych pocieszać – to uczynek miłosierdzia względem duszy. Możemy przyjąć za pewnik, że św. Józef spełniał wszystkie uczynki miłosierdzia – tak względem duszy, jak i ciała. Bądźmy jak święty Józef – prośmy go o wsparcie, a nie tylko pocieszy nas wtedy, gdy będziemy w potrzebie, lecz – co ważniejsze! – nauczy nas nieść pociechę tym wszystkim, którzy cierpią.


Znane są liczne świadectwa osób uzdrowionych za wstawiennictwem tego Świętego. W cudowny sposób odzyskała zdrowie np. jego wielka czcicielka św. Teresa z Avili. Podobnie św. Tereska od Dzieciątka Jezus, gdy jeszcze była dzieckiem…


To tylko dwa przykłady uzdrowienia za wstawiennictwem Nadziei chorych. Jeśliby jednak zapisać wszystkie cudowne interwencje św. Józefa względem osób dotkniętych niemocą, trzeba by na to wiele grubych tomów…


On przychodzi z pomocą w każdej chorobie – duchowej czy fizycznej. I sprawuje opiekę nad nami w drodze do życia wolnego od jakichkolwiek dolegliwości – w Niebie.


Refleksja IV: Patron dobrej śmierci


Św. Piotr Julian Eymard, założyciel Zgromadzenia Kapłanów od Najświętszego Sakramentu pisał: Święty Józef jest patronem i opiekunem dobrej śmierci. Ci, którzy się do niego modlą, mają pewność, że umrą w dobrym usposobieniu. Jest wzorem dla tych, którzy pragną umrzeć w Panu.


Nie wiemy, jak będą wyglądały nasze ostatnie chwile. Możemy jednak wyprosić dobrą śmierć u tego patrona konających…


Kiedy św. Józef zakończył ziemski żywot? Prawdopodobnie przed rozpoczęciem przez Jezusa Chrystusa publicznej działalności.


Gdzie zmarł? Najprawdopodobniej w Nazarecie. Tam też pod klasztorem nazaretanek znajduje się znakomicie zachowany grób (co ciekawe – pusty!) z I wieku, z którego wydobywa się zapach kadzidła. Mówi się, że spoczął w nim sprawiedliwy, czyli św. Józef. Niemniej istnieje też tradycja, zgodnie z którą jego grób znajduje się w Jerozolimie. Jeszcze inny kierunek obrał Doktor Kościoła, św. Beda Czcigodny, twierdząc, iż został on pochowany w Dolinie Jozafata, wspomnianej w Księdze Joela jako miejsce Sądu Ostatecznego (por. Jl 4,12–14).


Ile miał lat w momencie śmierci? Nie mamy na ten temat wiarygodnych informacji. Według Historii cieśli Józefa – apokryfu z V–VI wieku, dożył 111 lat i zmarł 20 lipca Roku Pańskiego 18 albo 19. W rzeczywistości jednak Józef był o wiele młodszy.


Jakie były okoliczności tej śmierci? Jest raczej pewne, że w ostatnich chwilach towarzyszyli mu najbliżsi. U św. Alfonsa Marii de Liguoriego czytamy: Jezus i Maryja stanęli przy boku jego ubogiego łoża i tak, pocieszony ich zaszczytną obecnością, w niebiańskim spokoju, odszedł z tego nędznego życia. Jakżeby mogła być gorzką dla niego śmierć, skoro umierał w ramionach Życia?


Tradycja utrzymuje, że po śmierci święty Józef znalazł się w otchłani, gdzie oczekiwał tej radosnej chwili, w której Pan Jezus, po swej śmierci, otworzy bramy Niebios dla przebywających tam dusz sprawiedliwych. Został posłany do otchłani, by głosić oczekującym zbawienia Dobrą Nowinę o Wcieleniu Syna Bożego i Odkupieniu przez Niego ludzkości.


Refleksja V: Opiekun Kościoła


Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
– jakże aktualne jest to pytanie!


Kryzys wiary i nienawiść do Kościoła – kapłanów i świeckich, dotarły niestety do naszego kraju. Jadowite antychrześcijaństwo wylewa się na ulice polskich miast – atakuje świątynie, duchownych, „zwykłych” katolików. Ośmiesza dogmaty wiary, obraża Jezusa, Maryję, Józefa, świętych…


Sami niekiedy padamy ofiarami pomówień, wyzwisk, niesprawiedliwych sądów. No, ale przecież Pan Jezus zapowiadał: Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. (…) Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą (Mt 10,24–26).


8 grudnia 1870 roku papież bł. Pius IX ogłosił dekret Quemadmodum Deus, w którym ogłosił św. Józefa patronem Kościoła świętego. Był to gest wielkiej odwagi, wykonany w wyjątkowo trudnym czasie. Niespełna trzy miesiące wcześniej – po jedenastu wiekach istnienia – zlikwidowano bowiem Państwo Kościelne.


W tym samym dniu, w którym papież zdecydował się na ten krok, wierni Rzymu wychodząc ze świątyń, gdzie uczestniczyli w nabożeństwach, byli atakowani i obrzucani obelgami. Papieżowi grożono śmiercią! Ojciec Święty odnosząc się do tych skandalicznych wydarzeń, zauważył, że prześladowania, jakie spotykają katolików, powodują zwiększenie ich ufności w opiekę św. Józefa.


Kościół potrzebuje takiego opiekuna. Tak jak potrzebował go mały Jezus. A Kościół jest przecież Mistycznym Ciałem Jezusa Chrystusa!


Dziś my, katolicy, potrzebujemy ochrony ze strony św. Józefa nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zniszcz więc Józefie Święty herezje, schizmy, oczyść Kościół z tych, którzy znaleźli sobie w nim bezpieczne miejsce do realizacji egoistycznych, merkantylnych celów! Utwierdzaj nas w prawdziwej wierze, ucz pobożności, pracowitości, miłości, czystości, wierności aż po grób, pokory i posłuszeństwa!


Św. Józefie, Opiekunie Kościoła Świętego, módl się za nami!

 

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Chrystus Zmartwychwstał! Dla Ciebie i dla mnie
Wielki Post, Wielki Tydzień, Wielka Noc… Ten numer naszego pisma obejmuje czasowo jakże wielkie wydarzenia. Zatem pragniemy w temacie głównym odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana są Jego najwspanialszymi dla nas darami i dlaczego były niezbędne, byśmy mogli zbawić nasze dusze.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Wiarę wyniosłem z domu rodzinnego

Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…

 

– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.


Zaangażowanie w życie Kościoła


– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.


– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.

Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.


– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.


Duchowni w rodzinie


– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.


– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.


Wspieranie Stowarzyszenia


– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.


Pielgrzymka do Fatimy


– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.

– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.

Stanisława ze Śląskiego

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!

Tadeusz z Małopolski

 

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.

Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.

Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:

W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.

Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!

Mariola – Apostołka Fatimy

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.

Grażyna z Torunia

 

 Szanowny Panie Prezesie!

Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!

Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.

Z Panem Bogiem

Irena z Jastrzębia Zdroju

 

 Szczęść Boże!

Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!

Henryk z Tychów