Słowo kapłana
 
Uczynki i modlitwy pokutne w Wielkim Poście

PYTANIE: Jaka jest wartość uczynków pokutnych podczas Wielkiego Postu?

Odpowiedź: Papież Paweł VI pisze, że „grzech jest nie tylko przekroczeniem Bożego prawa, ale ponadto wzgardą lub zaniedbaniem osobistej przyjaźni między Bogiem i człowiekiem, chociaż nie zawsze wprost i otwarcie. Że jest on prawdziwą nigdy dostatecznie dającą się zmierzyć obrazą Boga. Co więcej, jest niewdzięcznym odrzuceniem miłości Bożej, zaofiarowanej nam w Chrystusie".

Dlatego szczególnie w czasie Wielkiego Postu, ale i w ogóle w całym naszym życiu chrześcijańskim mamy się nieustannie nawracać - żałując i pokutując za popełnione przez nas grzechy, wedle napomnienia Jezusowego: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". To niebywały, pozorny paradoks wiary katolickiej, iż łączy w sobie równocześnie ewangeliczne radość i ufność, a zarazem ducha krzyża i pokuty.


Właśnie Wielki Post ma nam posłużyć do odnowienia przyjaźni z Bogiem: przez szczere nawrócenie duchowe i odpokutowanie obrazy wyrządzonej Jego mądrości i dobroci. Czyniąc zatem pokutę, przebłagujemy sprawiedliwy gniew Boga z powodu naszych win, które zaciągnęliśmy występkami. Co więcej, nasze wielkopostne uczynki i modlitwy pokutne nie tylko odnowią przyjaźń z Bogiem, nie tylko zagoją rany, które spowodował grzech, ale - posiadając często moc odpustów cząstkowych - zmniejszą kary doczesne za grzechy, czyli te do odbycia w bardzo bolesnych, oczyszczających ogniach czyśćca. Nie dojdzie jednak do prawdziwej i skutecznej pokuty, gdy serce pozostaje jeszcze kamienne i zatwardziałe. Jezus wymaga od nas serca skruszonego, tj. takiego, które zarówno uzna w pokorze swe upadki i grzechy, wzbudzi serdeczny żal, jak również gotowe jest do ich odrzucenia! W takiej dyspozycji duchowej uczynki i modlitwy pokutne odniosą swój skutek.

Jak czynić pokutę w Wielkim Poście? Jaka to ma być pokuta, aby z jednej strony obżałować swe grzechy, a z drugiej zabezpieczyć się przed nimi? Oprócz naszych wzmożonych modlitw i nabożeństw (np. Droga krzyżowa, Gorzkie żale), Kościół proponuje abyśmy podjęli drobne wyrzeczenia czy umartwienia cielesne i duchowe. Np. praktykowali wstrzemięźliwość od niektórych smacznych pokarmów czy napojów albo pościli np. jedząc mniej czy skromniej.


Jak już powiedziano, każdy grzech nie tylko Pana Boga obraża, ale zaciąga także wobec Niego dług, tj. karę, którą należy odpokutować. Mimo wyznania grzechów i odpuszczenia ich w Sakramencie spowiedzi, kara za nie pozostaje. Dlatego przez różne pobożne praktyki trzeba nam ją zmazywać, pozbywać się jej. Doskonałym środkiem na odbycie tej pokuty jest właśnie poszczenie. W wielu przypadkach jawi się jako najskuteczniejsze, by wyprosić czy przebłagać Pana Boga. Św. Jan Złotousty daje odpowiedź, jaki jest cel i pożytek poszczenia: „Pość, boś zgrzeszył - pość, abyś nie zgrzeszył - pość, byś otrzymał - pość, abyś otrzymane zachował". Poskramiając własne ciało i jego zmysłowość, spełniamy nie tylko pokutę, ale dodatkowo wzmacniamy naszego ducha, łatwiej pokonujemy tkwiącą w nas pożądliwość. Serce jest wtedy uwolnione i szuka intensywniej, jakby Bogu się przypodobać, jak być blisko Niego.

Umartwienia duchowe to np. dla ciekawskich opanowanie wzroku i słuchu, dla gadatliwych - języka, dla obruszonych - okazywanie większej życzliwości i ciepła ludziom trudnym. Umartwienia takie posiadają nie tylko pokutny charakter, ale wzmacniają naszą wolę w Woli Bożej, a usprawniają w wolności i miłości.


Umartwienie wielkopostne może więc dotyczyć także naszych codziennych obowiązków i posunąć nas w doskonałości. Np. gdy postaramy się o szybsze wstawanie, punktualność, porządek, pilność w pracy, większą życzliwość dla nieprzyjemnych kolegów, poskromienie języka. To wszystko sprawia, że stajemy się coraz bardziej delikatni i wrażliwi w naszych sumieniach, że nie będziemy często „wpadać" w grzechy lekkie, że odrzucimy drażliwość, wyrachowanie i własny egoizm.

W Wielkim Poście Kościół nakłada na nas - dla naszego duchowego dobra - minimalne zobowiązania. Minimalne, gdyż np. u niektórych prawosławnych nie jada się przez cały Post mięsa i nabiału. Katolicy nie spożywają mięsa w Środę Popielcową i Wielki Piątek, a nadto w tych dniach jedzą w ogóle niewiele. Co jeszcze? Każdy piątek mógłby być dla nas w tym czasie nie tylko wstrzemięźliwy, ale i postny - mamy przecież odczuwać z cierpiącym Jezusem i opłakiwać własne grzechy. Aby móc lepiej, intensywniej rozmyślać o Męce Pańskiej i pocieszać męczonego Pana - potrzebujemy więcej spokoju i skupienia. Nie wolno więc nam się bawić czy tańczyć. Nie powinniśmy też słuchać głośno muzyki i raczej rezygnować z kina, teatru czy chodzenia do restauracji i barów. Nadto poskramiać niepotrzebny śmiech i żarty, etc. Ale Bogu są również miłe nasze dobrowolne wyrzeczenia. Dlatego Kościół zachęca do powzięcia sobie jakiegoś konkretnego wielkopostnego postanowienia, tj. uczynku pokutnego. Każdy porządny katolik powinien mieć jakieś własne wyrzeczenie na czas Postu - prawdziwe nawrócenie przejawia się bowiem w czynach.

Post, modlitwa i jałmużna są trzema filarami w życiu dobrego katolika, intensywniej zaś w Wielkim Poście. Wedle tradycji biblijnej poszczenie pomaga przeciw pożądliwości oczu i ciała, modlitwa - przeciw pysze i żądzy władzy, bo daje pokorę, zaś jałmużna - przeciw bogactwom i używaniu żywota. Pamiętajmy, że te uczynki i modlitwy pokutne mają umartwiać nas, a nie innych. Choć może ciału są nieprzyjemne, jednak oczyszczają nas i zbliżają do Pana, przynosząc ostatecznie duszy wielką radość. Mamy je, choćby nie wiadomo jak ciężkie, ofiarować Bogu w duchu miłości, inaczej ich zasługa będzie niewielka. Pokuta ma być autentyczna, wedle słów Pańskich: "Nawróćcie się do mnie całym sercem..., ale rozdzierajcie serca wasze, a nie szaty" (Jl 2,12). Nasz trud się opłaci - przez wielkopostne umartwienia i wyrzeczenia do radości zmartwychwstania!

 

ks. Tomasz A. Dawidowski FSSP


NAJNOWSZE WYDANIE:
Chrystus Zmartwychwstał! Dla Ciebie i dla mnie
Wielki Post, Wielki Tydzień, Wielka Noc… Ten numer naszego pisma obejmuje czasowo jakże wielkie wydarzenia. Zatem pragniemy w temacie głównym odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana są Jego najwspanialszymi dla nas darami i dlaczego były niezbędne, byśmy mogli zbawić nasze dusze.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Wiarę wyniosłem z domu rodzinnego

Dzisiaj prezentujemy Państwu sylwetkę pana Zdzisława Czajki, który wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2004 roku, a od 2008 roku należy do Apostolatu Fatimy. W listopadzie ubiegłego roku wziął udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Oto co nam o sobie opowiedział…

 

– Urodziłem się w Leżajsku na Podkarpaciu, a ochrzczony zostałem przez ks. Józefa Węgłowskiego w parafii pw. św. Józefa w Tarnawcu koło Leżajska. Potem wyjechałem z rodzicami, Władysławem i Reginą, na Opolszczyznę. Zamieszkaliśmy w Myszowicach, a należeliśmy do parafii pw. Świętej Trójcy w Korfantowie. W dzieciństwie byłem ministrantem i służyłem do Mszy Świętej w małej kapliczce w Myszowicach.


Zaangażowanie w życie Kościoła


– Po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się do swojej obecnej parafii pw. św. Marcina Biskupa w Jasienicy Dolnej, choć uczęszczam do kościoła filialnego pw. św. Mateusza w Mańkowicach. Przez kilka lat należałem wraz z żoną do Żywego Różańca, który teraz już niestety u nas nie istnieje. Poza tym przez 12 lat śpiewałem w chórze parafialnym.


– Kiedyś dostałem od mojego kolegi album poświęcony położonemu niedaleko od Mańkowic Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Szwedzkiej Górce. Nazwa Szwedzka Górka jest związana w obecnością na tych terenach w czasie wojny trzydziestoletniej wojsk szwedzkich. W czasach PRL-u jeździłem tam na coroczną Mszę Świętą z okazji tzw. dnia ludowego.

Obecnie w drugi dzień Zielonych Świątek odbywa się tam Zjazd Rolników.


– Od kilku lat sympatyzuję z Trzecim Zakonem ojców franciszkanów w Nysie. Do tej pory nie złożyłem przyrzeczeń, ale jeżdżę tam co jakiś czas na Msze Święte. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca jest tam odprawiana Msza Święta w intencji powołań do Trzeciego Zakonu świeckich franciszkanów.


Duchowni w rodzinie


– Brat mojego ojca, Jan Czajka, i jego stryj, Wawrzyniec Czajka, byli księżmi. Miło wspominam zwłaszcza ks. Jana, który przez 42 lata, jako proboszcz i kanonik, posługiwał w parafii Świętych Piotra i Pawła w Zagorzycach Dolnych koło Sędziszowa w Małopolsce.


– Moja siostra stryjeczna Lucyna Czajka – siostra Katarzyna – jest zakonnicą w Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości. Obecnie pracuje jako nauczycielka w przedszkolu prowadzonym przez swoje zgromadzenie w Wilkowicach koło Bielska-Białej.


Wspieranie Stowarzyszenia


– Dwadzieścia lat temu, wracając z pracy, znalazłem przed wejściem do mieszkania ulotkę informującą o możliwości wspierania Stowarzyszenia i tak się to zaczęło. Od 2005 roku zgromadziłem wszystkie kalendarze „365 dni z Maryją” i mam prawie 100% wydań „Przymierza z Maryją”, nie mówiąc o innych dewocjonaliach, które otrzymałem: figurce Matki Bożej Fatimskiej czy różańcach, zwłaszcza tym wydanym na 100-lecie Objawień Fatimskich.


Pielgrzymka do Fatimy


– Na 20-lecie swojego wspierania Stowarzyszenia zostałem wylosowany na pielgrzymkę do Fatimy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Fatimie podobały mi się szczególnie: plac przed bazyliką, droga krzyżowa, domy, w których mieszkały dzieci fatimskie oraz zamki, kościoły i klasztor templariuszy w Tomar. Miło wspominam również to, że podczas pielgrzymki moja żona wylosowała figurkę Matki Bożej Fatimskiej, która była nagrodą za zakupy zrobione w jednym ze sklepów.

– Bardzo dziękuję za pielgrzymkę i pozdrawiam szczególnie całą naszą grupę oraz panią przewodnik, która opiekowała się nami i przekazała nam bardzo dużo wiadomości.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

Dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz i egzemplarze „Przymierza z Maryją”. Czytam je z ochotą i uwagą „od deski do deski”. Artykuły są wartościowe i ciekawe. Życzę dalszej owocnej pracy w tym zakresie. Wasze kalendarze są przepiękne, wspieram datkiem akcję ich rozprowadzania. Życzę wytrwałości w działalności Stowarzyszenia, wspierając ją na ile mogę niemal od początku powstania organizacji, a mam już prawie 90 lat. Niech Boża Opatrzność czuwa nad Wami.

Stanisława ze Śląskiego

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej i niech Was Matka Boża Fatimska ma w Swojej opiece i pomaga Wam w tych trudnych dla naszego kraju czasach. Szczęść Wam Boże!

Tadeusz z Małopolski

 

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za przesłane pozdrowienia, upominki oraz pozostałe materiały. Ogromnie ucieszyła mnie informacja, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Apostolat Fatimy rozpoczęły kampanię mającą na celu ożywienie kultu św. Antoniego z Padwy. Był on bowiem ukochanym świętym mojej prababci, babci i mamy. Z czasem stał się bardzo bliski i mojemu sercu. Ale nie zawsze tak było. Był taki czas w moim życiu, gdy jako nastolatka miałam do niego wiele żalu. Szczególnie wówczas, gdy widziałam moją ukochaną mamę, stojącą w kościele, pod figurą św. Antoniego i z ufnością modlącą się do niego, a on jej nie pomagał w powrocie do zdrowia i w codziennych troskach. Tak wówczas to widziałam. Przyszedł jednak czas, gdy zrozumiałam, że to obecność tego świętego w życiu mojej mamy sprawiała, że było jej lżej nieść trudy choroby i życia.

