Temat numeru
 
Wchodźcie przez ciasną bramę!
Ks. Bartłomiej Wajda

Czym w istocie jest Niebo? Najkrócej rzecz ujmując, jest to stan wiecznego szczęścia wypływającego z oglądania Boga, możliwy do osiągnięcia dopiero po przejściu granicy śmierci. Jest to rzeczywistość, która wymyka się naszemu doczesnemu, ograniczonemu, ludzkiemu poznaniu, do tego stopnia, że św. Paweł może napisać, iż ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.

 

Również wszyscy wielcy mistycy i święci – w tym św. Paweł czy św. Jan Apostoł – przyznają, że jest to rzeczywistość, której nie da się adekwatnie oddać w ludzkim języku. Niemniej, skoro sam Bóg zechciał użyć ludzkiego sposobu wyrażania się, by dać nam się poznać (a co za tym idzie, by dać nam poznać rzeczywistość Nieba), dlatego postaram się w tym artykule nieco nakreślić tę kwestię.


Co Pismo Święte mówi o Niebie?


Może nas to zdziwić, ale kwestia nagrody wiecznej po śmierci nie pojawia się w Piśmie Świętym od samego początku. Można powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie: ludzie po grzechu pierworodnym, świadomi, iż grzech pierwszych rodziców zamknął im drogę do Raju i życia wiecznego, uważają, że Pan Bóg odpłaca człowiekowi za dobre życie tutaj, na ziemi, albowiem po śmierci człowiek trafia do tajemniczego Szeolu (tj. Otchłani), w której jest on jakby otępiały, bez życia, uczuć. Może się wydawać jakoby los dobrych, jak i złych był identyczny. Tak opisuje pośmiertną rzeczywistość biblijny Hiob: Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać? Po cóż mnie przyjęły kolana, a piersi podały mi pokarm? Nie żyłbym jak płód poroniony, jak dziecię, co światła nie znało. Teraz bym spał, wypoczywał, odetchnąłbym w śnie pogrążony z królami, ziemskimi władcami, co sobie stawiali grobowce, wśród wodzów w złoto zasobnych, których domy pełne są srebra. Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły. Tam wszyscy więźniowie bez lęku, nie słyszą już głosu strażnika; tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana (Hi 3,11–12.16.13–15.17–19).


Stąd pierwsze księgi Pisma Świętego widzą w bogactwie, dobytku, a przede wszystkim w licznym potomstwie znak Bożego błogosławieństwa. I przeciwnie, w chorobie, cierpieniu i biedzie widzą często Bożą karę za grzechy. Problem jednak się pojawia, kiedy szerzej popatrzy się na otaczającą nas rzeczywistość, gdzie często jest wręcz odwrotnie; to dobrzy i sprawiedliwi są uciskani; biedni, pozbawieni środków do życia, a źli i grzesznicy mają się całkiem dobrze, co psalmiści często wyrzucali Panu Bogu: Zazdrościłem niegodziwym, widząc pomyślność grzeszników. Bo dla nich nie ma żadnych cierpień, ich ciało jest zdrowe, tłuste. Nie doznają ludzkich utrapień ani z innymi ludźmi nie cierpią (Ps 73(72),3–5). Sztandarowym zaś przykładem sprawiedliwego człowieka, którego spotykają niezasłużone cierpienia, jest właśnie Hiob.


Jeśli więc nie ma sprawiedliwości na tym świecie, a Pan Bóg jest sprawiedliwy, to oznacza, iż ta sprawiedliwość musi mieć miejsce po śmierci: dla dobrych jest to Niebo, dla złych – piekło. Bardzo mocną wiarę w zmartwychwstanie i szczęśliwe życie wieczne po śmierci można zauważyć w czasach machabejskich, kiedy pobożnych i walczących o chwałę Bożą Izraelitów spotykają okrutne represje ze strony Antiocha IV Epifanesa: właśnie wtedy wiara w Niebo jest pociechą dla niesprawiedliwie cierpiących sług Bożych. Ponadto, to właśnie wiara w zmartwychwstanie i życie wieczne nakazuje Judzie Machabeuszowi złożenie przebłagalnej ofiary za grzechy już zmarłych, zabitych w walce, aby zostali uwolnieni od grzechu (zob. 2 Mch 12,43–35).


Wiemy m.in. z Ewangelii, że powstała wówczas grupa tzw. pobożnych, czyli faryzeuszy, mocno wyznawała wiarę w życie po śmierci. Ostatecznie prawdę o istnieniu życia wiecznego po śmierci (zarówno Nieba, jak i piekła) objawił i potwierdził nasz Pan Jezus Chrystus, który użył m.in. następujących obrazów, by opisać rzeczywistość Nieba:


Raj (zob. Łk 23,43) – jest to nawiązanie do biblijnego raju, znanego z początku Księgi Rodzaju, którego zewnętrzne piękno i porządek są jedynie zapowiedzią piękna i harmonii Nieba;


Łono Abrahama (zob. Łk 16,22);


Uczta (zob. np. Mt 8,11) – motyw uczty jako obrazu przyszłego szczęścia jest już zawarty u proroka Izajasza (Iz 25,6nn), Pan Jezus mówi o Niebie jako uczcie przy wspólnym stole z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem;


Radość (zob. Mt 25,21.23) – w ten sposób Chrystus skupia się na istocie Nieba, jaką jest przeżywanie radości przez całą wieczność;

Królestwo (zob. np. Mt 25,34) – Niebo jest pokazane jako forma zorganizowanego państwa, gdzie Królem jest Bóg, a wszyscy wierni Mu służą jak aniołowie;


Zbawienie – jest to podkreślenie, że Niebo jest ostateczną formą wybawienia od wszelkiego zła, śmierci, szatana i nieszczęścia.


