W połowie lat 90-tych XX wieku, w Krakowie, trzech młodych monarchistów zostało przyjętych na audiencji u ówczesnego metropolity krakowskiego, ks. kard. Franciszka Macharskiego. – To wy jesteście ci monarchiści, od Trzech Króli? – zapytał eminencja z właściwym sobie specyficznym poczuciem humoru. – Tak Księże Kardynale, my jesteśmy monarchistami. Bo Polska jest monarchią i mamy Królową – Maryję. Ona nigdy nie przestała nią być – odpowiedział najstarszy z trójki – Jerzy Wolak, dzisiaj redaktor naczelny magazynu „Polonia Christiana”. Takiej riposty chyba Ksiądz Kardynał się nie spodziewał, ale te słowa ustawiły całą audiencję na właściwych – katolickich torach.
Rozmowa sprzed niemal trzech dekad to dobry przyczynek do rozważań nad obchodzoną właśnie tysięczną rocznicą koronacji naszego pierwszego króla, Bolesława Chrobrego. 59 lat po chrzcie Polski, jaki dokonał się za sprawą księcia Mieszka I, jego syn przyjął upragnioną koronę. Otrzymana od Stolicy Apostolskiej i nałożona przez arcybiskupa gnieźnieńskiego na głowę naszego pierwszego króla, włączała ziemie ówczesnej Polski do rodziny królestw chrześcijańskich, podkreślając jednocześnie jej suwerenność i niepodległość względem sąsiadów, w tym zwłaszcza Cesarstwa Niemieckiego.
Jednak koronacja polskiego króla to przede wszystkim efekt rozwoju Kościoła Świętego na naszych ziemiach. Bo aby mogło dojść do koronacji, musiało z woli papieża na naszych ziemiach zaistnieć pierwsze arcybiskupstwo. To bowiem ręce arcybiskupa mogły koronować króla. W roku 1000 zrealizowany został dekret papieski o erygowaniu archidiecezji gnieźnieńskiej. Do jego uzyskania nie wystarczyła sama dyplomacja. Potrzebna była łaska Boża i wola Opatrzności związania losów Polski z misją ewangelizacyjną Świętego Kościoła Katolickiego.
To, co było Bożą przyczyną powstania i umacniania się Królestwa Polskiego, wydarzyło się na polu dramatycznym i nadprzyrodzonym jednocześnie, przez przyjęcie Krzyża. Potrzebna była wpierw krew męczennika, misjonarza – św. Wojciecha. Jego męczeńska śmierć stała się zasiewem pod nowe arcybiskupstwo i Królestwo Polskie. Zabicie św. Wojciecha w trakcie jego misji nawracania pogańskich Prusów oraz owoce tej śmierci w postaci eksplozji jego kultu skłoniły papieża do erygowania arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Krew św. Wojciecha ufundowała nam więc królestwo, które nierozerwalnie związało się z misją ewangelizacyjną Kościoła na Wschodzie.
Ten związek Korony Polskiej z Kościołem Katolickim od pierwszego króla Bolesława przez kolejnych władców podkreślała sama koronacja. Królowie Polski w obrzędzie nałożenia na ich skronie korony przez arcybiskupa gnieźnieńskiego, później kolejnych prymasów Polski i pomazania świętymi olejami, zobowiązywali się do obrony religii katolickiej i praw Świętego Kościoła.
Od pierwszych też wieków Królestwa Polskiego jego poddani szczególną czcią otaczali Świętą Bożą Rodzicielkę. Wyrazem tej wielkiej czci, a zarazem przeświadczenia, że dobro naszego kraju łączyć należy ze wstawiennictwem Matki Najświętszej, jest między innymi najstarsza polska pieśń Maryjna uważana tradycyjnie za nasz pierwszy hymn – Bogurodzica.
A sama Matka Boża w objawieniach z 14 sierpnia 1608 roku danych włoskiemu jezuicie z Neapolu – Juliuszowi Mancinellemu, upomniała się o swoje Królestwo. Zakonnik ujrzał wtedy Maryję z Dzieciątkiem na ręku, okrytą królewską purpurą. U Jej stóp klęczał młody polski jezuita, św. Stanisław Kostka. – Czemu Mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to Królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie – usłyszał o. Mancinelli z ust Maryi. Olbrzymią i powszechną euforię wywołały wówczas w naszym Królestwie te słowa przyniesione z Włoch i potwierdzone pieszą pielgrzymką do Polski zakonnika i wizjonera z Neapolu, który spotkał się z królem Zygmuntem III Wazą i królewskim kaznodzieją, współbratem Mancinellego w zakonie św. Ignacego – ks. Piotrem Skargą. A kiedy w czasie odprawiania Mszy św. modlił się w katedrze na Wawelu o pomyślność Królestwa Polskiego, znów ukazała mu się Matka Boża, która powiedziała: Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz, miłościwą.
Z panowania nad narodem polskim nasza Królowa nigdy nie zrezygnowała. Jest więc nadal Królową Polski i na pewno upomni się o swoje Królestwo, przywracając je swemu Synowi. Warto też zwrócić uwagę, jak bardzo Pan Jezus pragnie złączyć Swoje panowanie z rządami nad naszym krajem. Jak wymowny jest bowiem fakt, że rocznicę tamtej koronacji Bolesława z Wielkanocy 18 kwietnia 1025 roku po tysiącu lat obchodziliśmy w Wielki Piątek – czas Cierniem Ukoronowania Króla królów, który tego dnia odkupił świat!
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania