W poprzednim numerze „Przymierza z Maryją” pisaliśmy o szkaplerzu karmelitańskim. Dziś pragniemy ukazać także inne szkaplerze, które znajdują się w skarbcu sakramentaliów Kościoła.
26 lipca 1846 roku siostra Apolonia Andriveau ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia ujrzała w kaplicy klasztoru w Troyes Pana Jezusa. Ubrany w długą czerwoną szatę i niebieski płaszcz, trzymał w prawej ręce szkarłatny szkaplerz…
Na płótnie widniał On sam na Krzyżu, a wokół znajdowały się narzędzia Męki oraz napis: Najświętsza Męko Pana naszego Jezusa Chrystusa, zbaw nas. Drugi płat materiału połączony z pierwszym szkarłatną wstęgą przedstawiał dwa Serca – Zbawiciela i Jego Matki – jedno cierniem okolone, drugie włócznią przebite.
Podobną wizję pobożna zakonnica miała 14 września, czyli w dniu, w którym Kościół czci Podwyższenie Krzyża Świętego. Tym razem Pan Jezus odezwał się do niej: Kapłani Zgromadzenia Misji mają rozdawać ten szkaplerz, a ci, którzy nosić go będą, otrzymają w każdy piątek zupełne win swych odpuszczenie oraz wielkie pomnożenie wiary, nadziei i miłości.
Relacje z nadnaturalnego spotkania ze Zbawicielem spisane przez s. Apolonię trafiły do ks. Jana Etienne, przełożonego generalnego Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo oraz Sióstr Miłosierdzia. Zbudowany dobrą opinią, jaką cieszyła się wizjonerka, przedstawił sprawę objawień papieżowi bł. Piusowi IX. Ojciec Święty 25 czerwca 1847 roku wydał reskrypt zatwierdzający Szkaplerz Męki Pańskiej i Najświętszych Serc Jezusa i Maryi oraz nadał odpusty wszystkim, którzy będą go nosić z wiarą.
Władzę poświęcania i nakładania czerwonego szkaplerza otrzymali członkowie Zgromadzenia Księży Misjonarzy oraz upoważnieni kapłani.
Odpust zupełny i cząstkowy
Jedną z najważniejszych łask jaką może otrzymać osoba nosząca czerwony szkaplerz, jest odpust zupełny w dniu przyjęcia sakramentalium oraz w każdy piątek. W tym celu obowiązana jest przyjąć Komunię Świętą, pomodlić się w intencjach Ojca Świętego oraz spędzić pewien czas na rozmyślaniu o Męce Pańskiej (ten ostatni warunek można z ważnych powodów dopełnić w niedzielę). Jeżeli zamiast dłuższego rozmyślania noszący szkaplerz zmówi pięć razy Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, rozważając przy tym Mękę Pańską, uzyska odpust cząstkowy. Łaska uzyskania odpustu zupełnego związana jest także z godziną śmierci. Po wypełnieniu zwykłych warunków należy wówczas wymówić (przynajmniej w sercu) imię Jezus.
Odpust cząstkowy przysługuje także za ucałowanie szkaplerza ze skruszonym sercem oraz odmówienie modlitwy: Przeto Cię błagamy, ratuj sługi Twoje, któreś Krwią Twoją najdroższą odkupił.
Noszący pobożnie szkaplerz Męki Pańskiej korzystają także z owoców duchowych Zgromadzenia Księży Misjonarzy.
Przyjęcie czerwonego szkaplerza sprzyja częstemu podejmowaniu rozważań nad cierpieniami Zbawiciela. A należy przypomnieć, że Pan Jezus wyraźnie oznajmił św. Faustynie Kowalskiej: Jedna godzina rozważania mojej bolesnej Męki większą zasługę ma, aniżeli cały rok biczowania się aż do krwi. (Dz 369)
Warto też dodać, że w skarbnicy łask i przywilejów Kościoła znajduje się także Szkaplerz Męki Pańskiej (czarny) podarowany wiernym przez Boga za pośrednictwem św. Pawła od Krzyża, założyciela zgromadzenia pasjonistów. Poświęcimy mu artykuł w jednym z kolejnych numerów „Przymierza z Maryją”.
Fioletowy szkaplerz
Na zakończenie wspomnijmy o niezatwierdzonym jeszcze oficjalnie przez władze kościelne Szkaplerzu Męki Pańskiej Błogosławieństwa i Opieki, który Pan Jezus objawił francuskiej stygmatyczce i wizjonerce Marii‑Julii Jahenny (1850–1941). Jako młoda kobieta wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. W roku 1873 otrzymała dar stygmatów. Nosiła na swym ciele szereg ran, analogicznych do tych, które Pan Jezus odniósł na kolejnych etapach Męki. Przekazała nam wiele proroctw dotyczących wielkiego kryzysu w Kościele i czasów ostatecznych. Miała je otrzymać od Zbawiciela w trakcie prywatnych objawień.
Podczas jednego z nich, 23 sierpnia 1878 roku, ujrzała szkaplerz w kolorze fioletowym. Na jednym kawałku płótna widniały trzy skrzyżowane ze sobą gwoździe, z których do małego kielicha ozdobionego na czaszy trzema krzyżami oraz otoczonego koroną cierniową spływały krople Krwi. U góry, nad gwoździami, znajdowała się gąbka. Na drugim płótnie Maryja trzymała na kolanach martwego Pana Jezusa, którego głowa spoczywała na Jej sercu. U stóp Zbawiciela klęczał anioł wycierający białym płótnem Boskie nogi. Z obu stron znajdowały się narzędzia Męki Pańskiej: z lewej trzcina (ale bez gąbki), a z prawej drabina. Z oczu NMP spływały łzy.
Objawiając szkaplerz Marii‑Julii, Pan Jezus nakazał noszącym go kilkakrotne odmawianie modlitwy Ave Crux oraz trzyminutowe rozmyślanie o Jego Boskiej Męce.
Adam Kowalik
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1). Po raz kolejny mogłam się o tym przekonać, kiedy dostałam możliwość towarzyszenia jako opiekun naszym Przyjaciołom – Apostołom Fatimy w pielgrzymce do miejsc, gdzie Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom.
Odkąd pamiętam, maj gra melodię „łąk umajonych”. Wszystko dzięki mojemu tacie, który od najmłodszych lat zabierał mnie na nabożeństwa majowe. Uczciwie trzeba przyznać, że z biegiem lat, wśród natłoku codziennych spraw i zmartwień, zdarza się zaniedbywać w sprawach Nieba, ale Matka Najświętsza o swoich dzieciach nie zapomina nigdy. Najlepszy dowód stanowi dla mnie ta możliwość, by miesiąc po ślubie móc razem z mężem zawierzyć nasze małżeństwo i rodzinę bezpośrednio Fatimskiej Pani.
Jestem przekonana, że choć nasza grupa pielgrzymów została wyłoniona na drodze losowania, nikt z nas nie znalazł się tutaj przypadkiem. I tak z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ten niespodziewany dar, o trzeciej nad ranem 16 maja 2024 roku wyruszyliśmy w podróż do miejsca, gdzie Niebo dotknęło ziemi.
Fatima przywitała nas pochmurnym niebem i deszczem. Nie popsuło nam to bynajmniej radości z faktu, że dotarliśmy do naszej ukochanej Matki. Co ciekawe podobna pogoda towarzyszyła nam w ciągu całego wyjazdu. Szare i posępne poranki zamieniały się w słoneczne, ciepłe popołudnia. Całkiem jak w życiu, kiedy co dzień splatają się chwile radosne i smutne.
Po pierwsze: Fatima
Każdy dzień rozpoczynaliśmy od Mszy Świętej w Kaplicy Objawień, a kończyliśmy wspólnym Różańcem i procesją z figurą Matki Bożej. Niesamowity był to widok na wielki plac wypełniony modlitwą i śpiewem tysięcy ludzi, rozświetlony światłem tysięcy świec.
Jeden dzień naszej pielgrzymki poświęciliśmy, by poznać miejsca i historię związaną z objawieniami. Odwiedziliśmy muzeum, w którym przechowywane są wota ofiarowane w podzięce Matce Bożej. Przeszliśmy Drogę Krzyżową, wędrując ścieżkami, którymi chodzili Łucja, Hiacynta i Franciszek. Zobaczyliśmy miejsca, w których mieszkali. Mogliśmy wyobrazić sobie, jak wyglądało ich codzienne życie. Zwiedziliśmy również przepiękną bazylikę Matki Bożej Różańcowej, gdzie pochowani są pastuszkowie z Fatimy. Niestety, majestat tego miejsca objawień niszczy brzydota wybudowanej naprzeciwko bazyliki poświęconej Trójcy Przenajświętszej…
Po drugie: zachwyt
Pielgrzymka do Fatimy, oprócz uczty dla duszy, była okazją do zobaczenia perełek architektury portugalskiej. Klasztor hieronimitów w Lizbonie, zamek templariuszy w Tomar, klasztor cystersów w Alcobaça, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha… aż trudno uwierzyć, że te majestatyczne budowle zostały zbudowane przez ludzi, którzy do dyspozycji mieli tylko „sznurek i młotek”. Przez, zdawałoby się, zwykłe mury tchnie duch ad maiorem Dei gloriam i przypomina o czasach, kiedy ludzie w większości potrafili wyrzec się korzyści dla siebie, bo wiedzieli, po co i dla Kogo na tym świecie żyją. Może jeszcze wrócą czasy dzieł Bogu na chwałę i ludziom na pożytek…
W czasie pielgrzymowania mieliśmy także okazję odwiedzić małe, urocze miasteczko Obidos. Pełne wąskich uliczek, białych domów, gdzie czas płynie zdecydowanie wolniej i przypomina o tym, jak ważne jest dobre przeżywanie tu i teraz. Ogromne wrażenie zrobiła też na nas pięknie położona nadmorska miejscowość Nazaré, z przepiękną plażą i oceanem, którego ogrom jednocześnie przeraża i zachwyca. Tutaj także znajduje się najstarsze portugalskie sanktuarium Maryjne, gdzie przechowywana jest figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą – jak głoszą legendy – wyrzeźbił sam św. Józef!