Czy zatem Niebo to miejsce?


Użycie przez Pana Jezusa, a także przez innych autorów biblijnych obrazów zaczerpniętych z codziennego życia wcale nie musi oznaczać, że Niebo jest miejscem podlegającym prawom fizyki. Niebo to przede wszystkim sam Bóg, którego dusza przyjęła, pokochała, z czego wypływa całe jej niekończące się szczęście. Jest to więc stan duszy, która odwzajemniła i wiecznie będzie odwzajemniać podarowaną jej miłość Boga. W tym szczęściu duszy – jak uczy nas wiara – będzie uczestniczyć także ciało, które Pan Bóg wskrzesi w Dniu Ostatecznym.


Czego Kościół uczy o Niebie?


Kościół naucza przez usta papieża Benedykta XII, co następuje: Powagą apostolską orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Bożego dusze wszystkich świętych… i innych wiernych zmarłych po przyjęciu chrztu świętego, jeśli w chwili śmierci nie miały nic do odpokutowania… albo jeśliby wówczas miały w sobie coś do oczyszczenia, lecz doznały oczyszczenia po śmierci… jeszcze przed odzyskaniem swoich ciał i przed Sądem Ostatecznym, od chwili Wniebowstąpienia Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa, były, są i będą w Niebie, w Królestwie i w Raju Niebieskim z Chrystusem, dołączone do wspólnoty aniołów i świętych. Po męce i śmierci Pana Jezusa Chrystusa oglądały i oglądają Istotę Bożą widzeniem intuicyjnym, a także twarzą w twarz, bez pośrednictwa żadnego stworzenia (fragment Konstytucji Apostolskiej Benedictus Deus). Z powyższego dokumentu jasno wynika, że Niebo to tyle, co „uszczęśliwiające oglądanie Boga twarzą w twarz”. Jest ono darem, którego człowiek nie jest w stanie sobie wysłużyć, a może jedynie otrzymać z łaski Bożej, co normalnie dokonuje się przez sakrament chrztu świętego, a nadzwyczajnie przez chrzest krwi bądź chrzest pragnienia. Człowiek otrzymawszy w chrzcie łaskę uświęcającą, wraz z nią otrzymuje możność oglądania Boga na wieki.


Warto w tym miejscu przypomnieć, że choć wszyscy zbawieni cieszą się szczęściem wiecznym, to jednak nie wszyscy w takim samym stopniu, a zależy to od zasług, które w ciągu życia zyskali, będąc w stanie łaski uświęcającej. Dlatego tak ważne jest, by nie zadowalać się jedynie tym, że nie mamy na sumieniu grzechu ciężkiego, ale trzeba zrobić wszystko, by dokonać jak najwięcej dobrych uczynków, kiedy trwamy w stanie łaski uświęcającej, gdyż wtedy – jak uczy nas teologia – stają się one zasługującymi na Niebo.


Czy wszyscy trafią do Nieba?


Chociaż jest pragnieniem Boga, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,4), to jednak często promowana dziś teoria „pustego piekła” czy też „powszechnego zbawienia” jest diabelską sztuczką, która ma odwrócić naszą uwagę od konieczności walki o Niebo, co zaznacza sam św. Łukasz, pisząc, że przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Niebieskiego (Dz 14,22). Pan Jezus nie tylko wielokrotnie przestrzegał ludzi przed możliwością wiecznego potępienia, ale sam niedwuznacznie nauczał, że wielu ludzi nie dojdzie do portu zbawienia: Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! (Mt 7,13–14). Św. Paweł zaś nakazuje, abyśmy zabiegali o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2,12). Czy takie wezwania miałyby sens, gdyby wszyscy z automatu mieli zapewnione Niebo, czyli wieczne zbawienie?

 

 

 

Przydatne terminy

W ciągu wieków Kościół wypracował pewne terminy, których znaczenie warto znać:

Kanonizacja – jest to uroczysty i (jak podaje powszechna opinia teologiczna) nieomylny akt biskupa Rzymu, który stwierdza, że dany człowiek jest na pewno zbawiony i dlatego cały Kościół może i powinien się do niego zwracać z prośbą o wstawiennictwo;

Beatyfikacja – jest to pozwolenie biskupa Rzymu na publiczny kult lokalny danego Sługi Bożego, z tym, że nie jest to akt definitywny (a więc teoretycznie może być omylny);

Sługa Boży – jest to tytuł nadawany zmarłemu chrześcijaninowi, na którego proces beatyfikacyjny zgodę wyraził biskup Rzymu;



NAJNOWSZE WYDANIE:
Wierzę w Ciebie Boże żywy!
Drodzy Przyjaciele! Przeżywając październik, pamiętajmy o naszej Matce – Królowej Różańca Świętego. Prośmy Ją w tej pięknej modlitwie, by wyjednała nam łaskę mocnej i żywej wiary. Niech nasze przylgnięcie do Prawdy będzie pełne miłości i ufności, wszak wiara chrześcijanina jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem – Synem Boga żywego i Bogiem, który zbawia!

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Apostolat pomaga w życiu

– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.

 

Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.


Wysłuchane modlitwy


Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.

Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.


Zaczęło się od Różańca świętego


Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.


Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.


Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie


W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…


Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.


Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.


Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.


Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej oprócz zabytków i wycieczek podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.


A pani Brygida dodaje: Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.


Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.

Mariusz

 

 

Szczęść Boże!

Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.

Teresa z Mazowieckiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.

Helena ze Strzegomia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.

Wiesław z Warszawy

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.

Jolanta

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.

Alina z Gliwic

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!

Z wyrazami poważania i szacunku

Stała Czytelniczka