Gdy zostałam tercjarką franciszkańską, zapragnęłam, aby w mojej parafii rozwinął się kult św. Antoniego. Żeby wierni mogli z ufnością zawierzać swoje sprawy – często tak bardzo trudne i beznadziejne – Bożemu Cudotwórcy. Aby w ich sercach nigdy nie zaginęła nadzieja Jego wstawiennictwa u Boga i otrzymania skutecznej pomocy. Ta sama nadzieja, jaką żywiła w sercu przez całe życie moja mama. Za każdym razem, gdy wspominam tę historię, to odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że to sam św. Antoni prowadził mnie w działaniach, które miały rozszerzyć jego kult, na chwałę Bożą, w moim parafialnym kościele. Tu muszę dodać, że zostałam tercjarką w kościele, w którym znajduje się figura św. Antoniego, przed którą tak często modliła się moja mama. I to dzięki Ojcom Franciszkanom z tej świątyni mogłam zaangażować się w ożywienie kultu św. Antoniego w moim kościele parafialnym.

Proszę pozwolić, że poniżej krótko opiszę, jak obecnie przedstawia się ten kult w mojej parafii:

W 2000 roku uroczyście powitaliśmy w naszej parafii relikwie św. Antoniego przybyłe prosto z Padwy. W kościele stanęła figura Świętego, obok której jest umieszczony koszyczek z cytatami z kazań św. Antoniego. Tym samym mogą one stanowić formę modlitwy za wstawiennictwem tego Świętego. W każdy wtorek, po Mszy Świętej, odmawiana jest litania do św. Antoniego z Padwy. Każdego 13 czerwca, gdy Kościół obchodzi jego wspomnienie, w intencjach złożonych przez parafian odprawiana jest Msza z poświęceniem chlebków, które później wierni zabierają do domów. Chlebki mają przypominać o chrześcijańskim obowiązku niesienia pomocy potrzebującym i ubogim. Przy figurze umieszczona jest również kasetka na ofiary, które przekazywane są parafialnej Caritas. Tak zebrane pieniądze służą do organizowania różnorakiej pomocy potrzebującym w naszej parafii.

Pozdrawiam Was serdecznie i ufam, że kampania mająca ożywić kult św. Antoniego z Padwy przyniesie liczne duchowe owoce – o co, z całą gorliwością, będę się modliła! Szczęść Boże!

Mariola – Apostołka Fatimy

 

 Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za wszystkie piękne i wartościowe broszurki. Św. Antoni i św. Józef są moimi szczególnymi patronami, chociaż św. Ojciec Pio i św. Jan Paweł II też są moimi wielkimi orędownikami. Dziękuję za Wasze akcje i piękne publikacje. Ja i moja mamusia (91 lat) chętnie dowiadujemy się z nich dużo o życiu świętych, a modlitwy są piękne. Dlatego z całego serca Wam dziękuję. Bóg zapłać za wszystko, co buduje oraz umacnia moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jego Syna i naszej Matki.

Grażyna z Torunia

 

 Szanowny Panie Prezesie!

Bardzo dziękuję za niezmierzone wsparcie duchowe, modlitwy oraz wszystkie przesyłki. Wasze kampanie są bardzo szlachetne i potrzebne. Proszę pozwolić, że dam przykład… W zeszłym roku pewnej rodzinie podarowałam kalendarz Maryjny. Od tej pory jej członkowie zaczęli częściej chodzić do kościoła, a ostatnio nawet jeżdżą na pielgrzymki. Nie jest to jedyna rodzina, bo przekazywałam też „Przymierze z Maryją” – zdarzało się, że zostawiałam je na stoliku w przychodni zdrowia. W każdym „Przymierzu…” można znaleźć bardzo ciekawe i pouczające artykuły oraz nowe modlitwy, za co serdecznie dziękuję!

Czas bardzo szybko upływa, już jesteśmy razem od 2009 roku. Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pobłogosławią nam i jeszcze dłuższy czas będziemy razem. Choć niestety muszę przyznać, że ostatnio choroby bardzo nękają mnie i mojego męża… Czasem jest mi bardzo ciężko, ale staram się wytrwale modlić i odzyskuję siły. Modlę się też za Was wszystkich codziennie, wypraszając zdrowie, błogosławieństwo Boże we wszystkim oraz opiekę Matki Bożej. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze – zwłaszcza zdrowia, błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Maryi Panny oraz darów Ducha Świętego dla Was wszystkich.

Z Panem Bogiem

Irena z Jastrzębia Zdroju

 

 Szczęść Boże!

Wspieram każdą akcję, którą organizuje Wasze Stowarzyszenie ku czci Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Mimo sędziwego wieku, śledzę je na bieżąco. Niech Matuchna Fatimska Wam błogosławi!

Henryk z Tychów