Po trzecie: ludzie
Jednak te wszystkie miejsca, widoki, przeżycia nie byłyby takie same, gdyby nie towarzystwo. Wielką wartością było dla mnie poznanie naszych drogich Apostołów. Nieoceniona była również rola pani pilot, która swoimi barwnymi opowieściami ożywiała wszystkie odwiedzane przez nas miejsca.
Z dalekiej Fatimy…
To były cztery dni wypełnione modlitwą, zwiedzaniem, rozmowami… Intensywne, ale warte włożonego wysiłku. Odwiedzenie miejsca, do którego z Nieba osobiście przybyła Matka Najświętsza, to wielki przywilej i łaska. Nie można jednak zapominać, że najważniejsza jest prośba, którą kieruje Ona codziennie do każdego z nas – by chwycić za różaniec i zapraszać Ją do naszych zwyczajnych spraw i obowiązków!
Szanowna Redakcjo!
Dziękuję za wszystkie „Przymierza z Maryją”. To jest moja lektura, na którą czekam i którą czytam „od deski do deski”. Wciąż odnajduję w niej coś nowego i pożytecznego. Składam serdeczne podziękowania i życzę całej Redakcji dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie. Jest to dla wielu ludzi olbrzymim wsparciem!
Anna z Podkarpacia
Szczęść Boże!
Bardzo szlachetna i potrzebna jest Wasza kampania poświęcona Matce Bożej Rozwiązującej Węzły. Różne węzły-problemy dotykają bardzo wielu Polaków. Jestem również zaniepokojony, że coraz więcej dzieci i młodzieży zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, jak również z wszelkimi uzależnieniami, czy to od alkoholu, czy innych używek. To bardzo niepokojące, gdyż problem ten nasila się i jest bardzo trudny do rozwiązania. Myślę jednak, że uda się rozwiązać większość węzłów za sprawą Matki Najświętszej.
Wojciech z Buska-Zdroju
Szanowny Panie Prezesie!
Na Pana ręce składam najserdeczniejsze podziękowania za nadesłane mi piękne i budujące życzenia urodzinowe. Pamiętam w moich modlitwach zanoszonych do Bożej Opatrzności o wszystkich pracownikach Stowarzyszenia na czele z Panem. Modlę się o Boże błogosławieństwo w życiu osobistym i zawodowym.
Zofia z Mielca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jako Apostołka Fatimy, na temat kampanii „Maryja rozwiąże każdy Twój problem” wypowiadam się z wielką ufnością do Matki Bożej, która pomoże rozwiązać każdy problem, gdy Ją o to prosimy. Wierzę w to głęboko. Jestem wzruszona, gdy czytam, jakie ludzie mają ciężkie sytuacje życiowe. Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za wielkie dzieła, jakie tworzycie w Waszym Stowarzyszeniu. Dziękuję za poświęcony piękny obrazek, za książeczkę Maryjo, rozwiąż nasze węzły!, kartę, na której zapisałam problemy rodzinne. W modlitwie polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Szczęść Wam Boże na dalsze lata. Z Panem Bogiem!
Irena z Bielska-Białej
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie książki Św. Rita z Cascii. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Już czytamy, modlimy się. Za jej wstawiennictwem wypraszamy potrzebne łaski i opiekę nad rodziną i naszą Ojczyzną. Co roku pielgrzymujemy z parafii do sanktuarium w Nowym Sączu. Od dawna modlę się codziennie, aby za jej wstawiennictwem otrzymać łaski nieraz w trudnych sytuacjach. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Szczęść Wam Boże!
Józefa z Małopolskiego